Wiedźmin na kartach komiksu

+

Wiedźmin na kartach komiksu

  • Wiedźmin (Parowski & Polch)

    Votes: 4 9.1%
  • Racja stanu (Gałek & Klimek)

    Votes: 12 27.3%
  • Dom ze szkła (Tobin & Querio)

    Votes: 9 20.5%
  • Killing Monsters (Tobin & Bertolini)

    Votes: 1 2.3%
  • Dzieci Lisicy (Tobin & Querio)

    Votes: 2 4.5%
  • Rachunek sumienia (Gałek & Klimek)

    Votes: 2 4.5%
  • Wszystkie były słabe...

    Votes: 14 31.8%

  • Total voters
    44
Wiedźmin na kartach komiksu

Niedawno doczekaliśmy się zbiorczego wydania Dzieci Lisicy - drugiego tomu serii amerykańskich komiksów o przygodach wiedźmina Geralta. Jest to więc chyba dobry moment na jakiś temat zbiorczy jako że dotychczasowe dyskusje o tym odłamie marki były rozrzucone po różnych wątkach, a jakby nie patrzeć, trochę tych albumów już wyszło.

Czytaliście? Lubicie? Polecacie? Chcielibyście więcej? Zapraszam do dyskusji :)

Ja póki co zapoznałem się z komiksami Polcha, Racją stanu i Domem ze szkła (Rachunek sumienia leży sobie na dysku i czeka na lepsze czasy). Najlepiej chyba wspominam Rację stanu. Historyjka była trochę wtórna i przywodziła na myśl opowiadanie Kwestia ceny, ale nie była zła. Szata graficzna najbardziej trafiała w moje gusta. Dom ze szkła miał ciekawy pomysł na historię, ale cała reszta mi się nie podobała. Od dialogów, poprzez kreskę, a na głupotach w stylu wykrzykiwania nazwy znaku kończąc. Nie wiem czy sięgnę po Dzieci Lisicy zwłaszcza, że opinie ma raczej kiepskie. Komiksy Polcha to legenda, brzydkie jak noc, wręcz obraźliwe dla bohaterów pod względem designu postaci. Samo przełożenie wydarzeń z opowiadań byłoby jednak całkiem niezłe gdyby nie dość dziwne błędy (chociażby wiek Jaskra czy lokalizacja Kaer Morhen).

I to w sumie tyle moich wrażeń. Lubię komiksy i chciałbym kiedyś doczekać takiego, który idealnie wpasuje się w moje gusta zarówno pod względem treści jak i oprawy graficznej, a przy tym będzie dobrze odwzorowywał uniwersum Wiedźmina i zamieszkujących go bohaterów. Czy się jednak doczekam? Oto jest pytanie.
 
Last edited:
Bardzo chciałbym kiedyś przeczytać komiks z fotorealistycznymi kadrami...
Co do "Racji Stanu" to też uważam tą pozycję za w sumie najlepszą z dotychczas wydanych. Jedynym mankamentem jest to, że kadry są na granicy czytelności (w każdym razie niektóre). Są jak dla mnie zbyt ciemne.
Jeśli zaś chodzi o ostatnie komiksy, to powiem tak: lubię "hellboyowaty" styl a la Mignola. Mnie jakoś ogólnie to wszystko tam pasuje oprócz, rzecz jasna, wykrzykiwanych znaków i niektórych kadrów składających się li tylko z kilku kresek.
 
Ja powiem tak - uwielbiam komiksy, ale żaden z tych dotychczasowych Wiedźmińskich mnie nie przekonał.

Czasem odzywa się ta nutka fanboja, który by chciał mieć wszystko, co związane z Wiedźminem, jednak dbałość o jakość kupowanych produktów zawsze dotychczas wygrywała. Tak było z planszówką, na którą po tekście Trzewika byłem napalony jak Marti Sodergren, a obecnie czekam na możliwość zagrania na konwencie przed ewentualnym zakupem. Tak jest i z komikasmi. Na rynku jest taki ogrom pozycji, które chciałbym mieć w swojej kolekcji, że ciężko mi uzasanić wydawanie kasy na produkt, który chyba nie jest skierowany do fana literackiego pierwowzoru (komiksy Dark Horse), czy też otwarcie ten pierwowzór gwałci (komiksy Polcha).

Marzy mi się komiks o Wiedźminie z solidnym scenariuszem, trzymającym się ściśle realiów książkowych, narysowany przez Simona Bisleya. :p
 
(chociażby wiek Jaskra czy lokalizacja Kaer Morhen)
Powiedziałbym raczej, że błędem jest pochodzenie Jaskra - syn hrabiego, krewny instygatorów raczej nie hasałby z owcami po halach. Wiek to kwestia sporna, zależna od okresu, w którym rozgrywa się akcja Zdrady. Tak przypomnę, że komiksy powstały zanim w Grze Wyobraźni pojawiło się info o stuletnim Geralcie.

Lokalizacja... teoretycznie Krąg Mayeński był pokazany tylko w retrospekcji, tamta ruina odwiedzona przez Geralta i Vesemira mogła być pozostałością po zupełnie innym.
 
No właśnie nawet że nie, przynajmniej aż do dzisiaj, gdy tym razem sam sobie sprawiłem kolejny prezent pod choinkę - Dom ze Szkła.
[...]

O ile komiks "Wiedźmin" Polcha i Parowskiego razi mnie trochę ogólną biedotą (jakby taka słowiańszczyzna 500 lat do tyłu), nietrafionym dla mnie sposobem rysowania postaci (z Geraltem na czele) oraz lekkim ugrzecznieniem (żadnego przekleństwa, nawet tam, gdzie powinno być! ), ale po przeczytaniu ok. 1/3 "Dom ze Szkła" wygląda jeszcze biedniej: autor jakoś nie czuje tego "polskiego" klimatu, sypnie czasem czerstwym dowcipem czy głupim dialogiem, a całość wygląda tak, jakby była reklamówką Wiedźmina 3 dla graczy, którzy o realiach gry nic nie wiedzą. Same odniesienia do gier, nic do sagi. No i kreska nie ratuje całości, ponieważ jest naprawdę fatalna... Może później fabuła mnie wciągnie, ale na razie jest słabo.

Czyli najlepszym dla mnie komiksem o Wiedźminie jest króciutka Racja Stanu - i pod względem fabuły, i pod względem kreski.

Nie przeczytałam wszystkich dostępnych na rynku wiedźmińskich komiksów, ale nie pozostaje mi nic innego, niż się zgodzić.

Po "Wiedźminie" Polcha i Parowskiego nie spodziewałam się zbyt wiele, przynajmniej w kwestii oprawy graficznej, ponieważ szkaradne screeny zraziły me oko nim otrzymałam komiks w realu. Fabularnie nie ma się w zasadzie do czego przyczepić, choć autorzy zastosowali parę nazwijmy to skrótów myślowych w porównaniu do sagi. Całość jednak trzyma poziom i jak najbardziej zgadza się z kanonem.
Czytając poszczególne komiksy z tego zbioru miałam takie mgliste wrażenie, iż komiks komiksowi nierówny. Taka Droga bez Powrotu, Czy Geralt wyglądają moim zdaniem nieco lepiej niż na przykład Mniejsze Zło. Jak już jesteśy przy tym ostatnim - wystarczy przewrócić pierwszą stronę i już robi się i estetycznej i ładniej. Biorąc pod uwagę fakt, iż kreskę tworzył jeden autor, jest to niesamowicie ciekawy fenomen. Myślę, że gdyby wydano tego Wiedźmina tylko jako diapozytywy z konturem, cały komiks wyglądałby znacznie lepiej. Choć byłby zapewnie zbyt monotonny dla większości czytelników.

Dom ze Szkła - mi się podoba graficznie, lubię taką toporną, miejscami nieco dziwną, ale jakby nie było to jednak interesującą kreskę. Co mi się nie podoba, to dziurawa fabuła ( choć zamysł ogólny jest dobry) oraz jak słusznie już nieraz zauważono (@HuntMocy), cała masa bzdurnych rzeczy, jak chociażby wykrzykiwanie przez Geralta nazwy znaku przy jego rzucaniu. Myślę, iż nie musimy się czarować, to jest komiks na rynek zachodni, zbyt wiele w nim uproszczeń odnośnie uniwersum.
Teksty w stylu "Mam wolnego konia. Jedź ze mną. Możemy podróżować razem aż się sobą zmęczymy" pasują do Geralta jak ta lala. No naprawdę :D

Racja Stanu w PDFie - chyba jednak najlepszy komiks pod względem i fabuły i kreski. Jest nie za biednie ( Wiedźmin Polcha), nie za bogato. Momentami zbyt kraśnie, równowagę przywracają jednak ponure i mroczne nocne szkice. Historia jakby wyjęta z uniwersum, ciekawa, ale bez wielkiej pompy - solidna i dobrze wiedźmińska.

Saskia - fabularnie nieco biednie, choć pomysł ciekawy. Nadużywanie słowa epicko, epicka, epicko - epicka, naprawdę epicka i cholernie epicko obrzydziło mi skutecznie to wyrażenie do końca moich dni. O implantach wspominać nie będę. Fuj. Nie. Źle. To najsłabszy ze wszystkich przeczytanych przeze mnie komiksów z uniwersum.

Marzy mi się taki komiks z prawdziwego zdarzenia, z solidną popartą sagą fabułą i ciekawą kreską. Owszem, grafika to kwestia gustu i ja w tej materii nie jestem faszystką (każdy jest uzdolniony inaczej i ma inny styl rysowania), ale przynajmniej, żeby ta fabuła była co najmniej poprawna. Bo jak kreska nijaka i szkaradna, to już tylko historia ratuje.
 
Marzy mi się taki komiks z prawdziwego zdarzenia, z solidną popartą sagą fabułą i ciekawą kreską. Owszem, grafika to kwestia gustu i ja w tej materii nie jestem faszystką (każdy jest uzdolniony inaczej i ma inny styl rysowania), ale przynajmniej, żeby ta fabuła była co najmniej poprawna. Bo jak kreska nijaka i szkaradna, to już tylko historia ratuje.
O, otóż to :) Dlatego strasznie mi żal, że zamysł nowego komiksu na podstawie sagi i opowiadań najprawdopodobniej umarł przedwczesną śmiercią :(

Krew Elfów:




A to chyba Mniejsze Zło (albo pojedynek z Micheletami z Krwi Elfów):
 
Lotherien said:
Fabularnie nie ma się w zasadzie do czego przyczepić, choć autorzy zastosowali parę nazwijmy to skrótów myślowych w porównaniu do sagi. Całość jednak trzyma poziom i jak najbardziej zgadza się z kanonem.
A to nie jest czasem tak, że większość bzdurnych pomysłów panowie od filmu i serialu wzięli właśnie z tych komiksów?
 
Część pewnie tak. W komiksach jest parę rzeczy, o których w książkach było jedynie wspomniane bądź zasugerowane, a później pojawiły się też w filmie/serialu (np. kąpiel z zerrikankami). No i wygląd postaci, krasnoludy czy elfy w ekranizacji są dość podobne do tych z komiksu. Nie ma się co dziwić, bo Sapkowski nie skupiał się zbytnio na opisach wyglądu poza minimum potrzebnym w danym wątku, komiks był w pewnym sensie gotowcem. Szkoda tylko że wyglądał jak rzygi :p
 
Skopiuję z tematu w "Aktualnościach":

Dobra, znalazłem, zapoznałem się i prawie się porzygałem. Takie samo gunwo obesrane jak "Dom ze szkła". Wzięli fajną historię z "Sezonu burz" i całkiem rozmemłali. Do tego znowu ten sam styl graficzny wyglądający jak rozmazane tekstury, ten sam błąd z wykrzykującym znaki Geraltem i sam design jakby wszystko było robione na odwal się. Nie polecam kupować. Przejrzeć/przeczytać w empiku, odłożyć na półkę, a następnie przeczytać ten sam fragment z książki i płakać nad tym, że ten komiks został wydany.
 
A to nie jest czasem tak, że większość bzdurnych pomysłów panowie od filmu i serialu wzięli właśnie z tych komiksów?
Fakt faktem, całą sagę czytałam już dobre kilka lat temu, ale przyswajając komiks nie zauważyłam jakiś rażących błędów bądź niedociągnięć. Poza większością obrazków :>
 
Fakt faktem, całą sagę czytałam już dobre kilka lat temu, ale przyswajając komiks nie zauważyłam jakiś rażących błędów bądź niedociągnięć. Poza większością obrazków :>
Powiem szczerze, że sam komiksów nigdy nie przeczytałem, najpierw ze względu na trudną dostępność i fatalną oprawę (jak to możliwe, że to ten sam rysownik, który dał nam Funky Kovala?), a potem także z powodu pogłosek, że fabuła również jest bzdurna i z niej to wywodzi się sporo tzw. "szczerbizmów".

Mam rozumieć, że kapłan Vesemir, nieustrasznony Thornwald i żeńska szkoła wiedźminek z Adelą na czele to jednak licentia poetica pana Szczerbica? Nie, żeby mnie to zachęciło do komiksów, no ale pana Parowskiego cenię z innych względów, więc to mi się wydawało taką trochę rysą na jego postaci.
 
Mam rozumieć, że kapłan Vesemir, nieustrasznony Thornwald i żeńska szkoła wiedźminek z Adelą na czele to jednak licentia poetica pana Szczerbica? Nie, żeby mnie to zachęciło do komiksów, no ale pana Parowskiego cenię z innych względów, więc to mi się wydawało taką trochę rysą na jego postaci.

Vesemir wygląda jak młodszy odpowiednik tego z W1, więc jak najbardziej w porządku i to chyba między innymi Polchowi powinniśmy dziękować za jego świetny wizerunek w grze. Te dwa kolejne w komiksach nie występują. Największe szczerbizmy są w komiksie "Zdrada", tam nic w kontekście Sagi nie pasuje :p Ale i nic z tego komiksu nie ma w serialu(chyba).
 
W sumie to wykrzykiwanie znaków w najnowszych komiksach skąd dokładnie się wzięło? W książkach nazwy też pojawiały się tylko sporadycznie, najczęściej AS pisał po prostu "Geralt użył Znaku" - a jaki to był znak, pozostawało do domysłu.

---------- Zaktualizowano 16:21 ----------

Co do Polcha, właściwie dopiero teraz zwróciłem na to uwagę - AS-owi druidzi, praprzodkowie działaczy Greenpeace'u, mieliby sobie zrobić siedzibę z kilkuset wyciętych drzew?
 
W sumie to wykrzykiwanie znaków w najnowszych komiksach skąd dokładnie się wzięło?

Tak po prawdzie, to w samej sadze też jest parę niekonsekwencji związanych z tą kwestią.

Klacz targnęła łbem, zarżała dziko, zatupała, zatańczyła na ścieżce, wzbijając kurzawę zeschłych liści. Geralt, oplatając szyję konia lewym ramieniem, dłonią prawej ręki, złożywszy palce w Znak Aksji, wodził nad łbem wierzchowca, szepcząc zaklęcie. (...) Czar szybko podziałał, ale szturchnięta piętą klacz ruszyła z ociąganiem, tępo, nienaturalnie, tracąc elastyczny rytm chodu.

Geralt, czując w ustach żelazisty posmak krwi krzyknął zaklęcie, wyrzucają przed siebie dłoń z palcami rozwartymi w Znak Quen. Nietoperz, sycząc, skręcił gwałtownie(...)
 
Pamiętajmy, że "Ziarno..." było jednak jednym z pierwszych opowiadań, lore było w zupełnych powijakach.
Od biedy można zawsze uznać, że wiedźmini znali jakieś zaklęcia, którymi mogli wzmacniać moc znaków.
 
Teoretycznie znaki są znakami, a nie zaklęciami, gdyż nie wymagają znajomości ani wypowiadania formuły zaklęcia. Co w sumie jednak nie oznacza, że nie można tego zrobić w celu wzmocnienia efektu. Zastosowanie znaków jest wybitnie bojowe. Muszą być możliwe do użycia w prawie zerowym czasie, a nawet najkrótsze zaklęcie to zwłoka, która może dużo kosztować.
"- Tak zwany Znak Aard, Ciri, to bardzo proste zaklęcie z grupy czarów psychokinetycznych, polegające na pchnięciu energii w żądanym kierunku. Siła pchnięcia zależy od koncentracji woli rzucającego i wydanej mocy. Może być znaczna. Wiedźmini zaadaptowali to zaklęcie, korzystając z faktu, że nie wymaga ono znajomości magicznej formuły - wystarcza koncentracja i gest. Dlatego nazwali to Znakiem."
Krew Elfów
"- Znak Aard - stwierdziła spokojnie. - Chciałeś mi zaimponować? Za pomocą takiego samego gestu, wzmocnionego koncentracją, wysiłkiem woli i zaklęciem, mogę za chwilę wyrzucić polana przez komin, tak wysoko, że będziesz myślał, że to gwiazdy."
Krew Elfów
Można więc przyjąć, że znaki to bardzo okrojona wersja prostych czarów i ogólnie są używane przez wiedźminów w sposób bezzaklęciowy, ale być może przy odrobinie zdolności i mocy mogą ze znaku zrobić minizaklęcie, dzięki czemu przykładowo efekt będzie znaczniejszy albo zużycie mocy będzie mniejsze.
 
Last edited:
Ja to sobie zawsze tłumaczyłem to tak, że mogą, ale nie muszą. A może raison d'etre ma rację i Geralt potrafił podnieść znaki, na nieco wyższy poziom? W końcu Vilgefortz sugerował Gerwantowi podjęcie nauki. :p
 
Top Bottom