Wiewiórki, Zakon Płonącej Róży, czy neutralność?

+
krzysiek2132 said:
ja jak pierwszy raz grałem stanołem po stronie zakonu, nie lubie nieludzi. teraz bedę neutralny.co do aktu IV prawdziwy wiedźmin nie uciekwa zpola walki ;)
Bardziej kierowałem się bezpieczeństwem Alvina, od początku wiedziałem że będą przeciwko mnie i zakon i Wiewióry ale wybrałem "Mniejsze zło" :D
 
Pierwszy raz ukończyłem grę po stronie zakonu... i również okropnie się z tym czułem (głownie mieszane uczucia pojawiły się u mnie na początku V aktu kiedy to Zoltan straszliwie mnie zbeształ stwierdzając, że ma "uczulenie na skurwysynów")... Praktycznie od razu zabrałem się za ponownie przechodzenie gry tym razem po stronie Wiewiórek i w sumie byłem zadowolony aż do zakończenia gry... po którym stwierdziłem, że elfy są nie wiele lepsze od ludzi. I pomimo tego, że otrzymały jakieś prawa nadal chcą więcej... Komanda ponownie atakują szlaki. Obecnie gram jako neutralny jestem w III akcie i jestem ciekaw jak to wszystko będzie wyglądało...
 
ta... a ja przeszedlem najpierw TW po stronie zakonu i jakos mi sie nie podobalo to zakonczenie to zaczolem grac po stronie nieludzi, az doszedlem do III aktu gdy Triss teleportuje Geralta do kryjowki Salamandry i zonk ciagle mi blad wyskakiwal... doszedlem do wniosku, ze do nowego patcha nie ma sensu grac szczegolnie ze niedlugo bede mial tez nowy komputer :]nju pacz łer ar ju?
 
Osobiście pozostałem neutralny za pierwszym razem. Co mnie, jako wiedźmina, obchodzą waśnie zakonu z nieludźmi?? Niech się rżną.Teraz gram drugi raz i staję po stronie wiewiórek, bo jest mi do nich bliżej niż do psychopatów z zakonu.
 
Nie rozumiem, przecież w banku Vivaldich można wybierać między zakonem a Wiewiórkami? Nautralność można wybrać w 4 akcie... NIe kumam .... ;D
 
Przy pierwszym graniu było tak: w Rozdziale II Geralt odpuścił sobie całkiem zadanie "Rozpoznanie bojem", podczas napadu na bank opowiedział się po stronie Scoia'tael [Zygfryda zbytnio świerzbiło do bitki i zachowywał się jak pajac], wreszcie - w finalnym wyborze wiedźmin wsparł Wiewiórki, ale była to hm... poniekąd decyzja chwili, swego rodzaju pójście na żywioł.W tej chwili gram sobie ponownie i tym razem Geralt finalnie pozostanie neutralny. Co zaś się tyczy pomniejszych zadań-decyzji, to jeśli już trzeba będzie wybrać: Scoita'tael czy Zakon, to jednak będą to najpewniej Wiewiórki.Opcję prozakonną zdecydowanie sobie odpuszczę, jako że od samego początku ta organizacja z różnych powodów nie przypadła mi w żaden sposób do gustu.
 
A ja mam pytanie - czy w jakiś sposób da się zachować neutralność przy zadaniu "Złoto dla zuchwałych"? Da się ewentualnie przejść dalej nie wykonując tego zadania w ogóle? Bo tak szczerze to sam pomysł tego żebym jako wiedźmin szedł rozbrajać wiewiórki od razu mi się nie spodobał...
 
ja wybralem sprawiedliwosc-neutralnosc,bo nie ludzie są w porzo i i ludzie niektórzy tez..pozatym to jest sprawiedliwe..nieobchodzi mnie to ze zakon ma jakies fajne zbroje..ja i tak neutralnosc ;] -------------------------Kilka Dni Później---------------------------------------------Poprałem elfy bo niemiałem innego wyjścia na napadzie na bank, |za zakonem nie chciałem być.... |--------------------------------------------------------------------------------------------
 
Jak grałem za pierwszym razem wybrałem Elfy. Teraz będę się starał grać jako neutralny, a potem zakonnikiem :). Słowo "terroryzm" używane w tym temacie, w sensie pejoratywnym, uważam za błędne! Mianowicie terrorsytami byli także powstańcy polscy, terrorystą był socjalista Piłsudski jak i AKowcy, etc. Prawidłowym określeniem byłoby - bojownicy o wolnośc i niepodległość :). Hmm głupio rozwiązano wybór neutralności w Odmętach, przypomnę tylko motyw z któregoś tomu Sagi, jak krasnoludy eskortują transport wojskowy i napadają Wiewiórki. Gerlat mógł uciec, a jednak stanął po którejś ze stron, co prawda chora Triss była na wozie. Poza tym wiedźmini mają bronić slabych i bezbronnych przed potworami, nieważne w jakiej postaci występują. Pomoc elfom w wiosce gdzie wzieli zakładników jest dobra, gdyż ratujemy zaszczute elfy dzięki czemu mają większe szanse na przeżycie wojny, a to się wiąże z robieniem dzieci. Trzeba mieć na uwadze elfią młodzierz. Poza tym nasza interwencja jest gwarantem życia, dla niewinnych wieśniaków, przecież wiadomo co by zrobiła zwycięska strona. Czystkę.Nie da się być neutralnym, bo wszystko co robimy przez całe życie, to opowiadanie się po czyjejś stronie, każdy nasz czyn wywołuje u kogoś aprobatę, bądź niezadowolenie, a milczenie i odwrócenie głowy to akceptacja i przyzwolenie na czyjeś czyny. "Siedzenie okrakiem na płocie" to holenderscy żołnierze w Srebrenicy, którzy przyglądali się masakrze Serbów na Bośniakach - tak wygląda nie mieszanie się w sprawy, w wiosce Odmęty. Trudno zareagować gdy kilku dresów kroji kogoś na przystanku, ale Gerlat ma miecz i wyszkolenie. Po to go stworzono, by się mieszał gdy trzeba. Bodajże do Yeavina możemy powiedzieć, że wiedźmini zabijają potwory, bez względu czy mają szpony, pióra, łuski, etc., czy wygłaszają górnolotne przemowy.
 
Za pierwszym razem wybrałem neutralność (z sympatią dla nieludzi) i wg mnie jest to najlepsza droga. Dobrze się to komponuje z zachowaniem Geralta w książkach. Drugi raz przechodziłem grę po stronie nieludzi, grało się całkiem fajnie, jednak zachowanie ludzi w stosunku do Geralta po napadzie na bank nie było zbyt miłe (zresztą nie dziwię się).Teraz gram trzeci raz i jest absolutnie pro-zakonny. Jak dla mnie jest to najgorsza droga jaką można wybrać. Geralt sam uwierzył w te brednie o Płonącej Róży, a wszystkich nieludzi traktuje jak terrorystów których należy eksterminować. Jestem pod koniec V aktu i jakoś nie mam ochoty grać dalej tą wiedźmińską zakonną kreaturą.
 
Typowy przykład szarzyzny moralnej. W scenariuszu widać ślady geniuszu Mistrza Sapkowskiego. A stara prawda życiowa mówi - silniejszy przetrwa....
 
wybrałem te stronę która ma rację... czyli żadną -.-zakon zmusił wiewiórki do waliwiewiórki powinny wybrać sposób taki jak Vivaldi i zwrócić się o pomoc do innych (tak wiem brzmi utopijnie)
 
Ja również wybrałem neutrealność a dlaczego?Odpowiedź niosą wydarzenia z gry - napady obu walczących stron na szpital itp Oni są siebie warci, a Geralt to...biały wilk - on poluje samotnie i nie miesza się do polityki - neutrealność po prostu od niego pasuje :)
 
Ja jak pierwszy raz grałem to poszedłem za Elfimi braćmi (na łatwym poziomie), a za drugim razem (na średniaku) NEUTRAL i sadze ze najlepszy wybor ze wszystkich, chociaz jeszcze zakon mi zostal ale z tego co czytalem powyzej to: "Oni są siebie warci..." :p fajny text Łiczer :)
 
a ja sie zraziłem do efów w IV akcie.....zakon całkiem fajny, a napewno wieksza pomoc niz elfowi zakonna zbroja kruka tez wymiata 8)
 
Ja wybrałem ludzi. Czemu mam się hamować? Owszem, są oni podli, przekonujemy się o tym już w pierwszym akcie. Ale Wiewiórki też przesadzają- no sorry, mogliby porwać sobie kogoś i żądać negocjacji, ale prowadzić otwartą wojnę w której cierpią także niewinni? Nie, to niestety nie dla mnie. Przyznaję, że irytuje mnie postawa Zygfryda chociażby w banku - "Żadnych negocjacji, atakujemy!". Jednak moim zdaniem, nie doszedłby do tego wniosku, gdyby Scoya'tel nie tworzyli bojówek itd.Dobra innymi słowy - ludzie dyskryminują inność. Inni czują się dyskryminowani, są mordowani itp. Jednak zamiast przeprowadzić pokojowe rozmowy postanawiają "walczyć o wolność". Sprzeciwiam się temu. Zygfryd co prawda zatracił tą ideę, jednak ludzie walczą w obronie własnej przeciwko tym, których niegdyś uciskali. Rozwiązanie? Pokonać tych którzy się zbuntowali a z pozostałymi się pogodzić równocześnie nadając im równouprawnienie. Moja opinia. I tak gram ^^
 
bodajże dałem neutralność, bo koleś potem padoł coś po angielsku że nie można teraz być neutralnym i niewiem jaką drugą opcję dałem ale musiałem go zabić :p.
 
Top Bottom