Wiedźmińskie miecze

+
Rewelacyjnie to wygląda - jak już było wspominane, takie coś mieć gdzieś podwieszone to świetna sprawa - nawet dla kogoś kto się w gry nie bawi :p. Pozdrowienia także dla taty, świetna robota.
 
Tylko uważaj Rustine jak zawiesisz nad łóżkiem żeby w nocy nie spadł któryś i Cie nie przebił jak Geralt Aldersberga :D
 
Nie wieszałbym ich w pozycji pionowej, bo wtedy rzeczywiście może być nieciekawie, jeśli miałyby spaść. ;)
 
Pójdę w tym kierunku, ale bardziej dosłownie: pochwy jednak by się przydały. Tak szlachetnie miecze zasługują na pochwę i pas, coby je na plecach zawiesić. Wytrzymała, obszyta ciemnoczerwoną skórą i ćwiekami pochwa pojawia się przed oczyma wyobraźni. Jakbyś kiedyś zapragnął wybrać się z mieczem w teren, to element niezbędny.

Jeśli kiedyś zamierzasz jednak rozpocząć masową produkcję, to się ustawiam w kolejce. Bawiłbym się nim jak dziecko, chodził na błonia i lasy testować ostrość na pniach i gałęziach, ćwiczył fechtunek. Żadna piesza wyprawa w las, na grzyby, w góry i nad jeziora, z namiotem czy bez, samojeden czy w doborowej kompanii nie odbyłaby się bez towarzystwa stalowego przyjaciela... nic tylko marzyć.

Mówiłeś, że ten stalowy jest ciężki - ile waży każdy z osobna?
 
Last edited:
Troszkę popuściłeś wodze fantazji. :p
Raz, że nigdzie się w teren nie wybieram, a dwa, że uderzenie tak szlifowanym ostrzem w końcu będzie powodować coraz większe wyszczerbienia.
No i nie po to je tyle szlifowałem, żeby włożyć do kawałków skór. Równie dobrze mógłbym zrobić tylko rękojeści i jelce.
Co do masowej produkcji...
 
Top Bottom