Wiedźmin 3: Dziki Gon

+
Ja bym chętnie widział Geralta bez oka - stracone widzenie w trzech wymiarach skutecznie uniemożliwłoby mu dalszą pracę jako wiedźminowi.
 
Akurat fani ME mieli ból okrężnicy o wszystko, co nie było cukierkowym happy endem pokazującym Sheparda z gromadką dzieci, które spłodził z Love Interestem.

Porażka w grze MOŻE być bardzo interesującym, mocnym i jednocześnie satysfakcjonującym zakończeniem, tylko musi zostać sprawnie nakreślona.

W przypadku ME nie chodziło o brak cukierkowego happy endu, tylko o to, ze gra, która konsekwentnie była prowadzona w konwencji względnie beztroskiej space opery, na końcu nagle pokazała wszystkim figę, co jest jednak nieco nieuczciwe. Wiedźminy, na szczęście na tego rodzaju przypadłość nie cierpią, bo od początku wiadomo, że wszystko się może zdarzyć (w pewnych ramach, oczywiście, ale chodzi o zasadę; gra nie oszukuje).
@Mal
No to się zdecyduj, czy fani tacy niedobrzy, że nie zrozumieli głębi, czy twórcy zawiedli. Bo widzę sprzeczne tezy w Twoich postach :p
 
Last edited:
W przypadku ME nie chodziło o brak cukierkowego happy endu, tylko o to, ze gra, która konsekwentnie była prowadzona w konwencji względnie beztroskiej space opery, na końcu nagle pokazała wszystkim figę, co jest jednak nieco nieuczciwe.

Co dowodziło jedynie miałkości twórców - Na tym "szkielecie" który byl (Reapers i te sprawy) dało się wykręcić potężną trylogię mocnych, poważnych gier.
No to się zdecyduj, czy fani tacy niedobrzy, że nie zrozumieli głębi, czy twórcy zawiedli. Bo widzę sprzeczne tezy w Twoich postach :p
Dwie rzeczy - uważam, że BioWare wydaje koszmarne krapiszcza, a z drugiej strony fani, niezależnie od tego, co by otrzymali, ryczeliby i pluli się w necie o to, że nie było happy endu.
ME to dla mnie synonim totalnie skopanego potencjału oraz, gdy widziałem różne wypowiedzi fanów w necie, dowód na to, że gry od "BioW***" ogłupiają.
Głębi w zakończeniach nie było, ale ból zada o nie był tooootalnie przesadzony. Mi całkiem się ono podobało (w zasadzie to było chyba najciekawszą rzeczą w całej trylogii).

PS. Ciężko to wyjaśnić w ramach względnie krótkiego posta - po prostu uważam, że BioWare i jego fani to wzajemnie nakręcająca się spirala miałkości i zidiocenia;) @ Mal
Ale cokolwiek myślisz o danej firmie, nie jest elegancko określać ją takim mianem.
zi3lona
 
Last edited by a moderator:
Co do teorii, że w następnych częściach (jeśli powstaną, a zapewne tak będzie) może powrócimy do losów Geralta znalazłem pewien cytat Johna Mamaisa:
"Być może nawet dodamy w przyszłych historiach Geralta. Musimy po prostu porozmawiać i ustalić co robimy dalej."
Więc, w przyszłości zapewne jeszcze spotkamy Geralta (może nawet nim jeszcze zagramy), a to niwelowałoby jego śmierć w W3.
 
Odnośnie zakończeń, to nie można powiedzieć, że np. śmierć Geralta jest rozwiązaniem sztampowym, bo wszystko zależy od tego jak ta śmierć zostanie ukazana i co do tej potencjalnej śmierci doprowadzi.

Jednakże w ramach łiszful finking chciałbym, by Geralt przeżył, a jednocześnie nie kusił do zbyt częstego sięgania po niego w ewentualnych kontynuacjach. Umyśliłem sobie, że utrata kończyny, czy choćby kciuka skutecznie wymusza zakończenie wiedźmińskiej kariery Geralta i obranie przez niego) innej drogi życiowej (osobiście widziałbym go w roli nauczyciela szermierki).

Ja bym chętnie widział Geralta bez oka - stracone widzenie w trzech wymiarach skutecznie uniemożliwłoby mu dalszą pracę jako wiedźminowi.

:) dobrze wiemy, że utrata oka w tym świecie... to cóż... dla ludzi o odpowiedniej mocy i bądź koneksjach i pieniądzach to nic strasznego, wyhoduje się nowe ;) Przykładem jest chociażby Vilgerotz, czy czarodzieje ranni na wzgórzu Soden (o ile dobrze pamiętam). Tris straciła włosy i z tego co pamiętam to nigdy więcej nie powinna nosić się z wydatnym dekoltem (Redzi to olali)

Podejrzewam, że wyhodowanie i połączenie z ciałem nie powinno dla "odpowiedniego" maga nie powinno to sprawić problemu, chociaż...
 
Już pisałem że śmierć Geralta, albo któregoś z głównych bohaterów od dobrych kilku lat, stała się sztampowa i nudna (w każdej książce fantasy jest po kilkanaście takich śmierci), podyskutowaliśmy już o tym niedawno 4 strony więc teraz nie rozmawiajmy o tym, ale ja się pytam - czemu wy chcecie pozbawiać Geralta wszystkich części ciała z tą, która służy do zjednywania przychylności czarodziejek :rly?: (jeśli wiecie co mam na myśli), przecież Gerwant już po sadze chciał gdzieś osiąść i prowadzić spokojne życie. Nie trzeba robić z niego kaleki, żeby porzucił swój fach. Zresztą REDzi coś wymyślą, spokojna głowa.

Już bardziej odliczam czas do nowych materiałów, bo z ich braku rodzą się dyskusję o cenach, pobocznych ficzerach i żabich ustach Cosplayerek, widzę że pan Marcin przegląda temat, to może zauważy skutki posuchy i dostaniemy coś fajnego - nie chodzi nawet o długie gameplaye bardziej o coś intrygującego do analizy. (Oczywiście nie stawiam żadnych roszczeń, lepiej dostać mniej, a bez psucia zabawy potem).
 
Tris straciła włosy i z tego co pamiętam to nigdy więcej nie powinna nosić się z wydatnym dekoltem (Redzi to olali)
Mówiła zdaje się, że "prawie nie widać śladów". Ja zawsze miałem wrażenie, że u niej niechęć do dekoltów wynika jednak głównie z ran na psychice.
 
Więc, w przyszłości zapewne jeszcze spotkamy Geralta (może nawet nim jeszcze zagramy), a to niwelowałoby jego śmierć w W3.
Czy ja wiem... może w niektórych zakończeniach ginie, w niektórych nadal będzie wesoło chadzać po świeci. Po prostu w następnych częściach domyślnym zakończeniem byłoby to w którym przeżył.
 
No to po co robić te wszystkie wybory, różne ścieżki jak i tak twórcy mieliby mieć domyślne zakończenie.
 
Kanon to dobra sprawa, też mam nadzieje, że REDzi wybiorą jedną wizję wydarzeń, zamiast robić dalszy import zapisów (opcji byłoby tyle, że nie daliby sobie rady w 10 lat zrobić W4). W Gothic-u też musiano wybrać 1 konkretny kanon wydarzeń, który co prawda miał kilka elementów, których nie dało się pogodzić (jak Bezi mógł wyciągnąć pokojowo kostur od Zubena przed pójściem 2 raz na północ i nie zabić żadnego maga ani przywódce koczowników?), ale cieszę się, że zrobiono to w ten sposób, zamiast robić pomieszanie, w którym dyskredytowałoby się poprzednie wybory.

W Warhammerze musiano obrać określony kanon 2 dodatków do Warhammera 1 (Dark Crusada i Soulstorm), mimo ich szczątkowej fabuły żeby nie tworzyć dziur w uniwersum, w konsekwencji większości szczegółów fabuły tych gier i rozwiązań fabularnych dowiadywaliśmy się dopiero w części drugiej. I bardzo dobrze, bo inaczej dyskusje toczyłyby się do 2020.

edit:
Teaser świetny, może zrobią Polską wersję z polską aktorką dubbingową dla Yen? (pobożne marzenia i życzenia)
 
Last edited:
Być może nawet dodamy w przyszłych historiach Geralta. Musimy po prostu porozmawiać i ustalić co robimy dalej.

Fabuła potencjalnego W4 może przecież toczyć się do 1268r, lub też w czasie trwania W1,2,3. Nie musi się ona wiązać bezpośrednio z Gerwantem. Jednak możemy mieć z nim jakiś kontakt ;).



Więc można przypuszczać że albo [B]...łem się powstrzymać, ale da się do przodu :D?
 
Fabuła potencjalnego W4 może przecież toczyć się do 1268r, lub też w czasie trwania W1,2,3. Nie musi się ona wiązać bezpośrednio z Gerwantem. Jednak możemy mieć z nim jakiś kontakt ;).

Myślę że będzie działa się w trakcie W1, chciałbym poznać przygody Kowala z Podgrodzia. Jak sobie poradził, jak mu się ułożyło po tym jak zrobiliśmy tam 2 Blaviken, co zrobił gdy się okazało, że młody chłopak ze wsi zrobił mu kawał i do miecha mu nadefekował... :troll:
 
Fabuła potencjalnego W4 może przecież toczyć się do 1268r, lub też w czasie trwania W1,2,3. Nie musi się ona wiązać bezpośrednio z Gerwantem. Jednak możemy mieć z nim jakiś kontakt ;).
Sorry, nie mogłem się powstrzymać, ale da się do przodu :D?

Nie da się, nie zwróciłem na to uwagi zostawie dla przekory :p :D

Co do teorii, że w następnych częściach (jeśli powstaną, a zapewne tak będzie) może powrócimy do losów Geralta znalazłem pewien cytat Johna Mamaisa: Więc, w przyszłości zapewne jeszcze spotkamy Geralta (może nawet nim jeszcze zagramy), a to niwelowałoby jego śmierć w W3.

Mógłbyś podać źródło tej wypowiedzi, jakoś wierzyć mi się to nie chce. Z dziesiątek wywiadów chociażby z tego E3 REDzi stanowczo mówili że jest to zakończenie przygody z Geraltem.
 
@sneky http://www.miastogier.pl/wiadomosc,23340.html
A poza tym, jedno nie przeczy drugiemu. To ma być zakończenie trylogii, zwieńczenie fabuły, ale to nie oznacza, że nie można powrócić do historii Geralta. Saga Sapkowskiego też jest zakończona, ale nie oznacza tego, że nie można opowiedzieć o losach dziejących się wcześniej lub między rozdziałami/częściami (patrz: "Sezon Burz"). Po drugie te zwieńczenie trylogii rozumiem jako pozamykanie wszystkich poruszonych wątków, a nie historii, losów Geralta - takie podsumowanie trzech części, a nie życia czy przygód Geralta. Ale to tylko moje zdanie.

Z drugiej zaś strony Adam Badowski podkreślił (w czerwcu tego roku):
"Wiele osób pyta mnie, czy to rzeczywiście będzie ostatnia gra o wiedźminie. Tak, będzie. Dlaczego? Ponieważ wierzymy, że ta seria powinna skończyć się w naprawdę wielkim stylu. Technologia nareszcie umożliwia nam zaprezentowanie naszej wymarzonej historii w świecie, w jakim chcieliśmy ją przedstawić i przy wykorzystaniu odpowiedniej grafiki. To będzie prawdziwe ukoronowanie gatunku RPG. Ciągle mamy wiele ciekawych pomysłów fabularnych, ale uważamy, że czas już zwrócić się ku nowym światom i ciągle przesuwać granice naszej wyobraźni."
 
Last edited:

Fragment zbroi Saskii od Shappi Workshop https://www.facebook.com/ShappiWorkshop

Edit:

Jeszcze jeden.
 
Last edited:
Nie wiedziałem za bardzo gdzie to napisać, więc piszę tutaj. Z tego co już się dowiedziałem to ten nowy gameplay z Comic Conu ma być bodaj w wersji jakiejś krótszej dostępny publicznie. I bardzo mnie ciekawi kiedy to nastąpi, gdyż Comic Con i prezentacja Wiedźmina 3 odbyć ma się już dzisiaj.
 
Przecież USA to państwo związkowe, a nazwa "Stan" jest jedynie koślawym tłumaczeniem "state" w znaczeniu państwo.
Wręcz przeciwnie. Angielskie state pochodzi z jednej strony od francuskiego etat - dzisiaj państwo, ale dawniej stan jako grupa społeczna, a z drugiej od holenderskiego staat, zasadniczo oznaczającego prowincjonalną władzę ustawodawczą. Istniejące od XIV wieku do Rewolucji zgromadzenie trzech stanów (szlachty, duchowieństwa i "stanu trzeciego") nosiło nazwę États-Généraux, czyli Stanów Generalnych. Pośrednio z etat wywodzi się także angielskie estate, czyli z jednej strony ww. stan społeczny, albo 'państwo' w znaczeniu dużej własności ziemskiej (np. na dawnym Śląsku - tzw. Państwo Pszczyńskie). Dygresje etymologiczno-semantyczne można zresztą ciągnąć dalej, np. w polskim przecież obok państwa-kraju i państwa-własności mamy państwo-parę małżeńską, czy ogólne "proszę państwa". A w angielskim (i wielu innych językach) mamy również state jako stan np. medyczny, skupienia, rzeczy.

Ma się rozumieć, że głębiej w ww. etymologii tkwi łacińskie status (w polskim zapożyczone także bezpośrednio, i to podwójnie - jako status i statut).

Warto podkreślić, że polski 'stan' = ang. state nie ma nic poza brzmieniem wspólnego ze '-stan' w nazwie państw środkowoazjatyckich (Afganistan itd.), gdzie 'stan' - perskie 'kraj'.

Pewnie więcej zamotałem niż wyjaśniłem... ale takie są radości komunikacji międzyjęzykowej :)
 
Last edited:
Top Bottom