kubolmem;n8228920 said:Przypłacać nie przypłaca, po prostu widzi, że to nie ten sam Geralt i nie ma do kogo wracać, to sobie pewnie skoczyła znowu do innego świata, zacząć życie na nowo.
Tu bym się trochę zastanowiła. W sumie III zakończenie jest najbardziej otwarte. Pomijając słowa trzeciej wiedźmy, są jeszcze słowa Idy Emean, która mówi, że to od Geralta zależy czy "ziarno wybuchnie płomieniem". Jeżeli miała dobre wspomnienia z Geraltem w czasie swojego powrotu. Zobaczyła, że to ten sam człowiek, którego kiedyś zostawiła z Yennefer w Krainie Jabłoni to pozytywne emocje dały jej dodatkową "siłę" do przetrwania walki, bo chciała wrócić do ojca, a jeżeli widziała, że Geralt się zmienił i faktycznie nie ma na świecie nikogo kto naprawdę by ją kochał (Yennefer tu została pominięta, ale wcielamy się w Geralta) to negatywne emocje ją przytłoczyły. Pamiętajmy też coś Ciri mówi o użyciu mocy przy otworzeniu bram, że może przy tym zginąć, jeżeli będzie to moc również autodestrukcyjna. Moim zdaniem: albo faktycznie ginie, albo nie wraca, bo to nie są rodzice, których zapamiętała. Właściwie Ciri uwolniła dużo mocy: czy umiała nad nią zapanować dzięki ciepłym uczuciom i wyjść z tego żywa? Czy właśnie negatywne emocje doprowadziły do zniechęcenia i autodestrukcji?
A wracając do Detlaffa. Dla mnie największą bolączką jest brak rozmowy z nim w cztery oczy (podobnie jak z Eredinem), bo informacje o nim dostajemy z drugiej ręki, czyli jednak jest to opinia bardzo subiektywna. Skoro mogłam pogadać z Olgierdem: poznać jego historię, opinię brata, opinię pana Lusterko, opinię Iris. Poznać samego Gauntera O'Dima i wyrobić sobie o nim zdanie. Tak z Detlaffem mamy tylko króciutką rozmowę po balu u Orianny, gdzie nie ma możliwości szczerej rozmowy.
Taką rozmowę dostajemy za to ze Syanną. Czyli z jedną ze stron konfliktu można pogadać, a z drugą nie można? Moim zdaniem powinnam jako gracz mieć taką możliwość. Regis wierzy w Detlaffa, i to, że może go ukształtować, ale czy to nie jest idealistyczna wiara w zbawianie świata? Może Detlaff to bestia, której nie da się kontrolować, bo za chwilę znowu coś ją wyprowadzi z równowagi i zacznie mordować? Jak sam Detllaff zapatrywał się na osobę Regisa?
A co do Syanny. Właśnie uważam, że romans ze Syanną powinien mieć chociaż raz w tej grze poważne konsekwencje. I tu się powołam:
daria.aradora;n8183330 said:W którym momencie miałam nadzieję, że Regis najzwyczajniej w świecie zdradzi Geralta, odmówi mu pomocy, no nie wiem no...Jedyna radość wynikała z tego, że Regis przez cały dodatek robił po swojemu, nie zawsze informując o tym Geralta xD.
I tu byłby świetny MYK, gdyby: jeżeli decydujemy się oszczędzić Syannę. Jeżeli przespaliśmy się ze Syanną, pada jakaś złośliwa uwaga ze strony Syanny do Regisa w tych ruinach w czasie rozmowy, i w momencie, gdy Syannę wyrzuca z powrotem do Krainy Baśni i Detlaff chce zaatakować Geralta Regis mówi: "Wybacz Geralt, zawiodłeś mnie jako przyjaciel" i odchodzi, albo staje po stronie wampira. W momencie gdy odmówiliśmy Syannie Regis nam pomaga.
Bo Regis wraca do Toussaint nie tylko, aby pomóc Detlaffowi, ale również Geraltowi i nagle (podobnie jak w przypadku Ciri) okazuje się, że to już jest inny Wiedźmin, niż ten, z którym walczył w zamku Stygga. Książkowy Geralt nie uwiódłby ukochanej jego przyjaciela, ani nie postąpiłby względem niego dwulicowo.
Rozumiem, że Syanna miała ciężkie życie, ale czy to jej dawało prawo do manipulowania istotą, która nie wyrządziła jej żadnej krzywdy, która ją szczerze kochała ? Regis miał święte prawo być na nią wściekły i negatywnie ją oceniać. Mało tego: jego najlepszy przyjaciel, w akcie "lojalności" wobec przyjaciela idzie sobie na siano ze Syanną. (chociaż w jej wypadku to były chmurki). Naprawdę, fajny z Geralta przyjaciel, nie ma co. Ja bym mu już podziękowała po wsze czasy za taką znajomość.
Można powiedzieć, że Syanna prosiła w ramach "ostatniego życzenia", ale ...Geralt to zdaje się potwory zabija, a nie pracuje jako złota rybka, czy mi się uniwersa pomyliły?
Rozumiem, że gra bez "sekszu" to nie jest gra i nikt nam nie każe ze Syanną iść na chmurki, ale sądzę, że te romanse powinny mieć jakieś konsekwencje dla fabuły.
Kilka osób pisało w innych wątkach, że wybranie Triss gracz powinien odczuć na własnej skórze w "Dzikim Gonie", a moim zdaniem powinien też odczuć Syannę. Bo ta postać nie jest obojętna ani dla Detlaffa, ani dla Regisa. A zwłaszcza Regis jest szczególnie bliski dla Geralta ze względu na wspólne poszukiwania Ciri i walkę z Vilgefortzem.
Last edited: