Watch Dogs

+
Wciskam kwadrat. Włamałem się do kamery, a teraz do skrzynki rozdzielczej. Jej, ale ze mnie haker.
Jak nie potrafisz zrobić gry o hakerach, to nie rób gry o hakerach. Zajmij się grą o piratach albo o grzybobraniu.
@Rustine
Jak będę spisywał pamiętniki, to postaram się umieścić tam pięć idealnych gier. Według mnie oczywiście.
 
Last edited:
Możesz podać pięć gier, które Ci się podobają i nie masz do nich zarzutów?
@raison d'etre, ponawiam pytanie.

@Rustine
Jak będę spisywał pamiętniki, to postaram się umieścić tam pięć idealnych gier. Według mnie oczywiście.
Chciałem po prostu dowiedzieć się, w których grach nie czepiasz się każdej pierdoły, ale widzę, że nie należy Cię traktować poważnie.

Połączone.
Vatt
 
Last edited by a moderator:
Wciskam kwadrat. Włamałem się do kamery, a teraz do skrzynki rozdzielczej. Jej, ale ze mnie haker.
Jak nie potrafisz zrobić gry o hakerach, to nie rób gry o hakerach. Zajmij się grą o piratach albo o grzybobraniu.

Jak już się wdajesz z kimś w dyskusję, to zamiast powtarzać w kółko daną swoją tezę (bo ciężko nawet jakiś argument u Ciebie znaleźć), spróbuj chociaż przeczytać posty innych dyskutantów w danym przedmiocie.

Sama gra skupia się na hakowaniu jako środku do osiągnięcia danego celu. Liczy się tutaj wykorzystanie hakowania w określony sposób, zabawa ze światłami, kamerami, itp. W skrócie - ważne jest to, co hakujesz, a nie to, w jaki sposób to robisz. Wolałbyś, żeby każde hakowanie poprzedzała jakaś durna "minigierka"? Myślę, że szybko powodowałoby to tylko nudę i frustrację. Abstrahując od tego, co napisał ktoś wyżej, często jest ważna szybkość reakcji, choćby przy pościgach.
 
Wciskam kwadrat. Włamałem się do kamery, a teraz do skrzynki rozdzielczej. Jej, ale ze mnie haker.
Jak nie potrafisz zrobić gry o hakerach, to nie rób gry o hakerach. Zajmij się grą o piratach albo o grzybobraniu.

Wprawny hakier ma tak zmontowany smartfon że jednym ruchem palca uruchamia specjalną aplikacje wczesniej napisaną
Aplikacja ta ma za zadanie działać w ułamku sekundy żeby nie była kłopotliwa
Jakby typek coś majstrował 5 minut przy swiatłach byłby szybko zdemaskowany

Przynajmniej ja tak wyobrażam sobie hakera w takim środowisku jak ulica, chyba mylisz go z typkiem co siedzi w jakimś ciemnym pokoju z nosem wbitym w monitor ;)
 
Wciskam kwadrat. Włamałem się do kamery, a teraz do skrzynki rozdzielczej. Jej, ale ze mnie haker.
Jak nie potrafisz zrobić gry o hakerach, to nie rób gry o hakerach. Zajmij się grą o piratach albo o grzybobraniu.

Tak czytam Twoje wypowiedzi i nie wiem czy rozumiesz samą ideę gry. Gra pozwala nam wcielić się w kogoś kim NIE JESTEŚMY i przeżyć co czego normalnie byśmy nie przeżyli. Wymaganie od nas wiedzy, czy umiejętności (choćby tych teoretycznych) danego protagonisty byłoby czymś niedorzecznym. Wówczas z gry z elementami latania cieszyłby się tylko zawodowy pilot (który by to wszystko be z problemów ogarniał), a gdyby rozgrywka wymagała grzebania w obwodach uśmiechałby się jedynie elektryk (znający tranzystory, napięcia i inne "pierdóły" ).
Nie rób z każdej gry symulatora, bo to inny i bardzo specyficzny gatunek (a i tam są pewne uproszczenia).
 
Chciałem po prostu dowiedzieć się, w których grach nie czepiasz się każdej pierdoły, ale widzę, że nie należy Cię traktować poważnie.
Jesteś przekonany, że masz jakiekolwiek kwalifikacje do oceny innych osób? Pomijając już dobrany sposób oceny.

Ok, widocznie wasza opinia jest słuszniejsza. Nie ważne jak, ważne, że fun. Im więcej radosnych hakerów, tym lepsza gra. Tylko dlaczego tego funu wystarczyło na trzy godziny?
 
Jesteś przekonany, że masz jakiekolwiek kwalifikacje do oceny innych osób? Pomijając już dobrany sposób oceny.

Ok, widocznie wasza opinia jest słuszniejsza. Nie ważne jak, ważne, że fun. Im więcej radosnych hakerów, tym lepsza gra. Tylko dlaczego tego funu wystarczyło na trzy godziny?
Czy Ty miałeś kwalifikacje oceniając Marcina, zresztą mając podstawy mniejsze niż moje?
Ważne, że fun? Oczywiście, bo na tym polegają gry. Na zabawie. Nawet te, które skłaniają do myślenia mają rozgrywkę, a nie wyłącznie suchy tekst. Takie to medium, może Tobie akurat nie pasuje. Dlatego chciałem się dowiedzieć, jakie gry uznajesz za ideały lub przynajmniej bardzo dobre.
 
Wersja PC to bezczelny port z konsol 1:1, w każdym aspekcie, wybitnie niezoptymalizowany i za to bezsprzecznie Ubi należą się baty, ale...

Każdą grę cechuje spora doza umowności i jest to jak najbardziej ok.
W przypadku WD nie widzę innego rozwiązania, jak właśnie "jednoprzyciskowy" system hakowania.
Jest to niezbędne, żeby można posłużyć się nim w jednej chwili, akurat wtedy, kiedy jest nam to potrzebne.
Gdyby proces był bardziej skomplikowany, zajmował dłużej cała mechanika by się posypała.
Tu się naprawdę nie ma co czepiać.
Równie dobrze możemy zarzucać Wiedźminowi 2 uproszczony, obsługiwany dwoma przyciskami myszy system walki mieczem.
Gdzie kierunkowanie ciosów? Dlaczego są tylko słabe i mocne, powinien być przecież pasek siły ciosu i w zależności od tego, jak długo przytrzymamy przycisk Geralt uderzy odpowiednio mocno.
Przesadne skomplikowanie może spowodować, że rozgrywka będzie żmudna i toporna.
Oczywiście nadmierne uproszczenie wszystkiego też nie jest dobre, ważne jest, żeby całość odpowiednio wyważyć.

Możesz podać pięć gier, które Ci się podobają i nie masz do nich zarzutów?

Jak się tak zastanowić to nie istnieje gra idealna.
Każda ma jakieś wady, do każdej można mieć jakieś ale.
Jeśli jednak, w ogólnym rozrachunku, konkretny tytuł wypada naprawdę dobrze nie mam problemu, coby przymknąć oko na to czy owo.
Zresztą gdybym tak nie robił i był nadto krytyczny, psułbym sobie zabawę na własne życzenie, co jak uważam jest bez sensu.
 
Jak się tak zastanowić to nie istnieje gra idealna.
Każda ma jakieś wady, do każdej można mieć jakieś ale.
Jeśli jednak, w ogólnym rozrachunku, konkretny tytuł wypada naprawdę dobrze nie mam problemu, coby przymknąć oko na to czy owo.
Zresztą gdybym tak nie robił i był nadto krytyczny, psułbym sobie zabawę na własne życzenie, co jak uważam jest bez sensu.
Oczywiście, że tak, jednak w grach, które pokochamy, przestajemy zauważać błędy lub je ignorujemy. Chodziło mi o takie produkcje, jednak raison albo ich nie ma i zbyt krytycznie patrzy na świat, albo nie chce się nimi podzielić bez wyraźnego powodu.
 
Taka umowność występuje w większości gier (szczególnie tych z otwartym światem i większą swobodą), najlepszy przykład to ostatni Tomb Raider. Gra była promowana jako odświeżenie wizerunku kultowej bohaterki i nastawienie na realizm oraz przetrwanie i te aspekty były widoczne, ale tylko w przerywnikach filmowych. Tam rzeczywiście mieliśmy Larę przerażoną widokiem własnej krwi, bojącą się wilków w lesie, płaczącą nad jelonkiem, którego zabiła dla mięsa czy przeżywającą traumę po zabiciu człowieka. Całość była świetnie wyreżyserowana i mogliśmy w to uwierzyć, czar jednak pryskał kiedy filmik się kończył i zaczynała się rozgrywka, w trakcie której zabijaliśmy dziesiątki (jeśli nie setki) ludzi, wilków, jelonków czy innych mieszkańców wyspy, a nasza pani archeolog była coraz bardziej pocięta, obtłuczona i brudna. Model rozgrywki zwyczajnie nie pasował do tego co twórcy próbowali opowiedzieć w tej historii, sprawiał że niektóre momenty (jak wspomniane rozterki Lary) wydawały się wręcz śmieszne, bo jak się przejąć stanem psychicznym tej dziewczyny rozpaczającej po zabiciu człowieka, kiedy w następnej scenie zabija ich kilkunastu. Nie zmienia to jednak faktu że kiedy wsiąkniemy w opowieść to przestajemy zwracać na to uwagę, bo Tomb Raider jest rewelacyjny zarówno pod względem fabuły jak i rozgrywki.

Podobnie jest w Dogsach, z jednej strony mamy poruszającą historię zemsty, z drugiej zaś wesołą rozwałkę w otwartym świecie. Sytuacja kiedy podczas misji łapiemy kogoś nie robiąc mu krzywdy i jednocześnie zabijając kilku cywili podczas pościgu i dostając pochwałę za pacyfistyczne podejście (w końcu nie zraniliśmy gościa!) przypominają opisane przeze mnie rozterki Lary Croft. Jeśli zaś chodzi o samo hakowanie, to w końcu gra i musi 'się dziać'. Oglądałem materiały promocyjne na których hakerzy (bądź ludzie zajmujący się tym tematem) opowiadali co nieco o kulisach hakerskich wybryków. Wynikało z nich że wszystko (albo prawie wszystko) co pokazuje Watch_Dogs dałoby się zrobić w prawdziwym życiu, zajęłoby to jednak o wiele więcej czasu (włam do samochodu za pomocą telefonu to kilka miesięcy 'pracy'). Gdyby ta gra stawiała na stuprocentowy realizm to byłaby zwyczajnie nudna, bo większość rozgrywki sprowadzałaby się do tego że siedzimy przy kompie i kombinujemy po to żeby móc się potem przejechać kradzioną, nieuszkodzoną bryką.

Mnie osobiście nie podoba się nastawienie na zbyt dużą ilość akcji oraz fakt że użycie broni palnej jest w większości przypadków łatwiejsze i szybsze niż zabawa z hakowaniem, ale opieram się tylko na tym co widziałem na materiałach w sieci. Być może jak zagram to przestanie mi to przeszkadzać, w końcu oglądając materiały z Tomb Raidera też można by odnieść podobne wrażenie. W jednej scenie mamy płaczącą dziewczynę, a w drugiej maszynę do zabijania, ciężko się wczuć kiedy się ogląda jak ktoś inny gra.
 
Last edited:
Już wiem że nie skończę WD. Męczy mnie i drażni od jakiegoś czasu, ale teraz to przegli - jest moment, kiedy musze czekać przez dwie minuty na małej powierzchni, aż antagonista sobie pogada, potem wychodzą przeciwnicy. Zginąłem. I znowu mam czekać, aż on sobie pogada.... No nie, kurczę no nie, kpina jakaś.

Jako że skończyłem grę daję jej 6/10, bo początek miała niezły, kilka fajnych akcji, ale ogólnie to marny, mocno powtarzalny klon GTA.
 
Grając wczoraj miałem ubaw...ktoś mnie zauważył z wyciągniętą bronią na dachu, byłem okrążony przez wrogów, ale mnie jeszcze nie dostrzegli. Tyle, że się ruszyć nie mogłem. Taki pat. No i słyszę, że ktoś dzwoni po gliny, bo ja wyciągnąłem pistolet 1911 z tłumikiem... dodam, że wszyscy w koło z kałachami/spasami łażą po dachu... Co robić? No nic, czekam na rozwój choroby. Nadjeżdża policjon i zaczyna mnie szukać, dostrzegają bandziorów na dachu, zaczyna się wymiana ognia, trup pada gęsto, więcej wśród policji dodam. Nagle jakiś gliniarz wyskakuje i już ma nie położyć trupem, ale zdejmuje go bandzior-snajper ratując mi tym samym życie i prawdopodobnie skraca swoje... Do czasu... Prawie wszyscy leżą i kwiczą, myślę sobie, ale fart, odwalili za mnie całą robotę... i wtedy policja zastrzeliła kolesia którego miałem obezwładnić D: skonfundowany patrzyłem na napis mission failed.
 
Last edited:
Kolejny śmieszny motyw z W_D, tym razem z online tailing - śledzisz innego gracza i on nie może cię zauważyć inaczej mission FAILED.
No to od początku mam z górki, koleś popindala gdzieś samochodem, sam na szczęscie byłem w mustangu więc dopadłem go gdzieś po drugiej stronie miasta (BTW - chyba wszyscy gracze jeżdżą jak pijani kosząc słupki i pieszych :D). O włos! Kolo wysiadł na środku ulicy i o mało go nie rozjechałem! No to myślę - koniec, ale nie! Chyba nie zaczaił o co chodzi bo biega jak kurczak bez głowy.
Wysiadam z auta i idę za nim. Patrzę, wraca. Schoawłem się za załomem, udaję przechodnia. Biegnie do auta, myślę sobie, ok, byle nie zgubić i zaczynam biec za nim, do swojego. Kolo robi zwrot o 180 i wpada na mnie! O_O no to na pewno już koniec! ALe nie, omija mnie i robi kóło. Zachowuję zimną krew i idę do swojego auta - trochę porysowany czarny mustang, wiadomo, wsiadam i czekam co dalej. Na środku ulicy.

Widzieliście kiedykolwiek żeby npc wsiadali do aut? Ja nie ;P

No ale nie skumał chyba, szuka dalej. Wsiada do auta i rusza - pojadę powoli za nim, myślę, ale mustang, jak to mustang wyrwał z kopyta, wyprzedziłem go SZLIFUJĄC JEGO AUTO CAŁYM BOKIEM i daję po hamulcach na światłach koło furgonetki, nie wiem co robić, spieprzać czy co? Kolo rusza za mną i wali w tył mojego mustanga, 90% zaliczone. Kolo nadal mnie taranuje! Co on robi, czemu mnie jeszcze nie zprofajlował? Wypchnął mnie na środek skrzyżowania i objechał, no po prostu stałem mu na drodze XD. Zadanie 100%, wygrałem.

Nie wiem, gra czasami dostarcza 101% ubawu. Wiem, słowa tego nie opiszą ;)
 
Last edited:

Znając skalę patcha i tempo Ubi trochę już będzie po ptakach, kiedy wypuszczą te łatę, bo kto chciał przejść grę już będzie miał skończoną raczej. Aby poprawka coś zadośćuczyniła graczom powinna najpózniej wyjść tydzień po premierze czyli - dziś. Ubi kolejnym ruchem pokaże jak mają rynek PC daleko gdzieś, wydając poprawkę już po terminie. Jakby nie mogli wziąć przykładu z was :) Kiedy wyszedł Wiedźmin 2 i było jasne że DRM to tylko problem ( i spowalnia grę ) szybko wyleciał z hukiem we właściwym czasie.
 
Pytanie jeszcze, czy obiecany patch faktycznie naprawi błędy, czy też wprowadzi masę nowych (taka sytuacja miała miejsce w przypadku M&M Heroes 6, kiedy to przez dość długi czas z każdym patchem było coraz gorzej).
 
Top Bottom