Wiedźmin 3: potwory

+
Swooneb, może nie aż tak, ale pomysł dobry. Można pogodzić ze sobą dwa warianty rozwiązań. Rodzajów potworów byłoby multum, 2/3 z nich to takie które spotyka się często, w stadach, bądź ogólnie są randomowymi przeciwnikami. A ta 1/3 to potwory poukrywane w kryptach, na żalnikach, w lasach. Np. dębopotwór, drakonidy. I quest z mantikorami, których jest 3 i trzeba je zlikwidować. A potem spotykamy przypadkowo jedną. Takie losowe spotykanie potworów, którego nie jesteśmy w stanie przewidzieć byłoby dużym smakiem w grze :)/>
 
Wersja powyżej najlepsza nie możemy z potworów zrobić indian i zamknąć ich w rezerwatach (wpadałem na misje gdzie po za biciu potwora szurnięty druid karze nam zlikwidować szkody w ekosystemie , w sumie pasowało by do druidów :) )
 
kalif94 said:
po za biciu potwora szurnięty druid karze nam zlikwidować szkody w ekosystemie , w sumie pasowało by do druidów :)
Hmm... Druidzi w ramach strajku przywiązujący się do drzew... To by było coś :p
 
Swooneb said:
A co byście powiedzieli gdyby potworów było dużo mniej ilościowo, ale za to więcej rodzajów i były dużo silniejsze, tak że nieuważna walka z utopcem mogłaby się wiązać z wciągnięciem pod wodę, lub z ghoulem zarażeniem trupim jadem? Każdy potwór dla nierozważnego wiedźmina mógłby być tak trudny, że byłby mini bossem

Idea bliska memu sercu. Z tym, że trochę inaczej to widzę, a mianowicie - potwory takie jak utopiec, nekker itp. niebezpieczne bo walczące grupą i stosujące grupową taktykę (otaczają, atakują z doskoku etc.), a wampiry, wilkołaki itp. pojedynczo (czy w bardzo małej liczbie) ale z dużymi umiejętnościami (SI), odpornością itd.

Ogólnie nie każdy potwór to boss, ale walka z nim/nimi to jak starcie z bossem.

Dodac należy, że walkę utrudniać mogą także inne elementy, a nie tylko cechy samego przeciwnika.
 
@Kalif, powtórnie Cię proszę, przepuść swoją sygnaturkę przez słownik, bo aż w oczy szczypie.
 
kojarzycie grę "Shadow of the Colossus"? A teraz wyobraźcie sobie Geralta jako bohatera tego typu gry... (ale się rozmarzyłem :p)
 
Nie czytaj

Otrzymałeś oficjalne ostrzeżenie za, cytuję:

notoryczne ignorowanie naszych próśb o staranniejsze redagowanie postów pod kątem językowym oraz merytorycznym (...)
. Proszę więc, żebyś zastosował się do naszych uwag. W przeciwnym wypadku posypią się kolejne ostrzeżenia, a w konsekwencji - ban.
zi3lona
 
Zdecydowanie jestem za różnorodnością potworów, dobrze by było gdyby ich rozmieszczenie było w miare sensowne. Chciałbym też, aby kilka questów nawiązywało do tematyki opowiadań Sapkowskiego. Chodzi o ty aby potwór tak na prawdę nie był potworem. (uroki i tak dalej). No i chciałbym żeby pojawił się diaboł ze wszystkimi jego ekscesami
 
Zdecydowanie powalczyłbym z jakimś silnym bossem typu hym... hym... Mantykora Cesarska? Walka mogła by być dość interesująca. ;)
 
Ja bym chciał trochę wodnych potworów co to by pływanie łódką nudne nie było np żyrytwa
 
nickstone said:
Idea bliska memu sercu. Z tym, że trochę inaczej to widzę, a mianowicie - potwory takie jak utopiec, nekker itp. niebezpieczne bo walczące grupą i stosujące grupową taktykę (otaczają, atakują z doskoku etc.), a wampiry, wilkołaki itp. pojedynczo (czy w bardzo małej liczbie) ale z dużymi umiejętnościami (SI), odpornością itd.

Ogólnie nie każdy potwór to boss, ale walka z nim/nimi to jak starcie z bossem.

Dodac należy, że walkę utrudniać mogą także inne elementy, a nie tylko cechy samego przeciwnika.
'mini bossem' powinienem wziąć w cudzysłów bo też bym chciał normalną walkę z potworami ( wolałem system walk z bossami z W1 swoją drogą), co do małych potworów to racja powinny trzymać się razem, szarżowałyby na swojego przeciwnika i starały się go otoczyć (trzeba by było albo ich aardem przewrócić żeby się wyswobodzić, podobijać kilku póki nie wstaną i być przygotowanym na następny atak) pojedyncze osobniki moglyby uciekac gdyz same większego od siebie nie zaatakują.
 
Ja chciałbym zobaczyć Mantikore,Oszluzga,Gryfa,Widłogona,Barbegazi,Mule,Kotołaka czy Inkuba. Nie wiem czy mają być potwory morskie lecz jeśli tak to liczę na Amfisbeny,Syreny,Kelpie czy może nawet na Morszczynke. Ciekawy jestem czy znajdą się jakieś tereny pustynne gdzie mogłyby być Gigaskorpion czy Piaskowy potwór. Interesującym pomysłem byłby Wij stworzony przez Alzura który by zagrażał jakiemuś miastu. Bardzo bym pragnął zobaczyć Zwilgłe Uroczysko gdzie żyją Liścionosy czy Burkołaki. Oczywiście również wszystkie potwory z 2 poprzednich części gier.
 
Mnie ciekawi jak REDzi zrobiliby Leszego. Większość nazw potworów nasuwa skojarzenia związane z wyglądem, natomiast nazwa Leszy nie mówi mi nic, ale zapadła mi w pamięć (chyba był taki potwór wspomniany w sadze)
 
Z radoscią powitam nowe stworzenia (ale raczej z asortymentu książkowego niz własnego twórców) pod warunkiem, ze powrócą te z obu wcześniejszych częsci
Chętnie bym widział z jedynki: utopce, cmentary/ghule/graveiry, wszystkie rodzaje wampirów, wiwerny i kuroliszki.
Z dwójki nekkery, endriagi i harpie.
Oprócz tego rzadsze i potezniejsze stworzenia: wilkołak/troll/wyzszy wampir/gryf/żyrytwa/bazyliszek/oszluzg, najlepiej z własną otoczka fabularną, jak wilkołak w w1/troll w w2.
W dwójce podobał mi się system 'uczenia się' potworów i niszczenia ich siedlisk, warto jednak, by potwory wracały po jakimś czasie (może w mniejszej ilości) oraz by wystepowały w innych lokacjach (troszkę się powtarzały), by nie trafiała się taka sytuacja, że gdy juz się nauczymy wszystkiego o danym potworze, akurat okazuje sie, ze własnie go wytępiliśmy i nigdy w grze nie spotkamy.

Podoba mi się opcja Swoneeba 'zwykłych, potężnych' potworów, trudnych do pokonania, ale zaostawiłbym tez trochę miesa armatniego:)

Nie zgadzam się z opinią Bacusa, że powtarzające się podobne potwory (tzw. 3 rodzaje ghuli- dla mnie to brzmi irracjonalnie;)) to mankament- dzięki pewnemu pogrupowaniu sensu nabiera użycie olejów- na trupojady, na wampiry na ornitopteryle, itd., a nie na każdego potwora z osobna , 1 uzycie oleju w grze.

Nie zgadzam sie też z Vojtasem w kwestii 'różnorodności monstrów na tak małym terenie'- może i jest to oderwane od realiów, ale znakomicie zwieksza miodnosć gry i poprawia gameplay, dla którego w innych tematach jesteś w stanie poświęcić wiele z realizmu (jeśli dobrze Cie zrozumiałem). Dlaczego tu nie? Im więcej potworów, tym lepsza zabawa:) Za to zgadzam się, ze warto promować potwory niewystępujące nigdzie indziej (ale nie kosztem np. wampirów)
 
A ja bym chciał zobaczyć może nie tyle potwory, ale wszelakie dziwy typu pojawiające się i znikąjace nagle ogniki, odgłosy płaczków odbijające się od bagiennych wód i ścian lasu, czy rozbłyskające z mroku ślipia, które łypają na nas niebezpiecznie. Żeby ten strach przed "potworami" nie był taki dosłowny, że BUM, wyskakuje potwór i się boimy, bo ma kły i jest brzydki, ale żeby klasyczną grozę zamienić na coś w rodzaju niepewności, dziwności, że jesteśmy nie w tym miejscu gdzie powinniśmy być, i otoczenie bawi się naszym kosztem i dezorientuje nas. Bagna z W1 miały w sobie namiastkę tego. Czuć było, że jesteśmy gościem w obcym i wrogim ekosystemie.
 
W otwartym i szerokim świecie duża różnorodność monstrów ma sens, więc nie widzę przeszkód.
 
Największe życzenie odnośnie potworów - aby na wzór Gothica
ich ilość została ograniczona.
Jeśli raz oczyszczę sobie drogę z jednej wioski do następnej, to przy kolejnym kursie wolałbym już mieć w tym miejscu chociaż umiarkowany spokój; W Wiedźminie 1 i 2, potwory pojawiają się często jak w MMORPG, chyba niestety także po to, aby wydłużyć czas gry.
Z czasem bywa to już upierdliwe ;)/>/> Kończę akt, chcę tylko jedno zadanie dokończyć, a tu non stop utopce wyskakują. Albo pokonałem trzy hordy, chcę się gdzieś wyleczyć, a nie mogę bo w lesie cały czas się roi od nekkerów.
 
@Sariusz - to coś słabo grales. U mnie pod koniec pierwszego aktu, a nawet sporo wczesniej, nie było już z czym walczyć w lesie, ani jeden nekker sie nie pojawiał.
 
1. Przede wszystkim, jak najmniej wymyślania zupełnie nowych potworów a la W2.

2. Powrót powszechnych potworów z W1 - do ubicia "z palcem wiadomo gdzie" solo, ale groźnych w grupie. Utopce + topielce na bagnach, ghule + rzadziej pozostałe trupojady w pobliżu trupów.

3. Ogólnie, w mniejszej skali (mniej masowo) - powrót prawie wszystkich pozostałych potworów z W1, z pewnymi wyjątkami: a] oczywiście, bez mutantów Salamandry/Zakonu; b] raczej bez barghestów oraz południc & północnic, jako że były to potwory "klątewne". Chyba że w połączeniu z odpowiednimi questami. c] nie jestem przekonany co do ryboludzi, ale jeśli zostaną sensownie zaimplementowani...

4. Natomiast z W2 mogą przejść wymyślone nekkery oraz kaczerby (ewentualnie, jako wyjątek); oraz "kanoniczne" endriagi, krabopająki i harpie. Natomiast zgnilce i pożeracze - nie.

5. "Zwykłe" zwierzęta: zarówno drapieżniki (wilki), jak i zwierzyna łowna.

6. Oczywiście trolle, na zasadach z W2 (tzn. można się z nimi dogadać). Na podobnej zasadzie można wprowadzić borowych / leszych, pukacze / leprekauny, silvany, oraz wampiry wyższe i sukkuby.

7. Wampiry niższe: na mniejszą skalę, pojedynczo, różne rodzaje - z naciskiem na wcześniejsze rozpoznanie rodzaju i przygotowanie się do walki.

8. Wreszcie nowe potwory: najlepiej tylko "wyprowadzone" z kanonu. Do wyboru jest sporo: amfisbena, barbegazi, brukołak, dębostwór (niekoniecznie jako przeciwnik, bo raczej Geralt z druidami walczyć nie będzie), gryf, hirikka, klabater, latawiec, liścionos, mantikora, mglak, okogłów, oszluzg, płanetnik, płaskwa, rok, szczurołak, tajęż, wespertyl, wicht (w W3 odpada, skoro ma być zimowo), widłogon, wipper, żagnica, żyrytwa. Aczkolwiek ważne, aby RED-zi nie wprowadzili zbyt wielu (do połowy), bo przecież gra będzie się działa na ograniczonym geoklimatycznie obszarze.

9. Jeżeli spoza kanonu, to na niewielką skalę, oraz raczej skopiowane z historycznych legend lub baśni.

Co jeszcze? Moim zdaniem dużą rolę w "zleceniach" powinien odgrywać wcześniejszy "research". A zatem, z jednej strony mamy obszerny, szczegółowy bestiariusz (domyślnie zawierający dane o potworach przeniesionych z W1 i W2 oraz zwierzętach; o reszcie byśmy się uczyli z książek). Z drugiej - opowieści świadków, oględziny ofiar, tropy... No i w pewnym momencie Geralt musiałby zadecydować, z czym ma do czynienia (albo z kim, bo wniosek mógłby być taki, jak w queście z sukkubem w W2). Najlepiej, gdyby to gracz musiał "oznaczyć" sobie konkretny gatunek lub rodzaj. Potem odpowiednio przygotować eliksiry, olej.
 
A gdyby tak jakiś typ potwora (np widłogon) był na tyle rzadki że jego pojawienie się w grze było by losowe? Tzn że możemy go spotkać podczas gry ale równie dobrze możemy przejść grę kilka razy i go nie zobaczyć? Powiedzmy na 3 przejścia gry widzimy go tylko raz? Lub w jakiejś innej proporcji ale z zachowaniem tej unikalności. To oczywiście ma taki minus że REDzi by się napracowali na darmo w niektórych przypadkach, bo niektórzy mogli by go nie zobaczyć ale z drugiej strony dało by to jakiś smaczek...


E: Albo chociaż żeby pojawił się on w jakimś zadaniu a później mamy np 15% szansy na ponowne zobaczenie go w grze? Lub idąc dalej tym tropem przykładowo raz jak gramy dana wioska ma problem z mantikorą, przy ponownej próbie przejścia gry w tej samej wiosce atakuje ich inny stworek, a jeszcze innym razem nie dzieje się nic?
 
Top Bottom