Wiedźmin 3: system walki

+
To nie jest łatwe do zrobienia. Zmiennych wpływających na daną sytuacje jest zbyt wiele. W dużej mierze zależy to od lokacji. Jeśli ktoś zacznie uciekać gdzieś w lesie i Ci zniknie z pola widzenia, a potem zniknie z gry to ok. Problem się pojawi jak go zaczniesz gonić. Gdzie pójdzie? W zależności od lokacji, możliwości jest co nie miara. Jeśli na przykład stanie się to w Novigradzie, co wtedy? Pobiegnie do karczmy, siądzie i zacznie pić piwo. Co dalej? Oczywiście, jest to wszystko do zrobienia. Jest to jednak czasochłonne. Przynajmniej jeśli zrobisz to dobrze. Zresztą jeśli ktoś zajmujący się rozgrywką, stwierdza, że takie rozwiązanie powodowałoby problemy to ja mu wierzę.

Problem wynika stąd, że poświęca się czas na coś, na co czasu się poświęcać nie powinno. Jeśli ktoś puszcza wolno gostka, tylko po to, by go śledzić i zobaczyć kiedy gra się wykrzaczy, to już problem tego gracza, nie Redów, czy nasz. To tak jakby kombinować z mechanizmem Geralta automatycznie wypływającego na powierzchnie, gdy pod wodą brakuje mu powietrza. Meh.
 
Problem wynika stąd, że poświęca się czas na coś, na co czasu się poświęcać nie powinno. Jeśli ktoś puszcza wolno gostka, tylko po to, by go śledzić i zobaczyć kiedy gra się wykrzaczy, to już problem tego gracza, nie Redów, czy nasz. To tak jakby kombinować z mechanizmem Geralta automatycznie wypływającego na powierzchnie, gdy pod wodą brakuje mu powietrza. Meh.

A z ciekawości pytam. Sprawdziłeś wszystkie możliwość zadania z Maleną?
 
A z ciekawości pytam. Sprawdziłeś wszystkie możliwość zadania z Maleną?

Nie. Zawsze jej pomagam, a ona zawsze mnie zdradza. Kiepski jestem w badaniu alternatywnych ścieżek, nawet gdy przechodzę grę kolejny raz. :D
 
Nie. Zawsze jej pomagam, a ona zawsze mnie zdradza. Kiepski jestem w badaniu alternatywnych ścieżek, nawet gdy przechodzę grę kolejny raz. :D

A mówią, że człowiek uczy się na błędach :). W każdym razie, jedna z możliwości polega na tym, że prowadzi Cię ona w pułapkę scoia'tael, (nie pamiętam dokładnie w jakiej konfiguracji bo różne warianty mi się mylą, nie jest to ważne.), po czym zaczyna uciekać, aż w pobliże starego szpitala. Możesz ją dogonić i tak ostatecznie rozwiązać sprawę. Jest dodatkowa rozmowa o ile się nie mylę i możesz zadecydować o jej losie. Zresztą chyba jest to wariant, który Ty obrałeś. Schadzka przy wodospadzie itd. Jest to więc namiastka tego o czym my mówimy. Ucieka, gonimy i mamy 3 opcje - zabić, puścić wolno oraz oddać Loredo.
 
Hej a ja mam taką rozkminę. Wiadomo, że do premiery blisko i w kwestii walki już niewiele sie zmieni, ale chciałbym trochę poteoretyzować.

Nie denerwuje Was, obecny praktycznie we wszystkich w grach system "punktów życia" ? Wiadomo o co chodzi - każdy wróg ma pulę punktów i jak dostaje po czapie to mu spadają, aż do jego śmierci. No i tak się przyjęło.

Problem w tym, że aby gra reprezentowała jakiś przyzwoity poziom trudności wrogowie muszą tych punktów trochę mieć - wiadomo, nie mogą padać od 1 strzału bo byłoby zbyt łatwo. I potem mamy takie sytuacje, że koleś na gołą klatę przyjmuje 10 zamaszystych cięć i jakoś dalej stoi. Albo bossowie jak Letho. Ci to już w ogóle mają chyba skórę z kamienia.

Tylko jak to zmienić tak, by system był jednocześnie w miarę realistyczny, miodny/grywalny, stawiał wyzwanie i nie był przy tym zbyt skomplikowany ?

Zastanawiałem się nad zastąpieniem życia innym paskiem np. "stamina". W sumie żadna rewelacja, jedyna różnica polegałaby na tym, że gdy zadajemy ciosy to wrogowie nie przyjmują ich na ryj, tylko blokują, odsuwają się, parują itp. i jednocześnie spada im poziom tej nazwanej roboczo "staminy". W momencie gdy stamina się kończy kolejny cios zabija.

Ktoś powie, że kłóci się to z lore, bo kto to widział, żeby jakieś parobki unikały ciosów samego Geralta i po części się zgodzę. Jednak gdyby zrobić porządne animacje - dla kmiotów np. niezdarne zasłanianie się tarczą, niezdarne odskoki, a dla porządnych wrogów już eleganckie manewry to mogłoby to działać.

Co o tym myślicie ? Chętnie wysłucham propozycji.
 
@Blondyn102
W praktyce wiele by się to nie różniło od paska życia, i tak trzeba zaklikać przeciwnika zanim zginie. Ciekawym rozwiązaniem byłoby oparcie walki na fizyce (przeciwnik blokuje, ale siła ciosu mogłaby go wytrącić z równowagi, przewrócić czy nawet zabić), tylko z wydajnością mógłby być problem. Takie coś jak w GTA, gdy potrącimy przechodnia, dynamiczne reakcje na uderzenia.
 
Last edited:
Ktoś powie, że kłóci się to z lore, bo kto to widział, żeby jakieś parobki unikały ciosów samego Geralta i po części się zgodzę. Jednak gdyby zrobić porządne animacje - dla kmiotów np. niezdarne zasłanianie się tarczą, niezdarne odskoki, a dla porządnych wrogów już eleganckie manewry to mogłoby to działać.

Co o tym myślicie ? Chętnie wysłucham propozycji.

Ano, kłóci się. Osobiście już wole gagatka, który wytrzyma kilka cięć wiedźmińskim mieczem, niż gagatka, który będzie w stanie parować uderzenia Gerwanta.
 
@Blondyn102
W praktyce wiele by się to nie różniło od paska życia, i tak trzeba zaklikać przeciwnika zanim zginie. Ciekawym rozwiązaniem byłoby oparcie walki na fizyce (przeciwnik blokuje, ale siła ciosu mogłaby go wytrącić z równowagi, przewrócić czy nawet zabić), tylko z wydajnością mógłby być problem. Takie coś jak w GTA, gdy potrącimy przechodnia, dynamiczne reakcje na uderzenia.

Owszem, taki mechanizm od strony technicznej nie różniłby się w ogóle od obecnego. Ale może to i dobrze, bo bez burzenia obecnego porządku rzeczy, można by ten realizm wprowadzić.

Natomiast to o czym piszesz Ty to nic innego jak efekty krytyczne, które w grach były od zawsze. Silnik po prostu liczy procentowo czy cios był na tyle silny żeby efekt zaistniał - np masz 20% szans na powalenie.
 
Ano, kłóci się. Osobiście już wole gagatka, który wytrzyma kilka cięć wiedźmińskim mieczem, niż gagatka, który będzie w stanie parować uderzenia Gerwanta.


Dlaczego? Wiedźmin stoczył w książkach parę walk, w których jego przeciwnikom udało się sparować kilka jego ciosów. Był wprawdzie najlepszym szermierzem na świecie, ale znalazłoby się kilka osób zdolnych do stoczenia z nim wyrównanego pojedynku... oczywiście przegranego na końcu ;) Na przykład Renfri.
 
Dlaczego? Wiedźmin stoczył w książkach parę walk, w których jego przeciwnikom udało się sparować kilka jego ciosów. Był wprawdzie najlepszym szermierzem na świecie, ale znalazłoby się kilka osób zdolnych do stoczenia z nim wyrównanego pojedynku... oczywiście przegranego na końcu ;) Na przykład Renfri.

Ale mowa nie o przeciwnikach pokroju Refrii, Leo, innego wiedźmina, czy Łasicy, tylko o zwykłych kmiotach.
 
To jest zawsze kwestia uznania pewnego kompromisu. Jednak jeśli się zastanowić to Geralt zazwyczaj nie walczy z wieśniakami tylko ze zbrojnymi którzy coś tam jednak umieją. Dlatego przełkąłbym takie rozwiązanie. Możnaby przytoczyć parę innych walk - np. walka po wyjściu z Brokilonu (Miecz Przenaczenia), starcie z bandą Profesora, czy najemnikami w Oxenfurcie. Tym typom daleko było do Wiedźminów, a jednak Geraltowi wcale tak łatwo nie poszło.
 
Tak z punktu widzenia samych książek, to Geralt spotkał niewielu wrogów, którzy potrafili dłużej się z nim mierzyć. Przywołana tu wcześniej banda Profesora - na ile była to trudna walka, a na ile czasochłonna? Wiedźmin ich zmiótł bez problemu, ale nie natychmiastowo. Jedyne istoty, jakie potrafią się z wiedźmakami mierzyć, to inne wiedźmaki i potwory. Myślę, że niezłe by było, gdyby walki z potworami były bardziej zaawansowane, taktyczne i tak dalej, ale z ludźmi kończyłyby się na dwóch ciosach (tak samo ginęlibyśmy my, po 2 uderzeniach). Taki chłop by praktycznie nie miał szans nas uderzyć, ale bardziej przykokszeni przeciwnicy - już tak. Odeszlibyśmy tutaj od książki, na rzecz gameplaya, który byłby bardziej intensywny i wymagający myślenia.
Ale to tylko takie gadanie. Myślę, że tylko największe hardkory by chciały grać w taką grę, gdzie - zlekceważysz wieśniaka i nie zrobisz uniku, ten wypruje ci flaki. Wczytasz grę i znowu popełnisz błąd - bach. (A o błędy byłoby łatwo, zwłaszcza w walce z więcej niż jednym wrogiem) Ale jaka wczuwa by była, gdybyśmy pochlastali siedmiu wojaków w jednej walce!
 
Był jeszcze przegięty Vilgefortz :p

W sumie fajna byłaby gra w której bohaterowie padaliby od 1-2 celnych ciosów, a walka sprowadzałaby się do sprawnego parowania, ale to by przeszło raczej tylko w niszowym produkcie nastawionym na określoną grupę odbiorców (np. oczekujących symulacji walki mieczem). W przypadku Wiedźmina większość ludzi narzekałaby że gra za prosta, bo wszystkich koszą jednym ciosem (albo za trudna gdyby to oni padali od jednego ciosu). W grę się gra, nie wszystko da się z książek czy filmów przenieść do rozgrywki 1:1.

Ew. mógłby być jakiś specjalny tryb rozgrywki.
 
@HuntMocy
(...) W grę się gra, nie wszystko da się z książek czy filmów przenieść do rozgrywki 1:1.
Potwierdzeniem tego może być FCR do W2, w którym była możliwość zabijania na jeden strzał (runa Ysgith). Na pierwszy rzut oka coś świetnego bo jest bardziej kanonicznie. Z czasem odbiera mnóstwo przyjemności z gry, ja na przykład po jednym dniu takiego grania wróciłem do wcześniejszego zapisu z rozgrywki.
 
W sumie walka w W2 może być całkiem kanoniczna, wystarczy animacja piruetu zamiast fikołków (jest na to mod), poziom mroczny i FCR :) Dlatego nie miałbym pretensji, gdyby walka w trójce była oparta na tej z Zabójców Królów.
 
Ale mowa nie o przeciwnikach pokroju Refrii, Leo, innego wiedźmina, czy Łasicy, tylko o zwykłych kmiotach.

Wiesz, jak by tak popatrzeć na przeciwników z jakimi Geralt miał do czynienia w W2 to owszem, zdarzało się wiele walk z kmiotami, ale też było sporo pojedynków z przeciwnikami, którzy prezentowali jednak jakiś poziom. Na przykład elfy z lasu. Przypomnijcie sobie walkę z 5 wiewiórkami, które nasłała na nas Malena. Oni w dużej mierze parowali ciosy Geralta. Dlatego ta walka była taka trudna. I nie widzę w tym żadnego przegięcia. W końcu to byli elfi wojownicy, którzy z definicji umieją robić mieczem i na fechtunku się znają. Albo rozprawa z Nilfgaardczykami w czasie ratowania Triss. To też nie były byle jakie knechty, tylko elita, gwardia można by powiedzieć ;) Tacy przeciwnicy powinni umieć sparować cios, nawet cios wiedźmina.

O kurczę. Mój dwusetny post :D
 
Top Bottom