Wiedźmin 3: system walki

+
Osobiście spodziewałem się czegoś bardziej wymagającego w walce.
Ogólnie nie natrafiłem na nic trudnego do przejścia.
Albo wjeżdżałem na max w środek z młynkiem odziany w Queen, albo podchody z Igni i wyłapywanie pojedynczych przeciwników na Aksji.
Nawet nie bawię się w oleje, petardy, wywary bo mi szkoda czasu :)
Bardzo często zdarzają mi się na najtrudniejszym poziomie przeciwnicy czekają na mnie w oddaleniu, gdzie wystarczy doskok, atak i odskok.
Ewentualnie gdy się odskakuje do tyłu to w pewnym momencie przeciwnicy zawracają i wtedy można do nich doturlać się zaraz na plecy a oni nadal wracają :)
 
Nie wiem jak wam ale walka z
Imlerithem
dała mi się we znaki. Wszystko szło jak po maśle do momentu kiedy zaczął używać teleportów. Kilkanaście podejść do niego miałem ale w końcu się udało. A już miałem obniżyć poziom trudności (gram na najwyższym). Chyba takiej satysfakcji po pokonaniu kogoś jeszcze nie miałem w tej grze.
 
Nie wiem jak wam ale walka z
Imlerithem
dała mi się we znaki. Wszystko szło jak po maśle do momentu kiedy zaczął używać teleportów. Kilkanaście podejść do niego miałem ale w końcu się udało. A już miałem obniżyć poziom trudności (gram na najwyższym). Chyba takiej satysfakcji po pokonaniu kogoś jeszcze nie miałem w tej grze.
Chyba najtrudniejsza walka w grze, jeśli chodzi o zadania główne/poboczne nie będące zleceniami. Przynajmniej dla mnie.
Na
Eredina
miałem już Mistrzowski Pancerz Niedźwiedzia + sporo więcej hp, a to naprawdę redukuje mocno obrażenia.
 
Dla mnie
Imlerithem
, po tym gdy zaczął używać teleportu był właśnie przykładem słabo napisanego AI niestety, i nie był wcale wymagający. Przecież on ma ściśle ustaloną ścieżke ataków, po prostu jak w grach pisanych kilkanaście lat temu, zamiast reagować na to co robi Geralt- walka wygląda tak:
teleport do gracza, wymachiwanie
teleport do gracza, wymachiwanie
teleport do gracza, atak z wbiciem maczugi w ziemie
kiedy to następuje krótka chwila na nasz atak i zaczynamy zabawe od początku
Uwielbiam W3, ale niestety walke z bosami i ogólnie AI przeciwników skopali :/
 
Last edited by a moderator:
Dobrze napisane AI potrafi do pewnego stopnia reagować na to co robi gracz. A o ile w DS nie grałem, więc niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę, ale po gameplayach zdawało mi się, że przeciwnicy mają w swoim arsenale więcej niż 2 ataki, które nie są tak niesamowicie przewidywalne.
teleport z wymachiwanie i teleport z ciosem w ziemie

Zresztą porównywanie do innych gier nie ma sensu. Smutna prawda jest taka, że Wiesiek ma kijowe AI i wątpię, żeby ktokolwiek był w stanie obronić twierdzenie, że jest inaczej
 
Sztuczna inteligencja jest niestety dość... średnia.
Potwory często biegają bez ładu i składu, plącząc się o siebie oraz elementy otoczenia.

Ogólnie jednak i tak jest lepiej (a przynajmniej nie gorzej) niż w poprzednich odsłonach.
Jednak szumne zapowiedzi rozbudowanego AI można między bajki włożyć.
 
Zresztą porównywanie do innych gier nie ma sensu. Smutna prawda jest taka, że Wiesiek ma kijowe AI i wątpię, żeby ktokolwiek był w stanie obronić twierdzenie, że jest inaczej
Oczywiście, że ma sens. Ocenić coś obiektywnie można tylko przez porównanie tego czegoś z inną, podobną rzeczą.
Zatem na stwierdzenie, że Wiedźmin ma słabe AI odpowiadam - w porównaniu z czym?
 
Oczywiście, że ma sens. Ocenić coś obiektywnie można tylko przez porównanie tego czegoś z inną, podobną rzeczą.
Zatem na stwierdzenie, że Wiedźmin ma słabe AI odpowiadam - w porównaniu z czym?
Nie- żeby coś obiektywnie ocenić, nie trzeba tego czegoś porównywać. Mogę ocenić czy jakaś potrawa mi smakuje, czy nie, bez porównania jej do innej potrawy, prawda? Z całym szacunkiem, ale muszę przyznać, że kierujesz się trochę pokrętną logiką. Czy muszę W3 porównywać do DS, żeby stwierdzić, że AI w Wieśku jest słabe- bandyci, którzy stojąc 3 metry od Ciebie, jedynie wymachują rękami, zamiast Cię zaatakować, nawet gdy ciągle strzelasz do nich z kuszy, czart, który po tym gdy Cie zestunuje, odbiega sobie od Ciebie, dając Ci czas na wydobrzenie (ot, taki grzeczny jest), albo właśnie ten
Imlerith
, który w drugiej części walki nie ma żadnego planu, ani strategi walki. Teleport do gracza i atak w strone gracza i to jest absolutnie wszystko co ma, zero blokowania, zero uników, zero kontrataków, NIC, poza tymi dwoma atakami. Cholera- jest trudniejszym przeciwnikiem od przeciętnego bandyty, tylko dlatego, że ma więcej HP i zadaje więcej obrażeń.
Nie muszę nic porównywać- to są fakty, które są w stanie obronić się same
 
Last edited by a moderator:
Ja wiedziałem że on ma ustaloną i łatwą do odczytania taktykę i wiedziałem jak mam go pokonać, problem w tym że i tak zawsze mnie ze 2-3 razy dosięgał ale to zwalam trochę na responyswonść sterowania i małe bugi w odwarach które stosowałem (odwar z upiora który włącza Quen jeśli przeciwnik zdejmie ci 1/3 hp - u mnie nie działał) oraz na różnicę poziomów, ja miałem 16 a on coś powyżej 20. Tak btw to chyba pierwsza walka w której użyłem Quen.
 
małe bugi w odwarach które stosowałem (odwar z upiora który włącza Quen jeśli przeciwnik zdejmie ci 1/3 hp - u mnie nie działał)
To żaden bug. Odwar z upiora nie działa tak, jak ty myślisz że działa.
Odwar z upiora włącza Quen, jeśli pojedynczy cios zabierze ci ponad 1/3 całkowitej żywotności.
 
Dokładnie kiedy miałem cały pasek dostawałem hita i Quen się nie włączał mimo że straciłem niemal połowę paska więc raczej bug. Poza tym wczytałem sejwa przed walką z biesem na Ard Skellig i tam mi się Quen włączał.
 
Wiesz ja gram na najwyższym poziomie i w sumie ten znak daje możliwość jakiejkolwiek możliwości ataku...
Więc wiesz, dla mnie ten znak to jedyna opcja do walki - jak się na najtrudniejszym rzucisz w walkę z przeciwnikami na Twoim poziomie to padasz po 2 uderzeniach - wiec - może zwiększ sobie trudność gry - a nie mów że jest za łatwo.

Nigdzie nie napisałem, że jest za łatwo. Napisałem tylko dlaczego mi się queen nie podoba. gram na krew pot i łzy i tam też wcale najłatwiej nie jest, też można zginąć po 2 uderzeniach. Ale wolę grać tak, żeby nie zostać uderzonym wcale, niż iść z queen i mogę zadać spokojnie 2 -3 uderzenia więcej bo nawet jak mnie coś uderzy to przecież mam tarczę. Bez tego jest większy stres, że nagle stracę pół życia. Wtedy gra nie wybacza błędów. Tylko to miałem na myśli
 
Ja mam taką manie, że często gry nawet na najwyższym poziomie przechodzę bez dodawania sobie skili.
Wiedźmin jest taką grą - przy której można by się o to pokusić - jak komuś poziom najtrudniejszy jest za mały.
Przeszedłem Gothica 4 bez wydania żadnego punktu w umiejętności - i w sumie doszedłem do Skelige nie wydając żadnego punktu w w3.

Ale jak przeczytałem że rozszerzonym Quen-em można regenerować sobie życie - to praktycznie nie używałem jaskółki wcale.
Zamiast machać kilkanaście razy mieczem wolałem użyć rozszerzonego igni.

Więc co za różnica czy użyje Quen, czy odciągnę jednego przeciwnika tak że będę miał z nim solówkę, czy może będę biegać 40 min w okół chatki żeby kogoś trafić.
(poziom trudności można zrobić sobie samemu)
Jak dotąd moją najtrudniejszą walką było eskortowanie barona do domu "poroniec" widma ciężko blokować gdy pojawiają się z za pleców - a walka z 4 gdy co chwile się przenoszą była nie lada wyzwaniem - chyba z godzinę robiłem tego questa.

Więc faktycznie gra na najtrudniejszym nie jest wcale taka trudna - jak się ma sposób na wszystko.
Więc dla masochistów proponuje nie wydawać żadnych punktów umiejętności.

Jak komuś będzie mało to zawsze może ściągnąć sobie ubrania - i wszystkich przeciwników zabić gołymi rękoma ...

A tak na poważnie po głębszym zastanowieniu się.
Nie chciało mi się też czytać 226 stron.

Faktycznie przydał by się jakiś remake.
Zazwyczaj w każdej grze jest tak że najprzyjemniej gra się na poziomie normalnym - wtedy wszystko jest fajnie zeskalowane. ( hp potworów, moc ataków itp ) właściwie w każdej grze...

Reszta to naciąganie czegoś co często staje się nie normalne, czasami wręcz absurdalne.
Jak np lepiej przeciwnika 2x podpalić niż 50 razy sieknąć go mieczem...

Ja poszedłem tylko w znaki - tylko w Igni i Quen - Quena używam do regenerowania życia - sprawdza się wszędzie - może poza upiorami - bo te po przeniesieniu przełamują barierę jednym ciosem a następnie zadają obrażenia.
90% przeciwników poza golemami, upiorami i żyłowiakami można łatwo zabić przez podpalenie - na zwykłe stworki wystarczą 2 rozszerzone Igni - na bosy 4 albo 5. Na te 10% trzeba się namachać mieczem.

Więc gram z podstawowym rynsztunkiem szkoły gryfa mimo 24 poziomu i praktycznie nie ginę. Więc gra jest łatwa nawet na najtrudniejszym.

Ale wiele ludzi gra w gry bezmyślnie, nie potrafią wyszukać kombinacji czy sposobu na przeciwnika.

Więc proponował bym dodać poziom trudności Alternatywny ( dla zaawansowanych )
Z opcjami jak:

Ilość hp potworów:
mała, średnia, duża, ekstremalna

Obrażenia zadawane przez przeciwników:
mała, średnia, duża, ekstremalna

Ilość ataków wyprowadzanych przez przeciwników:
mała, średnia, duża, ekstremalna

Obrażenia od znaków (skalowane*)
minimalne, małe, średnie, duże

Obrażenia od petard (skalowane*)
minimalne, małe, średnie, duże

Modyfikator olei
normalny 100%,110%,125%,150% | nacisk na oleje 25%,100%,150%,200%

*skalowane - mam na myśli to, że obrażenia proporcjonalne do ilości hp czyli:
minimalne 5% obrażeń zwykłego stworka na Twoim poziomie - czyli nacisk gównie na efekt podpalenia, spowolnienia itp
małe 10%
średnie 25%
duże 50%

Modyfikator olei w celu wymuszenia ich używania.
Teraz jak mam zadać 30 ciosów a 35 to szybciej zadam te ciosy niż nałożę olej w ekwipunku - który z resztą po 20 ciosach się skończy.

Czyli podsumowując - obecnie gram na poziomie najtrudniejszym - co znaczy tyle, że przeciwnicy mają dużo hp i mocno biją- nic poza tym. Moc znaków jest skalowana więc zadają dużo obrażeń na każdym poziomie trudności ( specjalnie sprawdziłem zmieniając poziom) natomiast petardy już skalowane nie są czyli jeśli utopiec ma przykładowo 1000 hp na niskim i 5000 na najtrudniejszym to na niskim 2 petardy za 500 go zabiją a na najtrudniejszym te same petardy zabiorą jedynie 1/5 hp.

Takie naciągane poziomy trudności zawsze mnie irytują - bo często rozsypuje się system gry i nacisk na poszczególne aspekty rozgrywki.

Podsumowując - obecnie na najtrudniejszym poziomie potwory mają dużo hp, mocno biją. Ataki wyprowadzają dość rzadko. Poza nekkerami i utopcami które potrafią atakować częściej...
Obrażenia od znaków są dość przesadzone czyli raczej duże, a obrażenia od petard na najwyższym poziomie są minimalne, a oleje nie proszą się by ich używać.

Więc system skalowania obrażeń pozostawia wiele do życzenia, ale ja przede wszystkim cenię sobie wiedźmina za fabułę, za doskonałą opowieść. Za to że walka jest dość ciekawa mimo powyższych błędów.
Nie ma tak że jakiś wilk w szale napaści zje nam całe hp wykonując jakieś combo które akurat mu wyszło.

Tu niemal każdy cios i każdą umiejętność da się zablokować albo uniknąć - panuje się nad postacią dość mocno.
Może poza wyborem przeciwników.
Ale każdy szermierz dupa, kiedy wrogów kupa...

Ja zawsze mówię sobie tak - skrytykować coś jest łatwo, ciężej jest wymyślić coś samemu - ja wymyśliłem coś ciekawego i realnego. Może się z tym zgodzicie może nie.

Ale jak powiedziałem poziom trudności można zrobić sobie samemu ... - przejść wiedźmina "nago" tak samemu dla siebie, albo zabić wszystkich rękami bez znaków i ekwipunku, nie pijąc żadnej mikstury, nie wydając żadnego punktu umiejętności - jak ktoś zechce zrobić to dla siebie to to zrobi.

Ja tak przeszedłem Warhammer Dark Omen - w całej kampanii nie straciłem żadnego żołnierza :) niektóre misje robiłem po kilkaset razy - misja trwa czasem pół godziny i nie ma żadnego save :). Ale ktoś kto pracuje, ma rodzinę i mało czasu - nie ma czasu bić się z byle utopcem 15 min.

Więc jestem za alternatywnym poziomem trudności jaki omówiłem.
 
Last edited:
Jak mnie wpieniają te opisy w grze, może mi ktoś powiedzieć co dokładnie daje eliksir zamieć? Konkretnie statystyki, jak mam %$#@%$# używać eliksiru jak nie wiem co konkretnie mi on daje? JESUS!
 
Żadne statystyki, animacje przeciwników są nieco wolniejsze.

Czyli? O ile? statystyki! 10% 20%, skąd mam ......pip.... wiedzieć czy w ogóle ma sens używanie tego, jeśli nie mogę ocenić przydatności, serio wkurza mnie to.
 
Last edited:
Top Bottom