Wiedźmin 3: system walki

+
Nie odniosłem nawet minimalnego wrażenia defensywności stylu Geralta. Skąd taka opinia? A tym bardziej nie widzę tego agresywnego podejścia u Ciri. A porównanie jej do akrobatki to już w ogóle nawiązanie do braku chęci zaatakowania i opierania się czysto na unikach.
"Skomlik sapnął wściekle, rzucił się na nią, wywijając brzeszczotem w rozmigotanym młyńcu. Był powolny - Ciri unikała cięć w szybkich zwodach i półobrotach, nawet nie próbując parować sypiących się na nią uderzeń. Miecz służył jej tylko jako przeciwwaga ułatwiająca uniki.
- Niesamowite - zaśmiała się krótko ostrzyżona. - To akrobatka!
- Szybka jest - powiedziała ta wielobarwna, która dała jej miecz. - Szybka jak elfka. Hej, ty, gruby! Może jednak wolałbyś kogoś z nas? Z nią ci nie wychodzi!
Skomlik cofnął się, rozejrzał, nagle niespodziewanie skoczył, godząc w Ciri sztychem, wyciągnięty niby czapla z wystawionym dziobem. Ciri uniknęła pchnięcia krótkim zwodem, zawirowała. Przez sekundę widziała nabrzmiałą, pulsującą żyłę na szyi Skomlika. Wiedziała, że w pozycji, w jakiej się znalazł, nie jest w stanie uniknąć ciosu ani sparować. Wiedziała, gdzie i jak należy uderzyć.
Nie uderzyła."
Czas Pogardy
Prawdziwe starcie nie jest przecież podobne do tych sportowych czy turniejowych zawodów, gdzie ważne jest zadanie ciosu o pół sekundy przed przeciwnikiem. Musi być defensywa, bo na pierwszym miejscu stoi własne życie.

---------- Zaktualizowano 15:09 ----------

Z takich defensywnych walk to przypomina mi się Bitwa o Most, ale jak sam Sapkowski stwierdził, było to coś zupełnie nowego dla Geralta.
"Dla Geralta było to coś, czego nie znał, zupełnie nowy rodzaj walki. Nie było mowy o fechtunku i pracy nóg, była tylko chaotyczna rąbanina i nieustanne parowanie ciosów, które leciały ze wszystkich stron. Wciąż jednak korzystał z niezbyt zasłużonego przywileju dowódcy - żołnierze kupili się do niego, osłaniali boki, chronili plecy wymiatali front przed nim, robiąc miejsce, w które mógł uderzyć i ukąsić na śmierć."
Chrzest Ognia
To jest dla mnie opis starcia, w którym Geralt musiał przejść w tryb obrony.
Przeciwnym biegunem jest na przykład rzeź elfów z komanda osłaniającego Cahira. Czysty, niezmącony atak.
"Zaatakował ich białowłosy potwór. Skoczył na nich z muru. Z wysokości, z której niepodobna było skoczyć, nie łamiąc nóg. Niepodobna było wylądować miękko, zawirować w umykającym oczom piruecie i w ułamku sekundy zabić. Ale białowłosy potwór dokonał tego. I zaczął zabijać.
Scoia'tael walczyli zażarcie. Mieli przewagę. Ale nie mieli żadnych szans. Na rozwartych ze zgrozy oczach Cahira dokonywała się masakra. Szarowłosa dziewczyna, która przed chwilą go poraniła, była szybka, była niewiarygodnie zwinna, była jak kocica broniąca kociąt. Ale białowłosy potwór, który wpadł między Scoia'tael, był jak zerrikański tygrys. Szarowłosa panna z Cintry, która z niewiadomych powodów nie zabiła go, sprawiała wrażenie szalonej. Białowłosy potwór nie był szalony. Był spokojny i zimny. Mordował spokojnie i zimno."
Czas Pogardy
 
Last edited:
W sprawie defensywności książkowego Geralta. Może się mylę, ale wydaje mi się, że imć Narsowi chodzi o to co opisał Sapkowski kontra rzeczywiste zalecenia instruktorów walki mieczem. Pisząc ogólnie - zalecenia to atak, atak i jeszcze raz atak.
Sapkowski pisał tak aby było efektownie i stąd mamy uniki, piruety i inne cuda, co faktycznie wygląda defensywnie.
Mniejsza jednak o to, bo jak było już wspomnianym jest to wytwór fantazji autora i jako taki został zaimplementowany w grze i to zaimplementowany bardzo dobrze - jest efektownie, są piruety, uniki, skoki, a krew chlusta i głowy latają ...

Jeśli chodzi o realizm, to tu bliskim jest to co wykonuje Olgierd. Są tam całe sekwencje dokładnie wedle najlepszej jaką widział świat sztuki walki szablą - polskiej sztuki krzyżowej. Szkoda jedynie, że w celu ułatwienia grającemu walki pewne ataki "stępiono".
Moim marzeniem byłoby zagrać postacią z tym właśnie systemem walki (z pewnymi drobnymi modyfikacjami), bo wydaje mi się on znacznie ciekawszym od wiedźmińskiego.
 
Redzi cos wspominali o usprawnieniu systemu walki przy okazji kolejnego dodatku? System walki, az prosi sie o rozwiniecie. Ciezko mi zrozumiec dlaczego pewne rzeczy nie zostaly zaimplementowane. Przykladowo gdy mniej wiece w tym samym czasie z przeciwnikiem wyprowadzamy cios nastepuje "slynne" przejecie impetu i ciecie z polobrotu, albo unik w postaci piruet wzdluz halabardy czy innej piki przy probie pchniecia bohatera. mozliwosc kontrowania kontry itd itp.
 
Nie wiem w zasadzie czy to dobry temat, ale chciałem odnieść się do jednej rzeczy z walką związanej.

Chodzi o walkę na pięści, przechodzę właśnie Krew i Wino na NG+ (najwyższy poziom trudności) i odnoszę wrażenie że nikt tego nie testował, tym bardziej że epizody walki na pięści pojawiają się w głównej linii fabularnej jak i "ważniejszych" zadaniach pobocznych, a to jak wyglądają to nawet nie jest śmieszne.

Ale przechodzą co meritum, walka na pięści wygląda tak że musimy czekać na atak przeciwnika zrobić unik (lub blok) po czym wyprowadzamy dwa ciosy. Nie jest to ani ciekawa, ani wymagające w jakimś stopniu, wygląda to w zasadzie bardzo podobnie do sekwencji qwe z W2, z tym ze tutaj w odpowiednim momencie należy wcisnąć przycisk bloku/uniku. Tak więc system walki na pięści jest skopany już na poziomie jego projektowania, ale nie to jest problemem. Problem zaczyna się w miejscu w którym do pokonania byle chłystka potrzeba 20-30, albo i więcej ciosów. To jest zwyczajnie głupie żeby tyle czasu okładać jednego typa. A przypomnę sprowadza się to do czekania i wciśnięcia w odpowiednim momencie bloku/uniku, po czym możemy zadać dwa ciosy i tak zapętlamy przez dwie, trzy minuty. Gdzie tu sens? A żeby było jeszcze ciekawiej to ten byle chłystek ma Geralta, wiedźmina na jeden, dwa strzały, czyli można przez dobre dwie minuty okładać chłopa po mordzie po czym nie zablokować ataku i Geralt leży znokautowany. Za pierwszym razem było to śmieszne, ale im dalej tym robi się bardziej irytujące.

Jeszcze ciekawiej wyglądają walki Geralt vs więcej osób. W tedy walka wygląda identycznie jak powyżej (unik/blok - dwa ciosy), z tym że do wyprowadzenia ciosów musimy się dobrze ustawić, tak żeby nikt nie przygrzmocił nam w plecy - w tedy, koniec walki, Geralt pokonany... Wydłuża to i tak już kosmiczny czas potyczek i przez co oczywiście "kara" za błąd jest bardziej dotkliwa bo znów trzeba się męczyć 5 minut z trzema obwiesiami.

Czy nikt tego nie testował? Ok rozumiem, najwyższy poziom trudności, lecimy po bandzie, Geralt jednostrzałowiec, zwykły chłop niczym superman. Tylko że ten dziwny trend istnieje w grze tylko podczas walki na pięści. W zwykłych potyczkach dalej mamy dostęp do quen (nieśmiertelność), dziesięć różnych efektów zwiększających obrażenia o dany %, przez co przeciwnicy przy odpowiednim buildzie dalej są na najwyżej kilkanaście ciosów (gdzie mamy jeszcze dostępny młynek, znaki i cały arsenał). Dlaczego więc postanowiono podczas zwykłej, głupiej walki na pięści wyśrubować siłę przeciwników tak wysoko w stosunku do Geralta? Tym bardziej że ma to większe przełożenia na czas niż faktyczną trudność.

Nie wiem wam, ale mnie to strasznie wyrywa z immersji jak muszę stać obok chłopka i sekwencyjnie okładać go kilka minut pięściami, albo w przypadku większej grupki przeciwników dodatkowo uprawiać wokół nich dziki balet tak żeby nikt mnie nie zachodził i dalej powtarzać sekwencje blok/atak przez kilka minut.... Tym bardziej że dochodzi tutaj drugi problem, ale on jest już mniej związany z walką więc tylko napomknę. Idąc przez miasto, czy z interakcji z npcami wynika iż Gerwant jest postacią znaną i każdy raczej wie że jest niebezpieczny, ale oczywiście bandyci czy inni im podobni, nigdy nie uciekną, nawet jak im powiem że jestem wiedźminem, zawsze, ale to zawsze będą walczyć, np. "bo ich jest trzech", trzech na wiedźmina... Ale ok wybaczam, do momentu w którym walka z nimi nie polega na walce na pięści...
 
A ja jestem ciekawy czy ktoś z was używa kontry bo jest to chyba najtrudniejszy element mechaniki, zauważyłem nawet sam oglądając lepszych graczy na YT grających na wyższych poziomach trudności, ze robią tylko uniki a kontry praktycznie nie używają. Sam próbowałem to częściej stosować ale mam wrażenie, że zawsze naciskam za wcześnie lub za późno a unik w tej samej sytuacji zawsze działa. I tutaj mam pytanie bo być może jest to spowodowane tym, że kontra jest przypisana do analogowego przycisku na padzie i stąd mam wrażenie, że nacisnąłem przycisk ciut za późno?
Kontra dobrze sprawdza się z np w walce Olgierdem czy Dettlafem w pierwszej formie a także przeciwnikami z tarczami niemniej jakoś trudno to opanować. A wam jak idzie stosowanie kontry?
 
Kontra bardzo ułatwia walkę z tarczownikami oraz wszelkie pojedynki pięściarskie. Przewaga uniku nad kontrą uwidacznia się podczas walki z kilkoma przeciwnikami na raz oraz podczas walki z potworami.

To oczywiście moja osobista opinia. Być może ktoś inny woli stosować uniki podczas walk bokserskich, jednak stosowanie bloku pozwala utrzymać bliski kontakt i skontrowanie kilkoma szybkimi ciosami.
 
Tak, unik/odskok ma zdecydowanie tą przewagę że zmieniamy swoją pozycję względem oponentów którzy chcą nas np. okrążyć, można w ten sposób się odpowiednio pozycjonować i "wyciągać" przeciwników pojedynczo.
Sam zasadniczo kontry używam tylko podczas pojedynku na pięści kiedy zostaję 1v1 lub reszta przeciwników jest dalej. Innych zasadnych okoliczności nie zauważyłem.

Dodatkowo do uniku łatwiej się przyzwyczaić bo, nawet chcąc korzystać z bloku/kontry to dużo częściej walka i tak wymaga od nas mechaniki uniku. No i w końcu mamy talent który zapewnia 100% zmniejszenie obrażeń podczas wykonywania uniku, prowadzi to do nieraz śmiesznych sytuacji. Np. gigant z dodatku KiW, ten z początku. Pokonałem go wykonując ciągły szybki atak + unik (przewrót), przy czym przewrót wykonywałem w kierunku przeciwnika, tak że Geralt "rollował się" w miejscu tuż u stup przeciwnika. Akurat wszystko ładnie zrywało się w czasie z animacjami potwora, co za tym idzie pierwszego "bossa" dodatku pokonałem nie ruszając się z miejsca, co było dość komiczne ^^
 
Nie wiem kto był taki zabawny i mądry żeby dodać do gry mechanikę powstrzymania bandyty biegnącego zapalić ognisko ostrzegawcze. Szczytem głupoty jest sytuacja w Mont Crane gdy zwiadowca czycha już przy właściwie samych schodach a my musimy przebiec jakoś całe podwórze i jakimś cudem go dogonić, turlając się jak głupek po schodach. Mi się to nie udało ani razu a wykonałem już chyba pięć prób. Chciałem go powstrzymać petardą ale poczatkowa odległość jest za duża. Z Aksji też jest ciężko, bo gdy już dolecimy do zwiadowcy wystarczająco blisko to nie mamy energii na znak. W efekcie czego zwiadowcę zabijam w momencie zapalania ogniska (co w ogóle dzieje się wg mnie zbyt szybko).
Wiedźmin 3 to mimo zabiegów twórców nie jest typowa gra akcji, zręczność i mobilność naszego bohatera jest mocno ograniczona i kuleje.
Naprawdę nie wiem skąd pomysł żeby to zaimplementować w dodatku.

W ogóle pomysł z wbieganiem na tę wieżę jest poroniony. Nagle droga na dół zostaje zablokowana przez bandytów przez co podczas próby zejścia zwykle spadamy zabijając się albo w najlepszym wypadku blokując się o jakieś graty.
 
Last edited:
@kuba_21

Eeee, zabawna sytuacja, bo ja absolutnie nie miałem z tym problemu.

Gość z pochodnią startuje po lewej od wejścia, dogonić go jest łatwo i hitbox jest tak ustawiony, że nawet będąc kawałek poza zasięgiem ostrza facet pada po jednym strzale. Ewentualnie wspomóż się ręcznie celowanym Północnym Wiatrem i po krzyku.
 
@kuba_21

Eeee, zabawna sytuacja, bo ja absolutnie nie miałem z tym problemu.

Gość z pochodnią startuje po lewej od wejścia, dogonić go jest łatwo i hitbox jest tak ustawiony, że nawet będąc kawałek poza zasięgiem ostrza facet pada po jednym strzale. Ewentualnie wspomóż się ręcznie celowanym Północnym Wiatrem i po krzyku.

Jak ja wchodzę po schodach na ten wyższy poziom zabudowy to on znajduje się po drugiej stronie placu. I mimo, że cały czas używam sprinta to gdy dobiegam do schodów to on już jest na ich połowie, albo coś koło tego. Tak więc nie mam go jak mieczem nawet dosięgnąć, dopiero gdy obaj jesteśmy na szczycie to mogę go ciachnąć na raz. Niestety u mnie to wygląda tak, że wystarczy, że gość stanie obok stosu, a ten sam się zapala. Żadnej animacji.
Spróbuję jeszcze rzucić w niego petardą gdy wbiega po schodach, ale wątpię czy efekt Wiatru go dotknie.
 
Jak ja wchodzę po schodach na ten wyższy poziom zabudowy to on znajduje się po drugiej stronie placu. I mimo, że cały czas używam sprinta to gdy dobiegam do schodów to on już jest na ich połowie, albo coś koło tego. Tak więc nie mam go jak mieczem nawet dosięgnąć, dopiero gdy obaj jesteśmy na szczycie to mogę go ciachnąć na raz. Niestety u mnie to wygląda tak, że wystarczy, że gość stanie obok stosu, a ten sam się zapala. Żadnej animacji.
Spróbuję jeszcze rzucić w niego petardą gdy wbiega po schodach, ale wątpię czy efekt Wiatru go dotknie.

Do Mont Crane jest więcej niż jedno wejście?
 
Ja wchodziłem od bramy :p Widziałem jeszcze wyrwę w murze od tyłu ale nie mogłem tam wejść bo drzewo blokowało przejście (a konkretnie to gałąź).

No ja też.
Może podrzuć sejwa, bo aż jestem ciekaw czy ci po prostu ludka nie przestawiło w jakiś magiczny sposób.
 
Do Mont Crane jest więcej niż jedno wejście?

No ja też.
Może podrzuć sejwa, bo aż jestem ciekaw czy ci po prostu ludka nie przestawiło w jakiś magiczny sposób.
Emm, niestety obawiam się, że już sejwa sprzed pokonaniem hanzy nie mam. Jakoś sobie poradziłem z przybyłymi posiłkami. Ale ten cały zwiadowca z całą pewnością nie był przy samym wejściu. Był po drugiej stronie placu, dość blisko schodów do wieży.
 
Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale jakoś przy likwidowaniu hanz nie zwracałam uwagi na tę mechanikę z ogniskami i w Mont Crane z ciekawości sama je zapaliłam, bo chciałam sprawdzić, co z tego wyniknie. Dopiero potem przeczytałam, że wzywa bandyckie posiłki... Na szczęście da się je zgasić aardem.
 
Ja tych bandytów z pochodniami likwidowałem z kuszy, nawet chyba padali od jednego strzału, ale szczerze mówiąc nie opłaca się ich powstrzymywać bo gdy przybędą te posiłki mamy więcej lootu, a sama ich ilość nie ma praktycznie znaczenia, cały system walki w w3 jest tak strasznie głupi i banalnie prosty że nie ma co się tym przejmować. Dobrze że robią nowe IP może tam rozwój postaci i same walki będą wymagające, nie twierdzę że walki w wiedźminie 3 nie sprawiają satysfakcji bo sprawiają zwłaszcza te z bossami jak Bruxa, czy Szarlej ale wszystko inne jest wykonane strasznie po łebkach i zbyt proste i zbyt głupie ze względu na skalowanie trudności przeciwników do naszego poziomu, jesteśmy na 15 poziomie a bandyci na 21 są czołgami zdolnymi przyjąć kilkadziesiąt ciosów i zabijając nas dwoma ciosami, jesteśmy na ich poziomie bądź na wyższym są banalni, to jest tak niesamowicie idiotyczne że brak mi słów.
 
Czy żeby Geralt walczył "kołowrotkiem" trzeba wykupić jakies konkretne umiejetnosci. Mam rozwinięte sporo pół z szermierki, a ani razu tego rodzaju ataku nie zaobserwowałem.
 
Czy żeby Geralt walczył "kołowrotkiem" trzeba wykupić jakies konkretne umiejetnosci. Mam rozwinięte sporo pół z szermierki, a ani razu tego rodzaju ataku nie zaobserwowałem.
Musisz odblokować umiejetność "młynek". Sam atak wykonujesz wtedy przytrzymując lewy przycisk myszy.
 
Ja tych bandytów z pochodniami likwidowałem z kuszy, nawet chyba padali od jednego strzału, ale szczerze mówiąc nie opłaca się ich powstrzymywać bo gdy przybędą te posiłki mamy więcej lootu, a sama ich ilość nie ma praktycznie znaczenia, cały system walki w w3 jest tak strasznie głupi i banalnie prosty że nie ma co się tym przejmować. Dobrze że robią nowe IP może tam rozwój postaci i same walki będą wymagające, nie twierdzę że walki w wiedźminie 3 nie sprawiają satysfakcji bo sprawiają zwłaszcza te z bossami jak Bruxa, czy Szarlej ale wszystko inne jest wykonane strasznie po łebkach i zbyt proste i zbyt głupie ze względu na skalowanie trudności przeciwników do naszego poziomu, jesteśmy na 15 poziomie a bandyci na 21 są czołgami zdolnymi przyjąć kilkadziesiąt ciosów i zabijając nas dwoma ciosami, jesteśmy na ich poziomie bądź na wyższym są banalni, to jest tak niesamowicie idiotyczne że brak mi słów.

Używaj modów. Ja polecam School of the Roach - podnosi poziom trudności, usuwa ograniczenia w zabijaniu przeciwników ,,Czerwonych" i wiele innych małych i dużych zmian.
 
Top Bottom