Wiedźmin 3 - sytuacja polityczna (spoilery)

+
Wiedźmin 3 - sytuacja polityczna (spoilery)

Witam, założyłem ten temat, żeby podyskutować o sytuacji politycznej, jaka się kreuje po Wiedźminie 2. Możliwości jest mnóstwo, jednak w każdym z rozwiązań najsilniejszą pozycję ma Radovid z Redanii. Jak sądzicie, czy wybory takie jak:
Henselt żywy/martwy, lub w czyje ręce trafia Anais
będą miały wpływ na opór północy przed atakiem Nilfgaardu? Drugi temat dyskusji to motywacja Południowców. Zastanawia mnie, jak to możliwe że już po 5 latach Nilfgaard jest gotowy do trzeciego natarcia na północ oraz dlaczego te kraje są dla Cesarstwa tak cenne.
 
Dobry pomysł na temat, aczkolwiek myślę, że lepiej będzie zaznaczyć w tytule, że dyskusja zawiera spoilery i każdy wchodzi na własne życzenie, bo za chwilę połowa postów będzie poukrywana w tagach co utrudni czytanie wszystkim zainteresowanym.

Jeśli chodzi o Henselta i Anais oraz kilka innych rzeczy to myślę, że po prostu zostanie to ujednolicone. Między Zabójcami Królów a Dzikim Gonem mija ok pół roku, przez ten czas sytuacja polityczna i układ sił na północy może się jeszcze zmienić. Jeśli przykładowo Keadwen miałoby być bez władcy według kanonicznej fabuły w trójce to jeśli doprowadziliśmy do jego śmierci nic się nie zmieni, jeśli jednak tego nie zrobiliśmy to pojawi się informacja, że Henselt zginął w boju albo coś w tym guście. Oczywiście super byłoby gdyby wszystkie decyzje z poprzednich części miały swoje odzwierciedlenie w wydarzeniach z trójki, ale nie ma na to szans, bo musieliby zrobić kilka jak nie kilkanaście różnych wersji gry. Myślę, że nasze wcześniejsze decyzje powrócą jedynie w formie smaczków, a nie konkretnego wpływu na fabułę.

Co do inwazji Nilfgaardu to sam się zastanawiam, bo jak dla mnie wyjaśnienie, że za wszystkim stoją Czarni było jednym ze słabszych elementów dwójki. Poprzednia wojna z Nilfgaardem była w dużej mierze przykrywką dla prawdziwych celów cesarza czyli przechwycenia Ciri. Ostatecznie jednak zdecydował się odpuścić i wycofać wojska. Teraz nagle ni z gruchy ni z pietruchy wysyłają skrytobójców, a chwilę później całą armię, a wszystko na rozkaz cesarza. Strasznie to naciągane i liczę na jakiś fajny zwrot akcji, np. okaże się że spiskowcom udało się jednak obalić Emhyra, podstawili figuranta albo coś w tym guście, a może nawet znowu zrobili z niego Jeża i naszą wolą będzie czy mu pomóc czy nie :p W każdym razie mam nadzieję, że jednak coś ciekawego wymyślą, a nie na zasadzie "Cesarz zmienił zdanie, bo może.".
 
Sytuacja, gdy Radovid jako jedyny przeżył ze wszystkich królów wydaje mi się z góry przegrana. Słowa Geralta o zjednoczeniu się północy jak nigdy wcześniej nie mają u mnie pokrycia. Państwem musi rządzić stanowczy król.
 
Temat który mi się podoba :)

Henselt jest potrzebny, a przynajmniej ja tak uważam. Dzięki niemu wschodnia część Królestw Północy jest lepiej chroniona. Chodź jak Jaskier przyznaje ,,Triumf Henselta był krótko trwały.'' z pewnością wzmocnił Kaedwen przed atakiem.

Uważam, że Anais powinna trawić do Radowida, czemu? Z dwóch przyczyn:
- Będzie bezpieczniejsza w Tretogorze, niż ukrywając się w Temerii
- Dziedzictwo Foltesta będzie trwało. Najlepiej jak Adda też będzie żyła, bo wtedy mamy pewność, że ród Foltestowy nie zniknie. A zostawiając Anais w Temerii zbyt wiele ryzykujemy.

Ponadto, lepiej jest pomóc w W1 zakonowi, gdyż wychodzę z założenia; im silniejszy zakon tym silniejszy Radowid, a im silniejszy Radowid tym silniejsza Północ i większe prawdopodobieństwo na wygraną

I drugi temat. Co do Południowców to ich motywy mogą być różne, ale z pewnością szybciej od królestw Północy odzyskali siły. W końcu to nie na ich ziemiach była prowadzona wojna.
Uważam, że w czasie drugiej wojny wystawili jakieś sto dwadzieścia tysięcy żołnierzy. (Jakieś 50 tysięcy centrum, 50 tysięcy wschód i 20 tysięcy grupa operacyjna Verden) Co jest stosunkowo mało jak na tak wielkie cesarstwo.
Dla baronów z pewnością podbicie kolejnych królestw jest kuszącą możliwością, mogą zyskać ziemię, tytuły i zyski w łupach.
Tak samo armia Nilfgaardu, jest znacznie lepiej wyposażona i uzbrojona od wojsk Północy, a chęć odwetu z pewnością ich nakręca.
Co do samego cesarza... on poprostu chcę mięć większe ziemie :)

Dla mnie sprawa ma się gorzej na Północy, pomimo tego, że się starałem im pomóc w pierwszym i drugim Wieśku ich sprawa jest nadal zła.
Lyria z Rivią nadal są spustoszone, po drugiej wojnie.
Aedirn nie ma własnej armii gdyż została wybita przez Saskie.
Temeria, tu sprawy mają się lepiej a przynajmniej w moim wydaniu jest szansa, że większa część jej sił wykona odwrót do Redanii.
Verden i inne kraje, pewnie nadal liżą rany po wojnie.
Tak samo ma się sprawa z mieszkańcami Północy.
Wielu ludzi potraciło majątki i ani myślą o prowadzeniu walk. Zwłaszcza te na południe od Temerii. O czym wspomina Javed w pierwszym Wieśku.
Elfy na pewno nie przyłączą się do Północy. W Nilfgaardzie jest spora tolerancja rasowa, więc spora część scoia'tael przyłączy się do cesarza.
Krasnoludy i Gnomy, tu nie widzę nic. W Mahakamie są bezpieczne :)
 
arkan997 said:
Elfy na pewno nie przyłączą się do Północy. W Nilfgaardzie jest spora tolerancja rasowa, więc spora część scoia'tael przyłączy się do cesarza.
Nie byłbym taki pewny. W Wiedźminach 1 i 2 elfy (czy jak tam wolicie Scoia'tael) w sumie stały po swojej własnej stronie. Walczyły dla siebie. W W3 sytuacja się zmienia. Nie sądzę, by elfy były znowu skłonne poprzeć Nilfgaard, ponieważ nadal będą mieć w pamięci zdradę po Bitwie pod Brenną i śmierć swoich dowódców. Więc jak dla mnie to nie poprą Nilfgaardu. No chyba, że będą zmuszone do tego ^^
 
HuntMocy said:
(...) jeśli jednak tego nie zrobiliśmy to pojawi się informacja, że Henselt zginął w boju albo coś w tym guście. (...)
Broń Boże! W ten sposób możnaby spłycić wszystkie nasze poprzednie decyzje i wrażenie wpływu na losy świata uleciałoby jak sen złoty. Lepsze byłoby rozwiązanie, w którym jeśli zabiliśmy Henselta, jego rolę w scenariuszu przejmie jakiś bratanek czy wnuk. Byłoby ciekawie porównywać różnice w przebiegu danych scen...

A ja, choć Henselta zazwyczaj ubijam, w trójce wczytam zapis z żywym. Za łatwo poszło jego zabicie, chciałbym, żeby przed śmiercią skurczybyk carem został. Da zdravstvuyet Henselt!

Co do Emhyra i jego pobudek: możliwe, że w cesarskim dworze grunt mu się pali pod nogami. Z Sagi wiemy, że po latach dziewięćdziesiątych władzę przejmie Morvran Voorhis, który był głównym pionkiem w spisku książąt z "Pani Jeziora". To co prawda dopiero za kilkanaście lat, ale pierwsze przejawy przyszłego buntu mogą się pokazywac już teraz. Całkiem możliwe, iż w celu zajęcia krnąbrnych wasali czymś pożytecznym, Emhyr wysłał ich na wojnę. Co okazało się znakomitym pretekstem, maskującym jego prawdziwy cel, który objawi się nam zapewne dopiero podczas przechodzenia trójki. Ave Eimyr Caesar!
 
Ja się ciągle obawiam tego, że w W3 wojna z Nilfgaardem będzie tłem - na początku będzie stagnacja na froncie, a pod koniec gry Nilfgaard ruszy i zajmie północ (na takich czy innych warunkach, zależnych od wyborów z W3), a wszystkie wybory z W1 i W2 nie będą miały żadnego znaczenia... Bo po co robić 20 stanów gry, jak można wszystkie sprowadzić do jednego? ;) No ewentualnie dodać 3 flashbacki lub zmienić fragment książek z "Vergen poddało się Nilfgaardowi" na "Saskia po pertraktacjach z Nilfgaardem złożyła broń i wpadła pod ich strefę wpływów". Ba możesz jeszcze w środek dodać coś o Shilardzie i od razu dwie zmienne "odchaczysz". Bo po co robić więcej, jak można zrobić mniej, najlepiej tak żeby fani nie płakali? ;)

Wątpię że z endingów z W1/W2 będą jakieś całkowicie nowe sceny jak np w heavy rainie (gdzie przy zmiennych A, B i C miałeś cutsceny (w punkcie kuluminacyjnym) A, B, C, A+B, B+C, A+B+C itd., które często nie były tylko umiejętnie posklejanymi/powycinanymi scenami, lecz miały inne dialogi lub fragmenty cutscen zrobione pod ten jeden, konkretny przypadek).

Zresztą po "16 zakończeniach, "stanach świata" z W2" (szczególnie przed ER, gdzie fakt że La Valette żyje lub nie miał mieć znaczenie, a nie np. fakt czy Sheala, Letho czy Loredo żyją.

Zresztą na import sejów nie należy się napalać, zawsze nabijam się się że jeżeli wg. REDów W2 ma 16 zakończeń (2*2*2*2) to Stalker Call of Prypait ma ich 294.912 (17 wyborów, 2 z 3 konsekwencjami i 15 z 2, na dodatek wszystkie z nich są od wersji 1.0 umieszczane na flashbackach/ending screenie nie to co w W2 :).
 
ser-ekxD said:
Nie byłbym taki pewny. W Wiedźminach 1 i 2 elfy (czy jak tam wolicie Scoia'tael) w sumie stały po swojej własnej stronie. Walczyły dla siebie. W W3 sytuacja się zmienia. Nie sądzę, by elfy były znowu skłonne poprzeć Nilfgaard, ponieważ nadal będą mieć w pamięci zdradę po Bitwie pod Brenną i śmierć swoich dowódców. Więc jak dla mnie to nie poprą Nilfgaardu. No chyba, że będą zmuszone do tego ^^
Ale, ludzi z Północy też nie poprą. Przecież walczą z nimi blisko 500 lat, więc nagła zmiana stron nie wchodzi w rachubę.
Ja przyjąłem, że będą za Nilfgaardem z powodu tamtejszej tolerancji rasowej.
Poza tym co im szkodzi? Mogą wiele zyskać i niewiele stracić. Jak Nilfgaard wygra będą mogli opuścić lasy i wrócić do miast. A jak przegra, to coś się zmieni? Elfów będzie wtedy mniej a pogromy cały czas będą trwać.
Dla mnie to oczywiste jaką pozycje przyjmą elfy w tej wojnie.
 
arkan997 said:
Ale, ludzi z Północy też nie poprą. Przecież walczą z nimi blisko 500 lat, więc nagła zmiana stron nie wchodzi w rachubę.
Ja przyjąłem, że będą za Nilfgaardem z powodu tamtejszej tolerancji rasowej.
Poza tym co im szkodzi? Mogą wiele zyskać i niewiele stracić. Jak Nilfgaard wygra będą mogli opuścić lasy i wrócić do miast. A jak przegra, to coś się zmieni? Elfów będzie wtedy mniej a pogromy cały czas będą trwać.
Dla mnie to oczywiste jaką pozycje przyjmą elfy w tej wojnie.
A czy ja napisałem, że będą walczyć po stronie Północy? A może się zaszyją w Dol Blathanna, by bronić choć tego malutkiego "własnego" terytorium?
 
Dolina Kwiatow istniej tylko z laski i dobrej woli Imperatora. Jest lennem Nilfgaardu i w kazdej chwili moze stac sie prowincja, jesli beda w jakikolwiek sposob wspierac wiewiorki. Jedyny wybor, jaki maja elfy, to sluzyc Imperium albo sie wyprowadzic gdzies bardzo daleko, co w koncu uczynia, gdy zostanie otwarta Brama.
 
@UP
Dlatego napisałem "własnego".

Ale z resztą się nie zgadzam. Jakoś nie wierzę, że Stokrotka i reszta oddadzą ten swój skrawek na skinienie Emhyra. Przecież tak długo nie posiadali nic. A jednak taka Dol Blathanna ma swoją wartość. Więc prędzej się zbuntują i będą walczyć o utrzymanie Doliny niż się jej pozbędą. A jak wiadomo z książek, elfy i tak już mają dni świetności za sobą, wątpię by mieli jeszcze siły na kolejne tułaczki.
 
raisond said:
Dolina Kwiatow istniej tylko z laski i dobrej woli Imperatora. Jest lennem Nilfgaardu..

Rzeczywiście Dolina Kwiatów istnieje jedynie dzięki Emhyrowi, ale księstwo to było lennem Aedirn nie Nilfgaardu:

— Cesarstwo Nilfgaardu — odezwał się znowu Shilard Fitz-Oesterlen, lubiący wtrącać się ni z gruszki, ni z pietruszki — nie zaakceptuje żadnego układu, który byłby ze szkodą dla Kraju Elfów w Dol Blathanna. Jeśli to konieczne, odczytam panom ponownie treść memorandum…

Henselt, Foltest i Dijkstra parsknęli, ale Demawend spojrzał na cesarskiego ambasadora spokojnie i prawie życzliwie.

— Dla dobra powszechnego — oświadczył — i dla pokoju uznam autonomię Dol Blathanna. Ale nie jako królestwa, lecz jako księstwa. Warunkiem jest, by księżna Enid an Gleanna złożyła mi hołd lenny i zobowiązała się do zrównania ludzi i elfów w prawach i przywilejach. Gotów jestem na to, jak rzekłem, pro publico bono
 
Bylo. W chwili obecnej Aedirn w praktyce nie istnieje, a nilfgaardscy(cos mi tu wlasnie mocno nie pasowalo) nilfgaardzcy wojacy moga wpasc na herbatke do Stokrotki.
 
raisond said:
nilfgaardscy
Ekhem, nilfgaardzcy, ekhem.

raisond said:
Bylo. W chwili obecnej Aedirn w praktyce nie istnieje, a nilfgaardscy wojacy moga wpasc na herbatke do Stokrotki.
Zapewne owszem. Przed wojną jednak Dol Blathanna było oficjalnie aedirńskim alodium. Teraz jednak księżna Enid złamie zapewne zasadę "nieszkodzenia" wasalowi. Nie wiadomo jednak, czy czynnie poprze Emhyra, wysyłając mu na pomoc armię, czy też zachowa w miarę bezpieczną neutralność.
 
Jedyne co mnie interesuje w obecnej sytuacji politycznej to jak duża jest "Ziemia niczyja".
 
DamarielAlunnar said:
Jedyne co mnie interesuje w obecnej sytuacji politycznej to jak duża jest "Ziemia niczyja".
Masz na myśli obszar dostępny w grze (krainę Vellin) czy też cały pas terenu pomiędzy wojskami?
 
Emhyr jej nie pozwoli na neutralnosc. Nie po to zrobil jej panstewko, by teraz miec na flance potencjalnie wrogie oddzialy.
 
1.Gospodarka cesarstwa po wojnie była nie tknięta,
2.Północ musiała się odbudować niestety poprzez handel z Cesarstwem
to pierwszy temat dyskusji

1.Który władca by nie chciał by być władcą świata (dziękuję za odpowiedzi na te pytanie [już teraz])
2.Można by było zlikwidować wydział polityki zagranicznej :)
Drugie pytanie
 
raisond said:
Emhyr jej nie pozwoli na neutralnosc. Nie po to zrobil jej panstewko, by teraz miec na flance potencjalnie wrogie oddzialy.
W takim razie nastąpi błyskawiczna interwencja paru dywizji i w kilka godzin problem z głowy. Dolina Kwiatów zmieni się w Dolinę Popiołów.

raisond said:
1.Który władca by nie chciał by być władcą świata (dziękuję za odpowiedzi na te pytanie [już teraz])
Wiesz, wiele władców woli poprzestać na marzeniach łatwiejszych do realizacji...
 
Top Bottom