Wiewiórki, Zakon Płonącej Róży, czy neutralność?

+
Ja w tym konflikcie popieram tylko neutralnośc :D zarówno Elfy jak i Zakon to nie pod mentalnośc wiedźmina. Przechodząc grę drugi raz wybiorę Elfy a kiedyś za trzecim razem Zakon, tylko z ciekawości jak wygląda gra po ich stronie np. zbroja a nie żebym ich popierał. Wiedźmin to taki neutralny rzeźnik, ni to człowiek, ni to elf.
 
A ja trochę z innej beczki, może gdzieś było ale długo mnie na forum nie było a tutaj mamy po 100 nowych postów na godzinę.Otóż, żeby być neutralnym muszę wybrać Triss, czy mogę "zostać" przy Shani? Proszę o odpowiedź tylko na to pytanie, nie chcę wiedzieć "co muszę zrobić żeby być".
 
A ja sprawdziłem już 4 opcje. Pro zakonna z Shani a następnie z Triss, po tym pro - nieludzka również z obiema niewiastami. Trudno powiedzieć która jest ciekawsza bo różnic diametralnych nie ma.
 
yarpenzirgin81 said:
Otóż, żeby być neutralnym muszę wybrać Triss, czy mogę "zostać" przy Shani? Proszę o odpowiedź tylko na to pytanie, nie chcę wiedzieć "co muszę zrobić żeby być".
Nie musisz. Możesz być neutralny i pozostać przy Shani :)
 
yarpenzirgin81 said:
Otóż, żeby być neutralnym muszę wybrać Triss, czy mogę "zostać" przy Shani? Proszę o odpowiedź tylko na to pytanie, nie chcę wiedzieć "co muszę zrobić żeby być".
Wybór kobiety nie ma znaczenia ;)Także nie ma znaczenia dla neutralności wybór strony, po której się opowiesz w banku Vivaldiego w 3 akcie. Decydującą decyzję podejmujesz pod koniec w aktu 4 - W czasie rozmowy z Jaskrem i Toruviel. Później już nie ma odwrotu. Jednak od wyboru dokonanego w banku, zależy nieco kształt fabuły gry ;) (inny flash-back-filmik będzie, nastawienie poszczególnych NPC do Geralta i konsekwencje). Właśnie dlatego warto grę przejść więcej niż raz ;)
 
Przy pierwszym przejściu gry byłem neutralny.Przechodzę po raz drugi - i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to że... nadal będę neutralnyWiewiórki niby walczą o swoje prawa ale sposób w jaki to robią kompletnie mi nie odpowiada.Zakon kojarzy mi się z hitlerowcami i walką o "czystość rasy". Poza tym stoi za nimi poryty Wielki Mistrz, konszachtują z Salamandrą.Chciałbym poznać wszystkie 3 zakończenia, ale nie wiem czy kiedykolwiek stanę po którejś ze stron.
 
heh gierka jest tak spereparowana, że jak byś nie postąpił, to zawsze pojawiają się elementy, które świadczą, że postąpiłeś nie do końca najlepiej. o to chyba twórcom chodziło. nie ma dobrych i złych decyzji. zawszę są złe :p no i konsekwencje, na szczęście nie aż tak bardzo uciążliwe.
 
Ja przechodze pierwszy raz i jestem narazie pod koniec V aktu Wiewiórki mi najbardziej odpowiadają, później neutral.. A zakonu za nic nie wybiore :pNie wiem co wy chcecie od wiewiórek jak później sie okazuje że to przez zakon wszystko i wszyscy dobrze sie godza :p
 
godefroy said:
ZAKON, dlaczego?bo wiewióry i tak przegraja, nie maja szans, ludzie ich zniszcza. A jesli Wiewióryzaczną powstanie to naturalnym nastepstwem bedzie ich klęska,a następnie masakre niewinnych "nieludzi".Poprostu jak powiedział Gerwantw rozmowie z Triss - "mniejsze zło"
gerwant lolja zakon. bo tak wybralem w drugim akcie. jak bede przechodzil raz jeszcze , to wiewiorki
 
Neutralność jest IMO najlepsza. Żadne wpychanie się w cudze konflikty, bo można na tym wyjść nie najlepiej...
 
Ja na początku zamierzałem być neutralny... a wyszło na to że grę ukończyłem po stronie Wiewiórek bo nie podobała mi się masakra w Banku po wybraniu opcji neutralnej a potem wybór był prosty nie zamierzałem dopuścić do masakry miejscowej ludności i Scotia'el . głupio się trochę poczułem gdy Wyzima stanęła w ogniu za sprawą moich decyzji. Ale cóż każdy wybór ma swoje wady i zalety przynajmniej zakonowi się dostało a że Yeavin nie wykorzystał sytuacji i nie starał się pogodzić ludzi z nieludźmi w Temerii jego sprawa , po raz kolejny wszystko upadło przez elfią dumę
 
Iwona said:
Wybór kobiety nie ma znaczenia ;)Także nie ma znaczenia dla neutralności wybór strony, po której się opowiesz w banku Vivaldiego w 3 akcie. Decydującą decyzję podejmujesz pod koniec w aktu 4 - W czasie rozmowy z Jaskrem i Toruviel. Później już nie ma odwrotu. Jednak od wyboru dokonanego w banku, zależy nieco kształt fabuły gry ;) (inny flash-back-filmik będzie, nastawienie poszczególnych NPC do Geralta i konsekwencje). Właśnie dlatego warto grę przejść więcej niż raz ;)
Tak właśnie podejżewałem. Po tych kilku wyborach, gdy praktycznie zawsze stawałem po stronie wiewiórek, w IV akcie stwierdziłem, że to normalni terroryści i zmieniłem stronę. I się udało! Super, że można zostać po stronie Shani, bo nie cierpię tej małpy Triss. Dupę wyżej głowy nosi, klon Yen po prostu :)
 
Iwona said:
Neutralność jest IMO najlepsza. Żadne wpychanie się w cudze konflikty, bo można na tym wyjść nie najlepiej...
To jest chyba jeden z najbardziej niesamowitych i wkurzajacych za razem elementow Wiedzmina...nie ma neutralnosci tak na prawde - jak czesto w zyciu zachowujac swoja neutralnosc tez nie jestesmy neutralni i czesto kierujac sie nie 'wyzszym interesem' ale zwyklym ludzkim odruchem pomagamy jednej lub 2 stronie...z 2 strony odejsc i patrzec na rzeź .... wybory bez dobrych wyborow - to sednops. pisze z perspektywy III aktu wiec nie wiem co bedzie dalej ;)Pioterk
 
Wybierając "neutralność", wspieramy zwiększenie wpływów Loży Czarodziejek w Temerii. Czyli i tak dajemy się wykorzystać :)
 
Do IV aktu byłe z wiewiórami, później uciekłem po wyrżnięciu wszystkich wojów w wiosce i od tego momentu jestem neutralny.Ciekawą sprawa jest to, że mimo neutralności wszyscy w Wyzimie zamiast mnie olewać to są moimi wrogami.Zrobił sie klimacik jak w "Ostatnim sprawiedliwym", sam przeciw wszystkim.Byłem troszku zdziwiony, że na Hard, na Przystani zatłukłem wszystkich zakonników i całe komando Wiewiórek - ot tak jakby od niechcenia( raptem jedna jaskółkę i jednego puszczyka wypiłem. Tłukłem ich mieczem kupionym za 3000 OR od Kowala z Wioski w IV akcie.)
 
Jak to już ktoś wcześniej napisał : Był Zakon, były elfy natępna będzie neutralność - hehe uzależniłam się :)
 
Na bagnach pomogłem Zakonowi. Z banku wyprowadziłem elfy, i kiedy zobaczyłem z jaką nienawiścią Zygfryd zwraca się do mnie po tym incydencie, postanowiłem pomóc elfom również w Odmętach. Po obu stronach jest tyle samo nienawiści do siebie nawzajem.
Trochę żałowałem, że musialem zabić Zygfryda, ale również zabicie Yaevinna przyszło by mi ciężko. Koniec końców elf okazał się lojalnym przyjacielem.
Btw. Elf który w "Czasie pogardy" zabił gońca aby popisać się łukiem, nazywał się Yaevinn. A elfka która mu towarzyszyła to Toruviel.
 
No cóż...Na tym polega niesamowitość prozy "AS'a" - każdy musi opowiedzieć się po jakiejś stronie, bo neutralność to po prostu... przyglądanie się rzezi. A prędzej czy później rzez dosiegnie także i nas...Mimo tego z początku opowiedziałem się za elfami (pozwoliłem im zabrać towary bo głodni są i chorzy), by później tego pożałować(incydent ze strzałami na cywile w karczmie "Miś Kudłacz") i przyłączyć się do zakonu obierając stronę w banku i na bagnach w Rozpoznaniu Bojem...A wszystko po to, by jednak zdać sobie sprawę, że obie strony są siebie warte i wybrać neutralność w Odmętach...A przyznam szczerze , że wybrałem "jedyną słuszną stronę - swoją" tylko po to by z satysfakcją patrzeć na wykrwawiających się, bubkowatych i zbyt dumnych by żyć elfów, oraz podobny w swej pompatyczności Zakon.I nie żąłuję. Bycie neutralnym przyniosło duży zysk - w końcu od początku byłem po stronie Foltesta, który siłą rzeczy wygrał ;)
 
Top Bottom