Wykorzystała amnezję Geralta, który kochał Yen a nie ją, żeby wskoczyć z nim do łóżka. O "przyjaciółce" nie mówi mu ani słowa. Mało tego- chce się z nim hajtać! A podobno trochę sobie wyjaśniły. Też mi "przyjaciółki". Do tego dochodzą tajemnice z Loży.
Racja, racja. Francowata wiedźma była.
Straszniem ją za to znielubił swego czasu.
Ale w W2 w znacznej mierze się zrehabilitowała. W każdym razie w moich oczach.
Tyle że dla mnie kwestia wyboru pozostaje oczywista.
Yen to moja ulubiona sagowa heroina i w ogóle jedna z naj postaci w cyklu, także tego...
Wybór, kto ma przeżyć a kto nie, wydaje mi się strasznie płytki i cholernie sztampowy. Najtańsza zagrywka by zagrać na emocjach gracza i jednocześnie najgorsza. Nie sądzę, by na końcu trylogii REDzi "zabłysnęli" takim czymś.
To wcale nie tak częste zjawisko, szczególnie w grach.
I jestem w zasadzie pewien, że bez ofiar się nie obędzie.
To ostatnia część trylogii. Wojna, gon, nie wszystko pójdzie gładko i miło.
Stawiam oreny przeciw orzechom i to pustym orzechom, że całkiem spory odsetek grających będzie pomstował na Redów, gdy im ubiją kogoś, kogo bardzo lubili.
Całkiem możliwe, że dojdzie do sytuacji, gdy w wyniku naszych działań Geralt ocali jedno życie kosztem innego.
Takie zagrywki, przyznam, bardzo lubię, a nie trafiają się często.