Wiedźmin 3: Krew i wino - recenzje, wrażenia [SPOILERY]

+
Szczyt Gorgony, ponoć można się tam dostać korzystając z glitcha.



 
Aye.
Bardzo mi się podobał klimat "pogrzebu", więc zdecydowanie bym tego fragmentu gry nie zamienił.
Gdyby siostry dostały happy-ending, porzygał bym się tęczą.

Ja niestety nie miałem ulubionego zakończenia bez wstążki z żyjącym Dettlaffem, ale dzięki temu miałem niezły opad kopary jak Sylvia zabiła Annę.
Ale przynajmniej Regis przeżył. Już się o niego bałem, jak mi myknął gdzieś z cmentarza przy mandragorach.

Swoją drogą zdecydowany minus dodatku, żaden członek hanzy Geralta nie jest wspomniany w rozmowie z Regisem. Co prawda chyba dwa razy jest sytuacja, gdzie mamy przeskok czasowy podczas ich konwersacji, więc dopowiedzieć można sobie różne rzeczy, ale to przecież nie to samo.
No i na końcu mogli jednak dać i Ciri i Jaskra niezależnie od decyzji(no oprócz sytuacji, gdzie Ciri ginie).

Jeszcze opinii o dodatku nie pisałem, to jak już zacząłem, to pociągnę dalej. Słabszy od Serc z Kamienia wątek główny, mniej więcej tej samej długości, a szkoda, zostawiłem go sobie na koniec, a dodatek ten jak się przekonałem i dużo osób tu pisało, zadaniami pobocznymi stoi. Pani Jeziora i Aerondight to było łzopędne wydarzenie, ale było więcej zadań zabawnych, dziwnych, zdecydowanie trafionych w klimat(jaja Reginalda rządzą).
Anna fajnie wykreowana, dziecinna, zawzięta, wszystko ma być, jak ona chce, zdecydowanie na plus. Dobrze się poczułem, kiedy mogłem jej wygarnąć wyżła, lub też kiedy się spytała "Ktoś jeszcze stąd jest wampirem?" :D
Damien... jakoś go od pierwszego wejrzenia nie polubiłem i tak zostało do końca.
Syanna, przy pierwszym spotkaniu już wiadomo było, co to za ziółko, zacząłem więc od antypatii, szczególnie, że Dettlaffowi w jakiś sposób współczułem(a jak go zobaczyłem w akcji z Regisem, to już w ogóle poczucie więzi i braterstwa :D), w bajce jakoś zaczynałem ją tolerować, ale jak chciała Geralta na chmurce ten tego, to straciłem do niej szacunek(choć sama scena była wg mnie najlepszą sceną seksu w grze).
Dettlaff. Sprawa trudna. Poziom Gauntera to nie jest, bo Lusterko jest klasę wyżej(zresztą obecny duchem w KiW :D). Ale jest coś kurna w tej mordzie, że czułem do niego szacunek i swego rodzaju sympatię. Najlepszy i najgorszy moment w historii jego postaci to śledztwo w domu zabawek. Wpierw widzimy świetną scenę zawarcia przyjaźni i morderstwa, możemy też zauważyć, jak wybuchowy jest Dettlaff, a zaraz potem wyjaśnia się jego motyw. Za szybko REDzi, za szybko... dalibyście graczom to przetrawić, pomyśleć. A tak przechodzimy z jednego antagonisty do tego prawdziwego, który gdzieś tam jest(brzmi znajomo jakoś...) i mamy mało okazji do interakcji z nim, czyli z Syanną. Dettlaff kiedy się nie pojawia to kradnie scenę, to mi się podoba, u Eredina tego kompletnie nie czułem. No tylko... za mało, za krótko, jest więcej postaci niż trzy w SzK, a czasu tyle samo, by je rozwinąć. Nie dało się tego zrobić w takim stopniu jak poprzednio. Szkoda, bo potencjał miała każda z wyżej wymienionych, z Henrietty jestem najbardziej zadowolony.
Osobna sprawa to Regis, bo z niego jestem zadowolony w stu procentach. I znowu, jak W3 był grą o Ciri i relacjach Geralta i Ciri, a Gon był pretekstem by te relacje pokazać, tak tutaj mamy relację Regis-Geralt, a Dettlaff zastąpił Dziki Gon. Znowu dobry wybór, ale znowu coś kosztem czegoś. Miałem nadzieję, że w dodatku uda się uniknąć czegoś takiego, szczególnie po zapewnieniach twórców, że są świadomi kiepskiego antagonisty. Ale do rzeczy. Regis jest świetny. Cudo, miód, malina. W scenie powitania czułem jak Ci dwaj napinają mięśnie, by się uściskać, najlepsza i najbardziej naturalna scena uścisku jaką widziałem w grach. Wyniosły ton, przekonany o swojej inteligencji, wcina się w zdanie ("Bo pójdziesz do kąta Regis") i jeszcze ten pamiętnik u niego w krypcie. Postać od początku do końca świetnie napisana, czerpiąca co najlepsze z książek. I ma cudowne sceny w Tesham Mutna, zarówno głód krwi jak i walka z Dettlaffem. Scen z nim było dużo i wyszło to tylko dodatkowi na dobre. Gra zaczynała się nocą przy ognisku ze starym druhem i kończy przy ognisku ze starym druhem. REDzi wiedzą jak pokazać relacje Geralta i najbliższych, co do tego nie ma wątpliwości. I choć byłem przeciwny powrotowi Regisa, tak rozwinięcie wątku wampirów wyższych mnie przekonało, że jest to możliwe i pasuje do lore. Dzięki REDzi za powrót jednego z hanzy Geralta :)
Możliwość przyjęcia imienia Ravixa na czas turnieju było świetnym pomysłem, a kuszy używam do tej pory :p Tailles też trzeci raz dostał za swoje, szkoda, że nie będzie mógł dostać czwarty raz :D Safari było świetne, wspomniane jaja, muza, Mann, gwint, awantura o wino i wiele, wiele innych drobnych i bardziej rozbudowanych zadań pobocznych przewyższających te z podstawki.

Set Mantikory jest zrobiony pod kolorowanie, ale ma świetne tekstury(oprócz maleńkiej, niemal niewidocznej fioletowej plamki na wycięciu rękawic z tyłu). Więc można jak się chce. Oczywiście to było pierwsze zadanie poboczne, jakie zrobiłem w KiW. Nie zdejmę tej kurteczki choćby wyszło 20 dodatków(no chyba, że będzie coś a la turniej i specjalne wdzianko na tą okazję).

No ale 20 dodatków nie wyjdzie.
Nie wyjdzie nawet jeden.
Nic nie ma sensu.

Jak na razie trójkową trylogię oceniłbym tak:
W3: 9/10
SzK: 10/10
KiW: 8,5/10

Niestety KiW nie rozwija postaci tak jak robiła to podstawka czy Serca, ale ma fajną intrygę, świetne cutsceny, przepiękny świat i mnóstwo aktywności. No i Regisa.

#teamYen, ona przynajmniej coś wnosi do domu.
 
Główny wątek stanowi może 10% zawartości całego dodatku, reszta to zadania typu "W mojej jaskini zalęgł się potwór" na 5 minut albo "Idź tu i używając wiedźmińskich zmysłów poklikaj na wszystkie czerwone rzeczy" jakich pełno w podstawce. Ciężki przypadek filozofii "ilość ponad jakość". Boję się, że to samo będzie w Cyberpunku, tylko zamiast potworów będą jakieś opryszki.

Scenariusz samego głównego wątku też pozostawia sporo do życzenia ze swoimi absurdalnymi wydarzeniami rodem z jakiejś epickiej historii umiejscowionej w FR D&D. W ogólnym rozliczeniu wypada nawet gorzej niż główny wątek samego W3, pomimo całego ostatniego rozdziału.

Wszystkie zakończenia ssą. Dochodzenie w sprawie ostatniej ofiary jest kompletną stratą czasu, o ile nie wykonasz wszystkiego dokładnie tak, jak zaplanowali sobie to twórcy. W przeciwnym razie żadne twoje wybory nie mają znaczenia. Jakbym grał w produkcję Bioware. W rezultacie postać księżnej-idiotki niesamowicie działa na nerwy, i jej głupota zdaje się zarażać wszystkich dookoła. Zakończenie gdzie Geralt trafia do więzienia, a pomimo tego nie zostaje wygnany ani nawet nie traci swojej posiadłości ze względu na potrzeby gry, ma zero spójności.
 
Uff, dodatek skończony (no prawie, zostały drobiazgi na góra 1-2 h). Wyszło 55 godzin, z czego główny wątek to jakieś góra 15...

Plusy:
- Samo Toussaint. Piękne i dobrze zaprojektowane, z wieloma wzajemnie krzyżującymi się "vistami".
- Regis - pomimo pewnych drobnych w sumie wad, jak zbyt demoniczny wygląd. Anna Henrietta też w sumie na plus, bo i wygląda obłędnie, i wkurza niemiłosiernie (czyli zgodnie z Sagą).
- Potwory - nowe i różnorodne. Tak, wiem że sporo to swoista przeróbka tych z podstawek, ale jednak różnice przeważnie widać. Ot, choćby banshee przyzywa szkielety, a kikimora atakuje odrobinę inaczej niż endriaga. No i jest całkiem sporo zupełnych nowości (archespory, skolopendromorfy, szarlej).
- NIELINIOWOŚĆ. Tak, ma swoje wady (np. zakończenia), ale jest w dodatku obecna na skalę nieporównywalną z podstawką i SzK.
- Pytajniki i ich wzajemne powiązanie - o dziwo, nawet przy niektórych gniazdach potworów są jakieś notki fabularne. Rozczarowują jedynie zadania od winiarzy, no ale też nie ma ich dużo.
- Świat Tysiąca Baśni.
- No i oczywiście długość. Moje ww. 50+ godzin (choć to pewnie wynik z górnych widełek - nie pytajcie jak to robię, nie wiem) to przecież jakieś 150% W2 (czyli np. łącznie z cofnięciem się do aktu I powtórką II-III po drugiej stronie). Aczkolwiek oczywiście fabularnie W2 stał wyżej od KiW.
- Pani Jeziora. Tja, wiem, wygląda jak mokra elfka... ale mnie i tak się miło zrobiło, gdy w tle zagrała muzyczka z "jedynki". No i Król Rybak był.
- PS. Najlepsze zadania poboczne: Pieśń rycerskiego serca oraz to z pustelniczką i grzybkami. Czyli w sumie... niewiele. Pozostałe (poboczne) miały już przeciętny poziom.

Minusy:
- To już wada dawno znana i spodziewana, ale żal, że nie zrobiono czegoś à la Cytadela z ME3...
- Słabe powiązanie z książkami i podstawką. Jest Regis, jest księżna, są (krótko i marginalnie) dwaj rycerze... no i to na tyle. Caed Myrkvid poza mapą, nie można odwiedzić jaskiń znanych z Sagi; sukkuba nie ma, korreda nie ma, mowy o Milvie, Cahirze itp. też nie ma. Z postaciami z podstawki o Toussaint pogadać nie można, nie licząc wzajemnie się wykluczających odwiedzin po zakończeniu (no ja rozumiem że Yen wyklucza Triss i odwrotnie, ale czemu np. przy zakończeniu Yen/wiedźminka nie mogą nas także odwiedzić Ciri i Jaskier?).
- Cykl dobowy nadal leży i kwiczy, tzn. nie ma go. W winnicy o 3 w nocy można spotkać pracujące chłopstwo, a krawiec czy płatnerz są na nogach 24/7.
- Główny wątek się conieco nie klei. Sporo już tutaj na ten temat powiedziano (w pełni się zgadzam, że atak "armii wampirów" na miasto to kompletne wu-te-ef), ale dodam jeszcze absurd od siebie: w zakończeniach z ceremonią orderową są możliwe tylko dwie opcje losów siostry - albo się pogodzą, albo obie zginą. Nie ma opcji, gdzie Anarietta skazuje Syannę (niekoniecznie na śmierć, mogłaby to być także banicja albo "wieża"). Nie ma znaczenia, czy się powie o dowodach Damienowi czy księżnej - efekt jest ten sam.
- Dettlaff... dobry początek, dobre dalej pogłębienie postaci... a potem cała ta misterna konstrukcja idzie w drebiezgi, gdy dochodzi do tej poronionej inwazji. Toż to jakieś jaja. Poroniona walka potem (W3 to nie jakieś jRPG, żeby przeciwnicy się morfowali po kilka razy) to już tylko gwóźdż do trumny. Szkoda jedynie Regisa, gdy zostaje on zmuszony do zabicia przyjaciela (i w sumie w tym miejscu powinna być opcja oszczędzenia Dettlaffa).

Ogólnie jednak na plus, bawiłem się przednie. A powyższe wady... no cóż, powtórka z rozrywki. Główny wątek w podstawce był pełen podobnych.

Jest, jest, tylko puść przycisk w odpowiednim momencie. Wiesz, kwestia taka, że tego trzeba się już nauczyć
Bo ja wiem? W sumie w M&B trzeba było mieć jeszcze większe wyczucie, a dało się. W W3 nadal nie mogę opanować kontrataków, a to jakoś załapałem.

Tylko turniej,sprawdzałem,ponieważ ginie Guillaum
Ginie? Raczej tylko może zginąć (z ciekawości spytam - gdzie i kiedy?). U mnie pojawia się w publiczności podczas końcowej ceremonii (dla informacji: w queście z turniejem jakoś mi się udało osiągnąć zakończneie z "happy endem").

Sądząc po plakatach w zadaniu z Jokastą mantikora miała się w grze pojawić.
W sumie mantikora chyba była w planach jeszcze przy planowanym dodatku do... W1 - tym co to niby się miał dziać na Skellige (i najpewniej jakaś tam część pomysłów scenariuszowych dotrwała aż do W3). Inna sprawa, że tego marudzenia nie rozumiem - no potwór jak potwór, jeden mniej, jeden więcej.

Nie jest nią, bo tamta mieszkała w jakiejś stodole i była ubrana jak prosta wieśniaczka.
Jeżeli akcja dzieje się w bliżej nieokreślonej przyszłości, to możliwe że została w międzyczasie wypędzona / zmuszona do ucieczki.
 
(z ciekawości spytam - gdzie i kiedy?)

badając tropy podczas ataku wampirów na miasto znajdujemy jego ciało

Nie ma opcji, gdzie Anarietta skazuje Syannę (niekoniecznie na śmierć, mogłaby to być także banicja albo "wieża"). Nie ma znaczenia, czy się powie o dowodach Damienowi czy księżnej - efekt jest ten sam.

W przypadku pogodzenia się zostaje przecież skazana, musi odsiedzieć swoje.
No niestety, wyborów w pewnych sytuacjach mamy mało, co nie jest zbyt logiczne. I w przypadku Dettlaffa i pewnych dialogów z Regisem. Ja bym tam widziała jeszcze możliwość rzucenia się Geralta / znaku Aard na siostry kiedy Syanna wyjęła spinkę z jej włosów, przecież wiedźmin ma ponadprzeciętnie szybkie odruchy, a nawet ja czułam jak to się skończy kiedy poszły się przytulić.
 
Witam. Mam do Was dwa pytania. Pierwsze: czy po ukończeniu linii fabularnej (po Ceremonii) można spotkać postacie fabularne np. Syanna, Damien, Anarietta, Palmerin, Guillaume w mieście? Mam dziwne wrażenie, że "znikają" po zakończeniu zadań z nimi. Widziałem Guillaume i Vivienne na wieży w Pałacu i można było z nimi porozmawiać (byli oznaczeni "!"), ale po rozmowie zniknęli jak reszta fabularnych. Drugie pytanie: czy można zdjąć kaptur w arcymistrzowskim pancerzy kota? Wiem, że kiedy założę okulary lub maskę, kaptur ładnie układa się na ramionach, ale szukam sposobu mniej inwazyjnego :D W oczach Geralta można wyczytać, że źle czuje się w tym dresie :p
 
Ano. Mnie wkurzył lekko obsobacz, który Geralt daje Regisowi (domyślnie, nie ma opcji "łagodnej" do wyboru) gdy idą "na bok" w rezydencji Oriany.

Tak, właśnie ten między innymi. Znaczy ja też się wtedy zdenerwowałam na Regisa, ale nie z powodu Dettlaffa, tylko Oriany :p Bo niezręcznie mi trochę było wśród trzech wampirów, a zorientowałam się kim ona jest dopiero kiedy powiedziała wyraźnie, że znają się z Regisem od dawna.
Miałam ochotę zgromić go wzrokiem jak powiedział po ataku na miasto, że Dettlaff jest tylko trochę impulsywny. I na koniec przy ognisku, kiedy rozmawiamy o żałowaniu śmierci Syanny - ja tam nie żałowałam.

@Ugrassal
Damien i księżna też są przy pałacu
 
Witam, piszę, z zapytaniem, czy znają Państwo łatwe sposoby na zwiększanie obrażeń u znanego miecza z jedynki. Dosyć często zdarza grać mi się na przysłowiową ,,pałę", więc równie często otrzymuje obrażenia (w sensie moja postać). Za wszelką pomoc, dziękuję.
 
Witam. Mam do Was dwa pytania. Pierwsze: czy po ukończeniu linii fabularnej (po Ceremonii) można spotkać postacie fabularne np. Syanna, Damien, Anarietta, Palmerin, Guillaume w mieście? Mam dziwne wrażenie, że "znikają" po zakończeniu zadań z nimi. Widziałem Guillaume i Vivienne na wieży w Pałacu i można było z nimi porozmawiać (byli oznaczeni "!"), ale po rozmowie zniknęli jak reszta fabularnych. Drugie pytanie: czy można zdjąć kaptur w arcymistrzowskim pancerzy kota? Wiem, że kiedy założę okulary lub maskę, kaptur ładnie układa się na ramionach, ale szukam sposobu mniej inwazyjnego :D W oczach Geralta można wyczytać, że źle czuje się w tym dresie :p

Guillaume i Vivienne są na rynku Beauclair (o ile dobrze pamiętam nieopodal kowala i płatnerza) - stoją bez ruchu jak posągi :(
Damien razem z księżną są na dziedzińcu pałacu ich dialogi cofnięte są do zdarzeń po turnieju, więc takie trochę "wtf"
 
Pytanko - właśnie skończyłem quest z udziałem pana Manna, kierowany "sugestią" na fanpejdżu. Myślę, że normalnie nie znalazłbym tego questa, pewnie jakoś bym tamtędy nie przejeżdżał i nie zauważył "!". Czy są jeszcze podobne questy, które da się pominąć?

I jeszcze - stoję przed wyborem między jedną ścieżką, a drugą (wampir albo Syanna). Czy różnice są duże? Dużo tracę, nie widząc, co będzie w drugiej?
 
Czy są jeszcze podobne questy, które da się pominąć?

chyba tylko to z elfimi posągami (Rekonstrukcja)

I jeszcze - stoję przed wyborem między jedną ścieżką, a drugą (wampir albo Syanna). Czy różnice są duże? Dużo tracę, nie widząc, co będzie w drugiej?

Warto przejść obydwie, długo to nie zajmuje. Te dwa questy są zupełnie inne. Ale jeśli chodzi o ścieżkę z wampirem jest tylko najgorsze zakończenie, więc najpierw wybierz Syannę.
 
I jeszcze - stoję przed wyborem między jedną ścieżką, a drugą (wampir albo Syanna). Czy różnice są duże? Dużo tracę, nie widząc, co będzie w drugiej?
Warto przejść obydwie, długo to nie zajmuje. Te dwa questy są zupełnie inne. Ale jeśli chodzi o ścieżkę z wampirem jest tylko najgorsze zakończenie, więc najpierw wybierz Syannę.
Ja bym dodał, że choć w tym momencie ścieżka się rozgałęzia, to prowadzi do tego samego. Dopiero potem, w zakończeniach widać różnice.
Wydaje mi się, że przy Syannie jest więcej contentu, no i zyskujesz szerszy pogląd na całą sytuację, niż w ścieżce Ukrytego.
 
I dokładnie o takie odpowiedzi mi chodziło, bez zdradzania szczegółów. Dzięki!

To zachowam sobie specjalnie sejwa i przejdę drugą ścieżkę. :)
 
Ale jeśli chodzi o ścieżkę z wampirem jest tylko najgorsze zakończenie
Tutaj można się spierać...

Czy są jeszcze podobne questy, które da się pominąć?
Może jeszcze zadanie z zaginionym fryzjerem, niedaleko ambasady Nilfgaardu (nad pięściarzami). No i poszukiwanie otwierane znalezieniem pewnego przedmiotu w domku myśliwskim Trastamara, podczas głównej linii fabularnej.

W przypadku pogodzenia się zostaje przecież skazana, musi odsiedzieć swoje.
A skąd to wiadomo? W glosariuszu jest tylko że "czeka na wyrok".
 
Last edited:
Ja bym dodał, że choć w tym momencie ścieżka się rozgałęzia, to prowadzi do tego samego. Dopiero potem, w zakończeniach widać różnice.
Wydaje mi się, że przy Syannie jest więcej contentu, no i zyskujesz szerszy pogląd na całą sytuację, niż w ścieżce Ukrytego.

A ja polecam najpierw robić ukrytego czyli przejść wątek z Orianą (dobra zajawka do pewnego trailera w3 :D), potem na przystani Regis zapyta się czy na pewno Geralt chce iść do Ukrytego i można zmienić zdanie czyli pójść do Syanny :)
 
A ja polecam najpierw robić ukrytego czyli przejść wątek z Orianą (dobra zajawka do pewnego trailera w3 ), potem na przystani Regis zapyta się czy na pewno Geralt chce iść do Ukrytego i można zmienić zdanie czyli pójść do Syanny

Ooo, naprawdę? I mogę to zrobić bez żadnych konsekwencji? Tak, jakbym od razu wybrał Syannę? Jeżeli tak, to super, więcej contentu, a ścieżka, na którą i tak chcę się zdecydować. :)
 
Top Bottom