norolim said:
Ucieczka z pola bitwy nie zawsze jest skuteczna - pewnego razu wilki goniły mnie kawał drogi. Odpuściły dopiero jak uciekłem do wody.
Wystarczy przywołać konia i nic w grze Cię nie dogoni.
Nie wiem, dla mnie sam akt turlania się przez 5 minut, żeby zregenerować życie, jest wystarczająco mozolny, abym szukał innych rozwiązań. Bardzo dyskusyjne jest to, czy regenerowanie sobie w ten sposób życia po każdym ciosie jest łatwiejsze niż rzucenie Quena, wypicie Jaskółki i agresywny atak z załączonym np. Odwarem z Ekimmy (regeneracja życia przy każdym ciosie). To drugie brzmi dla mnie jak dużo lepsza zabawa.
Naprawdę, ciężko mi traktować turlanie jako przepakowane, kiedy z regeneracją życia nie mam na 10tym poziomie żadnego problemu. Każda dawka eliksiru leczy natychmiast 1/4 mojego paska życia (pomijając fakt, że Jaskółka załącza jeszcze regenerację). W przypadku dostania mocnych obrażeń, leczę się w ciągu sekundy do pełnego paska pijąc np. Puszczyk i Grom i kontratakuję (z załączonymi bonusami).
No ale jak dla mnie, co kto woli. Nie uważam aby turlanie się było przepakowane, bo inne opcje są po prostu lepsze i skuteczniejsze.
No chyba, że mówimy o etapie grania w okolicach 1-5 poziomu. Ale to jakiś niewielki fragment gry.
Ba, ja się w W2 rzadko turlałem (poza pojedynczymi użyciami). Mając petardy, Quen i blok, było to w większości przypadków zwyczajnie zbędne, nudne i niefajne.
W W3 jest znacznie bardziej nieskuteczne, bo w dodatku blokuje regenerację wytrzymałości; w sytuacji, kiedy spamowanie Znaków jest już niemożliwe (w poprzednich częściach, zwłaszcza dwójce było jak najbardziej możliwe).