Prorok Lebioda to w końcu magiczny okręt, mógł się teleportować z głównego nurtu na starorzecza xD Chyba że faktycznie czasami wody przybierało w głównym nurcie, i wtedy łączył się ze starorzeczami. Ale nadal wątpliwe, by to pływy morskie miały na to wpływ, pomijając już ich obecność w delcie.
Jeszcze nawiązując do:
To trochę tak, jak w pierwszym tomie powieści napisać o podróży z miasta A do miasta B. A w drugim opisać ponure zamczysko przy samej drodze. Niby nigdzie w pierwszym tomie nie było stwierdzone, że tego zamczyska nie ma, ale brak wzmianki o nim powoduje, że jego istnienie sprawia wrażenie 'królika wyciągniętego z kapelusza"
Dokładnie opisane w Ośmioksięgu podróże z punktu A do punktu B można policzyć na palcach może rąk dwóch, ale należących do niedowidzącego drwala. Obecność szkoły wiedźmińskiej w Malleore czy w Velen nie raziłaby zbytnio (choć osobiście w ulokowanie takowej na ludnych terenach powątpiewam) bo bohaterowie ani razu owych terenów w trakcie opisanych wydarzeń nie odwiedzili. Byli w pobliżu, owszem, ale brak wzmianki o obiekcie jego istnienia nie wyklucza - czy przebywając w okolicy Torunia, musisz wspomnieć o planetarium? Jak już się zresztą czepiać, to nie dodania obiektów (nikt jakoś nie protestował przeciwko istnieniu Flotsam, które nie zostało wymienione w opisie trasy Aplegatta), tylko ich nieobecności czy złego odwzorowania. Trójkowa Delta Pontaru nie jest nawet deltą, growy Oxenfurt z książkowym łączy jedynie nazwa i obecność uniwersytetu (i tak zresztą ulokowanego w innym miejscu, niż powinien), książkową i grową świątynię Freyji łączy święty gaj, Kaer Trolde nie ma wież ani dużego miasta portowego, Undvik leży w złym miejscu a rozmieszczenie lokacji w Toussaint wygląda na czystą fantazję Redów, w której co prawda miejscówki z Sagi wykorzystano, ale w miejscach zupełnie losowych. Ostatnie dwie nieścisłości za bardzo mi nie przeszkadzają, ale reszta wywołuje dość znaczne dyzonanse poznawcze.