Wiedźmin 2 - sugestie, marzenia i pobożne życzenia

+
McSloniu said:
McSloniu said:
- zeby byly te postacie co w ksiazce ( i zeby mozna bylo sterowac Ciri )
Chyba (na pewno) główną postacią będzie nadal Geralt.
McSloniu said:
No i eq bardziej rozbudowane; wiecej mieczy, zbroi, kurtek itp :p
Popieram. Zwłaszcza kurtek, bo mieczy było wystarczająco.
Na początku gracz miał tworzyć własnego wiedźmina, ale zrezygnowano z tego i wybrano Geralta, więc raczej będzie w 2 części też najważniejszą postacią.
 
Socchi said:
tak, ze ... ile? 6? na całą grę?rzeczywiście, wystarczająco.
Chyba nie 6. Zresztą co jest fajnego jak w grze jest kilkaset takich samych mieczy różniących się atrybutami i kolorem? http://wiedzmin.wikia.com/wiki/Srebrne_miecze_w_grzehttp://wiedzmin.wikia.com/wiki/Stalowe_miecze_w_grze
 
McSloniu said:
co jest fajnego jak w grze jest kilkaset TAKICH SAMYCH mieczy RÓŻNIĄCYCH SIĘ ATRYBUTAMI i kolorem?
rzeczywiście, nie wiem
 
Socchi said:
Socchi said:
co jest fajnego jak w grze jest kilkaset TAKICH SAMYCH mieczy RÓŻNIĄCYCH SIĘ ATRYBUTAMI i kolorem?
rzeczywiście, nie wiem
Mam na myśli gry w których miecze wyglądają tak samo i różnią się tylko atrybutami, no i niektóre mają inne kolory. Dalej pozostaje przy tym, że jak na długość gry to w Wiedźminie jest odpowiednia ilość mieczy.
 
CahirMawrDyffrynAepCeallach said:
Ech... Ja tam wole fabule ksiazkowa. A Ty nie?
Ja np. nie :p. Mnie taka gra wydałaby się nieco, hmmm... wtórna. Wszystko przez to, że znałbym z góry fabułę i nie mógłbym liczyć na żadne zwroty akcji ;).
 
CahirMawrDyffrynAepCeallach said:
Tylko ze fajnie by bylo zobaczyc jak to wyglada w grze
To trochę jak zabijanie wyobraźni.Czytając książkę wszystko sobie wizualizujesz po swojemu, a gra już z góry Ci narzuca obrazki.No i ta wtórna fabuła.Moim zdaniem to nie najlepszy pomysł ;)
 
Nie mogę się doczekać Wiedzmina 2. Zastanawiam się jak wybrną z dośc niezręcznego (fabularnie) filmiku końcowego?Nawet zacząłem sobie wymyslać fabułę. Idzie mniej więcej tak:po udaremnieniu zamachu na Foltesta, król prosi wiedzmina o odnalezienie zleceniodawcy zamachowcy. Ten oczywiscie odmawia, w koncu od czego sa służby wywiadowcze (taki Talar, na przyklad)? W tym samym czasie czarodzieje, w tym i Triss, udaja sie na konwent. Odbywa sie on w Ban Ard. Po słynnych wydarzeniach znanych z sagi Thanned jest zrujnowane. Triss,chcac sie pozbyc na czas konwentu wiedzmina z głowy, proponuje mu, wraz z tym, co po czystkach mozna nazwac Radą Czarodziejów, oczyszczenie Thanned z upiorów i inszego plugastwa, które tam się po wielkiej bitwie czarodziejów rozpleniło (moze nawet mutowalo pod wplywem dzikiej magii?). Stawiają stały portal umwozliwiający podróż bohatera gry między odległymi lokacjami. Przeszukując pałace Thanned, w jednej z komnat, wiedzmin zaczyna miec przebłyski na temat czarnowłosej kobiety. Która jest bardzo, ale to bardzo wkurzona. Ponieważ Ban Ard znajduje się niedaleko Kaer Morhen - wiedzmin powiadamia pozostałych towarzyszy o umiejetnosciach niedoszłego zabójcy Foltesta. Vesemir powiadamia Geralta (stary wiedzmin mógł przybyć do Ban Ard), ze szkoły walki (wilka, gryfa, kota) pierwotnie oznaczały miejsca, gdzie "produkowano" wiedzminów. Po przesladowaniach w dawnych wiekach, jak bylo wiadomo Vesemirowi, uchował się jedynie Kaer Morhen. Ale jedna ze szkół (kota) znajdowała się w Nilfgaardzie, w pobliżu wielkiej pustyni Korath (jakos mi się ten zabójca z filmiku z Altairem skojarzył ;) ). Nękany przez wizje wściekłej czarnuli, Wiedzmin przekonuje Triss ze musi wyruszyć na południe...A teraz osoba dziwnego zabójcy... Pomysł z inna szkołą wiedzminów jest do bani, wieć odrzucam ja na samym początku, ale sugestia Vesemira ma na celu zawiązanie intrygi w grze. Zabójcę mógl nasłać jedynie ktoś, kto był zorientowany w polityce państw północy. Zabójstwo Foltesta zdestabilizowałoby układ sił w tym regionie, zwłaszcza, że Adda nie bylaby pożadanym następcą tronu, a Radowid jeszcze się znią nie ożenił, by móc przejąć tron. Jedyni, którzy mieliby interes to:1.Loża (królowie po wojnie i zdradzie na Thanned odsunęli czarodziejów od władzy, więc panie z Loży chcą osadzić nowego podatnego na ich wpływy króla, lub raczej królową, Addę) 2. Nilfgaard (nie sadzę by cesarz tak nagle stał się pacyfistą). Loża - mamy czarodziejki - czyli magię, Triss przesiadywała w Kaer Morhen, mogła ukraść potajemnie tajemnice wiedzminom. Czyli czarodziejki byłyby w stanie jakiegoś chłopca wytresować na zabójcę w stylu wiedzmina, by służył ich własnym celom.Nilfgaard - cesarz przekonał się że wiedzmiński miecz trzeba brac pod uwagę planując wojny. Nic dziwnego, że zamarzyła mu się osobista gwardia neowiedzminów. Czarodziejów ma, pieniadze ma, szpiegów ma. Mógł odtworzyć procesy mutacji.Ponieważ powinna być skomplikowana intryga, inna szkoła, którą wiedzmin pojechałby odszukać, też byłaby od setek lat zrujnowana - ale podróż na Korath dałaby możliwość walki z ciekawymi potworami (jak ten, którego spotkała Ciri). Pustynia mogłaby być sporą lokacją, bo nie ma aż tam tak wiele do renderowania :).Duch Yennefer mógłby nakierowywać bohatera na właściwe tropy, zwłaszcza, jeśli głównym spiskowcem byłaby Loża.Swoja drogą - Loża to same najpiekniejsze kobiety, z dwoma z nich Geralt sypiał - ile możliwości do kolekcjonowania kolejnych kart ;)Powiedzmy intryga mogłaby kierowac się tak:- wiedzmin dowiaduje się o szkole kota - wyrusza na pustynie Korath - wiedzmin zwiedza ruiny, wykonuje misje dla nomadów, może nawet pozna brata Cahira (ten świat jest bardzo mały ;))? - poznaje enigmatycznego jednorożca - dowiaduje sie, ze cesarz przeszukiwał ruiny - pada podejrzenie, że zabójca był wysłany od cesarza - zwiedza największe miasto świata, Nilfgaard i stara sie dostac w okolice cesarza, wykonując misje dla jego dworu - poznaje cesarzową i obie czarodziejki z Loży, dzięki czemu powoli zaczyna sobie przypominac swoje zycie - dowiaduje sie ze to nie Nilfgaard tworzy neowiedzminów (np. ******ąc czarodziejki) - nabiera podejrzeń wobce Loży i Triss (w czym dzielnie pomaga mu duch Yen) - wraca na północ - rozwiązuje po wiedzmińsku problem z nowymi wiedzminami produkowanymi przez Lożę - kłóci się z Triss - jednorożec pozwala mu wrocic do swiata, gdzie czeka na niego Yen.W ten spoób rozwiązujemy też problem Yennefer - jest a jakby jej nie było.Dzięki temu zdejmujemy też z głowy twórców problem trzeciej częsci i pozwalamy, by zrobili kolejną grę, prequel. Gdzie młodziutki wiedzmin Geralt opuszcza Kaer Morhen i rusza na swój pierwszy w życiu szlak, na którym uczy się, że nie trzeba być bohaterskim i wyrabia sobie ironicze podejscie do zycia.
 
gorn1979 said:
Nie mogę się doczekać Wiedzmina 2. Zastanawiam się jak wybrną z dośc niezręcznego (fabularnie) filmiku końcowego?Nawet zacząłem sobie wymyslać fabułę. Idzie mniej więcej tak:po udaremnieniu zamachu na Foltesta, król prosi wiedzmina o odnalezienie zleceniodawcy zamachowcy. Ten oczywiscie odmawia, w koncu od czego sa służby wywiadowcze (taki Talar, na przyklad)? W tym samym czasie czarodzieje, w tym i Triss, udaja sie na konwent. Odbywa sie on w Ban Ard. Po słynnych wydarzeniach znanych z sagi Thanned jest zrujnowane. Triss,chcac sie pozbyc na czas konwentu wiedzmina z głowy, proponuje mu, wraz z tym, co po czystkach mozna nazwac Radą Czarodziejów, oczyszczenie Thanned z upiorów i inszego plugastwa, które tam się po wielkiej bitwie czarodziejów rozpleniło (moze nawet mutowalo pod wplywem dzikiej magii?). Stawiają stały portal umwozliwiający podróż bohatera gry między odległymi lokacjami. Przeszukując pałace Thanned, w jednej z komnat, wiedzmin zaczyna miec przebłyski na temat czarnowłosej kobiety. Która jest bardzo, ale to bardzo wkurzona. Ponieważ Ban Ard znajduje się niedaleko Kaer Morhen - wiedzmin powiadamia pozostałych towarzyszy o umiejetnosciach niedoszłego zabójcy Foltesta. Vesemir powiadamia Geralta (stary wiedzmin mógł przybyć do Ban Ard), ze szkoły walki (wilka, gryfa, kota) pierwotnie oznaczały miejsca, gdzie "produkowano" wiedzminów. Po przesladowaniach w dawnych wiekach, jak bylo wiadomo Vesemirowi, uchował się jedynie Kaer Morhen. Ale jedna ze szkół (kota) znajdowała się w Nilfgaardzie, w pobliżu wielkiej pustyni Korath (jakos mi się ten zabójca z filmiku z Altairem skojarzył ;) ). Nękany przez wizje wściekłej czarnuli, Wiedzmin przekonuje Triss ze musi wyruszyć na południe...
Heh, przeczytałem to przed chwilą na Wieży Błaznów (to ty jesteś Elfir, tak?). Nawet niezły pomysł, tylko IMO zamiast Thanned, lepsze byłoby inne miejsce, w którym Geralt przypomniałby sobie wszystko, np. ruiny zamku Stygga
gorn1979 said:
dowiaduje sie ze to nie Nilfgaard tworzy neowiedzminów (np. ******ąc czarodziejki)
Hę? Nie jestem do końca pewien o co Ci tutaj chodziło, ale na wszelki wypadek powiem, że czarodziejki są bezpłodne :)
 
gorn1979 said:
dowiaduje sie ze to nie Nilfgaard tworzy neowiedzminów (np. ******ąc czarodziejki)
Hę? Nie jestem do końca pewien o co Ci tutaj chodziło, ale na wszelki wypadek powiem, że czarodziejki są bezpłodne :)[/QUOTE]Geralt jest bezpłodny też :p A czarodziejki nie wszystkie, o ile dobrze pamiętam :)Chodziło mu o to, że w łóżku czarodziejka mogłaby się wygadać. Geralt nie tworzy neowiedźmina, ale dowiaduje się o takich :)Bardzo ciekawa fabuła. Na końcu odrobinę naciągana, ale klei się ;)
 
Ciiii... to konto mojego faceta, namówił mnie by tutaj to opublikować.Z tymi czarodziejkami to nic zdrożnego nie napisałam :) Miało być POD.SŁU.CH-U.JĄC czarodziejki". Nie mam pojęcia, dlaczego wykropkowało. :-oChyba to ochrona przed wulgaryzmami LOLDlaczego Thanned? Bo to zamknięta lokalizacja. Swiat gry Wiedzmina jest swiatem malych lokalizacji. Z Thanned nie da sie wyjsc, to wyspa, w dodatku bardzo wygodnie praktycznie cala zabudowana budynkami, gdzie mozna zrobic masy labiryntow i jaskiń. Pałace są zrujnowane, ale gdzieniegdzie unosza sie opary dawnych czarów maskujących, wiec tylko drgajacy medalion chroniłby bohatera przed spadnieciem w przepasc. Poza tym Thanned to miejsce silnych wzruszeń dla Geralta - pojednał sie z Yen, spotkał z Ciri.Szkola magii w Ben Ard moze byc na czas konwentu otoczona magiczną barierą dla bezpieczeństwa zebranych - niekt potajemnie nie wprowadzi komanda Wiewiórek. Pustynia może zostać wydzielona rzeką, górami i rozpadlinami. Stolica Nilfgaardu moze zostac zamknieta z powodu tego, ze doszlo do nieudanego zamachu na cesarza Emhyra. Zamknieto bramy, by zamachowca nie zdołał uciec. Z informacji od naocznych świadków zamachowcą byl osobnik o pionowych źrenicach. Geralt moze wpaśc wielkie kłopty, jak ktoś mu w oczy zajrzy.Loża to grupa kobiet. Mądrych, ale nie dysponujących siłą fizyczną. Potrzebny jest nieprzeciętny facet. ALe przecież zadnego czarodzieja nie poproszą o pomoc. Geralt już raz je wystawił do wiatru, nie bedą ryzykować. Dlatego mogły zacząc budowac swoją prywatną armię zabójców. Oczywiscie główną sprawczynią nie byłaby Triss, ale pomysłodawczyni całej Loży, Filippa. Bo produkcję trzeba byłoby zacząc przed wojną - zakładając ze zabójca ma z 20 lat.Albo Stokrotka - ta ma czas i pomoc potężnych Wiedzących. Avallac'h potrafił wędrowac między światami. Produkcja neowiedzminów mogłaby się odbywać w świecie Avallac'ha, z ludzi-niewolników. To nawet ma sens...Wtedy ostateczna rozprawa mogłaby być się odbyć miedzy Acvallac'hem (głowny Boss) a Geraltem, w pobliżu stałego portalu miedzyświatowego, w Dolinie Kwiatów. Geraltowi pomagała by Yennefer, która po jego zwycięstwie zmieniła drogę w portalu do swiata z sadem jabłoniowym. To ładnie kończyłoby opowieść (i to bez wciągania jednorożców w fabułę)
 
Jacy znow neowiedzmini co to ma byc? A poza tym zamachowiec ktorego Geralt zabil w ostatnim filmiku to tez wiedzmin. Z kumplem sie zastanawialismy czy moze nie byl przypadkiem ze szkoly kota (walczyl bardzo szybko i jeszcze sztyletami xD). A poza tym poczekamy zobaczymy zrobia to pogramy xD
 
słowem "neowiedzmin" określam wiedzminów, którzy zostali stworzeni poza Kaer Morhen. Moja idea fabuły jest taka, ze ktoś zaczął produkowac wiedzminów na nowo (tj. jakies 20-25 lat temu)Idea alternatywnych, działających, szkół wiedzmińskich została bardzo mocno skrytykowana przez fanów sagi, dlatego nie rozwijam tego watku.Poza tym - wiedzmini byli od zabijania potworów a nie ludzi. Nie byli wynajmowani do zamachów stanu.
 
gorn1979 said:
Idea alternatywnych, działających, szkół wiedzmińskich została bardzo mocno skrytykowana przez fanów sagi, dlatego nie rozwijam tego watku.
Zupełnie nie rozumiem dlaczego. Idea sama w sobie logiczna i spójna. Do tego ma oparcie (jako takie ale zawsze) w Sadze i była też wspomniana w grze. Nie widzę problemu ze skorzystaniem z tego pomysłu w części drugiej.
gorn1979 said:
Poza tym - wiedzmini byli od zabijania potworów a nie ludzi. Nie byli wynajmowani do zamachów stanu.
To akurat jest mit i niedomówienie. Geralt jako przykład "wzorcowego" wiedźmina ;) starał się nie zabijać ludzi i zasłaniał się "Wiedźmińskim Kodem" (nieistniejącym), chyba, że miał akurat ochotę kogoś zabić :p Wiedźmini jako zabójcy potworów nie mieliby tym bardziej kłopotów z przeciętnym człowiekiem. A w końcu wynajmowano ich żeby zabijali...Odnosząc się do wcześniejszych postów. Jestem na nie dla wielkiej lokacji - pustyni "bo w końcu jest pusta to mogłaby być wielka" :p O wiele lepsze są mniejsze lokacje w których coś jest niż wielkie i puste.
 
Oprócz Kaer Morhen były jeszcze dwie inne wiedźmińskie szkoły. Znaki tych szkół to kot i gryf. Wiem, że szkoła kota była w cytadeli Stygga, a gryfa nie pamiętam. Gdzieś o czym czytałem, ale nie pamiętam, gdzie.Według mnie w drugiej części lepiej, żeby zrobili to co w książce lub dalszą część.
 
Top Bottom