Wiedźmin i wspomnienia z nim związane - Konkurs

+
pawel1912 said:
Czyli co poprawić ,a komiksy zaliczyłem do innych. Do tego widzę ze tutaj to tylko żale zamiast pomoc.A współpraca ze mojej strony jest,tylko proszę o taką,bo forum coś mało się rozwija a i wiele osób sie nie wypowiada ze wzgledu ze się boją ze dostaną ujemne punkty plus brak współpracy. Wczesniej sie pytałem co zmienić ale tylko skargi dostałem co na moim przykładzie pokazuje ze nie warto przynajmniej zakładać postów ani się nie udzielać.
Oj, już nie rób z siebie takiej ofiary losu.
 
pawel1912 said:
Wczesniej sie pytałem co zmienić ale tylko skargi dostałem co na moim przykładzie pokazuje ze nie warto przynajmniej zakładać postów ani się nie udzielać.
Nikt Ci nie zabrania pisania postów, czy zakładania tematów. Ale wypadałoby choć trochę się przyłożyć do tego, a nie pisać jak popadnie, bez zasad gramatyki, itp.
 
Ja poznałem Wiedzmina w jedyny słuszny sposób;) Książka.
W latach 90tych mocno zaczytywałem się w Conanie. Szukając nowej książki o Cymeryjczyku, ktoś mi powiedział o Wiedzminie( albo przez przypadek znalazłem opowiadania w bibliotece, nie pamiętam już) postanowiłem to sprawdzić.
Jak sie później okazało, Geralt zrobił mnie tak bardzo że nie dałem rady już po tem czytać Conana. Postać Cymeryjczyka wydawała mi się od tamtej pory mięsniakiem wymachującym mieczem :)
 
Ja dodam do tego, co wcześniej napisałem, że tej pierwszej Fantastyki z Geraltem nie udało mi się wtedy nigdzie kupić. Opowiadanie przeczytałem z pożyczonego egzemplarza. Teraz mam wersję PDF z CD wydanego na 25-lecie pisma.
 
O Wiedzminie dowiedziałem się z serialu jak byłem mały miałem z 8-9 lat i oglądałem go zawsze u dziadków. jak miałem 13 lat wyszła Gra Wiedźmin Grę dostałem na święta. a potem już poszło. teraz wszystkie książki przeczytane. gry poprzechodzone po pare razy na najtrudniejszych poziomach i na różne sposoby. Teraz czekamy z dziewczyną na trzecią część( wiedźminem zaraziła się odemnie)
 
Danz said:
O Wiedzminie dowiedziałem się z serialu jak byłem mały miałem z 8-9 lat i oglądałem go zawsze u dziadków. jak miałem 13 lat wyszła Gra Wiedźmin Grę dostałem na święta. a potem już poszło. teraz wszystkie książki przeczytane. gry poprzechodzone po pare razy na najtrudniejszych poziomach i na różne sposoby. Teraz czekamy z dziewczyną na trzecią część( wiedźminem zaraziła się odemnie)
Chyba wystarczy że przekopiuje kolegę tylko, że 2 lata starszy byłem jak grę dostałem w swoje ręce :)
 
Ja chyba pierwszy raz zetknąłem się z Wiedźminem w "Nowej Fantastyce", w której było opowiadanie "Kwestia Ceny".

Chyba nie od razu to przeczytałem. Także do książek zabrałem się o wiele później niż dowiedziałem się o nich, ale w czasie w którym Sapkowski jeszcze nie napisał ostatnich tomów.

Pamiętam, że na początku odrzucała mnie ta nazwa "Wiedźmin". :)

W każdym razie w ankiecie zaznaczyłem książki.
 
Skoro jeszcze nie zamknęli tego tematu to coś naskrobię.

U mnie droga prowadząca do Geralta jest trochę zawiła. Nie rozpisując się za bardzo to grałem dawno temu w BattleKnight. Po jakimś czasie zachęcony przez 2 graczy z czołówki serwera (Azthoth i gość o ciekawym w wymowie nicku - YeahBunny) przeszedłem do świętej pamięci Versusa (pierwsze spotkanie z Geraltem). Tam po jakimś czasie gracz BlackWolf robił event, gdzie szło wygrać pierwszego Wieśka :p W taki sposób mogłem zagrać w grę. A po zagraniu postanowiłem przeczytać sagę. Amen.
 
Wierszy raz zetknąłem się z Geraltem w 2005 roku kiedy znalazłem książkę "Ostatnie życzenie" w księgozbiorze mojego ojca, spodobała mi się i szybko wypożyczyłem resztę sagi, tego roku też ogladnąłem serial i kiedy usłyszałem o produkcji gry wielce się uradowałem. Do sagi Wiedźmina wracam przynajmniej raz w roku i wciąż mi się nie nudzi, znajomi uważają mnie za świra na jego punkcje haha
 
Pierwsze zetknięcie z Wiedźminem...
Byłam wtedy bardzo, bardzo mała. Były to chyba początki przedszkola, ale te wspomnienia są strasznie zamglone, więc głowy nie dam. Lubiłam przeglądać książki rodziców, chociaż nie potrafiłam ich wtedy przeczytać, a obrazków w nich nie było. Wiedźminy bardzo często wpadały mi w ręce, chyba dlatego, że okładki mnie fascynowały (i przerażały - mam wydanie z ilustracjami Bogusława Polcha, ta od "Czasu Pogardy" była najgorsza).
W 2010 w końcu pozwolono mi przeczytać sagę.
I tak się zaczęło. ;)

E: Pamiętam też jak tata grał w/oglądał demo W1, dołączone chyba do jakiejś gazety.
Było tam CGI ze strzygą. Nie dałam rady obejrzeć do końca, za bardzo się bałam .;p
 
ser-ekxD said:
Skoro jeszcze nie zamknęli tego tematu to coś naskrobię.

U mnie droga prowadząca do Geralta jest trochę zawiła. Nie rozpisując się za bardzo to grałem dawno temu w BattleKnight. Po jakimś czasie zachęcony przez 2 graczy z czołówki serwera (Azthoth i gość o ciekawym w wymowie nicku - YeahBunny) przeszedłem do świętej pamięci Versusa (pierwsze spotkanie z Geraltem). Tam po jakimś czasie gracz BlackWolf robił event, gdzie szło wygrać pierwszego Wieśka :p/> W taki sposób mogłem zagrać w grę. A po zagraniu postanowiłem przeczytać sagę. Amen.
Właśnie, o Versusie zapomniałem! Już dopisuję do listy.
 
Jeszcze raz przepraszam za błedy ale jestem tylko człowiekiem ,jesli jednak macie zyczenie to zamkne ten temat.Ale cieczy mnie zainteresowanie i wasze historie.Jednak się myliłem i ponad połowa osób zanim zagrało to przeczytali książki lub komiks,bo serial i film słabo zachecił.
 
Ponieważ, mimo kilkukrotnych upomnień, autor tematu nie raczył poprawić ani tytułu tematu, ani posta otwierającego, ponieważ wątek został założony przy całkowitym zignorowaniu ustaleń na linii autor tematu - moderacja, ponieważ wątek wzbudzał złe emocje (o tym za chwilę) i generował spam, a także ponieważ nie wywołał zbyt dużego zainteresowania wśród forumowiczów (co mogło być kluczowym argumentem za jego pozostawieniem), temat scalam.
Nie chcemy jednak, żeby wypowiedzi tych userów, którzy się przyłożyli, poszły na marne, więc scalamy temat do już istniejącego, zamiast go po prostu zamknąć. Zapraszamy do kontynuowania opowiadania o swoich pierwszych kontaktach ze światem Wiedźmina.

Co do kwestii "złych emocji" - wielokrotnie powtarzaliśmy, że od zwracania uwagi jest tu moderacja. Jeśli ktoś nie ma czegokolwiek merytorycznego od siebie do dodania, wypadałoby się powstrzymać od pseudomoderacji, nabijania postów, tudzież naigrywania się z innych userów (tu: autora tematu), niezależnie od prezentowanej przez taką osobę postawy. Chciałem tutaj wyraźnie ostrzec: przegięliście pałę goryczy, od tego momentu za takie zachowanie będą sypały się kary. Proszę wziąć to pod uwagę.
Temat czyszczę z niepotrzebnych postów.

pawel1912 said:
Jeszcze raz przepraszam za błedy ale jestem tylko człowiekiem [...]
Tu nie ma co się tłumaczyć, ponieważ uwagę zwracano ci już niejednokrotnie. W sytuacji, gdy każda przeglądarka posiada funkcję sprawdzania pisowni, po prostu nie masz usprawiedliwienia.
 
Temat troszke niechodliwy - fakt, bo co to kogo...

Rok 1996/1997 książki Wiedźmina polecil mi starszy kuzyn.
Zaczeło się od Miecza Przeznaczenia i poszło... Piękny czas to był ;)/>.

P.S.
Conan książkowy nie był AŻ takim tępym mięśniakiem jakim niektórzy chieliby go widzieć, ale nieważne.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=OBGOQ7SsJrw[/media]

Zaś filmowy?
;P
 
Zetknąłem się z Wiedźminem będąc jeszcze w podstawówce, gdy przeczytałem pierwsze opowiadanie Sapka w "Fantastyce" kupionej z dużym trudem z drugiej ręki na bazarze Różyckiego w Warszawie (w 1986 było to jedno z nielicznych miejsc w Warszawie, gdzie można było kupić zarówno książki jak i czasopisma niedostępne w normalnej sprzedaży
, starsi warszawiacy na pewno pamiętają
). Potem na każde kolejne, które miało się ukazać czekałem z wielką niecierpliwością. I tak doczekałem roku 1993, gdy ukazał się zbiór wydany przez Supernową, który natychmiast znalazł się na półce (chyba wiązało się to z jakimiś wagarami w klasie maturalnej
). Potem oczywiście przyszły kolejne tomy opowiadań i sagi, wszystkie czytane wielokrotnie. I tak było, aż do gwiazdki w 2008, gdy pod choinkę dostałem od żony Edycję Rozszerzoną gry Wiedźmin. Ja, który nigdy wcześniej w gry praktycznie nie grałem (no owszem, za czasów podstawówki parę razy w coś tam na Atari, czy C64 pyknąłem, ale nigdy mnie to nie ciągnęło). No ale żona stwierdziła, że skoro to Wiedźmin, a nowych książek o nim nie ma, to może mi się spodoba. No i spodobał
. Grę przeszedłem jednym tchem, że tak powiem, nie dosypiając i nie dojadając, bo czułem się jakbym czytał kolejną, tyle że interaktywną książkę o Geralcie. Mało tego, wpadłem jak śliwka w kompot w świat komputerowych RPG-ie zakupując od razu po ukończeniu Wieśka całą klasykę, a żona twierdzi śmiejąc się, że stworzyła sobie growego potwora
.
 
Ja zetknąłem się z Wiedźminem głównie z książke Sapkowskiego.I zapragnąłem go mieć.
 
Top Bottom