Aye.
Bardzo mi się podobał klimat "pogrzebu", więc zdecydowanie bym tego fragmentu gry nie zamienił.
Gdyby siostry dostały happy-ending, porzygał bym się tęczą.
Ja niestety nie miałem ulubionego zakończenia bez wstążki z żyjącym Dettlaffem, ale dzięki temu miałem niezły opad kopary jak Sylvia zabiła Annę.
Ale przynajmniej Regis przeżył. Już się o niego bałem, jak mi myknął gdzieś z cmentarza przy mandragorach.
Swoją drogą zdecydowany minus dodatku, żaden członek hanzy Geralta nie jest wspomniany w rozmowie z Regisem. Co prawda chyba dwa razy jest sytuacja, gdzie mamy przeskok czasowy podczas ich konwersacji, więc dopowiedzieć można sobie różne rzeczy, ale to przecież nie to samo.
No i na końcu mogli jednak dać i Ciri i Jaskra niezależnie od decyzji(no oprócz sytuacji, gdzie Ciri ginie).
Jeszcze opinii o dodatku nie pisałem, to jak już zacząłem, to pociągnę dalej. Słabszy od Serc z Kamienia wątek główny, mniej więcej tej samej długości, a szkoda, zostawiłem go sobie na koniec, a dodatek ten jak się przekonałem i dużo osób tu pisało, zadaniami pobocznymi stoi. Pani Jeziora i Aerondight to było łzopędne wydarzenie, ale było więcej zadań zabawnych, dziwnych, zdecydowanie trafionych w klimat(jaja Reginalda rządzą).
Anna fajnie wykreowana, dziecinna, zawzięta, wszystko ma być, jak ona chce, zdecydowanie na plus. Dobrze się poczułem, kiedy mogłem jej wygarnąć wyżła, lub też kiedy się spytała "Ktoś jeszcze stąd jest wampirem?"
Damien... jakoś go od pierwszego wejrzenia nie polubiłem i tak zostało do końca.
Syanna, przy pierwszym spotkaniu już wiadomo było, co to za ziółko, zacząłem więc od antypatii, szczególnie, że Dettlaffowi w jakiś sposób współczułem(a jak go zobaczyłem w akcji z Regisem, to już w ogóle poczucie więzi i braterstwa
), w bajce jakoś zaczynałem ją tolerować, ale jak chciała Geralta na chmurce ten tego, to straciłem do niej szacunek(choć sama scena była wg mnie najlepszą sceną seksu w grze).
Dettlaff. Sprawa trudna. Poziom Gauntera to nie jest, bo Lusterko jest klasę wyżej(zresztą obecny duchem w KiW
). Ale jest coś kurna w tej mordzie, że czułem do niego szacunek i swego rodzaju sympatię. Najlepszy i najgorszy moment w historii jego postaci to śledztwo w domu zabawek. Wpierw widzimy świetną scenę zawarcia przyjaźni i morderstwa, możemy też zauważyć, jak wybuchowy jest Dettlaff, a zaraz potem wyjaśnia się jego motyw. Za szybko REDzi, za szybko... dalibyście graczom to przetrawić, pomyśleć. A tak przechodzimy z jednego antagonisty do tego prawdziwego, który gdzieś tam jest(brzmi znajomo jakoś...) i mamy mało okazji do interakcji z nim, czyli z Syanną. Dettlaff kiedy się nie pojawia to kradnie scenę, to mi się podoba, u Eredina tego kompletnie nie czułem. No tylko... za mało, za krótko, jest więcej postaci niż trzy w SzK, a czasu tyle samo, by je rozwinąć. Nie dało się tego zrobić w takim stopniu jak poprzednio. Szkoda, bo potencjał miała każda z wyżej wymienionych, z Henrietty jestem najbardziej zadowolony.
Osobna sprawa to Regis, bo z niego jestem zadowolony w stu procentach. I znowu, jak W3 był grą o Ciri i relacjach Geralta i Ciri, a Gon był pretekstem by te relacje pokazać, tak tutaj mamy relację Regis-Geralt, a Dettlaff zastąpił Dziki Gon. Znowu dobry wybór, ale znowu coś kosztem czegoś. Miałem nadzieję, że w dodatku uda się uniknąć czegoś takiego, szczególnie po zapewnieniach twórców, że są świadomi kiepskiego antagonisty. Ale do rzeczy. Regis jest świetny. Cudo, miód, malina. W scenie powitania czułem jak Ci dwaj napinają mięśnie, by się uściskać, najlepsza i najbardziej naturalna scena uścisku jaką widziałem w grach. Wyniosły ton, przekonany o swojej inteligencji, wcina się w zdanie ("Bo pójdziesz do kąta Regis") i jeszcze ten pamiętnik u niego w krypcie. Postać od początku do końca świetnie napisana, czerpiąca co najlepsze z książek. I ma cudowne sceny w Tesham Mutna, zarówno głód krwi jak i walka z Dettlaffem. Scen z nim było dużo i wyszło to tylko dodatkowi na dobre. Gra zaczynała się nocą przy ognisku ze starym druhem i kończy przy ognisku ze starym druhem. REDzi wiedzą jak pokazać relacje Geralta i najbliższych, co do tego nie ma wątpliwości. I choć byłem przeciwny powrotowi Regisa, tak rozwinięcie wątku wampirów wyższych mnie przekonało, że jest to możliwe i pasuje do lore. Dzięki REDzi za powrót jednego z hanzy Geralta
Możliwość przyjęcia imienia Ravixa na czas turnieju było świetnym pomysłem, a kuszy używam do tej pory
Tailles też trzeci raz dostał za swoje, szkoda, że nie będzie mógł dostać czwarty raz
Safari było świetne, wspomniane jaja, muza, Mann, gwint, awantura o wino i wiele, wiele innych drobnych i bardziej rozbudowanych zadań pobocznych przewyższających te z podstawki.
Set Mantikory jest zrobiony pod kolorowanie, ale ma świetne tekstury(oprócz maleńkiej, niemal niewidocznej fioletowej plamki na wycięciu rękawic z tyłu). Więc można jak się chce. Oczywiście to było pierwsze zadanie poboczne, jakie zrobiłem w KiW. Nie zdejmę tej kurteczki choćby wyszło 20 dodatków(no chyba, że będzie coś a la turniej i specjalne wdzianko na tą okazję).
No ale 20 dodatków nie wyjdzie.
Nie wyjdzie nawet jeden.
Nic nie ma sensu.
Jak na razie trójkową trylogię oceniłbym tak:
W3: 9/10
SzK: 10/10
KiW: 8,5/10
Niestety KiW nie rozwija postaci tak jak robiła to podstawka czy Serca, ale ma fajną intrygę, świetne cutsceny, przepiękny świat i mnóstwo aktywności. No i Regisa.
#teamYen, ona przynajmniej coś wnosi do domu.