Balans rozgrywki w proszku
Witam. Przejdę od razu do rzeczy.
Przeszedłem grę na najwyższym poziomie trudności. Od razu taki wybrałem, bo lubię wyzwanie.
A raczej nudzę się jak go nie ma wyzwania i na ten temat będzie ten post. Nie o tym że jestem niesamowity, lecz o tym że jest poważny problem z balansem gry, mniej więcej od połowy rozgrywki.
System rozwoju postaci i mikstur podoba mi się. Ktoś nad nim dobrze pomyślał. Można pokombinować a różne buildy w połączeniu z miksturami i granatami owocują odmiennym stylem walki. Mogę tutaj jedynie skrytykować potrzebę stałego odwiedzania inwentarza w celu picia kolejnych mikstur i wybierania granatów.
Skoro pozwalacie na takie zabiegi podczas walki, to powinny być do tego jakieś skróty. Oddzielne koło wyboru na przykład.
Ale mniejsza o to. Mi radość z rozgrywki mocno ograniczyło nieprawidłowe skalowanie się poziomu trudności.
Z czasem walki stają się banalnie proste, nie wymagające praktycznie żadnej uwagi.
Grając w zawartość na tym samym poziomie co poziom postaci, wyzwania na najwyższym poziomie trudności jest brak.
To wręcz nie ma szczególnie znaczenia później jaki postać ma poziom.
Nie wiem jaki poziom miał ten ?? gryf na wyspie Skellige, ale mojego 32 poziomowego Geralta nie obchodziło to zbytnio.
Potwór o oznaczeniu ?? zginął momentalnie bez żadnego wysiłku z mojej strony. Na najwyższym poziomie trudności. Coś nie bangla no nie?
To było akurat od znaku Igni. Tutaj to prawda że wcześniej po spacyfikowaniu jakiegoś bosa pomyślałem sobie 'No dobra, efekt podpalenia Igni jest skopany, nie powinienem tym grać'. Nie chciałbym snuć takich myśli.
Z ciekawości wczytałem zapisany stan i zrobiłem sobie build 'niedźwiedzia'. Znowu poszedłem na tego ?? gryfa, tyle że byłem na niższym poziomie.
No i co? No nie mógł mi nic zrobić kompletnie, a padł od kilku ciężkich ciosów.
Miałem w planach sobie jeszcze sprawdzić jakiś build na wzmocnionym znaku Aard, zadającym obrażenia, ale wiecie co? Jakoś mi się już nie chciało. W moim wyobrażeniu kiedyś taki Aard miał kłaść kłosy, ale obecnie wizja jest taka że będzie raczej kopać głębokie rowy.
To analogicznie przekłada się na rozgrywkę od jakiegoś 15 poziomu w górę. Coraz łatwiej i łatwiej. Krew, pot, łzy i brud i cośtam. To prawda, potwory zaczynały krwawić oczu na mój widok a pod nimi zaczynało się robić brudno. Atakowały mnie chyba z czystego szaleństwa i desperacji, aby jak najszybciej już skończyć z tym wstydem i trwogą. Fajnie jak czasem się wydaje graczowi że trochę oszukuje, ale w mojej ocenie powinniście to serwować duuuużo oszczędniej.
Można też spróbować przyjąć że coś jest po prostu skopane. Nie jest dla mnie zrozumiałe jak coś takiego jak absurdalny efekt podpalenia Igni wciąż znajduje się w grze wersji 1.06. Build niedźwiedzia udowodnił mi że nie tylko to jest problemem czysto liczbowym. Do tego np granaty, które walą jak bomby nuklearne na początku gry, a potem stają się kompletnie bezużyteczne. Do tego dropy/itemizacja. Podczas gry znalazłem bazyliard legendarnych przedmiotów, ale żaden nigdy nie był użyteczny na obecny poziom. Tak to miało wyglądać? Fajny system, tylko matematyka fantasy.
Na resztę gry to się raczej nie przekłada. Przygodę będę pamiętać. Szczególnie podobały mi się decyzje prowadzące do różnych zakończeń. Wybory które w zasadzie odzwierciadlają czy Geralt był dobrym ojcem. Ogólnie duże brawa za resztę. No, może zdecydowaną większość reszty : P
Jest problem jednak gdy gracz który chce wyzwania sięga po najwyższy poziom trudności a tam jednorożce, tęcze i motylki od połowy gry.
Chciałbym zagrać w dodatki i ciekaw jestem czy do tego czasu planowane są jakiekolwiek zmiany w temacie. Serio, chętnie bym dalej pograł, tylko żeby mój Geralt musiał wyjąć palce z ust i przestać dłubać w zębach, podczas tych mrożących krew w żyłach walk.
Witam. Przejdę od razu do rzeczy.
Przeszedłem grę na najwyższym poziomie trudności. Od razu taki wybrałem, bo lubię wyzwanie.
A raczej nudzę się jak go nie ma wyzwania i na ten temat będzie ten post. Nie o tym że jestem niesamowity, lecz o tym że jest poważny problem z balansem gry, mniej więcej od połowy rozgrywki.
System rozwoju postaci i mikstur podoba mi się. Ktoś nad nim dobrze pomyślał. Można pokombinować a różne buildy w połączeniu z miksturami i granatami owocują odmiennym stylem walki. Mogę tutaj jedynie skrytykować potrzebę stałego odwiedzania inwentarza w celu picia kolejnych mikstur i wybierania granatów.
Skoro pozwalacie na takie zabiegi podczas walki, to powinny być do tego jakieś skróty. Oddzielne koło wyboru na przykład.
Ale mniejsza o to. Mi radość z rozgrywki mocno ograniczyło nieprawidłowe skalowanie się poziomu trudności.
Z czasem walki stają się banalnie proste, nie wymagające praktycznie żadnej uwagi.
Grając w zawartość na tym samym poziomie co poziom postaci, wyzwania na najwyższym poziomie trudności jest brak.
To wręcz nie ma szczególnie znaczenia później jaki postać ma poziom.
Nie wiem jaki poziom miał ten ?? gryf na wyspie Skellige, ale mojego 32 poziomowego Geralta nie obchodziło to zbytnio.
Potwór o oznaczeniu ?? zginął momentalnie bez żadnego wysiłku z mojej strony. Na najwyższym poziomie trudności. Coś nie bangla no nie?
To było akurat od znaku Igni. Tutaj to prawda że wcześniej po spacyfikowaniu jakiegoś bosa pomyślałem sobie 'No dobra, efekt podpalenia Igni jest skopany, nie powinienem tym grać'. Nie chciałbym snuć takich myśli.
Z ciekawości wczytałem zapisany stan i zrobiłem sobie build 'niedźwiedzia'. Znowu poszedłem na tego ?? gryfa, tyle że byłem na niższym poziomie.
No i co? No nie mógł mi nic zrobić kompletnie, a padł od kilku ciężkich ciosów.
Miałem w planach sobie jeszcze sprawdzić jakiś build na wzmocnionym znaku Aard, zadającym obrażenia, ale wiecie co? Jakoś mi się już nie chciało. W moim wyobrażeniu kiedyś taki Aard miał kłaść kłosy, ale obecnie wizja jest taka że będzie raczej kopać głębokie rowy.
To analogicznie przekłada się na rozgrywkę od jakiegoś 15 poziomu w górę. Coraz łatwiej i łatwiej. Krew, pot, łzy i brud i cośtam. To prawda, potwory zaczynały krwawić oczu na mój widok a pod nimi zaczynało się robić brudno. Atakowały mnie chyba z czystego szaleństwa i desperacji, aby jak najszybciej już skończyć z tym wstydem i trwogą. Fajnie jak czasem się wydaje graczowi że trochę oszukuje, ale w mojej ocenie powinniście to serwować duuuużo oszczędniej.
Można też spróbować przyjąć że coś jest po prostu skopane. Nie jest dla mnie zrozumiałe jak coś takiego jak absurdalny efekt podpalenia Igni wciąż znajduje się w grze wersji 1.06. Build niedźwiedzia udowodnił mi że nie tylko to jest problemem czysto liczbowym. Do tego np granaty, które walą jak bomby nuklearne na początku gry, a potem stają się kompletnie bezużyteczne. Do tego dropy/itemizacja. Podczas gry znalazłem bazyliard legendarnych przedmiotów, ale żaden nigdy nie był użyteczny na obecny poziom. Tak to miało wyglądać? Fajny system, tylko matematyka fantasy.
Na resztę gry to się raczej nie przekłada. Przygodę będę pamiętać. Szczególnie podobały mi się decyzje prowadzące do różnych zakończeń. Wybory które w zasadzie odzwierciadlają czy Geralt był dobrym ojcem. Ogólnie duże brawa za resztę. No, może zdecydowaną większość reszty : P
Jest problem jednak gdy gracz który chce wyzwania sięga po najwyższy poziom trudności a tam jednorożce, tęcze i motylki od połowy gry.
Chciałbym zagrać w dodatki i ciekaw jestem czy do tego czasu planowane są jakiekolwiek zmiany w temacie. Serio, chętnie bym dalej pograł, tylko żeby mój Geralt musiał wyjąć palce z ust i przestać dłubać w zębach, podczas tych mrożących krew w żyłach walk.
Last edited: