A ja chciałam być tym dziwnym głosem specyficznych zakątków internetu, których ludzie się wstydzą. Są osoby (i ja jestem tego przykładem, może jednostkowym, ale zawsze), którzy grają w gry inaczej - zadaniowo. Co to znaczy? Że można się świetnie bawić, przeczytawszy w internecie najpierw opisy wszystkich rozwiązań fabularnych, potem wszystkich questów. Można się świetnie bawić, robiąc te questy według listy i odkrywając kolejne znaczniki na zasadzie "dzisiaj odkryję wszystkie znaczniki na wschód od Kasztelu Wrońce, a potem pójdę popracować". Ja wiem, że dla niektórych (lub większości) brzmi to dziwnie, ale... ale są tacy dziwni ludzie, którzy dopiero wtedy, kiedy zrealizują wszystkie punkty "growego" planu, cieszą się światem gry.
Za to (skoro jestem przy dziwactwach) nie lubię jeździć po drogach, za to zwykle biegnę sobie na azymut, przedzierając się przez lasy. Mam wrażenie, że okolice Novigradu są tak bardzo zaludnione, że biedny Geralt zapomina, jak to było spać pod drzewem i moknąć w wykrocie w lesie (co w sumie ma sens, skoro Novigrad to wielkie w cholerę miasto, a nie wielkie miasto w sercu dzikiej puszczy).