Wiedźmin i wspomnienia z nim związane - Konkurs

+
Tylko przypomnę, że konkurs już rozstrzygnięty. Ale dzielić się historiami można dalej przecież :)
 
heh.. To, że "Wiedźmin" jest mi bliski, jest czymś tak oczywistym a zarazem tak zakorzenionym w świadomości jak smaki dzieciństwa. Krótko mówiąc jest jak "kukuruku". Towarzysz dzieciństwa.. Abstrahując od tego porównania jest pewnym wyznacznikiem polskości - Polski walczącej... Sam wobec świata! Nowego świata, polityki, układów, samotności oraz niepewności o lepsze jutro. Tak jak Geralt z Rivii, Polska, sama wobec molochu układu sił, stawiając czoła prywacie możnowładców, jako jedna z niewielu postanowiła oprzeć się niesprawiedliwości i poczyniła, moim zdaniem największy opór wobec najeźdźcy, spośród uciemiężonych w tej wojnie, by po latach zaboru i inwigilacji radzieckiej odrodzić się jako wolne państwo po 89 roku.
Uniwersalna historia, kultowej postaci Geralta z Rivii nakreśla jak ważna jest wartość bycia człowiekiem wartości i wiary w to, że świat, pomimo swoich wad i wynaturzeń można zmienić z całą pewnością na lepszy i wbrew wyborom (słusznym czy nie) pokazać ,że jednostka mimo swego znikomego, w sile wartości znaczenia wobec optimum jest w stanie upewnić w przekonaniu, że najwyższą z wartości jest jedynie stan umysłu, w tym przypadku jednostki, która może wydawać się bez znaczenia, jednak ukazuje model postawy, który z czasem może porwać za sobą siłę znacznie silniejszą niż wiara czy nadzieja.
Spośród wielu przygód Geralta, z pewnością warto ,by niejedna zapadła głęboko w naszej pamięci. Niewątpliwie do tych należałoby zaliczyć te, które pomimo swej fantastycznej natury były nam bliskie ze względu na swój byt, bliski naszemu człowieczeństwu.. Jak na przykład przygoda z poczciwą staruszką, która wynajmowała Shili mieszkanie w Wyzimie. Jak przystoi starszej pani - mam zasady a od Ciebie wymagam jedynie abyś się do nich dostosował albo odszedł z pokorą;)
Smaku dodawała niepewność związana z nieschematowym zachowaniem owej kobiety.
Drugą z pierwszej części przygody naszego bohatera jest niewątpliwie główny wątek związany z "salamandrą". Ukazuje bowiem, że nawet wbrew tak wielkiej sile jaką jest organizacja, wspierana ze środków państwowych, silna w swym tworze, może ugiąć się przed uporem i wytrwałością w działaniu jaką reprezentował nasz bohater.
Bardzo ciężko jest mi wyodrębnić konkretne przygody... Z pewnością dzieje się tak dlatego, że podziwiam całokształt a wyrywanie czegoś z kontekstu według mnie nie ma większego sensu. Pozwolę sobie zatem pozostać jedynie przy wyżej opisanych, z bólem serca wyrwanych...
Nie muszę chyba dodawać, że nieszablonowość rozgrywki daje wrażenie, że jesteśmy częścią czegoś nie niejakiego, lecz barwnej formy, którą możemy dowolnie kształtować i na nasze szczęście - uczyć się na błędach i wyciągać wnioski.
Wiele lat temu za namową znajomego postanowiłem przeczytać książki pana Andrzeja, Od tej pory wiedźmińska saga stała się dla mnie bardzo bliska. Dlatego, gdy powstała pierwsza gra - musiałem ją mieć! Byłem pewien, że nie będę miał do czynienia z błahą historyjką stworzoną dla potrzeb konsumenta. Ba.. Miałem do czynienia z rozgrywką, w której udział brała postać mocno usytuowana w swej historii, to utwierdziło mnie w przekonaniu ,że osoba Geralta istniała już od dawien dawna a tego dnia, gdy zasiadłem do gry miałem jedynie przychylność aby pokierować jego dalszym losem. Nic dodać, nic ująć.. Majstersztyk!
Droga pytań, bez odpowiedzi. z każdym krokiem uczymy się na nowo poznawać naszego przyjaciela... Z biegiem czasu uświadamiamy sobie, że Geralt ma problem z uświadomieniem sobie, czy bardziej czuje się wiedźminem, czy człowiekiem? Problem tego wyboru towarzyszy nam przez większość rozgrywki.

Dziękuję i wyczekuję aż nadejdzie NOWE:)
 
Top Bottom