Wiedźmin 3: Dziki Gon najbardziej oczekiwaną grą roku 2015! Zobacz nowy trailer!

+
Czy tylko mi on nie przypomina Bezi'a? Jeśli nawet ten sam człowiek dubbinguje Gon to i tak robi to w całkiem inny sposób niż to było w Gothicu, dlatego nie widzę podobieństw. :p
 
Nie wszyscy których los zetknął z Ciri umarli, ale i tak każdy kiedyś umrze, niektórzy szybciej, inni później.
 
Jeśli epizodyczną to stawiam na Milo Vanderbecka AKA Rusty'ego.
Powiedziałbym Bonhart, ale musiałbyś naprawdę słabo kojarzyć fakty ;P
Hehe, nie ;P Chodziło mi o najlepszą postać kobiecą z książek, nieszczęśliwie zakochaną w Geralcie bohaterkę najpiękniejszego ze wszystkich wiedźmińskich opowiadań - Essi Daven, zwaną Oczko (lub przez Jaskra Pacynką). Najlepsza ze wszystkich wybranek Geralta, szczera, niekombinująca na boku jak te wszystkie czarodziejki. Nigdy nie wybaczę Sapkowskiemu za to, że uśmiercił ją w taki bezczelny sposób, pozbawiając ją możliwości wystąpienia w kolejnych książkach czy grach ;P Czytam sobie Trochę Poświęcenia, jak wspomniałem, najpiękniejsze opowiadanie, przy którym można się rozpłakać, ostatnia strona, Geralt i Essi w końcu, na bogów, zrobili to, ona i on, już prawie happy end, a tu nagle w przedostatnim akapicie Sapkowski przeszedł samego siebie i musiał bezczelnie dodać, że ona i tak umrze za cztery lata na ospę... :dead: Naprawdę, znienawidziłem skurczybyka :angry:

I choć Sapkowski nie napisał tego wprost, w jakich okolicznościach umarła Essi, nowe światło na te wydarzenia rzuca opowiadanie Marii Galiny Lutnia, i to wszystko. To w nim zostało opisane to, że owa epidemia, którą się zaraziła, została wywołana przypłynięciem odrapanego holku zwanego Catriona. A na statek ten, jak wiadomo, zarazę sprowadziła z naszego świata Ciri swoimi zabawami w podróże między światami ;P I za to ma u mnie minusa ;P
 
Last edited:
Jak dla mnie podobieństwo jest słyszalne wyraźnie. Co prawda Eredin ma nieco zmodulowany głos, ale jego barwa jest charakterystyczna.

Porównaj:
http://youtu.be/_n0EioOYmD0?t=33s
http://youtu.be/_n0EioOYmD0?t=1m10s

http://youtu.be/gLUBR1-TRk4?t=12m12s
No do Javed'a jest trochę bardziej podobny. Javed do Bezi'ego też trochę. Ale za to jak się słucha Gonu i porównuje od razu do Bezi'ego (a nie za pośrednictwem porównań do Javed'a :p) to jednak podobieństwo jest dla mnie mniej słyszalne. Trochę jest, faktycznie, ale nie aż tak bym sobie wyobrażał Bezi'ego pod maską Gonu ;)
 
Marii Galiny Lutnia, i to wszystko
Nie czytałem "Opowieści ze świata Wiedźmina" (warto?), ale i tak zawsze kojarzyłem tę ospę jako tą przytarganą przez Ciri. Ale obwiniać ją o to trochę przesada, nie zrobiła tego celowo. Skakanie między światami to nie była zabawa tylko próba opanowania tej mocy i wrócenia do domu :)
 
Hehe, nie ;P Chodziło mi o najlepszą postać kobiecą z książek, nieszczęśliwie zakochaną w Geralcie bohaterkę najpiękniejszego ze wszystkich wiedźmińskich opowiadań - Essi Daven, zwaną Oczko (lub przez Jaskra Pacynką). Najlepsza ze wszystkich wybranek Geralta, szczera, niekombinująca na boku jak te wszystkie czarodziejki. Nigdy nie wybaczę Sapkowskiemu za to, że uśmiercił ją w taki bezczelny sposób, pozbawiając ją możliwości wystąpienia w kolejnych książkach czy grach ;P Czytam sobie Trochę Poświęcenia, jak wspomniałem, najpiękniejsze opowiadanie, przy którym można się rozpłakać, ostatnia strona, Geralt i Essi w końcu, na bogów, zrobili to, ona i on, już prawie happy end, a tu nagle w przedostatnim akapicie Sapkowski przeszedł samego siebie i musiał bezczelnie dodać, że ona i tak umrze za cztery lata na ospę... :dead: Naprawdę, znienawidziłem skurczybyka :angry:

I choć Sapkowski nie napisał tego wprost, w jakich okolicznościach umarła Essi, nowe światło na te wydarzenia rzuca opowiadanie Marii Galiny Lutnia, i to wszystko. To w nim zostało opisane to, że owa epidemia, którą się zaraziła, została wywołana przypłynięciem odrapanego holku zwanego Catriona. A na statek ten, jak wiadomo, zarazę sprowadziła z naszego świata Ciri swoimi zabawami w podróże między światami ;P I za to ma u mnie minusa ;P

Zabawami?
Czyż nie uciekała przed Gonem i nie próbowała wrócić do swojego świata?
 
No tak, to niby nie była jej wina, ratowała swoje życie, ale nieumyślnie, pośrednio się do tego przyczyniła. Dlatego daję jej tylko lekkiego minusa, a cały swój gniew za tą akcję i tak będę dalej skupiał na Sapkowskim ;P

---------- Zaktualizowano 15:59 ----------

Przecież to była fascynacja, zauroczenie i pożądanie, żadne poważne uczucie, noweś :p
Dla Geralta owszem (bo czy poza Yennefer istniało dla niego jakieś inne uczucie? ;P), ale czy dla Essi? Może tak, może nie, Geralt (i Sapkowski) nie dali jej szansy, a mogło rozwinąć się coś ciekawego ;P

Śmiem twierdzić po prostu, że Essi byłaby dla Geralta dużo lepszym wyborem niż którakolwiek z czarodziejek :p

---------- Zaktualizowano 16:04 ----------

Nie czytałem "Opowieści ze świata Wiedźmina" (warto?), ale i tak zawsze kojarzyłem tę ospę jako tą przytarganą przez Ciri.

Ja też zawsze kojarzyłem tą całą zarazę z książek i gier jako nieumyślny wybryk Ciri, ale jakoś dotąd nie skojarzyłem, że to ta sama epidemia, na którą pomarła Essi ;P
 
Last edited:
Hehe, nie ;P Chodziło mi o najlepszą postać kobiecą z książek, nieszczęśliwie zakochaną w Geralcie bohaterkę najpiękniejszego ze wszystkich wiedźmińskich opowiadań - Essi Daven, zwaną Oczko (lub przez Jaskra Pacynką). Najlepsza ze wszystkich wybranek Geralta, szczera, niekombinująca na boku jak te wszystkie czarodziejki. Nigdy nie wybaczę Sapkowskiemu za to, że uśmiercił ją w taki bezczelny sposób, pozbawiając ją możliwości wystąpienia w kolejnych książkach czy grach ;P Czytam sobie Trochę Poświęcenia, jak wspomniałem, najpiękniejsze opowiadanie, przy którym można się rozpłakać, ostatnia strona, Geralt i Essi w końcu, na bogów, zrobili to, ona i on, już prawie happy end, a tu nagle w przedostatnim akapicie Sapkowski przeszedł samego siebie i musiał bezczelnie dodać, że ona i tak umrze za cztery lata na ospę... :dead: Naprawdę, znienawidziłem skurczybyka :angry:

I choć Sapkowski nie napisał tego wprost, w jakich okolicznościach umarła Essi, nowe światło na te wydarzenia rzuca opowiadanie Marii Galiny Lutnia, i to wszystko. To w nim zostało opisane to, że owa epidemia, którą się zaraziła, została wywołana przypłynięciem odrapanego holku zwanego Catriona. A na statek ten, jak wiadomo, zarazę sprowadziła z naszego świata Ciri swoimi zabawami w podróże między światami ;P I za to ma u mnie minusa ;P

W końcu, ktoś kto czuje tak samo jak ja. Nie lubię Dżenifer i też zawsze wolałem, aby Essi była jego numerem jeden. :)
 
Dla fana sagi cios poniżej pasa...

Fana Ciri raczej, bo jako zagorzały fan sagi właśnie, grałbym.
Jaskółka miała zadatki tak na bohatera pozytywnego, jak i szwarc charakter, więc taki scenariusz nie jest wykluczony.
Skoro to finał CDP RED może zaszaleć.
Oczywiście gra ma być nacechowana wyborami i ich konsekwencjami, zatem w głównej mierze od graczy zależy, jak potoczy się historia, ale wedle obietnic ma być mocno i zaskakująco.
Zobaczy się, co to konkretnie oznacza. Szkopuł w tym, że do premiery jeszcze wieki całe, ech...
 
Dla Geralta owszem (bo czy poza Yennefer istniało dla niego jakieś inne uczucie? ;P), ale czy dla Essi? Może tak, może nie, Geralt (i Sapkowski) nie dali jej szansy, a mogło rozwinąć się coś ciekawego ;P
Może i mogłoby, gdyby nie było Yennefer. Ale dla Essi to też była przecież znajomość dosyć krótka i o głębszym uczuciu trudno mówić. Relacja Geralta i Yenn rozwijała się długie lata i dla obojga wypracowanie jakiegoś kompromisu było dużym wyzwaniem, bo oboje mieli trudne charaktery. A Essi ma potencjał, ale jednak jest tylko jedną z wersji miłej, mądrej dziewczyny, która "byłaby dla niego dobra", imo.
No ale kończę, bo generuję offtop.
 
Jaskółka miała zadatki tak na bohatera pozytywnego, jak i szwarc charakter, więc taki scenariusz nie jest wykluczony.
Skoro to finał CDP RED może zaszaleć.
Jak to przeczytałem, to wyobraziłem sobie Ciri jako żeńskiego, wiedźmińskiego Anakina Skywalkera, analogii jest sporo. Być może w wyniku podejmowanych przez nas działań i wyborów w jednej ze ścieżek Ciri po prostu odbije i faktycznie stanie się realnym zagrożeniem dla wszystkich, być może będziemy musieli wybierać - albo ona, albo świat? Who knows... ;P

Może i mogłoby, gdyby nie było Yennefer. Ale dla Essi to też była przecież znajomość dosyć krótka i o głębszym uczuciu trudno mówić. Przecież relacja Geralta i Yenn rozwijała się długie lata i dla obojga wypracowanie jakiegoś kompromisu było dużym wyzwaniem, bo oboje mieli trudne charaktery. A Essi ma potencjał, ale jednak jest tylko jedną z wersji miłej, mądrej dziewczyny, która "byłaby dla niego dobra", imo.
Ale ja nie pisałem o Essi z perspektywy Geralta (bo może źle się wyraziłem z tą "wybranką", powinno być raczej "kochanka", albo lepiej "przelotna miłostka" czy też "osoba emocjonalnie związana"), tylko ze swojego osobistego punktu widzenia ;P Bo dla mnie swego czasu to był wzór kobiety idealnej - ciepła, czuła, opiekuńcza, oddana itd. W przeciwieństwie do tych wszystkich geraltowych czarodziejek ;P
A Sapkowski podle pozbawił ją życia - i to mnie zabolało ;P
 
Last edited:
Ja też zawsze kojarzyłem tą całą zarazę z książek i gier jako nieumyślny wybryk Ciri, ale jakoś dotąd nie skojarzyłem, że to ta sama epidemia, na którą pomarła Essi ;P

Bo to nie jest ta sama epidemia. Essi zmarła na ospę cztery lata po akcji opowiadania.

Z drugiej strony... pisząc "Trochę poświęcenia" AS nie planował prawdopodobnie jeszcze epidemii sprowadzonej przez Ciri dżumy, więc gdyby teraz przeczytał opowiadanie pani Galiny (genialne swoją drogą, dużo lepsze moim zdaniem od niewzbudzającego głębszych emocji "Sezonu burz"), być może zmieniłby nieco koncepcję.
 
Bo to nie jest ta sama epidemia. Essi zmarła na ospę cztery lata po akcji opowiadania.
Ospę, dżumę, ebolę, wsjo adno, myślę, że po prostu Sapkowski tak trochę nieumiejętnie z początku mieszał nazwy chorób zakaźnych, dopóki nie wymyślił spójnej koncepcji tej zarazy. W opowiadaniu pani Galiny jest to z kolei gorączka krwotoczna. A to, że to było cztery lata po wydarzeniach z opowiadania, to też nic nie oznacza, jeśli plaga pojawiła się w roku 1272, to może wydarzenia z Trochę Poświęcenia rozgrywają się w 1268. A na dodatek wszyscy wiemy, jak to jest z tymi wiedźmińskimi datami, nie ma co się ich ściśle trzymać ;P
 
Ospę, dżumę, ebolę, wsjo adno, myślę, że po prostu Sapkowski tak trochę nieumiejętnie z początku mieszał nazwy chorób zakaźnych, dopóki nie wymyślił spójnej koncepcji tej zarazy. W opowiadaniu pani Galiny jest to z kolei gorączka krwotoczna. A to, że to było cztery lata po wydarzeniach z opowiadania, to też nic nie oznacza, jeśli plaga pojawiła się w roku 1272, to może wydarzenia z Trochę Poświęcenia rozgrywają się w 1268. A na dodatek wszyscy wiemy, jak to jest z tymi wiedźmińskimi datami, nie ma co się ich ściśle trzymać ;P

Epidemia wybuchła po raz pierwszy w 1268, później wracała w 1272 i 1294. "Trochę poświęcenia" nie toczy się cztery lata przed którąkolwiek z tych dat.
Ospa z opowiadania była podczas pisania ospą. Czy autor zmienił później koncepcję - nie wiadomo, nikt go o to nie pytał. Ale dopóki nie potwierdzi w powieści, opowiadaniu czy chociaż wywiadzie, że Essi zmarła na choróbsko przywleczone przez Ciri, to gdybanie nie ma sensu.

Znaczy, ja wiem, że opowiadanie Galiny piękne, sam je wliczam do swojego osobistego kanonu olewając wzmiankę o ospie czy miasto, w którym zginął Rusty. Ale trzeba być obiektywnym, to jest niezgodne z kanonem autora.
 
Top Bottom