@raison
Za mocno przerysowałeś.
To ma być otwarty świat. Gracz może decydować, czy pójdzie teraz do karczmy, czy pójdzie do wioski rozwiązać problem sukkuba, czy może pójdzie do zamku odczarować królewnę. Gracz podejmie decyzję, czy pomóc zamienionemu w potwora człowiekowi, czy jego bratu, który go przeklął, żeby zgarnąć władzę.
Weźmy tego Wiedźmina 2. Przechodzisz grę normalnie, po stronie... załóżmy Roche, a potem Triss, hmm? No dobra, ale chcesz zobaczyć, jak się fabuła potoczy po stronie Iorvetha i potem znowu Iorvetha. I co? Grasz jeszcze raz. Wykonujesz wszystkie poboczne questy, bo inaczej Draug przerobi Cię na mączkę. Ale przy czwartym przejściu to się robi nudne.
Teraz Call of Duty, tak, masz rację, że to opcja dla ludzi, którzy chcą pograć do obiadu (sam bym sobie mógł tak pograć, ale wolę obejrzeć coś i nie brudzić klawiatury). No ale Call of Duty sprowadza się do strzelania. Liniowa gra, 95% to właśnie zabawa w celowanie i strzelanie. 5% to jakaśtam fabuła.
Wiedźmin to chyba przede wszystkim fabuła? Tak mi się wydaje, że samo miażdżenie utopców na bagnach to nie była kwintesencja tej gry. Nikt jej nie kupił w tym celu. Wiedźmina kupuje się dla fabuły. Więc tutaj... granie do obiadu, bieganie i wybieranie opcji dialogowych już jakiś sens ma.