Wiedźmin 3: questy i konsekwencje decyzji (pomysły)

+
Zostały sprzedane przez swoich (i nie swoich) rodziców bandytom z Novigradu do niewolniczej pracy przy m.in. destylacji fisstechu, a historyjka z wiedźmą została wymyślona, by mydlić oczy starszyźnie i niewtajemniczonym rodzicom porwanych.
W tym momencie Adventus nas o tym informuje. Idąc tym tropem wychodzi na to, że zlecenie musieli wystawić albo rodzice dzieci, albo starszyzna wioski.
 

Guest 3669645

Guest
Yep. Starszyzna poprosiła Geralta, by zbadał sprawę. No i Ci rodzice, którym dzieci rzeczywiście porwano -Niektórym zamieszanym w sprzedaż nie wystarczyły pieniądze z własnych dzieci, więc zabrali też cudze. Wiadomo, zawsze znajdą się i tacy ;)

Rozbudować quest można o to, że nie wszyscy którzy sprzedali dzieci byli tacy źli i niedobrzy. Ci najbardziej przyparci do muru cierpieli głód i byli zastraszani przez nilfgaardczyków. No i jeszcze można by pokombinować z tą samotną babcią, która także tak całkiem święta być nie musi ;>
 
Yep. Starszyzna poprosiła Geralta, by zbadał sprawę. No i Ci rodzice, którym dzieci rzeczywiście porwano -Niektórym zamieszanym w sprzedaż nie wystarczyły pieniądze z własnych dzieci, więc zabrali też cudze. Wiadomo, zawsze znajdą się i tacy ;)

Rozbudować quest można o to, że nie wszyscy którzy sprzedali dzieci byli tacy źli i niedobrzy. Ci najbardziej przyparci do muru cierpieli głód i byli zastraszani przez nilfgaardczyków. No i jeszcze można by pokombinować z tą samotną babcią, która także tak całkiem święta być nie musi ;>
Przypuśćmy, że o ile większość rodziców kierowała się argumentami nieco usprawiedliwiającymi "przedsięwzięcie", całą akcję koordynował bezdzietny paker, Suczy Syn, który pieniądze wydawał na dziwki, młodzieńców, absynt, a jedyną rodziną, na której mu zależało, była jego matka. I on sam. Żeby jeszcze go zbydlić, można powiedzieć, że on te dzieci przed sprzedażą gwałcił.

Skurwiel, nie?

Geralt, po odbyciu (samo?)sądu nad mieszkańcami, decyduje rozpocząć od zabicia Suczego Syna. Najpierw jednak udaje się po coś do leśnej babuni. Gdy wraca...
Zamiast wsi - żużel i zwęglone ciała mieszkańców. Dostrzega wśród nich zarówno sprawiedliwych, jak i tych sprzedających. Dostrzega kapłana pedofila, sołtysa łapownika... ale także Klarę, ubogą wdowę, samodzielnie wychowującą niemowlę. Niemowlęcia nigdzie nie widać...

Co się zdarzyło podczas jego nieobecności? Cutscenka: po całej wsi rozbrzmiewa się odgłos bijącego na alarm dzwonu kościelnego.

Słychać tętent kopyt. Wielu kopyt.

Nilfgaardczycy.

Cesarscy wpadają do wioski i pod zarzutem niespłacenia podatków (albo przez to, że kiedyś gracz zabił tu Nilfgaardczyka) puszczają chaty z dymem, mieszkańców zarzynają.

Kto ocalał? Suczy Syn, którego Geralt miał zabić. Pozbawiony moralności pedofil i pederasta, sprzedający i gwałcący cudze dzieci... leży na ziemi pozbawiony dłoni i oka. Z nogawek jego spodni wycieka krew - został wykastrowany, zgwałcony, skatowany. Zgwałcili jego matkę, jedyną osobę, na której mu zależało. Jej zaawansowanego wieku jakby nie dostrzegli - wiadomo, żołnierzowi to i dziura po sęku...

Klęczy przed Geraltem. Nie patrzy mu w oczy, ma wzrok wbity w ziemię.

Czeka na cios.

Ciąć? Nie ciąć? Co będzie większym, a co mniejszym złem? I czy w ogóle taki podział jest możliwy? Kto mianował mnie sędzią spraw boskich i ludzkich, kto dał mi prawo o zadecydowaniu o śmierci lub oszczędzeniu tego człowieka?

Jestem wiedźminem. Nie powinienem się nawet w ogóle znaleźć w takiej sytuacji. Powinienem wyjechać od razu, gdy dowiedziałem się, że potworów tu nie ma.
 
[...] Dostrzega kapłana pedofila, sołtysa łapownika... [...]
Dobre! Na czasie! ;) :thumbup:

[...] Ciąć? Nie ciąć? Co będzie większym, a co mniejszym złem? I czy w ogóle taki podział jest możliwy? Kto mianował mnie sędzią spraw boskich i ludzkich, kto dał mi prawo o zadecydowaniu o śmierci lub oszczędzeniu tego człowieka?

Jestem wiedźminem. Nie powinienem się nawet w ogóle znaleźć w takiej sytuacji. Powinienem wyjechać od razu, gdy dowiedziałem się, że potworów tu nie ma.
A to bardzo dobre. Naprawdę. Sentencja godna użycia jej jako podsumowanie kończącego się rozdziału, gdyby w grze taki podział miał miejsce.
 
Heh, daję Ci sto-pierwszego florena :harhar:

Tak jeszcze co do kłestu. Zarówno zabicie, jak i oszczędzenie owego mężczyzny powinno przynieść negatywne skutki. Dajmy na to, zabijając go, tracimy szansę na dostanie się do owych porwanych dzieci, a wyrzuty sumienia gnębią nas do końca gry. Z kolei gdy go oszczędzimy, podczas drogi przez las owa babcia-pustelniczka rzuca się na niego z nożem wyzywając od zwyrodnialców. Człowiek ginie, a szansę na odnalezienie dzieci tracimy również. Sorry, taki mamy klimat.
 
A nie lepiej (dla fabuły oczywiście), gdyby oszczędzony mężczyzna zabił babcię, która - jak by się później okazało - próbowała dzieciom pomóc?
 
Last edited:
To już piesełcoin nie aktualne :p
Osz. Racja! Zdradziłem Pieseły :'(
A nie lepiej (dla fabuły oczywiście), gdyby oszczędzony mężczyzna zabił babcie, która - jak by się później okazało - próbowała dzieciom pomóc?
Moja koncepcja polegała na tym, że na dzieci natknęlibyśmy przypadkiem podczas wykonywania innego z kłestów, a następnie odesłalibyśmy chłopców do Kaer Morhen, a dziewczynki do klasztoru w Ellander. Hmm.
 
Osz. Racja! Zdradziłem Pieseły :'(

Moja koncepcja polegała na tym, że na dzieci natknęlibyśmy przypadkiem podczas wykonywania innego z kłestów, a następnie odesłalibyśmy chłopców do Kaer Morhen, a dziewczynki do klasztoru w Ellander. Hmm.

To trza było tak od razu, że to tylko część Wielkiego Planu ;).
 
Bardzo wielkiego. Bo to resztki Salamandry kupiły dzieci, a te laboratorium z conceptów posłużyło jako przechowalnia. Natknęlibyśmy się na nie przypadkiem, gdybyśmy przyjęli zlecenie od hobbiciego kupca w Novigradzie, który z powodu przerażających jęków dochodzących w nocy z piwnicy sąsiadów postanawia wynająć wiedźmina...
 
No, to w takim razie ów hobbici przedsiębiorca podejrzewa, iż strych sąsiada jest nawiedzony, albowiem słyszy przerażające jęki.
 

Guest 3669645

Guest
Wszyscy odnalezieni chłopcy na wiedźminów, ale by w Kaer Morhen skoczyły statystyki xD Vesemir wygląda przez okiennicę, a tam Geralt zbliża się do warowni z przyczepą pełną dzieci

No, to w takim razie ów hobbici przedsiębiorca podejrzewa, iż strych sąsiada jest nawiedzony, albowiem słyszy przerażające jęki.
Zapomniałeś wspomnieć, że tym sąsiadem jest gnom :p który ma u siebie małą kuźnię służącą za przykrywkę dla bandytów, którzy go szantażują
 
Last edited by a moderator:
Nie wiem, czy REDzi oglądają nowy serial HBO pt. "True Detective", czy też "Detektyw" po naszemu, ale główny wątek serialu, to niezły sposób na questa. Trzeba po prostu go trochę przerobić. Zabójstwo na podłożu religijnym/okultystycznym. Mamy zamordowaną osobę, która ma przyczepione elementy zwierząt (poraża, rogi, cokolwiek), a jest to jedna z naszych przeszkód do rozwiązania jakiegoś problemu w Novigradzie, Ziemi Niczyjej poprzez to, że jest powiązane z podejrzanym, który coś wie. Wiem, że lekko zagmatwane, ale wierzę, iż rozumiecie o co mi chodzi ;) Potem w razie niejasności postaram się, to jakoś wyjaśnić lepiej.
 
Ja tam rozumiem... Tyle że takie "detektywowanie" musiałoby być najpierw usłane w domysłach, iż to jakiś potwór dokonał mordu, kreatura uwolniona przez zepsutego maga, która grasuje po Novigradzie itd... Podobna misja była w W2 w Vergen, wątek ze Sukkubem. Jestem za rozwinięciem mechaniki takiego dochodzenia do celu, ale wolałbym unikać questów z szukaniem mordercy jako dobry rycerz w lśniącej zbroi, który ratuje Novigrad przed straszliwym domokrążcą...
Oczywiście mogłaby to być misja, iż Geralt szuka potwora, a okazuje się, że to ww. domokrążca zaciupał starego pucybuta, którego wszyscy kochali... xD
 
Wiedźmin 3 : Opowieści

Już dawno chciałem założyć ten temat,a od kiedy zamknęli główny wątek wieśka stwierdziłem że będzie można o tym pogawędzić. Ciekawi mnie czy redzi będą chcieli zrobić w W3 coś w stylu zekranizowania nam pewnych przygód Geralta które pojawiły się w książce. Nie wiem np historia z "oczkiem" niektóre postacie aż proszą się aby je ożywić, chociaż na chwile... A z miło chęcią przeszedł bym niektóre te przygody samemu kierując Geraltem i wesołą kompanią :p Aczkolwiek nie chciał bym żeby było to na poziomie tego że, redzi wydadzą redkita i fani róbcie to sobie sami, bo dobry mod do W2 pełny nie wyszedł żaden a fanów jest mnóstwo, nie tylko z PL. Brak dubbingu i język inny niż w tym wypadku polski jakoś do mnie nie przemawia. Co o tym sądzicie może jakaś forma DLC? Było by to coś fajnego i gra żyła by o wiele dłużej pomimo że, będzie można ją przejść w różnoraki sposób.

Pozdrawiam i przepraszam za pisownie.:sad:
 
Top Bottom