Sarny są nieme, biegałem trochę za nimi z mieczem jak zwykły zwyrodnialec (szczególnie jak dziewczyna przyszła popatrzeć
) i zero odgłosu. Za to koziołki na Skellige już ładnie beczą. W sumie też mi trochę brakuje dźwięków zwierząt, w jedynce pod tym względem było trochę lepiej chyba. A może to tylko siła wspomnień. Z drugiej strony te trzeszczące gałęzie mnie urzekły, godzinami chodziłem po lasach i nasłuchiwałem. Pamiętam jeszcze dzięcioła co jakiś czas.
Co do muzyki to jeśli nie przewyższa jedynki to przynajmniej jest na tym samym poziomie. Rewelacyjny jest track Geralt of Rivia albo Kear Morhen. Przywołuje wspomnienia. Ilekroć wchodzę do menu to nie wczytuje gry tylko jakiś czas słucham. Ogólnie muzyka buduje klimat, czyli jak w jedynce, jest bardzo ważnym elementem składowym. Fajne jest to, że w Velen mamy cały czas smutek i melancholie, za Pontarem już bardziej klimaty miejskie, a na Skellige to Fields of Ard Skellig i reszty by mogło nie być
W dwójce mieliśmy niestety generyczny soundtrack do gry fantasy, bodajże jeden utwór kojarzę, ten z menu. Na wokale to nie wiem kto narzeka, chyba na forach zagranicznych, bo nie wiem jak może się nie podobać lelelelelelele
Nie przypominam sobie gry, która by w taki sposób eksponowała wokale w soundtracku i to jest chyba zaleta, a nie wada.
Nie podoba mi się za to, że soundtrack jest tak pocięty. Nie wiem czy to jakiś bug, ale jadę sobie np. Velen i po jakichś dwóch minutach muzyka cichnie i odpala się dopiero przy szybkiej podróży, walce albo po wejściu do menu gwinta.