piotrek18tw said:nie mam nic przeciwko QTE, ale tylko w niektórych momentach (np. walka z kejranem z W2). Takich gigantów nie ma co przecież siekać samodzielnie po kostkach... (...)
QTE mówię stanowcze i zdecydowane NIE. Jak dla mnie takie sekwencje zabijają tylko klimat i kompletnie spłycają walkę, a poza tym są zwyczajnie zbyt łatwe. Tak jak było już wcześniej powiedziane, przegrać walkę na pięści w W2 było nie lada wyczynem, i to niezależnie, czy walczyło się z chłopem w podartych gaciach, czy z takim np. Vernonem Rochem, który teoretycznie powinien znać się na fachowym praniu po pyskach. Tymczasem wszyscy przeciwnicy walczyli tak samo.
Co do walki z bossami, to ja jak najbardziej jestem za takim własnoręcznym właśnie siekaniem ich!
Co powiecie na system zbliżony np. do tego, jaki zastosowano w Dragon's Dogma? Tam tylko od gracza zależało, czy będzie starał się ciachać gigantów po łydkach, czy choćby wskoczyć im na plecy czy głowę i lać, jednocześnie usiłując nie spaść. Według mnie, to jeden z fajniejszych systemów, jakie wymyślono do walki z bossami.
piotrek18tw said:1. Chciałbym, by w system walki W3 wpleciono elementy walki wręcz. Geralt automatycznie dodawałby do sekwencji ciosów mieczem, uderzenia pięścią lub kopniaki, jeśli przeciwnicy znajdą się na odpowiedniej pozycji. Mogłoby to być niesamowicie efektowne.
5. Niech system walki dodatkowo premiuje graczy, którzy wykorzystują szerokie spektrum środków - to może być np. premia w rodzaju dodatkowego doświadczenia. Taki system zastosowano m.in. w Batmanie - za stosowanie różnorodnych środków (uderzenia krytyczne, powalenia, rzuty zza pleców, rzuty znad głowy, użycie batarangu i harpuna) Batman dostawał dodatkowe XP w zależności od liczby wykorzystanych środków. Punkty były przyznawane po pozbyciu się ostatniego przeciwnika. W W3 gra powinna analizować jakiego rodzaju ciosy używa Geralt, czy jest pod wpływem eliksirów (jakich i w jakiej ilości), czy wykorzystuje znaki, petardy, bloki, uniki, riposty, noże, oleje, pułapki. Na wyższych poziomach trudności za stosowanie tych samych metod (np. non stop Quen + unik) wprowadziłbym czasową karę do obrażeń zadawanych przez Geralta (można by to zinterpretować jako rozkminienie strategii Geralta przez wroga
Elementy walki wręcz jak najbardziej popieram, ale tylko w określonych sytuacjach, kiedy np przeciwnik jest blisko i Geralt nie ma jak sieknąć go mieczem, wtedy cios "z łokcia" jest jak najbardziej w porządku. /> Ale przesadzić tez nie można, ostatecznie kopniak w rzyć nigdy nie będzie równie skuteczny co pół metra stali wbitej w żołądek.
Jeśli natomiast chodzi o premiowanie przez grę konkretnych stylów walki, jestem zdecydowanie na nie. Po pierwsze, nie róbmy z Wiedźmina slashera typu Devil May Cry (jak słusznie zostało napisane przez raison d'etre), bo chyba jednak to nie taki typ gry. Po drugie, co z graczami, którzy lubią określony styl walki? Ja jako zdeklarowany fan sagi, W2 przechodziłem rozwijając na maksa drzewko szermierza i podpierając się lekko znakami, głównie Aard (precz z przepotężnym Quenem! ). I tylko dlatego, moja rozgrywka miałaby być uboższa? Bo nie stosuję petard i pułapek? Jasne, walkę trzeba zaprojektować tak, aby nie składała się wyłącznie z mashowania LPM, ale na to powinna składać się konieczność wykonywania uników, piruetów, kontr czy parad oraz dobre przygotowanie do samej walki. Jakoś nie widzi mi się, żeby mój Geralt miał dostawać karę do obrażeń, bo wciąż (wg. gry monotonnie i nudno) staram się parować ciosy, zamiast np. odskoczyć i (w imię tej różnorodności) rzucić w przeciwnika petardą...