OK, obejrzałem. Specjalnie nie czytałem poprzednich postów recenzujących film, żeby nie psuć sobie oglądania sugerując się opiniami innych. Napiszę więc, co mam do napisania i dopiero przeczytam. Zobaczymy, ile się powtórzy
***
Generalnie - podobało mi się. A z moim marudnym podejściem do kinematografii to już nie byle co. Po produkcji z kategorii "film fanowski" spodziewałbym się raczej dwóch facetów w tanich cosplayowych strojach okładających się patykami w jakimś mhrrrocznym lesie, całość sfilmowana Nokią 3310 przez operatora z padaczką. Tymczasem wyszło na tyle dobrze, że pod koniec filmu złapałem się na tym, że porównuję go do pełnoprawnych, profesjonalnych produkcji. I w wielu aspektach w porównaniu do głośnych "dzieł" rodzimych twórców, które regularnie zapychają kina, nawet nie ma się czego wstydzić. Ot, co.
Duży plus za całkiem urokliwe zdjęcia (choć na jednej z panoram na początku filmu wkradł się współczesny dom ;D), niezły mastering dźwięku i bardzo fajną ścieżkę dźwiękową jako taką. Efekty specjalne również udane, (prawie - patrz niżej) nic nie kłuło w oczy. Zdecydowanie nad wyraz udane stroje i charakteryzacja. Sporo smaczków i puszczania oka (albo i oczu) do widza.
Jeśli chodzi o aktorstwo - jest mocno nierównie. Niektóre postaci są zagrane wiarygodnie, inne - plastikowo.
Z minusów - bez wątpienia najsłabszym punktem produkcji jest narracja. Film jest niemożebnie rozwleczony, ciągnie się jak flaki z olejem i tutaj niestety mocno dobija do stereotypowej produkcji fanowskiej. Nie dałem rady obejrzeć go za jednym zamachem. Również sceny walki są nieudane i jedynie montaż trochę to ukrywa. Bywało też, że obraz rozjeżdżał się z dźwiękiem - nie wiem, czy to wina Youtube'a.
tl;dr:
Przekracza oczekiwania jako film fanowski; nie ma wstydu jako pełnoprawna produkcja.
Co do sceny po napisach: Jak widać, każdy wiedźmiński film swojego gumowego smoka musi mieć ;D