Może gdyby Redzi nie byli tak przywiązani do swego silnika, który trudno nazwać wydajnym, który słabo (ale nie bardzo źle) się skaluje, co było wiadome w zasadzie od premiery W2, to sytuacja wyglądałaby nieco inaczej. Wszak wedle jednego z Redów (pamiętny przeciek na Neogafie) właśnie engine podczas prac przysparzał ekipie dużych problemów i to nawet na blaszakach, a co dopiero konsol.
Cóż, skoro kolejne patche poza eliminacją bugów każdorazowo owocują nowymi, a wzrostu wydajności od czasu premiery szukać próżno, to znaczy, że coś jest na rzeczy. Ewidentnie kod gry jest humorzasty, nieprzewidywalny, odporny na zmiany.
Testuję właśnie różnisate mody (ale żadnych mogących wpłynąć na wydajność) i w miksie ustawień medium/high, bez AA, w 720p, z SSAO - przy locku w 30 klatkach zużycie gpu potrafi nagle przekroczyć 70% procent, a po wyjęciu pochodni podbić do blisko 80%. W budynku, gdzie nie ma żadnych enpeców, tylko cztery ściany sufit i parę mebli! Co tam wymaga tyle mocy? Niby najnowszy patch miał dawać jakiegoś boosta, tymczasem notuję gorszą wydajność niż na gołej, pozbawionej łatek wersji (aczkolwiek przyznać muszę, że jest minimalnie lepiej niż w 1.11).
Do teraz w cut-scenie z gonem wbijającym do osady, gdzie rezydował ten nilfgaardzki szpion doświadczam spadków poniżej 30 klatek. Podobnie na się rzecz weselisku w SzK. Wszystko to w 720p i bez szaleństwa z ustawieniami. Nie znalazłem dotąd drugiej gry, która przy miksie medium-high i przy równie niskiej rozdziałce męczyłaby moją kartę do tego stopnia, by płynność spadała poniżej absolutnego minimum grywalności (30 klatek). W żadnej też MSI Afterburner nie notuje równie wysokiego obciążenia gpu, nie przy zalockowanym klatkarzu (oczywiście na 30). Możliwe, że z nowymi Assasynami byłoby gorzej, ale pewności nie mam, bo akurat tego cyklu od czasu Brotherhooda (ostatnia, za wyjątkiem Black Flag, interesująca odsłona jak dla mnie) konsekwentnie unikam.
Nie można jednak powiedzieć, by wiedźmak działał bardzo źle, ale i jakoś super nie jest skoro gra działa na granicy płynności zarówno w przypadku konsol, jak i lwiej części blaszaków.
Gdyby podbić oprawę, gdyby nie downgrade prawdopodobnie wszystko poniżej GTX’a 970 byłoby niegrywalne, a że silnik słabo się skaluje, to i zmiana ustawień wiele by nie dała. Solidny downgrade stanowił prawdopodobnie jedyne wyjście. Mając na podorędziu narzędzie pokroju RED Engine inaczej się nie dało i tyle. Pozostaje się cieszyć, że mimo cięć jest to i tak jedna z ładniejszych gier. Grafika stanowi niezaprzeczalny atut W3, nawet pomimo pewnych mankamentów. Problem byłby dopiero w sytuacji, gdybyśmy dostali grę jeszcze ładniejszą, ale dla większości niegrywalną.