Wiele razy pisałem, że W3 na najwyższych poziomach powinien być naprawdę wymagający.
Jednak nie chodzi tylko o to, żeby wraz z podniesieniem levelu przeciwnicy stawali się coraz wytrzymalsi, a Geralt mniej odporny.
W ten sposób rozgrywka nie staje się ciekawsza czy trudniejsza, a tylko upierdliwa. Nie ma nic gorszego niż klikać po 20x bandziora w zgrzebnych porciętach, czy byle utopca.
Niemilcy na wyższych poziomach powinni być przede wszystkim bardziej aktywni, współdziałać, flankować.
Co do "nagłej śmierci", jako ciekawostka czemu nie i chyba tylko jako coś takiego.
Gra się zbuguje, przypadkiem spadniemy z klifu i co? Od początku? Po kilkudziesięciu czy nawet stu kilkudziesięciu godzinach?
Taka formuła rozgrywki jest stresująca, ale czy bardziej wymagająca?
Zgadzam się z Panem Eustachym, dobrze prawi.
Według mnie tryb hardkorowy powinien stwarzać jak największą imitację realności w grze składającej się z:
-wymagającym trybem specyficznego prowadzenia rozgrywki, stawiajacy główny nacisk na pozyskiwanie wiedzy o miksturach, wielokrotne zbieranie poszczególnych informacji porozrzucanych-poukrywanych po całym świecie o wybranym potworze i konkretnych ludziach (o ile będzie to dobrze uzasadnione fabularnie),
-umiejętne planowanie każdej wyprawy mając na uwadze wszystkie aspekty logistyczne.
Nie chodzi tu tylko o walke jako taką a cały system poruszania (z gry action -horror-jRPG robimy Action-survival-horror-jRPG
)
Ogólnie nie popieram masochizmu lecz stawiam na intuicyjne rozwiazywanie pewnych problemów w grze przez gracza i dla mnie to jest własnie gra hardkorowa, która wymaga logicznego myślenia i dojrzałych decyzji.
Chciałbym zwrócić uwagę choćby na nasz udźwig. Stosując się do zasad realizmu czy to oznacza, że Geralt mając połowę zapełnionego przeznaczonego miejsca w ekwipunku, będzie się tak samo szybko poruszał, gdyby nie miał nic na plecach? Pewnie, że bez obciążenia poruszałby się i walczył szybciej. Ciekawe co z koniem i jak dużo żelastwa można na nim uwiesić oraz to , jak udźwig wpłynie na jego kondycję, czy da się konia stracić wraz z ekwipunkiem ? Czy jakiś potworek może zrobić sobie ucztę z mojego dyliżansu, kiedy to ja będę polować na innego? A gdyby na przykład koń był odstawiony w dany rejon i odpowiednio przeładowany to czy udałoby mu się ucieć przed monstrum spowrotem do miasta?
Skoro warunkiem szybkiego poruszania i wyprowadzania ciosów byłby lekko zapełniony lub wręcz pusty plecak a ja jestem pozbawiony na własne życzenie Fast_travelingu, zapewne wyrzucałbym niepotrzebne śmiecie na ziemię, mimo że coś tam są warte w pewnych miejscach. Ale czy uda mi bezpiecznie się tam dotrzeć by je sprzedać, wiedząc że w danym rejonie jestem otoczony przez multum potworów (o których jeszcze kompletnie nic nie wiem i nie jestem dobrze przygotowany do starcia z nimi) ryzykując tym samym spowonieniem? Chyba jednak bym je wyrzucił gdzieś w widocznym miejscu wraz ze starą bronią zamienioną na jakieś nowe lepsze znalezisko w terenie, biorąc pod uwagę że w dziczy w sumie nic nie są tam warte, stając się niepotrzebnym balastem zamiast którego chętnie bym się ten ciężar przeznaczył na wspomagacze i jedzenie dla siebie i konia ( o ile jeszcze bidula żyje
) lub na unikalne składniki znalezione gdzieś po drodze oraz zdobyte trofeum, bo za to przeciez Geralt bedzie pobierał opłatę by jakoś przetrwać. Może kiedyś będę jeszcze tędy przechodził to może uda mi się zebrać wywalone wcześniej rzeczy z plecaka o ile jakiś inny wędrowiec czy odważny kupiec przede mna ich nie znajdzie i pozbawi zarobku. A co jeśli okaże sie że w mieście nie dostałem za to trofeum żadnych pieniędzy albo nie tyle ule było w umowie a za wcześniej znalezione w dziczy rzeczy sprzedałbym je lepiej z dużo większym zyskiem niż za łeb który targałem na pieszo tyle czasu? Gdybym to wiedział być może podiąłbym inną wtedy decyzję i być może zaryzykował starcie z monstrami w pół przeciążony. Ale czy mam wystarczającą wiedzę na ich temat? Jeśli dam się zaskoczyć to czy juz na starciu nie będę na przegranej pozycji?
No własnie a co z tą mini mapą gdy trafimy do nigdy wczesniej nieodwiedzonego, nieprzebytego przez nikogo miejsca przed nami?
Czy pewne lokacje będą miały charakter np jakiejś jaskini w formie uproszczonego labiryntu, w którym można będzie się zgubić z resawnującymi się często stworami?
Czy takiemu wspaniałemu wielkiemu światu, który ma charakterystyczne miejsca widokowe znane point of interrests rzeczywiście potrzebna jest mapa? Dla casuali wręcz niezbędna a w niektórych przypadkach dla hardkorowców również, ale już na ich podstawie możemy okreslić kierunek w którym mamy podążać prosto do celu. Dlatego w otwartym świecie tak bardzo lubię kompas. A czy na kompasie muszą być zaznaczone wszystkie interkcje dostępne w grze jak w Dragon Age? Od razu mówię wam że nie i powinien na nim(kompasie) pojawiać się znacznik tylko po aktywowaniu jakiegoś questa. Oczywiście dokonując dany wybór z jakim NPC przystepujemy do interakcji, inny quest staje się nieaktywny dzięki czemu gra zyskuje dodatkowy atut i powód do zagrania w nią ponownie, gdyż nigdy nie wiadomo na co możemy natrafić. Jedno jest pewne. Przy jednorazowym przechodzeniu przez daną sciezkę fabularną jak odkryjemy 33% ze wszystkich dostępnych questów w grze to będzie dobrze.
Czym gra dla hardkorowców powinna się różnić od innych poziomów trudności?
Choćby diametralna progresywna róznicą w balansie ekonomii świata przedstawionego. Mały zysk pieniądza w stosunku do cen u handlarzy na przykład. Już samo to że musimy się liczyć z pieniędzmi i wybierać w jaki moralnie dla nas sposób chcemy zarabiać przsparza trudności. Wcale nie trzeba podnosić poziomu punktów zycia potworów w grze by sprawić by hardkorowe granie było ciekawsze od casualowej rozgrywki tylko trzeba bardzo umiejętnie zbalansować poszczególne elementy w grze by składały się w jedną spójną całość.
I tak funkcja fast travel musi być wyłaczona bo przez to musimy podejmować decyzje podczas tułaczki, których wagą jest rozwój postaci i dobór sprzętu który uda nam się w taki czy inny sposób pozyskać jak również rozplanowanie sobie swojej podrózy. A słyszałem że będzie tona sprzętu rozmaitego więc będzie w czym wybierać
W moim systemie przechodzenia gry Nagła Śmierć nie odgrywa roli, Wystarczy że, gdy zginiemy stracimy bezpowrotnie wszystkie ważne dla nas rzeczy w ekwipunku i balast który przerzuciliśmy na konia łącznie z wierzchowcem z pominięciem załozonego ekwipunku i to co mamy w kieszeniach
). Już sam ten fakt ile pracy(czasu spędzonego w grze) nas to kosztowało, bedzie powodem rozważań nad sposobem prowadzenia rozgrywki. To jest własnie redefinicja gatunku gier RPG jaką Redzi chcą nas poczęstować, a ja taką brę biorę w ciemno.
Możecie się pytać na forum gdy natraficie na problem jak uzbierać na coś itd ale ciężko będzie wam uzyskać poradę, bo gra ma być wyzwaniem przede wszyskim dla szarych komórek. Ja przykładowo nie mam zamiaru korzyśtać z żadnych podpowiedzi bo stracę tylko fun.
Mam też taki pomysł że aby uniknąć pomocy ze strony innych graczy gdzie jaki element wyposażenia się znajduje, wystarczy by przy kazdej nowej grze odbyło się losowanie wszystkich unikalnych cześci, recept i legendarnego sprzętu oraz informacji w postaci ksiązek czy zwoi gdzie w której skrzyni można znależć. Swoista wariacja. Za każdą nową grą dany miecz znajdziemy w tej skrzyni w novigradzie, a innym razem gdzieś daleko w ukrytej jaskini. I to wystarczy by po przejsciu gry nie mieć pewności czy za drugim czy n-tym razem odwiedzając to samo miejsce natkniemy się na już zupełnie inny asortyment.
Decyduj! Każda twa decyzja prowadzi do większego zła.
Chciałbym również tak totanie survivalowo mieć mozliwość korzystania z jedzenia i wody, reguralnie minimum np 12h co 24h które to elementy będą np ograniczały zużycie kondycji podczas biegu czy galopu (jesli będziemy dbać o konika toszybciej będzie biegał), dany rodzaj jedzenia np znosi częściowo toksyczność organizmu po walce a inny przywraca punkty życia. Wtedy przed jakąkolwiek wyprawą musielibyśmy się bardzo dobrze wyposażyć w prowiant tym samym ograniczając sobie miejsce w plecaku na wszelkie znajdźki.
Czy taki sytuacje nie zaliczają się do elementów RPG? Przyznać się ile z was grało w RPG na niby z książką w ręku? Trzeba umieć wybrać mniejsze zło również podczas rozgrywki, czy wędrówki do celu i liczyć się z konsekwencjami dokonanych wyborów.