W tym roku moja wędrówka dobiegła końca. Nie osiadłem w Kaer Morhen, jak co roku – zbyt mierzi mnie pustka starego siedliszcza. Tym razem zima zastała mnie w przydrożnej temerskiej oberży, w której zatrzymał się również ten fircyk, stary druh Wilka. Cholerna zima, słaby okres na łowy.
Wiem, że długo czekaliście na wieści ode mnie, cholernie cieszą mnie Wasze listy, pełne ciepłych słów i zrozumienia. Wybaczcie, że nie odpisałem na wszystkie – paru gońców dopadły kikimory i wippery.
Chcę podziękować tym, którzy wsparli mój cech orenami. Piekielnie ucieszyło to starego Vesemira, który sprawił chłopakom nowe srebra. Za nami jedna trzecia drogi.
Zabawa zacznie się na nowo dopiero po roztopach, kiedy z jam i gór wyjdą potwory. Premiera odbędzie się w GRUDNIU następnego roku, prawdopodobnie na Thanedd, w odnowionej Aretuzie.
Chcę, żeby „PWPP” nie było zwykłym fanowskim filmem, tylko czymś więcej. Dlatego liczę na Wasze dalsze wsparcie i proszę o jeszcze więcej cierpliwości. Od nowego roku wznawiamy działania pełną parą i na bieżąco będziemy Was o wszystkim informować.
Zatem na pohybel... !
P.S. Muszę oddać Jaskrowi te jego przeklęte pióro, bo już płacze, że zapomniał strofy i grozi, że opowie mi fraszki. Wkrótce ma nas
odwiedzić Merigold… Szczęśliwych Godów.
Podpisano: Lambert, Wiedźmin z cechu Wilka.