Wiedźmin 3: Krew i wino - recenzje, wrażenia [BEZ SPOILERÓW]

+
Nawet ja na łatwym zginęłam 2 razy, zanim chociaż zorientowałam się skąd biorą się te kule. Przesada :p
 
Jak miałbym jeszcze wskazać jakąś absurdalną walkę, czy po prostu przeciwnika to chyba byłby nim szarlej. Jest z nim ten sam problem co z wszystkimi potężnymi, zwalistymi potworami, które szarżując wykazują się większą mobilnością niż Geralt... Potrafią skręcić precyzyjnie w ostatniej chwili nawet jeśli kilka razy zrobisz unik albo odskok. Przy ich wadze i rozmiarach nie jest to chyba zbyt realistyczne.
 
btw, zauważaliście ze w wielu miejscach są takie jakby "kapliczki" (coś jak z Gothick-ów ) można przy nich tylko zapalić świeczki ...
View attachment 48591
 

Attachments

  • qwqw.png
    qwqw.png
    177 KB · Views: 29
btw, zauważaliście ze w wielu miejscach są takie jakby "kapliczki" (coś jak z Gothick-ów ) można przy nich tylko zapalić świeczki ...
View attachment 48591

Widziane przeważnie w miejscach gdzie można znaleźć wampiry... Z początku sądziłem że fabularnie będzie trzeba do nich ganiać, ale na szczęście nie.
 
Nie hołduję zasadzie "nie wiem, to się wypowiem", dlatego milczałam do tej pory. Dzisiaj jednak udało mi się w końcu przysiąść na dłuższy czas i mam kilka wrażeń.
Pierwej - muzyka, bardziej rozbudowana niż w pierwszym dodatku, jest naprawdę zacna. Temat w ogóle mnie zachwyca, ciągle go nucę - jest idealny do wyglądu Toussaint, do pięknych krajobrazów i do wszystkiego. Jedno tylko mi zgrzyta - w gwincie to jednak wolę muzykę z podstawki.
Kolejna kwestia - dużo questów O.O robię jak szalona jeden za drugim i ciągle są, ciągle przybywają. Z pewnością wielkość dodatku jest zadowalająca. Wydaje mi się, że nie jestem jeszcze w połowie, a już czuję ukontentowanie ilością zadań.
Co przypadło mi jeszcze do gustu - przejście od oczyszczenia terenu do powrotu nań mieszkańców. Bardzo, baaaardzo dobra zmiana. Tak samo jak to, że NPC przychodzą po zabiciu potwora i dziękują.
Poza tym świetnie zmontowany dźwięk, o czym już pisałam wcześniej.
Szkoda, że nie można bardziej rozbudować winnicy, no ale nie można mieć wszystkiego. I tak jestem zadowolona.
 
Kolejna kwestia - dużo questów O.O robię jak szalona jeden za drugim i ciągle są, ciągle przybywają. Z pewnością wielkość dodatku jest zadowalająca. Wydaje mi się, że nie jestem jeszcze w połowie, a już czuję ukontentowanie ilością zadań.

Delektuj się nimi, bo ani się obejrzysz i się skończą ^^
Ja mam wielki niedosyt, główny wątek był dosyć krótki, i jestem pewien że robiąc go quest za questem wyjdzie jakieś 5 godzin, a nie 24 tak jak to miało być.
 
A kto mówił o 24 godzinach wątku głównego?

Teraz to dokładnie nie pamiętam, musiałem wyczytać w jakichś recenzjach.
No i to że rozmiarem dwójkę przypomina, ale chyba tylko i wyłącznie jak zrobisz kompletnie wszystko, i jeszcze sprawdzisz alternatywne zakończenia.
Generalnie, mnie bardziej Serca porwały.
 
No i to że rozmiarem dwójkę przypomina, ale chyba tylko i wyłącznie jak zrobisz kompletnie wszystko
Tak jak mówisz chodziło cały czas o to, że cały dodatek ze wszystkimi zadaniami, znajdźkami itp. będzie porównywalny do W2, który to też wątku fabularnego nie miał jakoś specjalnie długiego i też robiąc tylko zadania fabularne na spokojnie można by się zmieścić w 10 godzinach. Jedynym "przedłużaczem" na korzyść W2 był fakt, że nie było tam szybkiej podróży i wszędzie trzeba było człapać na piechotę. :p
 
który to też wątku fabularnego nie miał jakoś specjalnie długiego i też robiąc tylko zadania fabularne na spokojnie można by się zmieścić w 10 godzinach.

No już bez przesady, był jakieś 2 razy dłuższy. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek przeszła W2 w jeden dzień.
 
To zależy jak grałaś bo np. ja przy swoim ostatnim podejściu do W2 spędziłem 42 godziny gdzie robiłem wszystkie zadania a nawet skompletowalem mroczne rynsztunki. Do tego nie używałem truchtu a jedynie chodziłem pieszo. A podejrzewam że gdybym grał jedynie biegajac i całkowicie ignorując inne zadania niż zadania główne ten czas znacznie by się skrócił może nie do 10 godzin jak napisałem wyżej ale więcej niż 15 na pewno by to nie zajęło i to bez przeklikiwania dialogów. Podobnie jest z KiW grając na piechotę też można osiągnąć znacznie wyższy wynik niż nawet te zapowiadane 30 godzin. :)
 
@KatBozejZiemi
I dobrze. Ta jedna rzecz (plus nie odbijanie się w lustrach) to IMO były te gorsze pomysły Sapkowskiego :p No bo czemu wampiry wyższe nie miałyby rzucać cienia? Mają materialne ciała oraz zwykłe, materialne ubrania, na Melitele. Jakaś wrodzona automatyczna iluzja? Jak tak, to po co? Paaanie :stoptrolling:
 
Last edited:
Delektuj się nimi, bo ani się obejrzysz i się skończą ^^
Ja mam wielki niedosyt, główny wątek był dosyć krótki, i jestem pewien że robiąc go quest za questem wyjdzie jakieś 5 godzin, a nie 24 tak jak to miało być.

Hmm jest wręcz odwrotnie; zadań pobocznych jest więcej niż mogłoby się wydawać. Z czego na prawdę jakieś pojedyncze są z gatunku pobiegnij, zabij, wróć, a i tak mają jakąś namiastkę fabularną . Doliczmy znaki zapytania, które też potrafią zawierać nieszablonową treść i już jest na prawdę bardzo dobrze.
Jak na dodatek, to ta gra oferuje wręcz potężną zawartość.
Ktoś zagrywający się w tych wszystkich smaczkach, szczegółach, czytający te wszystkie książki, dzienniki, czy listy, będzie na pewno zadowolony.
Nie wyobrażam sobie, żeby można było skończyć tą grę w dzień czy dwa, bo świat dodatku sam prosi się żeby go odkrywać i broni się nawet bez wątku głównego.
 
Ja co jakis czas wracam i znajdujenowe (albo wyczytuje, ze sa jakies, co przegapilam i biegam w kolko:)
KiW questami pobocznymi stoi :)
 
Mi też brakuje zadań, ale znając siebie to nawet gdyby wsadzili 500 zadań pobocznych i 100h wątku głównego to ... za 2 tygodnie powiedziałbym ,że to mało =D
*żywię jeszcze małą nadzieje ze nasze najukochańsze studio ,przykładem Skyrim-a wypuści rozleglejsze narzędzia do modowania
 
Dla mnie 9,75/10
Plusy:
- Fabuła
- Dialogi 100/10, świetne nawiązania.
- Ten niepowtarzalny klimat przy ogniskach razem z Regisem sprawiały w pewnych momentach że na prawdę, czułem się jak podczas czytania sagi.
- Wątek z krasnoludami przy turnieju Gwinta, tylko szkoda że, nie dokończony. ("Idziemy teraz na wódkę ze znajomym Zoltana!), Wódki oraz pogawędki zabrakło.
Neutralna opinia:
Zakończenie:
Swego czasu dosyć często wypowiadałem się w temacie Immersion Destroyer, do którego chcę to nawiązać. Po ognisku z Regisem na końcu, na szczęście nie wrzucili nas do całkiem pustego świata gry, jak to jest zrobione w przypadku Dzikiego Gonu, ale czuję niedosyt bo, to jest i tak, nie to czego oczekiwaliśmy. Jest to na pewno w pewnym sensie dobre zakończenie oraz zasłużony odpoczynek który należał się Geraltowi jak nikomu innemu, ale te zakończenie sprawia że, naprawdę długo nie ruszę tej gry z powrotem. A jak ruszę to dopiero za parę dobrych lat, wtedy gdy zacznę czytać sagę od początku. Ale mniejsza z tym; marzyłem o zakończeniu w którym nie tylko Yen odwiedza Geralta, ale również Ciri czy chociażby Triss, tak by ten dom nie był taki pusty. Wiem że, nie ma co ich wciskać na siłę do Toussaint, ale pomyślcie o obalaniu flachy z Zoltanem Jaskrem i Regisem przy ognisku grając w gwinta oraz późniejsze schadzki w karczmach na kolejne partyjki. Nie wiem może to przez sentyment do sagi, ale było to by czymś co by sprawiło że, nie odstawił bym Wiedźmina tak prędko do półkę.
Minusy:
- Zbyt mało krasnoludów! :)
- Brak Jaskra, którego jakikolwiek z nim związany wątek idealnie by się wpasował w klimaty Toussaint, oraz brak Zoltana :/
- To jest już koniec, nie ma już nic...
Ale takie minusy to nie minusy...

Bywaj Geralt!
 
Top Bottom