Wasz ulubiony potwór

+
zolwixx Vetala jest na cmentarzu. Spotykamy go podczas wykonywania jednego z questów dla Zygfryda (jeśli gramy po stronie zakonu). Hmm ale jeśli dobrze pamiętam to tak czy inaczej można go również spotkać w V akcie podczas przechodzenia przez jedną z piwnic. Pozatym, żeby nie offtopować to najbardziej do gustu przypadły mi wszelkiego rodzaju "martwiejce" jakby to zapewne ujął Mikul ;)
 

SaLi

Forum veteran
Strzyga ;DSzkoda ze tylko jedna i szkoda ze boss, bo z checia podjal bym sie tego rodzaju wiedzminskich zlecen...
 
Hm... Przyznam, że "Wiedźmin" należyt do tych gier, w których przeważająca większność wszelkiej maści monstrów, bestyj i paskudztw, ich realizacja, wygląd, zachowania przypadły mi do gustu. Jesli chodzi o potwory pospolite, to podobały mi się i różniste stwory wodno-bagienne, i wszelkie trupojady, takoż krwiopijce przeróżne... podobnie babsztyle szwendające się za dnia i nocą wśród zboża na polach oraz roślino- i robalopodobne postwory. I ciężko odpowiedzieć na pytanie o "ulubionego stwora". Tym bardziej, że te stwory stały po tej stronie miecza, która zdecydowanie "nie kochać".Znacznie łatwiej wymienić te istoty, które mi z jakichś przyczyn do gustu nie przypadły. Ano upiory jakoś nie bardzo, bo jakkolwiek nieźle wyglądają, to ich kolor jest conajmniej dziwny, różowy jest no. [Ekhm.. a moze tylko ja tak miałam?] Gdyby były dajmy na to świetliste, ale srebrno-przydymione, wyglądałyby o niebo lepiej. Dalej: wiwerny, bazyliszki i kuroliszki - niby ładne, ale coś mi się nie podobało w ich ruchach, takie jakieś były przyziemne, spłaszczone... Ot, nie spodobały mi się i tyle.
 
Południce i Północnice. Jest w nich coś niezwykle upiornego. A już zwłaszcza - w tej jednej, którą musimy odczarować.Zawiodłem się trochę na Ghulach, Gravierach, Cmentarach i wszystkich wampirach (zwłaszcza na Bruxach), bo mimo iż wyglądają świetnie, to zbyt łatwo je ukatrupić. Psuje to przyjemność "obcowania" z nimi. Trzy Alpy, jedna Bruxa, styl grupowy i po kilku sekundach krwiopijce gryzą ziemię. A szkoda, mogłyby być większym wyzwaniem.
 
No napewno pięknie prezentuje się tak lubiana przez graczy lady Kiki ;) :
 
A mnie najfajniej walczy się z zakonnikami płonącej róży. Szczególnie jak jest ich dużo. Wtedy jest najwięcej zabawy. W moim odczuciu to potwory. Bardzo ucieszyłem się, gdy okazało się, że mogę zabić Zygfryda. :)
 
A propos akcji z krolowa kikimor...Nie ma co, to byl jeden z bardziej denerwujacych momentow w grze xP. Uderzalo sie tymi Aard'ami i nic tylko spadaly na Geralta kamienie, a ten wtedy nie mogl sie ruszac xP
 
Ja tam najbardziej lubię południce ;) Mają prawdziwy, niepowtarzalny, słowiański klimat i są wielce intrygujące. Ponadto jako jeden z nielicznych potworów pojawiają się w dzień. Szkoda tylko, że takie słabe...
 
w gruncie rzeczy grajac na poziomie srednim nie mialem wiekszych problemow z ktorymkolwiek z potworow.. ostatnia walke, lacznie z pokonaniem Krola Gonu, przeszedlem za pierwszym podejsciem a postac mialem wcale nie tak napakerzona (bez sihilla czy zbroi kruka).. Jedynym potworkiem ktoremu udalo sie mnie powalic wiecej niz raz byla archespora, ale to troche przez to ze myslalem ze to zwykly echinops i bez przygotowania na niego walilem.. no i bez Igniow ;)za to moim ulubionym jest na pewno Strzyga - czulem ten niesamowity klimat ksiazki, zwlaszcza ze zdecydowalem sie ja odczarowac.. Cos pieknego :)
 
Mój ulubiony to fleder ze względu na to jak "fajnie" się z nim walczy srebrnym silnym. Bracia Więksi dużo hp i można się zabawic.Król Gonu-banalny ale ciekawy wygląd graficzny i ładna walka.Skolopendromorf-naj gorszy wg. mnie xD paskudzstwo, niby ciękie ale nieźle hp potrafi zjechac na początku aku IV.
 
Zdecydowanie wywern! Jest taki uroczy i wogole xD. Szkoda, ze nie mozna miec jako pet'a, pomagal by w walce i ladnie by wygladal xD
 
Kościej :) Największe wyzwanie moim zdaniem w grze, za pierwszym razem gdy go pokonywałem byłem tak struty eliksirami że nie mogłem biegać (dlaczego dekokt Raffarda jest taki toksyczny? :p). Najgorsze? Trupojady... Nie pasuje mi wygląd wielkich, powolnych i napakowanych padlinożerców. Na zdrowy rozum powinny byc raczej chude i zwinne. Nawet Bonhart był "chudy jak ghul". Poza tym na początkowych artach były właśnie chude, nie wiem dlaczego od tego Redzi odeszli :(
 
Fajne są bloedzuigery. Fajny się rozpuszczają jak umierają, czasami mi się uda załatwić tym sposobem 10 utoców na raz :pA najbardziej lubię kikimory. Trzeba się naprawdę trochę namęczyć :p (oczywiście wojownicy).I jeszcze odjazd jest z upiorami w krypcie Kruka - dużo się expi, a najfajniej jest jak pobiegasz po całęj komnacie i lejesz 5-6 na raz :p Mogą zadać ból, a wtedy uuu...
 
po namysle i dlugiej przerwie w graniu jedynym potworem ktory mi zostaje w pamieci jest alp, mysle ze gdyby bylo wiecej okazji z bruxa walczyc bylaby to bruxa... sami sie domyslcie czemu. :)
 
Top Bottom