E, no przecież nie rozgrzeszam Sy, bo ona swoje za uszami miała. Ale jeśli ją potępiać (słusznie), to, w moim mniemaniu, nijak wąpierzowi odpuścić nie można.
A że go szkoda? No trochę tak.
Szkoda go, ale przede wszystkim troche dziwi ta cala awantura i wielka bitwa w nocy z setkami wampirow wzietych z pupy.
Detlaff jest swietnie napisany mniej wiecej do tego momentu. Pozniej jest jakies takie duze wtf...
Możliwe jest rozwiązanie pokojowe z Dettlaffem, tylko wtedy musi zginąć Sylvia.
Nie istnieje wiec pokojowe rozwiazanie per se.
Poza tym idziemy pozniej do wiezenia, czyz nie?
Tutaj można jeszcze w miarę to obronić, bo Dettlaff przez większość czasu był zajęty...zabijaniem kolejnych ludzi z powodu wykorzystującej go kochanki.
Nie byl zajety i argument dla mnie slaby, bo w trakcie gry zamordowal tylkojedna osobe (trzecie cialo napotykamy na samym poczatku).
To napotykanie na poczatku takie slabe troche bylo. Na zasadzie - a to pan dedektyw? jak milo, bo wlasnie mamy swieze zwloki...
Według mnie Regis jest zrobiony bardzo dobrze.
Mi tez sie podobal. Wiadomo, potencjal byl wiekszy, ale dodatek jest w sumie krotki, a Regis to ma chyba wiecej kwestii od Yen tak naprawde.
Kulturalnie podziękowałem pani za propozycję #teamTriss !! !!
#TeamYen i sie zgadzam. Sprawdzilam jak wyglada i wczytalam sejva. Ani miejsce, ani czas ani ochota. Dopiero co przysiegalam jako rycerz na milosc do Yen a tu mam sie z jakas terrorystka gzic w chmurkach... Z teksami pod tytulem "potrzebuje mezczyzny" niech ona sobie idzie do zamtuzu, no...
Scena sliczna, a czy nie mozna bylo takiej z Yen (albo Triss?)
Mnie natomiast nurtuje inna rzecz. Misja z jeziorem, pustelnikiem, Panią Jeziora i mieczem Aerondight.
To mi wyglada na quest niedopisany, albo sciety w polowie z braku czasu i kasy.
Ogolnie cale KiW idzie mi bardzo klimatem z jedynki - szczegolnie aktem czwartym.No i potwortki i pani jeziora - chyba redzi posluchali naszego marudzenia
Zapomnialam juz nawet jakie te Fedlery byly denerwujace z tym skakaniem jak zmutowane żaby.
Widać wyraźny konflikt między żeńską i męską częścią społeczności, my chcemy psychopatę Dettlaffa, oni psychopatkę Syannę
Sy mi nie lezala zupelnie, bo to miala byc jakas taka wersja Fringilli, tylko ze bez magii i tez manipulujaca jak cholera. Ale nie poznalam jej z zadnej milej strony. Detlaffa tak.
Regis raczej mnie zawiódł, większość jego dialogów jest słabo napisana. Co chwila banalne nawiązania do mandragory, bycia mokrą plamą i śmierci. I dlaczego Regis pije?
Regisa trzeba bylo jakos przedstawic nieczytajacej grupie graczy, czyli pewnie jakiemus 70% ogolu.
Oczywiscie fajnie byloby z nim uderzyc w jakis fajny dialog, a niektore pytania glupie z tym nie-zyciem chociazby, jednak nie bylo tak zle.
Moze tylko za malo miesa w tym wszystkim, bo glownie gadamy o Detlaffie, ktory mnie obchodzil srednio, bo tym razem fabula byla przewidywalna doo bolu.
Do tego jeszcze dodam kolejne śmieszne zmiany dotyczące wampirów wyższych:
Wampiry wyzsze wygladaly jak z Buffy. Ukryci tez.
Serio.
Chociaz lepsze to to niz tak wsciekla orchidea z podstawki, w ktora sie namietnie przemienialy wszelkie wampiry.
A swoja droga to jak wampira wyzszego zabic nie mozna, to rozumiem ze tego kolesia od kazan i mordow w imie religii tez zesmy nie zabili?