Wiedźmin 3: alchemia

+

Wiedźmin 3: alchemia

  • W1 (z bazami, dominantami i eksperymentowaniem)

    Votes: 234 47.3%
  • W2 (z piciem w zestawach i negującymi się efektami)

    Votes: 17 3.4%
  • Obecne W3 (z autouzupełnianiem i stopniowaniem eliksirów)

    Votes: 131 26.5%
  • Coś pomiędzy W1 i W2

    Votes: 90 18.2%
  • Nie mam zdania

    Votes: 23 4.6%

  • Total voters
    495
W tym wypadku
-mistrzowski zestaw kota
-mistrzowskie miecze niedźwiedzia
-olej na drakanoidy (ulepszony)
-odwar z archegryfa
-dwie pełne ćwiartki z szermierki z mutagenami 60%
-grom wyśmienity

Nie uwzględniłem wpływu oleju i mieczy niedźwiedzich, mea culpa. Wykuwałem miecze kota, gryfa i wilka, miśka nie ruszałem. Mógłbyś podać statystyki tych mieczy i obrażenia swojej postaci bez żadnych dodatków w postaci eliksirów, olejów i odwarów?
 
Nie uwzględniłem wpływu oleju i mieczy niedźwiedzich, mea culpa. Wykuwałem miecze kota, gryfa i wilka, miśka nie ruszałem. Mógłbyś podać statystyki tych mieczy i obrażenia swojej postaci bez żadnych dodatków w postaci eliksirów, olejów i odwarów?

Dobra.
Tu masz miecze

stalowy


srebrny


Na koniec postać bez odwarów, olejów, ostrzałek i innych buffów
 
Last edited:
Chcesz, żeby działały dłużej, to zainwestuj w alchemię, prosta sprawa.
Po co? Nie ma takiej potrzeby. Zwyczajnie wciskam w walce odpowiedni przycisk aktywując kolejną dawkę.
Tu chodzi o immersję, nie skuteczność. Twój komentarz byłby trafny, gdyby picie w walce było niemożliwe, lub w jakikolwiek sposób problematyczne (animacja).

Duraglar said:
Ależ skąd, granaty, mikstury i oleje mają 3 poziomy, awans wymaga skłądników alchemicznych. Jest tego tak dużo, że konieczność zbierania tego syfu w celu zrobienia każdego pojedynczego przedmiotu szybko zniechęciłaby do jakiejkolwiek zabawy alchemią. Pewne zgrzyty pojawiają się przy niewyczerpujących się olejach.
Eee nie? W 90% przypadków, znajdując lub kupując nową recepturę, od razu jestem w stanie wykonać dany przedmiot, a jeśli nie, to brakujący składnik kupić u zielarza czy alchemika, czyniąc niewielki, jednorazowy wydatek.

Gdyby trzeba było każdorazowo zbierać składniki, tworzyłoby się tylko te przedmioty, które zamierzałoby się stosować, a nie nosiło w ekwipunku arsenał.
Oczywiście byłoby to bardziej kłopotliwe ze względu na rezygnację z systemu substancji alchemicznych obecnych w różnych składnikach (np. rebis zarówno w wątrobie wilka jak jaskółczym zielu). Co znów pokazuje, że na siłę starano się zmienić coś, co już było dobre.

Rozwijając ten ostatni punkt, wydaje mi się, że REDzi przy zbieraniu feedbacku z Wiedźmina Pierwszego trochę zbyt mocno zasugerowali się głosem donośnej mniejszości, której nie podobało się picie w walce. Stąd wyszły pomysły na zmiany w alchemii, która przez większość recenzentów i chyba graczy była raczej chwalona. W rezultacie żadne z dotychczasowych zmian nie wyszły, moim zdaniem, kolejnym grom na lepsze.
 
Witam wszystkich bardzo serdecznie :p Jestem świeżakiem na tym forum ;)
Przepraszam za swój poprzedni post typu: " :) :) "

Przeczytałem tą stronę tylko bo zanim przeczytam wszystkie 149 to trochę minie ;) i też tyle czasu nie mam..
Nasuwa się od razu pytanie czy jeśli używam np. pancerzy wilka a mieczy np. niedźwiedzia to nie tracę bonusu dwóch części do "skilla (żółtego) - średni pancerz" ?
 
Wybacz, ale 5000 obrażeń w statystykach to wciąż wynik niemożliwy. Na wymaksowanym buildzie pod atak z użyciem groma wynik wychodził nieco ponad 3000.
Nie sugerujcie się tymi ogólnymi dwoma statami, które są widoczne na ekranie ekwipunku. One są orientacyjne i nie odzwierciedlają rzeczywistych obrażeń - ogólne obrażenia mieczem zwiększą się po wybraniu zarówno umiejętności do szybkich i silnych ataków, ale przecież nie można użyć obu jednocześnie. Jedyne wiarygodne statystyki to te wyszczególnione na szybkie i silne zarówno zwykłe jak i krytyczne jednym i drugim mieczem na ekranie statystyk. Plus statystyki nie uwzględniają bonusów do ataku przy nałożonym oleju i umiejętności alchemii, która zwiększa o 100% obrażenia krytyczne przy pełnej adrenalinie.
 
Powiedzcie mi czy ja się czepiam na siłę czy może jednak jest coś dziwnego w tym, że Bazyliszek na 32 levelu zadaje @froget67 'owi tylko 172 punkty obrażeń? Mistrzowski armor, odwary, eliksiry i inne dopalacze swoją drogą, ale chyba coś jednak za słabo bije ten stwór.

Napisałem o tym temat http://forums.cdprojektred.com/thre...nie-naliczane-obrażenia?p=1858617#post1858617 ale po zerowym odzewie zacząłem się zastanawiać czy ktoś jeszcze to zauważył u siebie. Chyba, że ktoś mnie może uświadomić, że to normalne, tylko jaka jest w tym momencie przyjemność z gry skoro my bijemy po 3000 a nas po niecałe 200?
 
@alg1s

Odnośnie potencjalnego problemu,
po pierwsze nie trafił czysto, tylko drasnął (cios nie był czysto przyjęty "na klatę")
po drugie jest umiejętność w alchemii co zmniejsza otrzymywane obrażenia o 25%
a po trzecie nic nie jest zepsute wszystko gra

Tu masz dowód z Archegryfem że wszystko ok, cios przyjęty czysto i obrażenia jak widać dotkliwe



Obrażenia 3815.84 czyli praktycznie 50% życia od jednego ciosu.
 
@froget67
Mógł nie trafić czysto, dlatego szkoda, że tylko raz uderzył.
Wiem, że jest taka umiejętność, ale bez niej w takim razie dostałbyś hit za 230 co i tak wg mnie jest za małe jak na ten lvl moba.
Oprócz tego pisałem, że problem nie dotyczy wszystkich potworów. Jak jest z archegryfem nie wiem, ale przykładowo: Bies (22 lvl) za 600, chłop (12 lvl) za 2000, Żywiołak ziemi (24 lvl) za 3400. Nie może przecież być tak żeby zwykły wieśniak z mieczem bił 3 razy mocniej od Biesa, który jest wyższy o 10 lvli. I to nie są pojedyncze nietrafione uderzenia, dawałem się atakować po parę razy, nawet ginąłem i wczytywałem grę, żeby sprawdzić.
Ta endriaga też powiesz, że nie trafia mnie czysto? Życia ani mi nie ubywa, ani nie rośnie jak mam Quen odpalony.

Masz dużo wyższy lvl postaci niż ja, ale w wolnej chwili wybierz się do znacznika "grota smokobójcy" (Velen) zaraz przy niej są endriagi (11 lvl), które zawsze 'nie trafiają czysto' a kawałek obok są Mglaki (5 lvl) które potrafią zadać normalny dmg. Jeśli masz save z tym Bazyliszkiem na 32 lvlu to też mógłbyś sprawdzić czy uda mu się 'czysto' trafić. Bo jak na tak wysoki lvl i najwyższy poziom trudności to powinien walić za około 2500.
 
Last edited:
@alg1s
Posprawdzałem Endtiaga wojownik na 11 bije za 7-9 iberażeń, endriaga robotnica na 28 bije za 58obrażeń, wszystko ok bo jednej rzeczy nie rozumiesz w walce z tymi potworami jak i z wspomnianym przez ciebie Bazyliszkiem. i szukasz dziury w całym, idź do walki z jadowitymi przeciwnikami bez zabezpieczenia przeciw zatruciu to zrozumiesz w czym rzecz.

Głowną brobia tych wszystkich potworów (Drakanoidy, insektoidy) jest jadowitość, to ich toksyna która nas zatruje zadaje głównie obrażenia, a nie ciosy fizyczne, i to jest logiczne, łykając wyśmienią Wilgę zneutralizuje ta toksynę, ba! te zatrucie będzie mnie jeszcze leczyć, ale jak pójde bez żadnej Wilgi do walki to nawet z Endriag (11) ta trucizna będzie mnie stopniowo wykańczać, już nie mówiąc o jadowtych wyższego poziomu.

Wszystko jest ok , po prostu najmoncniejszą bronią tych potworów jest jadowitość którą można zniwelować do 0, a ty szukasz buga wszędzie.

Idź do Gaju Druidów na Skellige i skręć do lasu siedzi tam Jadowity Krabopająk (31) z gromadą trutni
Toksyna jego bez antidotum zabierała mi jakieś 200-300 życia na sekunde, do tego jego zielona toksyczna breja pluta niczym kule na odległość zarała mi po 666 życia od każdego uderzenia, a potrafi to wpaść seriami, więc nie masz racji że są tu bugi pewne rzeczy trzeba zrozumieć.

Dlatego chłopi biją za tyle bo niemają mieczy jadowtych, ani żywiołak ziemi którego głownym zagrożeniem jest brutalna siła.
 
Last edited:
@froget67
Zauważ, że na filmiku, który dałem, nie korzystam z żadnych eliksirów a zatrucie jest praktycznie nieodczuwalne, obrażenia, które otrzymuję mogłyby występować na poziomie trudności "turysta" a nie "krew, pot i łzy" czy jak tam się nazywa ten najwyższy poziom. Zresztą na najniższym poziomie trudności te obrażenia są tak samo małe, a powinny chyba być mniejsze jeśli wszystko jest ok.
Co do brutalnej siły żywiołaka to ok, niech bije jak najmocniej, ale co w takim razie z Biesem (22 lvl), który zadaje mi po 500-600 punktów obrażeń? Może mnie zabić tylko poprzez bezpośrednie uderzenie, nie występuje żadne zatrucie, podpalenie czy cokolwiek innego o ile pamiętam, więc dlaczego uderza tak słabo? Naprawdę chłop na 12 lvlu może zadawać ponad 3 razy wiekszę obrażenia niż Bies na 22 lvlu i to jest normalne?
Poza tym są jeszcze inne mniejsze moby o których pisałem jak np. syreny, ghule, upiory, które też zadają małe obrażenia. Poza tym ten problem nie występuje od początku gry tylko dopiero w jej trakcie. Wcześniej otrzymywałem większe obrażenia a przecież różnica 3-4 leveli Geralta nie może być aż tak znaczna jeśli chodzi o otrzymywane obrażenia.

Nie widzę sensu gry, jeśli przeciwnik nie ma możliwości mnie pokonać. Oglądałem parę filmików na Twoim kanale, masz dobrze rozwiniętą postać, ale czy masz przyjemność z gry gdzie paroma uderzeniami zabijasz naprawdę duże stwory? Walki z tak zwanymi bossami powinny trwać chociaż te 2-3 minuty, szczególnie na najwyższym stopniu trudności. Zanim jeszcze otrzymywałem takie małe obrażenia miałem walkę z Kuroliszkiem wyższym o jakieś 11 leveli i chyba dopiero za 5-6 razem udało mi się wygrać bo wystarczyły 2-3 jego uderzenia pod rząd, żebym musiał grę wczytywać. W użyciu był cały czas petardy, znaki, eliksiry i kilka razy musiałem olej nakładać bo się ścierał. I to była naprawdę ciekawa walka, bo zabicie Bazyliszka 5 ciosami to naprawdę żadna atrakcja.

Aha, żeby była jasność, ja tu nie chcę Cię w żaden sposób obrazić, po prostu od tej gry wymagam czegoś więcej jeśli chodzi o walki, chcę żeby gra była jakimś wyzwaniem, a nie spacerem po parku.
 
Last edited:
@alg1s
Nie obrażam się wcale, prędzej odniosłem wrażenie że ty byś sie mógł obrazić na mnie, więc jak się czujesz obrażony, to nie miałem takich intencji.

No i doszlismy do sedna sprawy, że te obrażenia przyjmowane to nie bug, tylko kiepski balans poziomu trudności, w grze który trapi zresztą wszystkie części Wiedźmina ( no może poza FCR) W każdej częsci jest tak samo, na początku fajnie, jest jakieś wyzwanie, jest czasem trudno, ale kiedy postać zaczyna rozwijac skrzydła, poziom trudności leci na łeb na szyje.

Niestety, albo w studiu mają z tym problem, albo to cena aby gra sie sprzedała, gra musi byc łatwa aby zwykły Kowalski ja ukończył i to nawet na najwyższym poziomie trudności, aby sobie pomyślał ale jestem hardkorem.
Poziom trudności w Dzikim Gonie obecnie można okreslić tak

1 - Najniższy- samograj oglądamy cut-sceny coś tam klikniemy dla niedzielnych graczy, ok taki tryb zawsze musi być, nie każdy ma dużo wolnego czasi (very easy)
2 - Trochę trudniejszy ale jakiegoś skoku nie widać, aby były drastyczne róznice (easy)
3- No tu już jakieś róznice widać w grze, brak regeneracji życia podczas medytacji w sumie największa róznica (podchodzi pod terazniejszy normal)
4- Niby dla hardkorowców, a powiem że to prędzej taki norlan wg starej szkoły, czyli potrafi być wymagający, jak nie nauczymy się mechaniki gry, ale do wymagającego to mu brakuje, w sumie to jest ok tak do 10-14 poziomu, dalej sie robi zdecydowanie łatwiej.
W zasadzie z nowych gier to poza tytułami From Software z trudnych to kojarzę tylko Evil Within ( ale nie głupio trudno, tylko uczciwie trudno)

Przydało by się zrewidować poziomy trudności i napisać na nowo dla edycji rozszerzonej, ale tutaj dochodzi jeszcze jeden problem, Wiedźmin już w samym założeniu jest kozakiem wymiataczem no i może takim byc ale tylko wobec ludzi, a nie wszystkich, niech potwory będą wyzwaniem.
 
Last edited:
W takim razie na zakończenie powiem tylko, że jeśli jest to jednak bug to musi to być naprawione, a jeśli nie, to musi to być zmienione bo w obecnym stanie taka gra to żadna przyjemność. Gra była naprawdę wymagająca do 10-12 levelu, teraz w większości przypadków

Coś takiego nie powinno być możliwe na najwyższym poziomie trudności


Szczególnie w porównaniu do jakiegoś obwiesia, który ściąga nas na 3-4 hity
 
Last edited:
@alg1s
No to wygląda na coś konkretnego, sprawdziłem na Archegryfie i takich cyrków nie ma.
W pełnym rynsztunku nabuzowany odwarami dostaje za 2770, bez jakiegokolwiek pancerza ten sam cios 5336 odrażen więc wszystko ok.
Problem widocznie dotyczy tylko niektórych typów potworów.

Zresztą cała Alchemia to jest jeden wielki bałagan i brak większej koncepcji, widać to w drzewku rozwoju, nie dość że część umiejętności ma problemy, to hierarchia niektórych przeczy wszelkiej logice.
Wygląda jakby nie było pomysłu i jakby developerzy kończyli to na kolanie.

Taka Adaptacja to ponury żart twórców, nie dość że umiejętność potrzebna jak piąte koło u wozu (wydłużenie czasu działania odwarów) to jeszcze jest do rozdysponowania od odstatniego czwartego poziomu ! serio ! ! ktoś sobie drwi...
Po co zwiększać czas działania odwarów jak z natury działają wystarczająco długo. a jak idziemy w alchemie choć trochę. to działają absolutnie wystarczająco długo (60-90min)

Zresztą można by tak psy powiesić na kilku innych umiejętnościach z tego drzewka, bo widać, że to drzewko zdecydowanie odstaje od reszty. W szermierce i znakach ktoś miał jakiś koncept, kierunek rozwoju, w alchemii nie wygląda aby ktoś tego pilnował

Tak ciężko było wymysleć nie wiem? zmiejszenie toksyczności odwarów o 5%/ 10% / 15%/ 20% / 25% aby walce łyknąć ren jeden odwar więcej lub ogónie dać tworzenie niektórych odwarów dopiero po odblokowaniu określonego skilla ?

Ciężka sprawa z oceną alchemii, bo ma swoje nieporozumienia, a tego nie widać w pozostałych drzewkach rozwoju.
 
Niestety, alchemię w W3 trochę spaprano.

Zarówno W1, jak i późniejsze części przechodziłem na drugim poziomie trudności. W W1 alchemia była prosta i intuicyjna. Korzystałem z niej chętnie, pomimo że mechanika gry była dla mnie nowością. W W2 eliksiry działały słabo i krótko (mój wiedźmin był przede wszystkim szermierzem, korzystającym często ze znaków ofensywnych), poza tym użycie eliksirów było dość kłopotliwe- Geralt często wpadał w zasadzkę i musiał walczyć bez przygotowania, a eliksiry można było pić tylko w czasie medytacji (no i oglądanie tej samej animacji wiedźmina zaśmiecającego las flakonikiem po Jaskółce po raz 50 było uciążliwe).

Jak jest w W3? Ano lepiej niż w W2, ale gorzej niż w W1.
1. Eliksiry można pić w czasie walki. OK. Bardzo to ułatwia grę i jest przyjazne dla grającego. Ale picie eliksirów przestało być "piciem", a stało się rzuceniem czaru na bohatera. Brakuje mi rozwiązania z W1, kiedy to Geralt pijący eliksir stawał się na chwilę bezbronny i aby zrobić to bezpiecznie powinien zastosować znak Quen albo odskoczyć od przeciwnika.
2. W W1 mieliśmy chyba sześć substancji podstawowych+ dominanty. W W3 potrzebujemy konkretnych ziół i organów potworów. Miało być ciekawie, a wyszło upierdliwie, bo tracimy masę czasu poszukując zielarzy posiadających odpowiednie składniki. Do tego nie ma żadnego systemu podpowiedzi czego nam brakuje. W Velen spisywałem sobie "braki" na kartce, w Novigradzie rzuciłem to w cholerę.
3. Odwary. W założeniu fajna rzecz. W praktyce... cóż, korzystałem z tego sporadycznie. Problem w tym, że do większości z nich potrzeba składników z trudnych to ubicia potworów. Zatem stając przeciw groźnemu przeciwnikowi wychodziłem z założenia "spróbuję sobie poradzić bez odwaru, następny wróg może być trudniejszy, a kolejnego gryfa/ południcy prędko nie spotkam", zwłaszcza, że gra jest dość trudna, póki Geralt nie osiągnie 7-10 poziomu. A później poziom trudności spada na tyle, że odwary zwyczajnie przestają być potrzebne.
4. Receptury. Tutaj są dwa problemy.
Po pierwsze- receptury wiedźmińskie nie powinny być powszechnie znane i ich zdobycie powinno być jakoś umocowane fabularnie. U kupców można od biedy znaleźć te na petardy lub Żonine Łzy (bo mogą się przydać nie tylko wiedźminom, których na świecie zostało kilku), ale już nie na Pełnię czy Zamieć. Możliwość zakupu tajemniczych receptur, dla których Azar Javed rozwalał mur w Kaer Mohren, psuje klimat gry.
Po drugie- część receptur poukrywano na mapie gry. Od biedy broniłoby się to, gdyby znajdowały się wraz z częściami wiedźmińskiego ekwipunku, w pracowni czarodzieja lub Kaer Mohren. Ale w dowolnej jaskini?! Zgubił je Vesemir po nadużyciu Białej Mewy?
W efekcie części receptur, być może fajnych, w ogóle nie odnalazłem. Być może spoczywają gdzieś w zapasach zielarzy lub w skrzyni ukrytej gdzieś w kącie pieczary wilkołaka. W W1 wyszło to dużo lepiej.
 
@alojzyfrak: Co do odwarów, wiesz o tym, że się automatycznie uzupełniają przy medytacji, tak? Potrzebny jest tylko alkohol, jak przy wszystkim innym (łącznie z petardami, łał).
 
Witam wie ktoś gdzie znajdę schematy na ulepszony grom,zamieć i ulepszoną zamieć ?
Nie popłynąłem jeszcze na skellige
 
@alojzyfrak: Co do odwarów, wiesz o tym, że się automatycznie uzupełniają przy medytacji, tak? Potrzebny jest tylko alkohol, jak przy wszystkim innym (łącznie z petardami, łał).

Z alkoholem na początku gry też bywa różnie. Gdy już zorientowałem się, że odwary się też uzupełniają, no i miałem odpowiednie zapasy alkoholu, to przestały one w zasadzie być potrzebne. W3 nie jest dobrze zbalansowany- najtrudniejszy jest na początku Velen, gdy Geralt znajduje się na 4-7 poziomie. Potem zgon w czasie walki zdarzał się już sporadycznie.
 
Wie ktoś gdzie można znaleźć składnik alchemiczny o nazwie Rebis potrzebny do wytworzenia mistrzowskiego mieczu srebrnego cechu niedźwiedzia,bo szukam i szukam i nie mogę znaleźć... :/
 
Top Bottom