Duckingman Zazwyczaj 14, ale raz miałem Sigrdrife i Cerys w ostatniej rundzie i wyciągnąłem strażniczki jeszcze raz, wtedy wyszło 17.
Poddaje się z tym Haroldem, chyba zbyt obsesyjnie staram się grać pod jego umiejętność i WR jest strasznie niskie. Przy całym szeregu kart do uszczuplania, to jednak Bran jest najsensowniejszym dowódcą, bo stratę wynikłą z odrzucenia jednej karty więcej, niwelujemy rerollem oraz faktem, że na 100% będziemy mieli w ręku kartę jaką chcemy.
Zastanawiam się jak ta umiejętność wygląda z jedną kartą na ręku w 3 turze, czy po zagraniu Brana wybieramy kartę, a potem odrzucamy dwie ( czyli zostajemy z niczym ) czy jednak idzie to jako puste zagranie? To dosyć ważna kwestia, bo w razie posiadania wszystkich niezbędnych kart w ręku, można zagrać "pustym przelotem" Brana, by zyskać na czasie. Zastanowię się jeszcze nad tą Ciri w miejsce Lugosa i bezpieczniej chyba będzie zrezygnować z ostatniego życzenia i wziąć Svanrige bądź atrapę.
Jak już z tym nie dam rady, to przyjdzie się się chyba poddać.
Wczoraj mnie ładnie przeciwnik załatwił, ja zagrałem kapłanką "ceresytki" oraz Cerys, a przeciwnik kombo Hjalmar, mróz, trzęsienie. No ale tak to jest, jak się nie wchodzi do ostatniej rundy przewagą karty albo chociaż równowagą.
EDIT: Karma's a bitch... WR rzędu 70-80% na moim buildzie wiewiórek musi być gdzieś równoważone w naturze. Pierwsza potyczka z Branem na czele, a ja muszę trafić na deck pod neofitów na Francesce ( świetnie rozegrana parta przez przeciwnika ) i koleś wyciąga 150 punktów w drugiej rundzie ( pierwszą przegrałem ) - trudno, dla równowagi będę miał na tej talii 20-30%.
Wydaje mi się, że rozumiem założenia tej talii, prawidła rerrolu i kolejność zagrywania jednostek, ale za Chiny ludowe nie mogę tego wykorzystać w praktyce.
EDIT2: Mam jeszcze pytanie do Ciebie
Duckingman . Jakich harcowników używasz w talii, bo nie doprecyzowałeś. An Craite którzy wracają przy odrzuceniu, czy też Tuirseach? Ja przy Cerys wolę tych pierwszych, bo muszę się zdecydować przy wskrzeszaniu co wybierać, a "ceresytki" dają ładne 17 pkt w 3 turze ( jedna wzmocniona zbrojmistrzem zabezpiecza przed pożogą ). Nie da się boostować obu opcji, a An Craite pomagają przy rerollu, bo i tak ostatecznie wracają.
I drugie pytanie, jaki twoim zdaniem jest optymalny moment użycia Birny? Jakby nie patrzeć 3 karty lecą na cmentarz, więc jak ci dolosuje np. w moim decku Sigrdrife, dwimeryt i Cerys, to mam niezły problem do rozwiązania. Optymalnie jak wylosuje harcowników An Craite albo strażniczki + jakąś legendę, no ale jednak jest tu spora losowość, która może nam pokrzyżować plany.
EDIT3: A co do mojego pytania o Brana, to po części już sam doszedłem, bo najpierw wybieramy karty do odrzutu, więc jak rozumiem, przy jednej karcie w ręku mamy puste zagranie. Dobrze kombinuję?
EDIT(Piaf)4(ostatnie tej nocy, a mojego czasu 21:47 ): kończę dzisiejszą sesję ze Skellige z umiarkowanym wynikiem 5 wygranych, 5 przegranych ( prawie idealna równowaga - potworki 2:2, wiewiórki 1:1, skellige 2:1, KP 0:1 ). Grałem z Lugosem, który wygrał mi jedną potyczkę w trzeciej rundzie, a w reszcie był bezużyteczny. Nie pasuje kompletnie pod build Cerys, bo musimy się zdecydować z czym lepiej wchodzić w ostatnią rundę i zazwyczaj wygrywa ktoś z trójki kapłanka/Cerys/strażniczka - a właśnie w tej rundzie powinien być nasz Lugos najbardziej efektywny. Dodatkowo podatność na dwimeryt, co robiło mi czasem zgrzyt w drugiej turze. Będzie trzeba zrezygnować z tej karty, pomyślę nad Ciri, zawsze to powrót do ręki w razie przegranej. Zastanawiam się ciągle nad tą Birną, mało razy ją zagrałem, nie potrafię wyczuć optymalnego momentu - ta karta jest zbyt losowa i raz może nam wiele zaszkodzić, a w następnej grze zrekompensować to 9 pkt u przeciwnika, losując 2xharcownik + strażniczkę. Karta do zastanowienia. Atrapa też tak sobie, przydaje się na Svanrige i kapłanki, ale nie wiem, czy nie lepsze będzie ostatnie życzenie.