Hm... Przyznam, że "Wiedźmin" należyt do tych gier, w których przeważająca większność wszelkiej maści monstrów, bestyj i paskudztw, ich realizacja, wygląd, zachowania przypadły mi do gustu. Jesli chodzi o potwory pospolite, to podobały mi się i różniste stwory wodno-bagienne, i wszelkie trupojady, takoż krwiopijce przeróżne... podobnie babsztyle szwendające się za dnia i nocą wśród zboża na polach oraz roślino- i robalopodobne postwory. I ciężko odpowiedzieć na pytanie o "ulubionego stwora". Tym bardziej, że te stwory stały po tej stronie miecza, która zdecydowanie "nie kochać".Znacznie łatwiej wymienić te istoty, które mi z jakichś przyczyn do gustu nie przypadły. Ano upiory jakoś nie bardzo, bo jakkolwiek nieźle wyglądają, to ich kolor jest conajmniej dziwny, różowy jest no. [Ekhm.. a moze tylko ja tak miałam?] Gdyby były dajmy na to świetliste, ale srebrno-przydymione, wyglądałyby o niebo lepiej. Dalej: wiwerny, bazyliszki i kuroliszki - niby ładne, ale coś mi się nie podobało w ich ruchach, takie jakieś były przyziemne, spłaszczone... Ot, nie spodobały mi się i tyle.