piotrek18tw said:
Yakin, śmiesz żartować z tym językiem ciała
/> Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak różnie podczas rozmowy zachowują się różne osoby lub jak ta sama osoba zachowuje się w różnych sytuacjach ;] Nie mówiąc już o tym, że język ciała jest podstawowym czynnikiem wpływającym na recepcję wypowiedzi danej osoby. Polecam wkręcić się np. na jakieś warsztaty psychologiczne czy coś (chociaż ich prowadzący niezbyt często godzą się na gości spoza grupy, ale spróbować można).
Wcale nie żartuję i zapewniam, że zdaję sobie sprawę jak się zachowują różne osoby w trakcie normalnej rozmowy. A psychologię miałem przez dwa lata na studiach
. I chyba miałeś na myśli percepcję
. I nigdzie nie napisałem, że postacie w trakcie dialogów mają się w ogóle nie poruszać. Napisałem, że liczba gestów wykonywanych podczas normalnej rozmowy jest dość ograniczona i nie widzę sensu w dorabianiu na siłę iluś tam nowych, bo dopiero to byłoby nienaturalne. Nikt przecież podczas normalnej rozmowy nie wymachuje co chwila rękoma, nie podskakuje, ani nie chodzi w kółko . Nawet to ciągłe potrząsanie dłońmi w W1 (w W2 jeszcze się za wiele nie nagrałem) wydaje mi się nie do końca naturalne.
piotrek18tw said:
Co do samego wiedźmina - mi właśnie w dialogach tej mowy ciała brakowało, szczególnie ze strony Geralta. Np. podczas próby perswazji wystarczyło "kazać" Geraltowi zrobić delikatny krok w przód i o parę centymetrów cofnąć prawą dłoń. W grze te jego niby "straszne" odzywki wyglądały średniawo, a myślę, że nawet taki detal mógłby sprawić, że sam gracz podświadomie odczułby - może nie strach, ale jakby "potrzebę uległości". Co bardziej ogarnięci w temacie (myślę że takich osób trochę tutaj jest) wiedzą o co chodzi
/>
Może mi się wydaje, ale gracz raczej ma "odczuwać" to co Geralt, a nie to co oponent Geralta w rozmowie. Więc jak to Geralt zastrasza, czy perswaduje, to dlaczego gracz ma odczuwać uległość?