Wiedźmin 3: recenzje [SPOILERY]

+
@norolim Grałeś w IWD? A w Baldury? Fabuła w IWD jest szczątkowa. Nawet bardzo. Do tego liniowa. 90% gry to właśnie siekanie'n'rąbanie. I fakt, że jest to bardziej taktycznie niż zręcznościowe rąbanie nie ma wpływu, gdyż tutaj akcja>fabuła. I to jest dla mnie tym, co odróżnia H'n'S od cRPG.

Wydaje mi się, że sam się motasz i bronisz tezy, której nie ma sensu bronić (przynajmniej ja takowego nie widzę):

"Tak jak wspomniałem wyżej: walka jest bardzo ważnym elementem gier RPG. IWD różni się od HnS tym, że siekanie nie jest przytłaczająco przeważającym aspektem. Równie ważny jest np. rozwój postaci. Poza tym walka w IWD jest taktyczna, a to w hack'n'slashu nie przejdzie."

Siekanie w IWD nie jest przytłaczająco ważne? Szczerze- wątpię czy grałeś w IWD. Rozwój postaci- to właśnie clou całego H'n'S, "lootowanie stuffu" i doklikiwanie siły czerwonymi plusami. Walka jest tylko drogą do tego celu. Jasne, możesz się nie zgodzić. Nikt Ci nie broni. Ja na przykład, nie uważam Łowcy Androidów za sci-fi.
 
Grałeś w IWD? A w Baldury? Fabuła w IWD jest szczątkowa. Nawet bardzo. Do tego liniowa. 90% gry to właśnie siekanie'n'rąbanie. I fakt, że jest to bardziej taktycznie niż zręcznościowe rąbanie nie ma wpływu, gdyż tutaj akcja>fabuła. I to jest dla mnie tym, co odróżnia H'n'S od cRPG.
Grałem po dwa razy w obie części. Fabuła jest o wiele bardziej rozbudowana niż w każdym typowym HnS. W takim Diablo 1 i 2 razem ( w 3 nie grałem) fabułę można spisać (nie streszczając) na połowie kartki A4. Oczywiście w porównaniu do Baldur's Gate 2, fabuła jest malutka (w BG1 historia też dupy złożonością nie urywa), ale w porównaniu do tej gry większość RPGów wypada blado.

Wydaje mi się, że sam się motasz i bronisz tezy, której nie ma sensu bronić (przynajmniej ja takowego nie widzę):
Jest dokładnie przeciwnie. Uważam, że dobrze argumentuję swoje twierdzenia. Ty natomiast wybierasz sobie z definicji HnS to co Ci pasuje, odrzucasz to co nie i na tym opierasz swoje argumenty. Dodatkowo sugerujesz, że kłamię. Nie na tym polega poważna dyskusja. A co do motania się... dziękuję za zacytowanie mojej odpowiedzi na powyższe zarzuty:

"Tak jak wspomniałem wyżej: walka jest bardzo ważnym elementem gier RPG. IWD różni się od HnS tym, że siekanie nie jest przytłaczająco przeważającym aspektem. Równie ważny jest np. rozwój postaci. Poza tym walka w IWD jest taktyczna, a to w hack'n'slashu nie przejdzie."
Dokładnie.

Siekanie w IWD nie jest przytłaczająco ważne? Szczerze- wątpię czy grałeś w IWD. Rozwój postaci- to właśnie clou całego H'n'S, "lootowanie stuffu" i doklikiwanie siły czerwonymi plusami. Walka jest tylko drogą do tego celu.
Jest spora różnica pomiędzy klikaniem plusików na drzewku z dwiema opcjami, a rozwojem postaci wykorzystującym zaadaptowane zasady D&D. W IWD walczy się dużo, ale nie jest to walka oparta na akcji, nie walczy się z losowo generowanymi hordami wrogów, a ręcznie zestawionymi grupami przeciwników (choć akurat w przypadku IWD zastosowano sporo kopiuj-wklej), sieczka i zbieranie losowo generowanych gratów nie ma takiej przewagi nad pozostałymi elementami rozgrywki, jak w typowym HnS.

Jasne, możesz się nie zgodzić. Nikt Ci nie broni. Ja na przykład, nie uważam Łowcy Androidów za sci-fi.
No więc pozwól mi z łaski swojej się nie zgodzić i przestań mi zarzucać, że nie wiem, bo nie grałem.

Podsumowując, nikt chyba nie ma wątpliwości, że w IWD jest o wiele więcej walki, niż w innych grach opartych silniku Inifinity. To jednak nie czyni z tych gier automatycznie hach'n'slashy. Icewid Dale 2 jest o wiele bardziej RPG niż Diablo 2.
 
Redzi musza jak najszybciej patcha naprawiajacego wydac, bo im dalej, tym wiecej bledow sie w grze robi :D A recenzenci robiacy recenzje teraz moga sie czepiac tego :p
 
Wow. Jest w ogóle na MC gra z takim wynikiem od userów?

EDIT: Są. Ale nigdy nie mają więcej, niż tak 850 głosów i są głównie na PS Vita itd. A tam mało hejterów jest.
 
Last edited:
Siedzę właśnie w moim pokoju gdzie jest chyba z 25 stopni o godzinie 22, na monitorze lecą napisy końcowe. Kropelki potu zraszają moje czoło nie tylko z powodu wysokiej temperatury, ale również przez emocje które mi towarzyszyły w ostatnich sekwencjach gry. Siedzę i po raz pierwszy w moim życiu czuję pustkę z powodu zakończenia przygody z jakimkolwiek medium elektronicznym. Coście ze mną zrobili REDzi? Jestem zmielony, zmieciony i przytłoczony, że to już koniec przygody Białego Wilka. Oczywiście zostają jeszcze dodatki, ale to już nie będzie to samo. Zagrałem nie tylko w najlepszego RPG-a w życiu, ale i w najlepszą grę w historii, która ze względów na skalę projektu ma swoje wady, lecz historia i emocje które przeżyłem podczas rozgrywki zrekompensowały mi wszystkie małe niedociągnięcia. Chcę też powiedzieć, że Wiedźminem 3 kończę swoją przygodę z poważniejszym graniem w gry komputerowe. Za niedługo obrona magisterki, a potem praca, rodzina i czasu na rozrywki nie będę miał wcale. Dziękuję całemu teamowi za to, że mogłem pożegnać się z grami i Geraltem w tak mocnym stylu. Będę zaglądał pewnie od czasu do czasu na forum, ale moje zaangażowanie na pewno będzie dużo mniejsze niż do tej pory. Być może przy okazji premiery dodatków skrobnę coś jeszcze w miarę możliwości. Dziękuję Wam wszystkim i do zobaczenia być może kiedyś na szlaku. Va fail Gwynbleidd, va fail CDPROJEKTRED, To była piękną przygoda, ale czas odwiesić miecze na kołek i ruszyć w świat.
 
W sumie to nie recka, a wrażenia, ale co tam.
Przez jakiś miesiąc przed premierą W3 jarałem się Skyrimem na modach (sporo nowych tekstur, ENB i jakieś inne cuda - kilka dni ustawiania coby nic mi się nie żarło). Ta grafika, ten świat, to wszystko. Przerwałem Skyrima, bo wyszedł wiedźmin. A co tam, gra ma taką strukturę, że nic nie stracę - pomyślałem. Pozamykałem questy zawierające jakieś tam historyjki i wyruszyłem do Velen. Po około 100 godzinach grania, wracam do Skyrim i zonk. Meh grafika jakaś taka se, ten świat też jakiś taki monotonny, a i widoki już tak nie zachwycają. Wszedłem do jaskini, zabiłem trzy niedźwiedzie i grę wyłączyłem. Już chyba nie wrócę do niej. A fabuła nawet nie zaczęta.

Jarałem się Mafią 2 - animacja ciuchów (łał, jak to wygląda i jak się rusza), całkiem fajna grafika, klimat (na youtubie) - włączam, grafika meh, klimat taki se, a te kurtki, hmm kurtki - mistrzowska zbroja szkoły niedźwiedzia to to nie jest.

Cóż wrócę do Wieśka pierwszego (4 razy ukończyłem po premierze), przejdę całą trylogię. Grafa brzydka, system walki ssie, animacje też, wszystko ssie.
No to odgrzebię sobie sejwy i przerzucę je do W2 (WRESZCIE NA UBEEEER!) - grafika fajna, ale mocno średnia, system walki też średni, animacje podczas dialogów słabawe, i ogólnie jakieś takie wszystko plaskate. Łącznie z fabułą i zadaniami pobocznymi (którymi się jarałem).

CDP RED przy pomocy Wiedźmina 3 zmieniło cholernie mocno postrzeganie innych gier. Co bym nie odpalił, to od razu porównuję do wieśka. A to grafa nie ta, a to roślinność sztywna, a to twarze bez emocji (Animacja twarzy Geralta w W3 to mistrzostwo - pomijając dopasowanie do dialogów, chodzi o pokazanie emocji), a to świat jakiś taki mało zróżnicowany, a nawet jeśli, to niespójny, a to walka mało dynamiczna, a to zadania poboczne prostackie. Nie mam w co grać (nie licząc kilkudziesięciu gier na Steamie na ścianie wstydu). Redefinicja gatunku RPG to to nie jest, ale jest czymś innym. Czymś dziwnym co jak się wryje w banię, to pozostawia na zawsze ślad. 11/10.
 
Pytanie, czy to wiedźmak taki dobry, czy może inne gry takie słabe. I czy przy wykorzystaniu istniejących możliwości nie dałoby się tego zrobić jeszcze lepiej? W3 przy wszystkich swoich zaletach na pewno nie jest szczytowym osiągnięciem, ale pokazuje, jaką papką karmiono graczy przez ostatnie lata i jak niskie były już standardy, skoro coś, co jest rzeczą zwyczajną w każdej nieco lepszej ksiażce, w świecie graczy objawia się jako absolut i święty Graal.
Cieszę się, że chociaż Wiedźmin nie spełnił większości moich oczekiwań, to jednak dzięki niemu być może powstające gry będą lepsze.
 
Teraz może być ciężko - Fallout 4 wychodzi w tym roku, więc W3 ma dużego konkurenta do tytułu GOTY. Ciężkiego, bo nie ważne czy gra będzie dobra/słaba - ważne, że to Fallout...
 
Wiesław już jest na straconej pozycji, o ile Bethesda niczego epicko nie zepsuje (w co wątpię, bo to dobrzy i doświadczeni rzemieślnicy), to F4 pozbiera GOTY, bo po pierwsze uno będzie "świeższy", po drugie... to Fallout.
 
Nie powiedziałbym, że na straconej. Nie ma absolutnie żadnych szans, żeby Fallout 4 przyjął się tak dobrze wśród graczy, jak Wiedźmin 3 (9.2 na MC - żadna gra tyle nie ma, nawet 9.0 posiada tylko jeden tytuł, który jest symulatorem miasta).

Co nie zmienia faktu, że jak Bethesda sypnie hajsem to mogą być nawet i Game Of The Century.
 
9.2 na MC - żadna gra tyle nie ma
The Orange Box (9.4), Resident Evil 4 (9.4), Baldur's Gate 2 (9.3), KOTOR (9.3) i jeszcze trochę innych gier.
Co prawda żaden z tych tytułów nie ma aż tylu głosów co W3, ale jednak mają wyższe oceny
 
@Kuboniusz

Racja - zapomniałem wspomnieć o takich przypadkach.

Gry głównie stare - nie ma na nich hype, a są bardzo dobre. Ktoś zagra z ciekawości i wystawi 10 - bo mu się spodoba albo "bo klasyka". Podobny przypadek z tymi symulatorami - inna grupa odbiorców, mniej hejtów. No i jeszcze dodajmy do tego różną liczbę głosów. Resident Evil 4 na GameCube z około 600 głosów. Baldur's Gate 2 z 900 a KOTOR ledwo 280.
 
Witam wszystkich :)
Ta gra jest piękna. Mam już 140h na liczniku i nie chcę jej kończyć. Jak na razie prawie same plusy i o nich rozpisywać się na razie nie będę. Nie wiem czy czyta te wątki ktoś od redsów ale napiszę czego mi w grze brakuje. Brakuje mi zadań z Zoltanem (coś jak impreza u Shani bodajże). Mało Zoltana. A odnośnie zleceń i zadań. Fajnie by było zobaczyć zadanie z (czy zlecenie) na strzygę i zeugla :) I jakieś na większego potwora wodnego - bo warunki na to są. No ale to moje "chcenie" Może w jakimś dodatku czy dlc. Brakowało mi rynsztunku szkoły wilka ale to już nieaktualne. A rynsztunek jest bardzo fajny. Nie wiem gdzie to napisać ale wielkie dzięki za piękną grę CD PROJEKT RED. Za włożoną w nią pracę i serce.
Ps. Grę ocenię jak ją ukończe. Na razie tylko wolne myśli.
 
The Orange Box (9.4), Resident Evil 4 (9.4), Baldur's Gate 2 (9.3), KOTOR (9.3) i jeszcze trochę innych gier.
Co prawda żaden z tych tytułów nie ma aż tylu głosów co W3, ale jednak mają wyższe oceny
Pierwszej nie znam - ale pozostała trójka to klasyki-evergreeny sprzed czasów MC, które punktują za nostalgię.

Ja mam problem - niestety jakoś po skończeniu fabuły już mi się trochę nie chce (szkoda, że gra nie wymusza wtedy powrotu do momentu przed ostatnią bitwą - gra po tejże to taki niestety zbędny ficzer, osłabiający wczuwkę). A zaczynać od nowa się boję, bo to gra ogromna. RED-zi błagam, dajcie NG+ z przeniesieniem poziomu/zbroi/broni/receptur, co by można było sobie łatwo zrobić powtórkę dla samej fabuły...
 
W Orange Boksie były Half-Life 2, Half-Life 2: Episode One i Two, Portal i Team Fortress 2. Więc mocny zestaw.
 
Kilka dni temu udało mi się dojść do końca głównej fabuły i muszę serdecznie pogratulować Redsom świetnego dzieła. Jakbym miał wymienić grę, która była lepsza od trzeciego Wiedźmina to... miałbym problem. Nie chcę wyrokować, czy jest to RPG wszechczasów, bo trudno porównywać grę z 2015 roku z klasyką pokroju BG2 czy Planescape: Torment, ale sam fakt, że takie porównania się narzucają, stanowi wielki komplement. Nie oznacza to, jednak, że wszystkie elementy gry były równie dobre, więc poniżej zamieściłem kilka luźnych myśli na temat tego, co mi się w niej szczególne spodobało, jak i tego, co spodobało mi się zdecydowanie mniej. A że nie przepadam ze niekonstruktywną krytyką, dorzuciłem kilka pomysłów jak ewentualnie można byłoby zmniejszyć wady gry w kolejnych łatkach/ekspansjach.


Plusy:

  • Duuużo czasu minęło od kiedy ostatnio zdarzyło mi się zagrać w grę, która wywołała we mnie autentyczne emocje. Scenarzystom wiedźmina należą się wielkie gratulacje za to, że potrafią wywołać na przemian smutek, grozę, śmiech, współczucie i ekscytację - i na dodatek potrafią sprawić, aby emocje te zmieniały się jak w kalejdoskopie, akurat w takim tempie, jakiego wymaga fabuła.
  • Zapewne gra nie byłaby nawet w połowie tak skuteczna w wywoływaniu emocji w graczu, gdyby nie fenomenalna mimika postaci. Zwłaszcza sposób animacji oczu zasługuje na wielkie uznanie. Trudno uwierzyć, że wszystko to zostało stworzone "ręcznie", a nie na podstawie nagrań aktorów.
  • Brawa należą się też za świetną reżyserię i operowanie "kamerą" w trakcie dialogów i przerywników fabularnych. Gra bardzo zyskała dzięki temu na dramaturgii.
  • Dobrze napisane dialogi to już tradycja CDPR, ale szczególnie spodobało mi się, że zostały napisane tak, aby brzmieć naturalnie niezależnie od tego, w jakiej kolejności gracz zadaje pytania. Praktycznie za każdym razem dialogi wracają do głównego wątku pod koniec danej wypowiedzi - tak, że zadanie kolejnego pytania wydaje się zupełnie oczywiste i naturalne. Nie spotkałem się chyba z sytuacją, gdy miałem wrażenie, że wyszukuję kolejne hasła w encyklopedii, która przypadkiem wygląda jak humanoid - a nader często tak właśnie wygląda interakcja z postaciami w innych RPG.
  • Świat gry sprawia wrażenie czegoś, co mogłoby istnieć w rzeczywistości, a nie czegoś stworzonego specjalnie na potrzeby gry. Szczególne wrażenie sprawiają miasta, które zachowują idealną równowagę pomiędzy chaosem wynikającym ze stuleci nieplanowanego rozwoju, a porządkiem wynikającym z logiki i potrzeb dużej społeczności. Lasy i moczary również sprawiają wrażenie naturalnych i bardzo realistycznych.
  • Wątki poboczne nie są potraktowane po macoszemu (co jest nader częste w większości gier), lecz w wielu przypadkach zachowują głębię i jakość głównej ścieżki fabularnej. Wielkie brawa za wysiłek i nie chodzenie na skróty.
  • I wreszcie - ogromne gratulacje dla osób odpowiedzialnych za muzykę w grze. Słucham ścieżki dźwiękowej w wolnych chwilach od dwóch tygodni i mówiąc szczerze nie potrafiłbym wskazać gry, która miała lepszą. A i filmów z tak dobrą muzyką jest niewiele.


Minusy:

  • Sednem udanej rozgrywki w każdym RPG (i nie tylko) jest stawianie przed graczem coraz większych wyzwań oraz dawanie mu coraz potężniejszych narzędzi, żeby tym wyzwaniom mógł sprostać. O ile to ostatnie wyszło aż za dobrze, o tylko to pierwsze - nie bardzo. Efektem jest gra, która na początku potrafi być brutalnie trudna, potem przez jakiś czas stanowi przyjemne wyzwanie, a w połowie rozgrywki staje się trywialna - i przez to mało ekscytująca. Grałem na najwyższym poziomie trudności, inwestując głównie w znaki, i niestety umiejętności Geralta szybko stały się totalnie "przegięte". Ulepszone Igni sprawiło, że praktycznie wszyscy "palni" wrogowie byli wyłączeni z akcji na tyle długo, że zanim skończyli się palić, byłem gotowy zrobić im powtórkę z rozrywki. Większość walk byłem w stanie wygrać ani razu nie korzystając z miecza. Ulepszone Axii i Quen też są zdecydowanie zbyt silne. Z zasady nie ma nic złego w dawaniu graczowi bardzo potężnych narzędzi, ale muszą istnieć jakieś ograniczenia w ich stosowaniu - w przeciwnym razie rozgrywka zamienia się w "naciśnij Q żeby wygrać". Zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby ulepszone wersje znaków wymagały nie tylko wytrzymałości, ale i adrenaliny (i do tego należałoby zrównoważyć tempo jej przyrostu). Ulepszone znaki wciąż byłyby potężne, ale stanowiłyby "nagrodę" za dobre prowadzenie walki, a nie substytut tejże. Trudno mi się wypowiadać na temat innych gałęzi rozwoju postaci, ale z tego co słyszałem, one również wymagają solidnego dopracowania.
  • Problem ze zbyt banalną walką pewnie nie byłby tak palący, gdyby nie nałożył się na niego problem zbyt szybkiego zdobywania kolejnych poziomów doświadczenia. Mniej więcej od Nowigradu byłem praktycznie bez przerwy solidne kilka poziomów wyżej, niż sugerowany poziom zadań, które otrzymywałem. Zdaję sobie sprawę z tego, że w otwartym świecie gry trudno jest przewidzieć ile zadań pobocznych wykona dany gracz, ale nie oznacza to, że nie da się zbalansować tempa zdobywania poziomów tak, aby zawsze mieścił się on w pewnych widełkach. Moim zdaniem głównym winowajcą jest zbyt "płaski" system progów wymaganych do osiągnięcia kolejnego poziomu. Obecnie pierwsze 10 poziomów wymaga zdobycia 1000 punktów doświadczenia, kolejne 10 - 1500 punktów, a następnie 2000 punktów. W efekcie, awans z poziomu 12 do 15 wymaga takiej samej ilości punktów, co awans z poziomu 15 do 18. Przy takim systemie trudno jest zbalansować poziom rozgrywki bez dokładnej wiedzy, ile zadań wykona gracz. Gdyby wymagania awansu na kolejne poziomy rosły szybciej, znacznie łatwiej byłoby się upewnić, że zarówno gracz ograniczający się do głównych zadań, jak i ten, które zrobi wszystko co się da, będzie nie dalej niż 2-3 poziomy poniżej lub powyżej poziomu zadań z głównej linii fabularnej. Wykonywanie zadań pobocznych wciąż byłoby opłacalne, ale nie na tyle, żeby rozgrywka była trywialna.
  • Od momentu, gdy pojawia się pierwszy zestaw wiedźmińskiego rynsztunku, cały pozostały sprzęt praktycznie traci na znaczeniu. Wiedźmińskie zestawy są niestety po prostu zbyt silne w stosunku do całej reszty dostępnego sprzętu, co na dłuższą metę jest nudne i zmniejsza frajdę z eksploracji. Szczególnie rozczarowujące jest, kiedy gracz otrzymuje przedmiot, który ewidentnie miał być czymś wspaniałym, a okazuje się być zupełnym niewypałem. Klasyczny przykład to Ostrze Zimy. Przy całej pompie, z jaką Crach przekazał mi to "cudowne" ostrze, w swoim ekwipunku miałem 3 lepsze miecze - w tym takie znalezione przypadkiem w losowym obozie bandytów :/
  • Seria Wiedźminów zawsze słynęła z nieszablonowych, żłożonych, wielowymiarowych postaci, które nawet jeśli robiły niewybaczalne rzeczy, to ze zrozumiałych i wiarygodnych powodów. Tym bardziej rozczarowujący jest tytułowy Dziki Gon. Tak Eredin, jak i jego generałowie to praktycznie sztampowi złoczyńcy z fantastyki klasy B. Wielcy, brutalni, przebrani za kościotrupy i pozbawieni jakiejkolwiek głębi i motywacji poza byciem bardzo złym i wyglądaniem bardzo groźnie. Do kompletu brakuje im tylko demonicznego chichotu. Są to zdecydowanie najsłabiej napisane postaci w całej serii, przez co "wielki finał" wypada raczej blado (całe szczęście końcówkę ratuje świetny epilog). Z tym trudno jest już teraz coś zrobić, ale na przyszłość mam wielką prośbę - nie piszcie więcej takich postaci. Mamy ich na pęczki w innych grach, a was stać na więcej.

No i na koniec - jeszcze raz gratulacje. Gra osiągnęła już ogromny sukces wśród krytyków i wszystko wskazuje na to, że sukces finansowy też będzie niemały. Zasłużyliście na oba.

A teraz zróbcie jeszcze lepszą grę :p
 
Nie rozumiem bólu o Eredina - to bardzo dobra postać i fajnie zrobiona. Jego głównym i w zasadzie jedynym problemem jest to, że pokazali go za mało.
 
Top Bottom