Wiewiórki, Zakon Płonącej Róży, czy neutralność?

+
"Elfy to najlepsi łucznicy jakich kiedykolwiek nosiła ziemia" - cytat podsumowujący wybór ścieżki Iorwetha
Iorweth sprowadził ze wschodu 4 komanda Scoia'tael, tym samym przechylając szalę zwycięstwa na korzyść Saskii. A kiedy Zoltan zamknął bramę, łucznicy przyczynili się do osłabienia morali żołnierzy spod znaku Jednorożca. Zresztą nie dziwię się (takie morze strzał).
Nawet uwzględniając twoje wyliczenia że Scoia'tael będzie ok. 3400 to będzie to jeśli nie główna to przynajmniej bardzo znacząca siła militarna w wojnie z Nilfgardem.
Wyobraź sobie np. 1000 elfich łuczników przeciwko 30 tys. cesarskich. Jedna wystrzał i ok. 1000 żołnierzy nie żyje. Jak jeszcze by dostali wsparcie z północy to byłoby jeszcze lepiej.

Nie tylko liczebność oddziału ma znaczenie :)/>. Więc nie lekceważyłbym tak znaczenia elfów w wojnie.
 
A ja mam taką prośbę, żeby w dziale o fabule W1 nie spoilować wiadomościami z fabuły W2, bo jeszcze nie wszyscy zdążyli zagrać i zaglądając do postów, które mają traktować o W1 spotyka ich niemiła niespodzianka.
 
Po pierwsze nie elfy są najlepszymi łucznikami tylko driady. -To tak w ramach szczegółu-
Po powstaniu Aelirenn większość elfiej młodzieży zginęła, po czym elfy ruszyły w puszczę żeby stamtąd prowadzić partyzantkę, prawdopodobnie wtedy nauczyły się tak dobrze strzelać z łuku.
Chcesz walczyć razem z 3 000 elfów przeciw 30 tysiącom czarnych? Jakie to spartańskie :) (Niestety ujmuje mnie fakt że Spartanie to homoseksualiści :/)
Nie przesadzajmy z tą zabójczością, elf może wystrzelić jakieś 14 strzał na minutę, w kołczanie może mieć ich z 50.
Oczywiście Nilfgaard ma nowoczesne zbroje i miecze, więc strzała wystrzelona nawet przez tak znakomitego łucznika jak scoia'tael może się poprostu odbić.
 
arkan997 said:
Chcesz walczyć razem z 3 000 elfów przeciw 30 tysiącom czarnych? Jakie to spartańskie :)/>/> (Niestety ujmuje mnie fakt że Spartanie to homoseksualiści :/)
Nie przesadzajmy z tą zabójczością, elf może wystrzelić jakieś 14 strzał na minutę, w kołczanie może mieć ich z 50.
Oczywiście Nilfgaard ma nowoczesne zbroje i miecze, więc strzała wystrzelona nawet przez tak znakomitego łucznika jak scoia'tael może się poprostu odbić.
To wcale nie musi być takie spartańskie. Prosty rachunek matematyczny
3000 elfów * 50 strzał w kołczanie = 150 tys. strzał
Zakładając że co 4 strzała będzie śmiertelna to mamy:
150 tys / 4 = 37.500 Nilfgardczyków zabitych. Ubiliby równo 30 tys. gdyby co 5 strzała zabijała. Więc jest to jak najbardziej możliwe :)/>
A jeśli chodzi o zbroje i hełmy to mogą trafiać w nieosłonięte miejsca, np. w szyję.
 
Hymmm... to jednak nie takie proste.
Strzelać można na dwa sposoby ,,z rozkazu'' i ,,bez rozkazu''
Dzięki temu pierwszemu z pewnością będzie więcej trupów ale szybkostrzelność znacznie zmaleje.
Z drugiego masz ogień ciągły ale zmniejszy się skuteczność ostrzału gdyż będzie on mniej celny.
I wątpię żeby Iorweth stanął na równym polu przeciwko Nilfgaardowi. Śmiesznie by to wyglądało tu 3 tysiące tam 30 tysięcy :)/>/> Dowódcy czarnych nie są głupi i nie będą bez ustanku posyłać swoich ludzi na śmierć. Mogą skorzystać z techniki rzymskiego żółwia przez co będą chronieni z przodu i z góry.
Kawaleria Nilfgaardu może spróbować oskrzydlić scoia'tael więc tu nasuwa się kolejny problem.
Lepszą taktyką była by wojna podjazdowa i unikanie walnych bitew. Chodź gdyby scoia'tael udało się schwytać w zasadzkę czarnych mogli by pewnie nawet 10 tysięczny oddział pokonać.
Najlepiej jednak było by gdyby dołączyli do wojsk Redanii wtedy nie byliby osamotnieni w boju. Powstał by... ,,II Korpus Wyzwolenia Północy''
Całkiem fajną nazwę wymyśliłem :)/>
PS: Śmiesznie by było gdyby w trójczynie moglibyśmy pomóc czarnym, wtedy wszystkie nasze wysiłki poszły by na marne :/
 
Rację macie z tymi spojlerami, profilaktycznie powkładam wszystko w odpowiednie tagi.
A dyskutujących o fabule W2 proszę o przeniesienie się do właściwego działu, zaś wzmianki o wydarzeniach w W2 proszę wsadzać w spojlery.
 
Zakon wkurza mnie tak niepomiernie, że z czystej przekory zawsze wybieram wiewiórki tylko po to żeby móc trochę tych fanatyków (zakonników) zarżnąć.
 
Ja pierwszą część Wiedźmina (grałem tylko w jedynkę) przeszedłem, bodajże dwukrotnie i za każdym razem po stronie Scoia'tael. Nieludzie zostali zepchnięci, są pogardzani, prześladowani oraz dyskryminowani...Tak jak Wiedźmini, są inni. Starsze rasy chwyciły za broń, sprzeciwiając się ludziom, pomimo tego że ich walka jest z góry przesądzona, marzą o wolności, marzą o .. Zwycięstwie. Dlatego właśnie jako odmieniec, jako wiedźmin.. postanowiłem wspomóc Scoia'tael.

Wczoraj natomiast zacząłem grać od nowa, tym razem postanowiłem się nie mieszać, pozostając neutralnym. Na razie jestem w pierwszym akcie, ale staram się grać bardzo dokładnie, przeszukują każdy dom, rozmawiam z kim się tylko da oraz czytam każdą książkę. Za każdym razem dowiaduję się czegoś nowego.
 
Zakon ma fajniejszą zbroję ;>
 
Nigdy nie mogłem się zmusić, żeby W1 przejść po stronie Zakonu. Nawet ta ładniejsza zbroja nie była mnie w stanie przekonać :).
 
Top Bottom