Wiedźmin 3: Dziki Gon - Nowy zwiastun

+
Bo tego wszyscy chcieli tego ! Nie liczy się miecz tylko szermierz i inne takie teksty padały .Mam nadzieje że tym razem o obrażeniach decydować będzie głównie miecz o o trafieni itp postać.
 
Miecze powinny mieć tylko "%" statystyki (jak w Witcher 1), oraz różne bonusy do krytyków, itp. dzięki czemu wszystkie miałyby zbliżone statystyki, a gracz decydowałby, jakie bonusy są bardziej odpowiednie do jego stylu gry, bo takie wymienianie mieczy, ze względu na "+10 ataku więcej", są beznadziejnym rozwiązaniem...
 
Last edited:
Lepszym niż bieganie z mieczem od wioskowego kowala przez całą grę.A to co było w W2 że zmieniało się miecz na lepszy to ja dziękuje.A swój pogląd odnośnie broni już kiedyś podawałem i jest zbliżony do kurtek nie pamiętam niestety kogo.
 

Arraqnz

Guest
kalif94 said:
Bo tego wszyscy chcieli tego ! Nie liczy się miecz tylko szermierz i inne takie teksty padały .Mam nadzieje że tym razem o obrażeniach decydować będzie głównie miecz o o trafieni itp postać.
Chyba nie, to umiejętności mają mieć wpływ na walkę, a nie kawał żelastwa który trzymasz w ręku. Wiedźmin jak widać na "killing monsters" potrafi świetnie walczyć nawet pałką i nożem. I nie chodzi tu o jakiś przesadny realizm albo żebyśmy jak w Assassins'ach gołymi rekami pozabijali 10 chłopa; chodzi o to, że to umiejętności, drzewko rozwoju ma mieć wpływ na walkę, a nie kosiory. Świetnie było to rozwiązane w W1.
 
Nie przesadzajmy znowu w drugą stronę. Jakość miecza też niewątpliwie robi różnicę. Co innego okładać się tępym, źle wyważonym kawałkiem stali, a co innego przecinać sihillem kolczugę niczym wełnę.
 

Arraqnz

Guest
raisond said:
Nie przesadzajmy znowu w drugą stronę. Jakość miecza też niewątpliwie robi różnicę. Co innego okładać się tępym, źle wyważonym kawałkiem stali, a co innego przecinać sihillem kolczugę niczym wełnę.
Nigdzie nie napisałem, że jakość miecza nie robi różnicy. Zaznaczyłem nawet żeby nie było jak w Assassin's Creed. Myślę, że jasno się wysłowiłem i nie przegiąłem w drugą stronę. Na końcu napisałem, że idealnie było w W1.
 
JAkość miecza wpływałaby na jego właściwości "krytyczne", oraz zwiększałaby nieco "%" statystyki jego obrażeń, wynikające ze statystyk postaci, taki system w otwartym świecie byłby jak znalazł, szczególnie że nawet na początku gry może nam wpaść przez przypadek w ręce miecz z wyższej pułki...
 
frog67 said:
Tylko ze jeśli idzie o boost do obrażeń w W2 to większy zastrzyk dają skille z drzewka rozwoju postaci niż same miecze, przy czym nie chodzi tu o drzewko szermierki ale alchemii, no ale niewiele osób się pokwapiło aby ruszyć to drzewko, stąd takie wnioski.

Tak, czytałem o tym. To dowodzi jak dalece niedoskonała była mechanika gry. Żeby alchemia dawała większe profity do szermierki aniżeli drzewko szermierki? Brak balansu i tyle. Ale mniejsza z tym.
Chodzi o to by uniknąć absurdów takich jak sławetny sihill (obrażenia 10-12) ustępujący kilkukrotnie jakością standardowemu ostrzu (obrażenia 40-44) na wyposażeniu armii cesarstwa.
Coś tu jest ewidentnie nie w porządku. Najprościej wyeliminować takie byki wracając do systemu z jedynki, broni zaś przyznawać co najwyżej skromne bonusy do obrażeń.

frog67 said:
Nie przesadzajmy znowu w drugą stronę. Jakość miecza też niewątpliwie robi różnicę. Co innego okładać się tępym, źle wyważonym kawałkiem stali, a co innego przecinać sihillem kolczugę niczym wełnę.

Oczywiście, dlatego co lepsze powinny mieć większe szanse na efekty krytyczne (przynajmniej kilka różnych), na przykład krwawienie, bądź takie czynniki jak penetracja pancerza. O ile byle chmyza w zgrzebnych portkach, czy bandytów w skórzanych kurtach usieczemy pośledniejszym żelazem, tak żołnierza w kolczudze niekoniecznie.
W przypadku gorszej klasy oręża, walcząc z lepiej chronionym przeciwnikiem, szansa na zadanie jakichkolwiek obrażeń byłyba mniejsza, zaś przy ewentualnym przebiciu "osłony" obrażenia winny być zredukowane zależnie od klasy pancerza. Z kolei taki sihill powinien ciąć kolczugi niczym płótno.
 
 

Arraqnz

Guest
eustachyJ23 said:
O ile byle chmyza w zgrzebnych portkach, czy bandytów w skórzanych kurtach usieczemy pośledniejszym żelazem, tak żołnierza w kolczudze niekoniecznie.
W przypadku gorszej klasy oręża, walcząc z lepiej chronionym przeciwnikiem, szansa na zadanie jakichkolwiek obrażeń byłyba mniejsza, zaś przy ewentualnym przebiciu "osłony" obrażenia winny być zredukowane zależnie od klasy pancerza. Z kolei taki sihill powinien ciąć kolczugi niczym płótno.
Przypominam, że to mistrz miecza, walczy z potworami z pancerzem twardym jak skała i potrafi końcówką ostrza trafić między elementy pancerzu, między przyłbicę lub bardzo cienki skrawek nie okrytego ciała.
 
Co wy kurde, przecież to ewidentnie tajemniczy Don Pedro.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=vis4bx8Kujw[/media]
 
@raison d'etre płaszcz
ale rzeczywiście jest niski może naprawdę niziołek

Długie płaszcze są kozackie Geralt też powinien mieć taki
 
Vakliv said:
Przypominam, że to mistrz miecza, walczy z potworami z pancerzem twardym jak skała i potrafi końcówką ostrza trafić między elementy pancerzu, między przyłbicę lub bardzo cienki skrawek nie okrytego ciała.

Może i potrafi, ale w sadze luk w pancerzu, z powodu braku czasu, jakoś nie szukał. Ciął by zabić, owszem, starając się uszkodzić istotne organy, ale luk nie wyszukiwał, ciął jak szło, znaczy kiedy nadarzała się okazja. Walcząc z ludźmi to samo. W przeciwnym razie szybko byłby trupem.
I co to ma do rzeczy w kontekście mechaniki gry? Bo oddać czegoś takiego nie sposób inaczej niż przez QTE, których w grze nie będzie i których zresztą nikt by nie chciał. Chyba…
Tak czy siak wiedźminowi potrzebny jest nadzwyczaj ostry miecz, taki by uderzeń nie trzeba powtarzać, taki by bez trudu przeciąć pancerz. Taki jak sihill, który stanowił klasę sam dla siebie.

- Miecz, który teraz noszę - Geralt obnażył klingę -pochodzi z Brokilonu, z katakumb na Craag An.
Dostałem go od driad. pierwszorzędna broń, a przecież ani krasnoludzka, ani gnomia. To elfi brzeszczot, ma ze sto albo i dwieście lat (…)
- Wykończenie jest elfie, owszem. Rękojeść, jelec i głowica. Także elfie jest trawienie, ryt, cyzelka i inne zdobienia. Ale głownia jest kuta i ostrzona w Mahakamie. I prawda to, że wykonano ją parę wieków temu wstecz, bo od razu widać, że to poślednia stal i obróbka prymitywna. Ot, przyłóż do niego sihill Zoltana, widzisz różnicę?
Widzę. Mój sprawia wrażenie nie gorzej wykonanego.
Gnom parsknął i machnął ręką. Zoltan uśmiechnął się z wyższością.
- Brzeszczot… ma ciąć, a nie sprawiać wrażenie i nie po wrażeniu się go ocenia.
Rzecz w tym, że twój miecz to zwykła kompozycja stali i żelaza, a mój sihill ma głownię ze stopu uszlachetnionego grafitem i boraksem (…)
Obróbka jest czasochłonna i… wymaga zaawansowanej technologii. Ale w rezultacie można otrzymać klingę, którą daje się przeciąć w powietrzu podrzucony batystowy fular.
- Twoim sihillem da się dokonać takiej sztuki?
- Nie… Tak wyostrzone egzemplarze można na palcach policzyć i rzadko który wyszedł poza Mahakam. Ale gwarantuję ci, skorupa tamtego kostropatego kraba stawiłaby sihillowi znikomy opór Pociąłbyś go na porcje i nawet byś się nie zmęczył.

Sihill wyróżniał się zatem na tle nawet dobrych mieczy, pokroju ówczesnego geraltowego ostrza. To co z nim uczyniono w grze… No cóż.
Jak wynika z przytoczonego cytatu trafiała się broń nawet wyższej klasy, ta wspomniana przez Zoltana oraz prawdopodobnie nic innego, jak sławetne wiedźmińskie miecze.

- Ładna rzecz - Geralt wykonał sihillem, krótki syczący młyniec, zamarkował szybkie cięcie od lewicy i błyskawiczne przejście do parady wysoką sekundą dexter - W istocie, ładna sztuka żelaza.
- He! - parsknął Percival Schuttenbach - Sztuka żelaza! Weź i lepiej się przyjrzyj, bo za chwilę gotów żeś to kawałkiem chrzanu nazwać.
- Miałem kiedyś lepszy miecz.

Co zostało z owych lepszych mieczy w grze, wiemy.
Wracając do tematu. Jeśli postać chroniona jest pancerzem, stopień penetracji tegoż mógłby stanowić jeden z parametrów, który pozwoliłby wyróżnić lepsze rodzaje oręża na tle tych standardowych i słabszych. I żeby nie było, to nie mój pomysł, ktoś to już wcześniej proponował, ale go podzielam.

Tak w ogóle, premiera w przyszłym roku, być może szybciej niż ktokolwiek śmie przypuszczać, a w sumie nic konkretnego odnośnie mechaniki walki nie wiemy. Dzienniki deweloperskie lub coś w tym guście byłyby obecnie więcej niż wskazane.
 
Top Bottom