Obejrzałem to demko i w większości jest to w zasadzie coś co już widzieliśmy w grach, czy w przypadku płynnych przejść miedzy gameplayem a cutscenkami, czy w przypadku interakcji ze światem wokół nas.
Bardziej od tego wszystkiego, czy grafiki, zależy mi na tym by stworzyć iluzje żyjącego świata, coś co dokonał choćby R* przy RDR2, świata który sam w sobie funkcjonuje bez postaci gracza. W3, czy Cyberpunk jak bardzo by świetnymi grami nie były, kompletnie nie zachęcają do odwiedzania tych samych miejsc, czy wchodzenia w jakieś głębsze interakcje z ich mieszkańcami, brakuje tu symulacji w których poszczególne składowe grają swoją rolę i wpływają na siebie, tworząc unikalne doświadczenia, na które możemy się natknąć nawet w już wyeksplorowanych miejscach.
Przejeżdżasz obok budowy domu, obserwując robotników zauważysz że rzeczywiście stawiają ściany, kładą dach, itp. Po jakimś czasie gdy wrócisz w to miejsce spotkasz mieszkających w nowym domu NPCów, jadąc przez most wpadasz na rabusiów wyskakujących zza drzewa, którzy nie będą wrogami oznaczonymi tagiem "bandyta", tylko zwyczajnie wdadzą się z tobą w interakcję i w zależności co zrobisz zaatakują lub po prostu cię okradną i uciekną... na to wszystko wpakuje się szeryf i rozpocznie się strzelanina... w mieście ktoś cię zaatakuje, szeryf będzie się przyglądał walce na pięści, ale przegrywający oponent wyciągnie broń i szybko zostanie zastrzelony, bo tak się nie godzi. O takich małych losowych zdarzeniach, które nie są oskryptowanymi eventami w grze R* można tutaj pisać i pisać (szczególnie gdy doda się do tego jeszcze zwierzęta i ich symulacje-
w przypadku Wiedźmina moznaby się pokusić o coś takiego z potworami i ich habitatami) i to właśnie takiego czegoś oczekiwałbym jako kolejnego kroku REDów w rozwoju ich gier, bo dzięki temu w tym świecie po prostu chce się być nawet jeśli wyczyścimy zawartość fabularną, a kolejna wędrówka nigdy nie będzie taka sama... no ale na to przyjdzie jeszcze poczekać czy coś w tej kwestii się zmieni.
BTW strasznie podoba mi się klimat Koviru, Ruś to jak dla mnie strzał w dziesiątkę.