Wiedźmin 3 - sugestie, marzenia i pobożne życzenia

+
...natomiast w części pierwszej umiał w ten sposób pocieszyć królewnę w jej niestosowności przyjmującej postać pewnego nieodpowiedniego jak na to środowisko, towarzystwo i otoczenie zdawać by się mogło sympatycznego i niewinnego z początku dowcipu...

http://www.youtube.com/watch?v=SkRu6dYLvv0
 
Najważniejszy jest jednak dobór cen. W W2 zebrałem całkiem sporo fajnych fantów takich jak miecz Henselta, miecz księżniczki Xenthii, serce Melitele lub płaszcz burej chorągwi. W teorii te przedmioty powinny być nie lada gadką dla kolekcjonerów. W praktyce są warte grosze :/ Ale zachowałem je bo miałem nadzieje że W3 to się zmieni.
 
Podzielam opinię/podejrzenie, że Geralta okradną. Do tego dodam pobicie i powrót do zdrowia, dzięki czemu będziemy mogli zacząć grę od pierwszego lvl. Argument: w wywiadzie redy mówili, że samouczek będzie nie tylko przyjaznym wstępem do mechaniki rozgrywki, ale i fabularnym prologiem historii. Rozumiem to tak: liniowa sekwencja, podczas której Geralt ma maxymalny lvl niczym Altair z Assasin's Creed, dzięki czemu pokonuje wszystkich jednym palcem. Gracz ma szansę poznać wszystkie triki wiedźmina, wczuć się w "fajność" postaci, a potem... wszystko stracić. Motywacją do zabawy będzie chęć odzyskania dawnej potęgi.

Chcesz, żeby gracz skoczył w ogień, pokonał wszelkie trudności i zrobił wszystko co mu każesz? Zabierz mu coś. Zrobi wszystko, żeby to odzyskać. Zaprzeczysz? A co teraz Geralt robi dla Yen?
 
arkan997 said:
Najważniejszy jest jednak dobór cen. W W2 zebrałem całkiem sporo fajnych fantów takich jak miecz Henselta, miecz księżniczki Xenthii, serce Melitele lub płaszcz burej chorągwi. W teorii te przedmioty powinny być nie lada gadką dla kolekcjonerów. W praktyce są warte grosze :/ Ale zachowałem je bo miałem nadzieje że W3 to się zmieni.

Jeśli chodzi serce Melitele to może Geralt odwiedzi Ellander i da to serce Nenneke? :)




arkan997 said:
Podzielam opinię/podejrzenie, że Geralta okradną. Do tego dodam pobicie i powrót do zdrowia, dzięki czemu będziemy mogli zacząć grę od pierwszego lvl. Argument: w wywiadzie redy mówili, że samouczek będzie nie tylko przyjaznym wstępem do mechaniki rozgrywki, ale i fabularnym prologiem historii. Rozumiem to tak: liniowa sekwencja, podczas której Geralt ma maxymalny lvl niczym Altair z Assasin's Creed, dzięki czemu pokonuje wszystkich jednym palcem. Gracz ma szansę poznać wszystkie triki wiedźmina, wczuć się w "fajność" postaci, a potem... wszystko stracić. Motywacją do zabawy będzie chęć odzyskania dawnej potęgi.

Chcesz, żeby gracz skoczył w ogień, pokonał wszelkie trudności i zrobił wszystko co mu każesz? Zabierz mu coś. Zrobi wszystko, żeby to odzyskać. Zaprzeczysz? A co teraz Geralt robi dla Yen?


Może będą nowe umiejętności. A jeśli chodzi o ekwipunek to może aresztują go czarni, zabiorą eq i spalą albo zniszczą w inny sposób?
 
Parachrist said:
|Był to raczej dowcip na poziomie amerykańskich komedii.
Ano, żałosne to było... takie "Kac Flotsam" Zresztą podobnie wątek Odrina również nie zachwycał.

Humor + towarzysze typu Zoltan, stanowczo za. Jednym z fajniejszych questów w W2 (choć zarazem denerwującym ze względu na ciemności) była bieganina z krasnalami po kopalniach.

Ogólnie - więcej Jaskra i Zoltana, a szerzej - towarzyszy. Oraz questów z nimi.
 
maritimus said:
Ano, żałosne to było... takie "Kac Flotsam" />/> Zresztą podobnie wątek Odrina również nie zachwycał.

Humor + towarzysze typu Zoltan, stanowczo za. Jednym z fajniejszych questów w W2 (choć zarazem denerwującym ze względu na ciemności) była bieganina z krasnalami po kopalniach.

Ogólnie - więcej Jaskra i Zoltana, a szerzej - towarzyszy. Oraz questów z nimi.

A ja bym chciał pójść z Eskelem rozwalić jakiegoś oszluzga albo innego potwora! I posłuchać jak się Lambert i Triss wyzywają :D
 
Odrin , fajne śpiewy były a tak to prawie nic poza tym .własnie śpiewy niech będą ale na miłość boską nie trzy i powtarzane w kółko i to przez redańczyków i temerczyków , smaczek w lokacji i tyle .
 
Co do pijackich śpiewek Drużyny Odrina: nawet pijacy będą próbować równać do jednego rytmu. Ludzie mają to we krwii, że synchronizują się z innymi. Puszczenie czterech ścieżek dźwiękowych z innych odstępach czasu nie da efektu chóru. Ale to już wiecie. ;)/> Więcej pijackich wybryków proszę, ale dopracujcie je trochę bardziej. :)/>
 
I pijacka gra koniecznie (w podgrodziu było można diament wygrać od Zoltana a od pijaka książkę ) tylko bardziej dopracowana i może inny pomysł na to , jakieś pomysły ?
 
Jasne, że nie każdy humor musi być wysublimowany... ale jakoś ww. wątki ("Na kacu" oraz Odrin) niezbyt mnie rozbawiły w W2. Żebyście mnie dobrze zrozumieli: takie akcje bawią, ale gdy się je odczuwa na żywo, w realu, niekoniecznie na trzeźwo. Odtwarzane w grze... już niekoniecznie. W sumie od obu zabawniejsze były niektóre "klikalne kwestie" NPCów w W1, np. "O, sp****m się" krasnala w obozie wiewiórek na bagnach.

Zarazem np. seks i szeroko rozumiane "romansowanie" odwrotnie, było dużo lepiej pokazane w W2, niż w W1. Ale to już chyba powszechny truizm...
 
Nauzicaa said:
Więcej realizmu (powrót w tym zakresie do dobrych standardów W1 to minimum)! Głupio ściągać, ale z drugiej strony nie ma niczego złego w adaptowaniu sprawdzonych i dobrych rozwiązań. Z tego powodu polecam uwadze Redów np. kolejne części STALKER'a - fenomenalna gra, pełna ciekawych pomysłów i niebanalnych rozwiązań. A zatem:

- konieczność jedzenia, spania co pewien czas. Geralt to nie cyborg, zaniedbania w tym zakresie powinny skutkować karami do różnych współczynników do czasu zjedzenia czegoś czy odpoczynku. Poza tym, nadałoby to większy sens wielu przedmiotom i lokacjom w grze (karczmy, zajazdy, wszystkie produkty żywnościowe u kupców itp.);

- picie alkoholu, zażywanie fisstechu itd. Ze wszystkimi tego konsekwencjami. Mam na myśli picie dowolne, według upodobania gracza lub w celu wyciągnięcia informacji od kompana do kieliszka itp. (jak w W1), a nie scriptowane na siłę w kilku z góry założonych sytuacjach (jak w W2);

Rękami i nogami podpisuje się pod kolegą, fakt iż w W2 można praktycznie bez jakejkolwiek przerwy i jakiegokolwiek posiłku jest starsznie irytujący, dodatkowo wspominane wyżej jedzenie w kategori 'rupieć' nie dające praktycznie zadnych korzyści jest bezsensowne, czy ktokolwiek wgl kupił choćby jednego ogóraska w grze? Jest to niezwykle prosty w zaimplementowaniu smaczek któy nadejae bardzo dużo realizmu, oraz ma konsekwenscie jak np przemęczenie i wgłodzenie które np odejmuje nam punkty wigoru. Podobnie ma się sprawa zalkoholem i zajebistymi motywami z W1 kiedy można było wyciągnąć inforacje własnie poprzez upicie kogoś, w W2 brakuje mi również często dawanych łapówek z W1.

Co do potworów, chciałbym aby wróciły ghule, południce, bazyliszki, wywerny itd. czyli potwory z jedynki i ksiażek a nie tworzone przez Redów nekkery i inne.
 
Ciekaw jestem jak będzie się prezentowała mapa w Wiedźminie 3, z tego co mi wiadomo Nilfgaard podszedł już pod Pontar, a akcja gry ma się dziać w Novigradzie na wyspach Skelige i ziemi niczyjej
 
Mam nadzieję, że do W3 na PC zostaną wprowadzone osiągnięcia. Mogą być nawet na wzór D3, byleby były zrobione z głową.
 
arkan997 said:
Najważniejszy jest jednak dobór cen. W W2 zebrałem całkiem sporo fajnych fantów takich jak miecz Henselta, miecz księżniczki Xenthii, serce Melitele lub płaszcz burej chorągwi. W teorii te przedmioty powinny być nie lada gadką dla kolekcjonerów. W praktyce są warte grosze :/ Ale zachowałem je bo miałem nadzieje że W3 to się zmieni.

Cóż, i w W1, i W2 ekonomia była spartaczona. W W1 gdzieś od IV aktu miałeś górę orenów, z którymi nie bardzo było wiadomo, co zrobić. Fani wylali na to kubły pomyj, więc autorzy postanowili to zmienić. W efekcie w W2 ekonomia jest pewnym wyzwaniem (chyba że ktoś lata po lokacjach zbierając przeróżny złom celem spieniężenia go u najbliższego kupca). Ale efektem ubocznym jest to, że różne legendarne zbroje i miecze nie są nic warte przy próbie ich sprzedaży.
 
Najlepiej by było, gdyby gracz z góry wiedział, że sprzedanie danego przedmiotu nie będzie się wiązało z nieprzyjemnościami w pewnym momencie gry. Na przykład będę sprzedawał za bezcen sztylety na zabitych scojatel, a za trzy dni się dowiem, że jakiś zakonnik płonącej róży skupuje je za ciężki szmal. Ok, budowanie ekonomii i nieoczekiwanych zysków, ale to powoduje tylko tyle, że trzymasz w skrzyni po 10 sztuk każdego przedmiotu na wszelki wypadek...
 
Podejrzewam że w Wiedźmine 3 usłyszymy jeszcze o szkole Żmii, ponieważ główna trójki będzie się opierać na głównie rozwiązaniu zagadki dzikiego gonu. Letho wspomina że kiedyś myślał że jego zakon został stworzony żeby rozwiązać problem dzikiego gonu więc podejrzewam że dostaniemy od nich wsparcie wsparcie. I przyznam że trochę szkoda mi Egana i Serrita.
 
Gwynbliedd said:
Rękami i nogami podpisuje się pod kolegą, fakt iż w W2 można praktycznie bez jakejkolwiek przerwy i jakiegokolwiek posiłku jest starsznie irytujący, dodatkowo wspominane wyżej jedzenie w kategori 'rupieć' nie dające praktycznie zadnych korzyści jest bezsensowne, czy ktokolwiek wgl kupił choćby jednego ogóraska w grze? Jest to niezwykle prosty w zaimplementowaniu smaczek któy nadejae bardzo dużo realizmu, oraz ma konsekwenscie jak np przemęczenie i wgłodzenie które np odejmuje nam punkty wigoru. Podobnie ma się sprawa zalkoholem i zajebistymi motywami z W1 kiedy można było wyciągnąć inforacje własnie poprzez upicie kogoś, w W2 brakuje mi również często dawanych łapówek z W1.

Co do potworów, chciałbym aby wróciły ghule, południce, bazyliszki, wywerny itd. czyli potwory z jedynki i ksiażek a nie tworzone przez Redów nekkery i inne.

To ma być gra, a nie symulator życia wiedźmina ;). Przecież funkcje jedzenia inne niż były w W1 mijają się z celem, bo będzie to tylko utrudniać graczom życie. Tak jak w pierwszej części żarcie powinno regenerować punkty życia przez 1-2 min. Zażywanie fisstechu też zbędne, w W1 po zażyciu Geralt chyba padał na plecy (pewien nie jestem, dawno nie grałem). Alkohol powinien mieć taką formę jak z jedynki. Zachlanie pyska z Jaskrem czy Zoltanem i wyciąganie inf. od ludzi było czymś co nadawało nieziemski klimat.
 
W wiedźminie 2 też był stan upojenia alkoholowego! Ostatnio pokazał mi się on po koniec pierwszego aktu, co ciekawe tylko na chwilę. Nie wiem po co wgl było to pokazywane, skoro po wejściu do karczmy już "byłem" trzeźwy .. ; )
 
Gwynbliedd said:
Rękami i nogami podpisuje się pod kolegą, fakt iż w W2 można praktycznie bez jakejkolwiek przerwy i jakiegokolwiek posiłku jest starsznie irytujący, dodatkowo wspominane wyżej jedzenie w kategori 'rupieć' nie dające praktycznie zadnych korzyści jest bezsensowne, czy ktokolwiek wgl kupił choćby jednego ogóraska w grze? Jest to niezwykle prosty w zaimplementowaniu smaczek któy nadejae bardzo dużo realizmu, oraz ma konsekwenscie jak np przemęczenie i wgłodzenie które np odejmuje nam punkty wigoru. Podobnie ma się sprawa zalkoholem i zajebistymi motywami z W1 kiedy można było wyciągnąć inforacje własnie poprzez upicie kogoś, w W2 brakuje mi również często dawanych łapówek z W1.

Co do potworów, chciałbym aby wróciły ghule, południce, bazyliszki, wywerny itd. czyli potwory z jedynki i ksiażek a nie tworzone przez Redów nekkery i inne.

Jeśli realizm w grze to jedzenie i picie to trzeba by było też jakoś to strawić i wydalic. A chyba nikt nie chce, żeby Geralt siedział w jakims wychodku i załatwiał problemy żołądkowe?
 
Top Bottom