A nie prościej, najprościej, byłoby zrobić "ograniczenie" (jak już musi być) dostępu do broni za pomocą piniędzy? Już pisałem kiedyś, że potwory ani świątynie nie powinny kryć najlepszej broni bo:
a) potwory jej nie potrzebują (ew niektóre od czasu do czasu kradną błyszczące miecze czy inne amulety na zasadzie sroki).
b) świątynie, jaskinie itp. pewnie są już z 50x splądrowane przez poszukiwaczy skarbów, którzy się tym zajmują zawodowo, co najwyżej został jakiś złom.
Można od czasu do czasu dać zwłoki wspomnianego poszukiwacza z jakimś wypasionym mieczem, albo łowcy nagród w gnieździe potwora (na zasadzie miał super miecz, ale był leszczem więc i tak padł), albo jakiegoś topielca (w sensie utopionego człowieka), albo powieszonego szlachcica, który przed samobójstwem ubrał się w swoją najlepszą zbroję itd.
Najlepszy ekwipunek powinien być dostępny tam gdzie jest to logiczne = w sklepie. Pan paser kupił od poszukiwacza skarbów to ma na stanie, pan kowal wykuł to tez ma, jak mamy piniądze to też możemy mieć. Proste. Przy okazji dochodzi element zastanawiania się na co wydamy kasę. Pamiętam jak w gothicu 2 na początku nigdy nie wydawałem na nic pieniędzy i sprzedawałem złom, żeby tylko uciułać na kostur sędziego (do tej pory pamiętam , a grałem z 5 lat temu).
Dodatkowo, żeby było trudniej i weselej. Pan kowal może powiedzieć: "dobra, spoko wykuję ci wypasioną zbroję, ale poczebuję błony ze skrzydeł Wiwerny Kureskiej (od kury, nie od kur*y), albo innego potężnego potwora, tak jak w (tada!) Gothicu, gdzie na najlepszą zbroję potrzebowaliśmy łusek smoka.
Poza tym i tak mielibyśmy motywacje na te monstra bo kasa za trofea.
Mechanika oparta od początku do końca na kasie i handlarzach sprawdziłaby się bardzo dobrze, tylko musiałaby być bardzo dobrze przemyślana, np. tak jak w Goth...