Głupie pytanie :
Czy Mysław z Białego Sadu zawsze był gejem czy to coś dodane w którymś z dodatków ? Bo coś nie pamietam żeby za pierwszym razem mówił o Florianie ...
Taki się urodził
Mysław mówi o swojej przeszłości jeżeli go o nią zapytasz. Natomiast jeśli w czasie rozmowy nie chciałeś wypytywać go o przeszłość wtedy nigdy się nie dowiadujesz o jego związku z Florianem.
---------- Updated at 07:54 PM ----------
Niestety potem użył swojej słynnej drewnianej łyżki wobec w sumie przypadkowej osoby i przestałem ją lubić.
Szkoda że nie było dialogu czegoś w rodzaju że czyniąc zło czyni dobrze coś jak w Mistrzu i Małgorzacie.
Wydaje mi się, że ważniejsze czemu ta scena w ogóle służy. Wydaje mi się, że miało to na celu pokazanie Geraltowi oraz samemu graczowi, że Pan Lusterko nie musi się ograniczać jedynie do osób związanych z nim kontraktem - obu miało dać to do myślenia. Później Geralt dowiaduje się, że jednym z warunków Pana Lusterko na jakie zgodził się Olgierd była
strata (nie śmierć) ukochanej osoby i wkrótce po podpisaniu kontraktu zginął jego brat. Jednak nie sądzę aby Panu Lusterko chodziło o Witolda. Wydaje mi się, że chcący odzyskać swoją ukochaną Olgierd, pomyślał, że to właśnie o nią chodzi Panu Lusterko i chcąc go przechytrzyć zażyczył sobie nieśmiertelności dla siebie i dla niej, myśląc że "strata" o której była mowa w kontrakcie oznacza jej śmierć. Tak więc skoro Iris będzie nieśmiertelna to oznacza, że nie może umrzeć. Pan Lusterko zabił Witolda ponieważ w ten sposób zasiał w Olgierdzie ziarnko zwątpienia. Z czasem Olgierd coraz bardziej obawiał się, że mógł przeoczyć coś w kontrakcie, przez co chcąc coraz bardziej chronić Iris, tracił ją, nieświadomie wypełniając w ten sposób samemu warunki kontraktu.
Siedział na tronie i jego ton wypowiedzi był zupełnie inny niż w grze. Według mnie tak właśnie powinno być. A poza tym jest to kolejna ważna postać, z którą ledwo co wymienimy kilka zdań i możemy o niej zapomnieć.
Akurat to, że zmienili lokalizację miało sens. Sprawa z Ciri miała być załatwiona po cichu i trochę dziwne było by dyskutowanie o niej w sali audiencyjnej pośród tłumu żołnierzy, tak jak było na zwiastunie. A co do małej liczby interakcji z cesarzem. Cóż, cesarz to po pierwsze nie byle kto, a po drugie bardzo zajęte nie byle kto. Krótka treściwa rozmowa dobrze pokazywała jego charakter - wzywam cię tu Geralt, masz zrobić to i to, czekam na rezultaty.