Z pewnym takim akademickim zainteresowaniem obserwuję toczącą się batalię o głosy. Najwyraźniej zwolennicy batka osiedli na laurach zwiedzeni przewagą i początkową zapowiedzią sukcesu. Wiedźmaniacy dali im się spokojnie wyszumieć, dopili piwo, poprawili skórzane kurtki i teraz bezlitośnie dokonują precyzyjnych ataków na wrażliwe organy wroga. Mięknie elfia fujarka. Jakby się jeszcze Ciri pokazała, to mielibyśmy kolejną rzeź na jeziorze.
A tak poza tym, jeszcze nie widziałem, by podobne imprezy oferowały coś oprócz absurdalnych nominacji i kiepskich żartów.