Pewnie, na co dzień widuję graczy Call of Duty będących w głębokiej traumie po zabiciu tysięcy ludzi w grze.Shasiu said:Każda śmierć jest odbierana tak samo negatywnie, niezależnie czy człowiek jęczy, czy padnie trupem.
Właśnie nazwałeś każdego gracza który grał w coś więcej niż Pasjansa psychopatą. Czy takie było Twoje zamierzenie?Shasiu said:Za to czerpanie przyjemności/poczucia siły z zabijania przeciwników, podchodzi mi bardziej pod psychopatyzm niż dorosłość...
To dla gracza wartościowa lekcja, jeżeli to zauważy. Jeżeli zrozumie, że śmierć, która przedtem go ruszała, nagle przestała, bo widział jej tak dużo.Shasiu said:Jeśli ktoś chcę by ze śmierci płynęła jakaś refleksja, nad samym jej zjawiskiem, to osiągnięcie tego przez brutalność nic nie da, a jedynie przyzwyczai gracza do jęków i wypływających flaków (po niedługim czasie gracz nie będzie zwracał na to uwagi, bo i tak będzie musiał nieść śmierć przeciwnikom w myśl zasady, "albo oni albo ja").
W porównaniu do Shadow Warriora, gdzie od samego początku z uśmiechem na twarzy siekałem demony i ludzi na pół, bo brutalność tam była na pokaz i "dla zabawy". To zupełnie inny typ brutalności - nie lepszy, nie gorszy, ale w pewien sposób tępy.