Wiedźmin 3: świat

+
No powiedz mi jeszcze, że w serii GTA można się doszukać logiki :facepalm:.
I nie chodzi mi tutaj o sytuację, w której postać ma ginąć po strzale w tętnice udową. Pasek życia postaci jest jak najbardziej normalny w grach komputerowych. Jednak sytuacje, w których bohater paraduje z granatnikiem po ulicy, celując w policjanta, a ten nie reaguje są delikatnie ujmując dziwne. Za to lekka stłuczka z radiowozem skutkuje pościgiem i natychmiastową próbą zastrzelenia "zwyrodnialca".
Takich przykładów jest mnóstwo. Samą serię uważam za jedną z lepszych i czekam na GTA V z niecierpliwością, jednak niektóre sytuacje są na tyle absurdalne, że aż śmiech bierze.
 
No powiedz mi jeszcze, że w serii GTA można się doszukać logiki :facepalm:.
I nie chodzi mi tutaj o sytuację, w której postać ma ginąć po strzale w tętnice udową. Pasek życia postaci jest jak najbardziej normalny w grach komputerowych. Jednak sytuacje, w których bohater paraduje z granatnikiem po ulicy, celując w policjanta, a ten nie reaguje są delikatnie ujmując dziwne. Za to lekka stłuczka z radiowozem skutkuje pościgiem i natychmiastową próbą zastrzelenia "zwyrodnialca".
Takich przykładów jest mnóstwo. Samą serię uważam za jedną z lepszych i czekam na GTA V z niecierpliwością, jednak niektóre sytuacje są na tyle absurdalne, że aż śmiech bierze.
Naciągane te powody biorąc pod uwagę to że jesteś fanem gry m.in. w której bohater może wejść do czyjegoś domu, obrabować go na oczach mieszkańców i żaden z nich nic nie zauważy.
 
Naciągane te powody biorąc pod uwagę to że jesteś fanem gry m.in. w której bohater może wejść do czyjegoś domu, obrabować go na oczach mieszkańców i żaden z nich nic nie zauważy.

No tak, jestem fanem Wiedźmina, co nie oznacza, że podoba mi się możliwość kradzieży czego popadnie i gdzie popadnie. Trzeba sobie jasno powiedzieć. W tym aspekcie sprawa jest zawalona.
Tak samo notoryczne latanie przez przednią szybę (i inne bezsensowne sytuacje) nie dyskwalifikuje w moich oczach GTA. Natomiast twierdzenie, że takie sytuacje (w przeciwieństwie do "rabowania" w W2) są całkiem w porządku i zupełnie naturalne jest oczywiście poważne?
 
Ja tam problem kradzieży w W3 rozwiązałbym tak - wyrzuciłbym wszystkie kolce drewna i powiedziałbym że chłopi na bagnach nie mają niczego co by się wiedźminowi przydało :p
 
No tak, jestem fanem Wiedźmina, co nie oznacza, że podoba mi się możliwość kradzieży czego popadnie i gdzie popadnie. Trzeba sobie jasno powiedzieć. W tym aspekcie sprawa jest zawalona.
Tak samo notoryczne latanie przez przednią szybę (i inne bezsensowne sytuacje) nie dyskwalifikuje w moich oczach GTA. Natomiast twierdzenie, że takie sytuacje (w przeciwieństwie do "rabowania" w W2) są całkiem w porządku i zupełnie naturalne jest oczywiście poważne?

A ktoś tak stwierdził? Odniosłem się wyłącznie do jednej sytuacji. I to w zupełnie innym kontekście.
Oceniając w takich kategoriach prawie każdą grę możesz określić jako absurdalną.

Wszystko sprowadza się do tego, jak grasz. W wiedźminie nic nie będzie ci zgrzytać, jeżeli odpuścisz sobie kradzieże w domostwach. Z GTA V - do którego się odwołałem - jest podobnie - tam wszelkie absurdy może na tobie wymuszać wyłącznie fabuła. O ile zachowujesz się normalnie, rozwiązania takie, jak powrót do rozmowy po stłuczce dodają grze realizmu. I tak - w takich rozwiązaniach można nie tylko doszukiwać się logiki, ale i ją znaleźć.
 
Oglądałem sobie wczoraj Pustkowie Smauga. (a tak, raz ze chciałem sobie odświeżyć fabule przed Bitwa, a dwa ze była to wersja reżyserska). Powiem tak. Miasto nad Jeziorem jest idealne do wiedzminlandu, jako np. miasto przy Skellige. Klimacik az bił z telewizorni.
 
Samo miasto - całkiem spoko:





Fabularnie nieco słabiej, jednak nie o tym była mowa :)

Jestem tylko ciekaw jak duża po przeskalowaniu taka "wioska" byłaby. Oczywiście nie chodzi tu o to żeby tworzyć nowe metropolie itd., ale (poza właśnie Skellige) nie powstaną raczej żadne nowe większe miasta żeby nie łamać wiedźmińskiego kanonu. Przy czym większe definiowane przez skalę świata a nie naszego świata. Gdyby w grze powstała nieznana wcześniej wioska rybacka określana w grze jako "mała" a jednocześnie rozmiaru growego Novigradu... :)

Chociaż bagna z W1 pokazują że czasem 3 chatki na krzyż to wystarczająco dużo :)
 

Guest 3669645

Guest
Tańczący z Gęsiami :huh:

A taka mieścina na wodzie byłaby nawet ciekawa.
 
Jestem tylko ciekaw jak duża po przeskalowaniu taka "wioska" byłaby. Oczywiście nie chodzi tu o to żeby tworzyć nowe metropolie itd., ale (poza właśnie Skellige) nie powstaną raczej żadne nowe większe miasta żeby nie łamać wiedźmińskiego kanonu. Przy czym większe definiowane przez skalę świata a nie naszego świata. Gdyby w grze powstała nieznana wcześniej wioska rybacka określana w grze jako "mała" a jednocześnie rozmiaru growego Novigradu... :)

Ja bym się bał raczej o przeskalowanie w drugim kierunku :p

Ze Skellige jest ten problem, że to całe państwo na kwadracie 8x8km (stara prezentacja, podobno przybyło od tego czasu). Z kolei Novigrad i Ziemie Niczyje, czyli Delta Pontaru, niewielka kraina geograficzna, zajmują w świecie gry dużo więcej miejsca.

No i zagwozdka, bo teraz mamy dwie różne skale. Podróżując po Skellige albo będziemy napotykać w linii prostej minimum dwa razy więcej wsi w porównaniu do hubu kontynentalnego, albo zaczniemy się zastanawiać, jak państwo z tak małym zaludnieniem zdołało utrzymać w szachu flotę Cesarstwa i łupić regularnie jego północne prowincje.

Miasta to też problem. Na takich wyspach musiało się ich znajdować sporo. Z przyczyn oczywistych jednak dużo ich w grze nie będzie. Wydaje mi się, że tak po dwa miasta wielkości Klasztornej na większych wyspach i po jednym średnim miasteczku wielkości Flotsam na mniejszych wystarczą. Może dla zachowania pozorów upchnąć jeszcze parę grodów i "miasteczek-minimum" (czytaj: rynek, na rynku ratusz bądź siedziba miejscowego jarla czy bonda i świątynia Hemdalla, Freyji czy innego Odri... Odyna, dookoła rynku rząd kamieniczek, dookoła rzędu kamieniczek ulica, dookoła ulicy drewniane chaty, dookoła drewnianych chat mur drewniany bądź kamienny).

Na Wyspach łatwiej na szczęście będzie można maskować skalowanie, sporo z nich AS opisał jako raczej wyżynne. Płaskie pewnie też niektóre były, ale Redzi sobie poradzą.

Chyba.
 

Guest 3669645

Guest
Wg mapy Skellige składa się z jednej dużej wyspy (Ard Skellig) i kilku mniejszych, nie większych niż 1/5 tej największej... Słabo to wygląda. An Skellig i reszta powinny być chyba większe w porównaniu do Ard Skellig?

Na wyspach to co najwyżej miasteczko postawią, i to jedno :p Plus Kaer Troll, raczej niewielkie.
 

Guest 3669645

Guest
Było kilka fotek kawałka mapy ze Skellige i nie tylko, poszukam to wkleję.
 
Wg mapy Skellige składa się z jednej dużej wyspy (Ard Skellig) i kilku mniejszych, nie większych niż 1/5 tej największej... Słabo to wygląda. An Skellig i reszta powinny być chyba większe w porównaniu do Ard Skellig?

Na wyspach to co najwyżej miasteczko postawią, i to jedno :p Plus Kaer Troll, raczej niewielkie.
Nie psuj mojej wiary w Redów.
 
Wyspy były kiedyś na legalnym fragmencie widocznym na zdjęciu kolekcjonerki. Kłopot w tym, że leżały zdecydowanie za blisko eksplorowalnych terenów kontynentalnych.
 
Top Bottom