Wejdź na Arenę — przedstawiamy nowy tryb GWINTA!

+
nie jestem mega dobrym graczem ale ambitnym i od dwóch dni za punkt honoru postawiłam sobie chociaż raz wygrać arenę.Wreszcie udało mi się dojść do 9 poziomu z dwoma życiami i co? i nic przegrałam przez połączenie dwa razy z rzędu .Chociaż nagrody lekko otarły mi łzy
 
Witam,

ja zrozumialem ta wiadomosc o darmowych lusterkach, ze kazdy kto zaloguje sie w tym czasie dostanie te 3 darmowe lusterka?

Teraz, juz troche pozno, naszla mnie watpliwosc, czy te lusterka dostaje sie na stale i bede mogl je wykorzystac takze po 7?

Wiadomosc:
"Odłamki możesz kupić w grze za 6,99 zł lub 150 złota. Nie masz złota? Żaden problem! Przez tydzień od startu Areny (28 lutego-7 marca), każdy gracz, który zaloguje się do GWINTA otrzyma 3 darmowe Odłamki Lustra!"
Zgodnie z tym co tam pisze, mmuszezalogowacsie miedzy 26lutego a 7 marca (codziennie loguje sie) i dostaje 3 darmowe lusterka. Nigdzie nie pisze, ze trzeba je wykorzystac do 7, wiec zakladam, ze zostana pozniej? Tylko chce sie upewnic.
 
Last edited:
Chciałbym zgłosić błąd na Arenie. Lugos przeciwnika strzelił za 12, a jednostka która powinien odrzucić na cmentarz wylądowała na stole (wojownik An Craite). Nie zawsze siętak dziej mój Lugos tak nie wskrzeszał ;)
 
Mateszar;n10596612 said:
Jak to będzie w końcu z tą kartą za 9 wygranych? Brak animowanych kart to błąd, który zostanie poprawiony a Ci, którzy dostali kartę zwykła dostaną jej wersję animowaną czy bez zmian?

Karta za 9 wygranych na Arenie nie jest animowana.

Evald;n10608262 said:
Witam,
ja zrozumialem ta wiadomosc o darmowych lusterkach, ze kazdy kto zaloguje sie w tym czasie dostanie te 3 darmowe lusterka?
Teraz, juz troche pozno, naszla mnie watpliwosc, czy te lusterka dostaje sie na stale i bede mogl je wykorzystac takze po 7?

Tak, musisz się zalogować do 7 marca, żeby dostać 3 Odłamki Lustra. Zostaną one przypisane do Twojego konta, więc możesz je wykorzystać kiedy zechcesz :)
 
Karta nieanimowana to i tak wyjątkowo dużo. Ja już 3 razy pokonałem arenę na jakieś 15-20 podejść. Nawet gdyby to znerfiono na srebrna lub złota nieanimowana %0% to i tak byłoby dobrze.
 
roberw;n10609242 said:
Kikojo a przeciwnik nie miał przypadkiem na stole nowej cerys.

Ekhem no z bólem, ale szczerze powiem, że coś mi się tak teraz kojarzy skoro o tym napisałeś :D

Tak poza tym, Arena odkryła przede mną moją niewiedzę co do tagów kart - jak je ze sobą zgrać i hmm no ja byłem jednym z tych dzięki którym niektórzy mieli seryjnie po 9 wygranych ^^. Więc tak - fajna rzecz, ale dla mnie nieopłacalna biorąc pod uwagę czas/liczbę wygranych i nagrody za to. Z kolei uczyć mi się nie chce - usprawiedliwiam się tez wiekiem.
 
Kikojo;n10613372 said:
Tak poza tym, Arena odkryła przede mną moją niewiedzę co do tagów kart - jak je ze sobą zgrać
Hah miałem to samo pomimo nabicia 20 rangi, bo skupiłem się głównie na KP i SC w grze,a od przedwczoraj jadę na alchemii. A dopiero teraz zajarzam Skellige, i tu według mnie na tej srebrnej kapłance za 3 która wskrzesza jednostkę mógłby się znaleźć opis iż wskrzeszenie odblokowuje jednostkę, bo z wynikłej niewiedzy do końca wstrzymywałem się z jej użyciem a w grobie miałem gostka co nabija sobie punkty za rany wrogów i zdecydowanie wygralbym pojedynek :)
 
Trochę liczyłem zyski z areny, zacząłem dopiero po wykorzystaniu darmowych luster, obecnie zrobiłem 12 razy arenę, a oto rezultaty:
Koszt wejścia 12x150g = 1800g
Zdobyte:
Beczki: 12x1 = 12
Złoto: 50+155+35+90+50+160+125+60+145+115+40+365 = 1390
Skrawki: 0+0+0+35+25+0+0+0+0+25+15+90 = 190
Pył: 45+90+0+0+0+0+0+45+0+0+0+0 = 180
Karty: Próba traw

Jak widać po nagrodach zdarzało mi się zarówno przegrać więcej meczy niż wygrać, raz nie wygrałem żadnego, a także raz udało mi się ukończyć arenę. Raz miałem dzienne zadanie połączone z areną, ale tego nie wliczam. Tak samo nie wliczam nagród za GG, a meczy zagrałem prawie 100.

Podsumowanie zyski/straty: - 410 złota, + 12 beczek (1200 złota), + 190 skrawek, + 180 pyłu (360 skrawek), + dublet karty (200 skrawek) = 790 złota i 650 skrawek

I tu pytanie czy arena się opłaca? Tyle gier rozegrałem przez około tydzień, zakładając, że ktoś zamiast areny zdobywa nagrody dzienne: 18 wygranych rund, 50% zwycięstw, czyli 12 meczy. 7 dni w tygodniu. 7x175 złota = 1225 złota. Do tego dochodzą nagrody co 2 rundy, GG, zdobywanie rang i szybsze zdobywanie poziomów. Wniosek jest chyba jednoznaczny. Na arenie się nie zarabia. Jeżeli nie masz dużo czasu na grę to szybciej złoto zyskasz grając mecze rankingowe. Kiedy przejść z rankingów na arenę? Jak zdobędziesz drugą nagrodę dzienną to statystycznie lepiej pójść na arenę. Jak widać udało mi się wygrać tak dużo na arenie dzięki temu, że raz wygrałem wszystkie 9 gier. Niestety statystycznie na jedną osobę, która wygra 9 rund przypadną aż trzy, które nie wygrają żadnego meczu. Podsumowując arena to nie jest tryb do zarabiania, jest to typowa wersja do zabawy.

Z ciekawych sytuacji: wylosowałem 17 brązowych kart; w pewnym momencie miałem 9 złotych, 7 srebrnych i 2 brązowe karty, ale niestety skończyłem z 8 brązami; raz wygrałem przez to, że miałem mało złotych kart, razem z przeciwnikiem ostatnie karty w ręce, na moim cmentarzu złota jednostka, używam odnowę, przebijam przeciwnika o jeden punkt, przeciwnik wyrzuca pusty sen.
 
Barbazek;n10647851 said:
I tu pytanie czy arena się opłaca?
Ludzie, którzy piszą, iż Arena się nie opłaca nie mają pojęcia w ogóle o tym trybie i gadają głupoty.
Jest dokładnie tak jak piszesz.

Gram gwinta każdego dnia. Odkąd wyszła arena, gram tylko ten tryb, raz dziennie do tych trzech porażek. W weekendy nawet 2, 3 rozdania kart.
Gdy zaczynałem pierwszego dnia miałem na koncie 0 beczek i niecałe 2 tysiąca golda. Bo prawie wszystko poszła na losowanie gdy pojawiło się 10 nowych kart.
Nie wygrywam cały czas, bo nie zawsze się trafiają dobre karty. Szczerze to jedynie 2 razy udało mi się przez ten czas dojść do 9 zwycięstw.
Nie grając nic innego, wydając te 150 za wstęp do arena mam teraz prawie 30 beczek i 3000 golda. Praktycznie zawsze dostajesz jedną beczkę niezależnie od tego jak Ci pójdzie a gold też zawsze wpada. Rzadko się zdaża, aby przegrać 3 pierwsze mecze z rzedu. Raz mi się zdarzyło, dostałem 1 beczkę i 40 golda...straciłem 10...i co z tego, jest zabawa. W kolejnych meczach jesteś na plusie. Gra jest o wiele bardziej opłacalna niż jakikolwiek tryb w gwincie.

 
Nie wiem jak inni, ale w Arenie ani razu nie przegrałem w 1 meczu. Wygrałem już 4 kontrakty, a 8 wygranych zaliczyłem może z 8 razy. Przez tydzień nazbierałem 2,5k golda i mnóstwo beczek. Areny pozwalają na więcej gier, które dodatkowo są ciekawsze. Jak dla mnie areny są bardzo opłacalne, ale niestety trzeba umieć w nie grać. W rankingach z reguły kończyłem grę przy 18 zwycięskich rundach.

Pytanie z innej beczeki:

Czy ktoś na Arenach ma problemy z mulliganem?

Wiem, że temat był wałkowany milion razy, ale porównanie mulliganu talii z blacklistingiem, a talii z każdą inną kartą to dwie różne rzeczy. Sprawa wygląda tak, że wyjątkowo często to co przerolluje w 1 rundzie wraca w 2 i 3. Zdarzyło się raz, że Ele'yas wybuffował się do 18 pkt bez ekstra mulliganów. Mam wrażenie, że przy drypassach trafienie tej samej karty przekracza 50% szans,
 
burza1982 Mnie bardziej przekonują wyliczenia Barbazek, niż hasło
burza1982;n10649171 said:
Ludzie, którzy piszą, iż Arena się nie opłaca nie mają pojęcia w ogóle o tym trybie i gadają głupoty.
.

Sam zauważyłem, że złoto zdobywa się znacznie szybciej grając w klasyczny tryb, niż na arenie. Zwłaszcza do tej 18-19 rangi, gdzie zwycięstwa to właściwie formalność i jeszcze co chwila wpadają nagrody za awans.

Oczywiście nie twierdzę, że na trybie areny się nie zarabia, chodzi o to, że na zwykłych meczach rankingowych można zrobić to znacznie szybciej i sprawniej, zwłaszcza jak ktoś gra mało i nie będzie rozgrywał jednej areny dziennie.

Tylko trzeba pamiętać, że w arenach nie chodzi tylko o zarabianie, ale również o fun i przyjemność z gry ;)
 
Arena się bardzo opłaca , nawet napiszę że nagrody są zbyt hojne .Grałam tylko w arenę i zaczynałam z 2 tyś golda , 2 tyś skrawków i 0 beczek . Dzisiaj mam 1,5 tyś golda , 4 ,5 tyś skrawków i 55 beczek .Tylko raz udało mi się wygrać 9 razy , im więcej zwycięstw tym lepsze nagrody , więc bardzo się opłaca grać nawet z beznadziejną talią uda się czasami dobrnąć do 7 zwycięstw.
 
Dokładnie tak, potwierdzacie moje słowa, mimo, że podliczyłem tylko 12 aren. Do swoich wyliczeń możecie odliczyć darmowe wejście tak jak ja. Taka prawda na arenie można dużo zarobić, ale statystyka jest nieubłagana na 1 osobę, która wygra 9 gier przypadają 3, które nie wygrają ani jednej. Większość po arenie niestety będzie stratna. Statystycznie gracz wygrywa 3 mecze i 3 przegrywa, a na takim poziomie nagrody jedynie zwracają wejście na arene. Dlatego też wniosek jest prosty.

Niemniej sam osobiście z każdego patchu na patch zgromadziłem tak duże ilości złota, a wydawanie go na beczki mija się z celem gdy mam tyle skrawek, że mogę wszystko stworzyć. Arena jest dla mnie powiewem świerzości. Zanim się pojawiła to grałem jakieś 30 meczy w pro ladder żeby nie odpaść i wbijałem ledwie kilka rang w rankingowych rozgrywkach. I tak już pół roku to trwało, z miesiąca na miesiąc coraz mniej grałem (patch świąteczny mimo wielu błędów skusił mnie nową zawartością i trochę mój wykres skoczył do góry na te kilka tygodni). A tu nagle pojawia się arena i wbija mnie na wiele godzin przed monitor. Przez nią olewam pro ladder, w końcu mnie stamtąd wywalą :) . Sprawia mi wiele radości i póki nie pojawi się jakaś kolejna masa nowych kart to szybko na inne tryby nie wrócę. Już nawet pierwszą dzienną nagrodę nie chcę mi się robić aż tak jak kolejną arene.
 
Piwus;n10650051 said:
Wiem, że temat był wałkowany milion razy, ale porównanie mulliganu talii z blacklistingiem, a talii z każdą inną kartą to dwie różne rzeczy. Sprawa wygląda tak, że wyjątkowo często to co przerolluje w 1 rundzie wraca w 2 i 3. Zdarzyło się raz, że Ele'yas wybuffował się do 18 pkt bez ekstra mulliganów. Mam wrażenie, że przy drypassach trafienie tej samej karty przekracza 50% szans,

Miałem raz taką sytuację- wymieniam epidemię przed 1 rundą, dochodzi w 2, wymieniam i dochodzi w 3. Zagrywając Vilgefortza byłem niemalże pewien co mi dojdzie- oczywiście się nie pomyliłem. Na szczęście karta nie zrobiła mi jakichś minusowych punktów, ale mimo wszystko trochę zabawne.
 
Trochę liczyłem zyski z areny, zacząłem dopiero po wykorzystaniu darmowych luster, obecnie zrobiłem 12 razy arenę, a oto rezultaty:
Koszt wejścia 12x150g = 1800g
Zdobyte:
Beczki: 12x1 = 12
Złoto: 50+155+35+90+50+160+125+60+145+115+40+365 = 1390
Skrawki: 0+0+0+35+25+0+0+0+0+25+15+90 = 190
Pył: 45+90+0+0+0+0+0+45+0+0+0+0 = 180
Karty: Próba traw

Jak widać po nagrodach zdarzało mi się zarówno przegrać więcej meczy niż wygrać, raz nie wygrałem żadnego, a także raz udało mi się ukończyć arenę. Raz miałem dzienne zadanie połączone z areną, ale tego nie wliczam. Tak samo nie wliczam nagród za GG, a meczy zagrałem prawie 100.

Podsumowanie zyski/straty: - 410 złota, + 12 beczek (1200 złota), + 190 skrawek, + 180 pyłu (360 skrawek), + dublet karty (200 skrawek) = 790 złota i 650 skrawek

I tu pytanie czy arena się opłaca? Tyle gier rozegrałem przez około tydzień, zakładając, że ktoś zamiast areny zdobywa nagrody dzienne: 18 wygranych rund, 50% zwycięstw, czyli 12 meczy. 7 dni w tygodniu. 7x175 złota = 1225 złota. Do tego dochodzą nagrody co 2 rundy, GG, zdobywanie rang i szybsze zdobywanie poziomów. Wniosek jest chyba jednoznaczny. Na arenie się nie zarabia. Jeżeli nie masz dużo czasu na grę to szybciej złoto zyskasz grając mecze rankingowe. Kiedy przejść z rankingów na arenę? Jak zdobędziesz drugą nagrodę dzienną to statystycznie lepiej pójść na arenę. Jak widać udało mi się wygrać tak dużo na arenie dzięki temu, że raz wygrałem wszystkie 9 gier. Niestety statystycznie na jedną osobę, która wygra 9 rund przypadną aż trzy, które nie wygrają żadnego meczu. Podsumowując arena to nie jest tryb do zarabiania, jest to typowa wersja do zabawy.

Z ciekawych sytuacji: wylosowałem 17 brązowych kart; w pewnym momencie miałem 9 złotych, 7 srebrnych i 2 brązowe karty, ale niestety skończyłem z 8 brązami; raz wygrałem przez to, że miałem mało złotych kart, razem z przeciwnikiem ostatnie karty w ręce, na moim cmentarzu złota jednostka, używam odnowę, przebijam przeciwnika o jeden punkt, przeciwnik wyrzuca pusty sen.

Od tamtego czasu (11 marzec) zagrałem 40 aren, co zajęło mi niecałe 110 dni. Dla jednych to dużo, wielu miało pewnie dużo więcej. Cały czas podliczałem zyski i straty z aren, tym razem uwzględniając również złoto z zadań, nadal nie uwzględniałem nagród z GG, ale to logiczne. Pisząc ten post jeszcze nie podliczyłem wyników, więc nie znam jeszcze wyników, do rzeczy:
Areny.png

Czerwone - negatywne
Żółte - neutralne
Zielone - pozytywne
Opinia - subiektywna opinia zysków względem wygranych rund
Rundy - wygrane rundy (wartość neutralną uznałem za win ratio 50%)
Złoto - zdobyte złoto z areny (wartość neutralna to cena wejścia)
Beczki, skrawki, pył, karta - logiczne
Zadanie - zdobyte złoto za zadanie (raz dwa wykonane zadania podczas jednej areny)

Podsumowując zysk to 445 złota, 40 beczek, 840 skrawek, 625 pyłu i 8 złotych kart.

Co według moich "równości" daje 4445 złota (44 beczki) oraz równowartość 6090 skrawek.

Jeszcze inaczej, 4 nowe złote karty, zasoby na 2 kolejne złote karty oraz pył na transmutacje jednej (i pół) złotej karty, czyli 6 złotych kart w tym 1 animowaną oraz zysk z 44 beczek (w najgorszym wypadku 220 brązowych kart).

A to wszystko przy win ratio 63%. 189 zwycięstw i 111 przegranych daje moim przeciwnikom średnio odpadnięcie po
1,761905 rundy. Innymi słowy jakby jedna osoba grała cały czas przeciwko mnie to na 63 areny (związek z win ratio przypadkowy) ugrałaby przykładowo 48x 2 rundy i 15x 1 rundę... Dzięki temu, że zdarzyło mi się walczyć ze słabszymi od siebie mam i tak średnie zyski względem czasu (340 meczy po 10 min daje ponad 55 godzin gry). Czy żałuje? Nie, bawiłem się przednio, ale nadal będę uparcie ogłaszał, że na arenie nie zarobisz. A w dodatku czym gorzej grasz, czym gorzej budujesz talię, czym masz większego pecha do losowania kart to arena jest jeszcze mniej opłacalna.

Porównanie, wchodzisz na grę w nowy dzień i masz 2 zwycięskie mecze i 3 porażki na arenie vs na rankingach. Obliczyłem średnią ze swoich 2 zwycięskich:

40 zł + beczka + 10 skrawek + 15 pyłu - 150 zł vs 100 zł (za 6 rund) + nagrody za rangi, pojedynki frakcji, 2/4 wygrane rundy
=
beczka - 110 złota + 10 skrawek + 15 pyłu vs beczka + nagrody... (a nawet je pomińmy)
=
10 skrawek + 15 pyłu vs 110 złota (olejmy 10 złota)
=
arena daje 10 skrawek i 15 pyłu vs rankingi dają beczkę

Czy według was beczka jest warta 10 skrawków i 15 pyłu? :)
Czy też 1 beczka = 20 skrawków lub 1 beczka = 30 pyłu. Wyniki mówią same za siebie.



Nie, nie narzekam na arenę, świetnie się na niej bawię. Po prostu bawię się statystykami, a jak wiadomo statystykami można łatwo manipulować mając jednocześnie rację. Traktujcie to jak chcecie, zapraszam do własnych zapisków i dyskusji.



Nie na temat: do tej pory myślałem, że najlepszym trybem areny był mimik, ale muszę przyznać, że na dłuższą metę był zbyt toporny, mimo wszystko uznawałem go za najlepszy bo najwięcej zmieniał rozgrywkę. Jednak dzisiaj rozegrałem 2 razy arenę cesarską, jak widzicie na ss obie udało się wygrać. Możliwe kombinacje są świetne, Nilfgaard pozwala na zabawę olbrzymimi kartami, a przy tym nie boisz się pożogi, pogodę też olewasz gdy tylko jedna karta ją zagrywa. Jednocześnie ma też świetne zagrania przeciwko tym wysokim kartą. Shillard nigdy nie był taki mocny jak teraz gdy czekałem z nim zawsze jak przeciwnik zagra Strażnika lub Stefana. Posiadanie kilku Tiborów w ostatniej rundzie często wygrywało grę, bo liczba brązowych kart jest ugryziona. Budując szpiegów czy alchemię potrzebujesz dużo tego typu kart, a losowanie aż tak nie sprzyja, więc najlepszym rozwiązaniem jest zabawa w odkrywkę, która nie potrzebuje aż tak wielu kart pod siebie aby ugrać potężne combo, a jednocześnie cierpisz gdy tych kart nie dobierasz :)


Odnośnie drypassu na arenie [http://teamaretuza.com/homepage/article/blue-coin-in-arena-drypass-or-not-MhEN]. Ciekawy artykuł, głównie potwierdza się do czego niektórzy już tutaj doszli, czasem lepiej tak, czasem nie.

Dry passuje na arenie tylko gdy nie mam żadnych kart otwierających na ręce, czytaj wszystkie biją lub niepełne combo. W każdym innym wypadku wolę grać i kontrolować to co zostawiam na kolejne rundy i to co chcę aby przeciwnik nie miał w kolejnej rundzie. Dlatego też ufam kartą, które wykręcają od razu dużą ilość punktów jak Cynthia czy Ropuch, czy też mam szanse odskoczyć w drugim ruchu Leo, Lugos. Pomaga w tym też odpowiedni lider. Dry pass stosuje w ostateczności, przyznam kilka razy się na tym przejadłem, ale o wiele częściej przejadłem się, gdy mimo przewagi punktów zbyt długo ciągnąłem rundę powodując straty w przewadze kart czy też wymuszenie wyrzucenia swoich asów przed ostatnią rundą. A przeciwko osobom dry passującym polecam Brana (o ile wyrzucone karty mają efekt na następne rundy a nie na tę samą) czy też wszelkie karty zostające na stole.
 
Last edited:
Top Bottom