Zwłaszcza na "geniusza" piszącego coś o "ciągłym wywalaniu do pulpitu" i questach pobocznych będących "zapychaczami".
Skyrim do tej pory z masą patchy (oficjalnych i nie) w Legendary Edition potrafi mi wywalić do pulpitu. I jak nazwiesz questy, z których każdy brzmi "Zanieś przedmiot X osobie o imieniu Y" (ja tutaj nie żartuję, schemat masy questów tak wygląda), skoro nie są to "zapychacze". Nie mówię, że Skyrim to zła gra. Spędziłem przy niej ponad 300 godzin. Ale na pewno nie jest warta tej podjary, jaką jest otaczana.