Wolfenstein

+
Nie trzeba grać w daną grę żeby coś o niej wiedzieć ;) Ja np. o czasie potrzebnym na przejście Pottera dowiedziałem się z recenzji Angry Joe :p
 
Tak też można, ale naprawdę nie ma się czego się wstydzić ;D ...

Ja na przykład, swego czasu, zagrywałem się w Raymana (te odsłony 3D), a byłem już dawno za docelową demografią tytułu.
 
Nie wstydzę się że nie grywam w ścierwa, natomiast Rayman to fajna seria ;) Ale chyba już za bardzo odbiegamy od tematu :p
 
Jestem po pierwszej części dlc i przyznam, że czerpię sporą przyjemność z mordowania. Widać, że gra jest sporo uboższa od The New Order, mi osobiście brakuje cut scenek, ale i tak jest dobrze. Jak ktoś nie grał w The New Order to polecam zacząć od The Old Blood. W tej kolejności grania widać, jak Blazkowicz się rozkręca.

Jak ktoś lubi totalną rozpierduchę to polecam. Gra na normalnym poziomie trudności do najłatwiejszych nie należy. Na początku grałam na hardzie, ale zeszłam poziom niżej, bo trochę mnie ci naziści karcili.

Muzyczka też przednia.

 
Na letniej wyprzedaży zorganizowanej przez miłościwie nam panującego Lorda Gabena skusiłem się na New Order i mówiąc szczerze troszkę się rozczarowałem. Nie zrozumcie mnie źle, to była naprawdę fajna gra przy której dobrze się bawiłem i nie żałuję ani poświęconego na nią czasu ani wydanych pieniędzy. Sęk w tym że po premierze rok temu wszyscy piali z zachwytu rozpływając się nad zajebistością tego tytułu, zarówno recenzenci jak i zwykli gracze. Nastawiałem się więc na coś więcej, a dostałem tylko przyjemnego średniaka.

Co mi się podobało? Klimaty retro-future, lubię takie mieszanki podobnie jak Drugą Wojnę Światową z domieszką elementów nadprzyrodzonych. Języki w jakich prowadzone są dialogi również na plus. Niemcy gadają po niemiecku, Polacy po polsku, a i kilka innych wstawek się znajdzie, podobnie sprawa wygląda z napisami na tabliczkach czy w gazetach. Bardzo mi się to podoba, a niestety twórcy filmów i gier w realiach historycznych bądź quasi historycznych często to olewają. Tym większy szacun dla ekipy z Machine Games, że zadali sobie trochę trudu z dialogami tworząc w końcu niezbyt poważną produkcję nastawioną na czystą rozrywkę, a nie naukę historii. Kiedy już dochodziło do wymiany ognia to rozwałka była konkretna. Mnóstwo giwer (i możliwość używania dwóch naraz przy większości z nich!), zróżnicowani przeciwnicy, sporo różnych lokacji. Do tego różne fajne smaczki, w tym nawiązania do poprzednich gier (możliwość rozegrania poziomów z oryginalnego Wolfa była świetna).

Co mi się nie podobało? Gra była dość krótka. Niby przejście kampanii zajęło mi ok 15 godzin co jak na strzelankę i dzisiejsze standardy jest wynikiem niezłym, ale niemal cały czas miałem wrażenie, że akcja strasznie gna do przodu przez co ani się obejrzałem, a tu już koniec. Niemal, bo zdarzały się fragmenty misji (a czasem nawet całe misje), które strasznie przynudzały. Więcej w nich było skradania się i przerywników filmowych niż sieczki. Samo skradanie było może jakimś urozmaiceniem, ale zostało wykonane fatalnie. Przeciwnicy (w tym także psy) byli ślepi i głusi, a niektórzy chyba jeszcze niedorozwinięci. Motywy w stylu zaskoczenia gościa w kiblu i utopieniu go w klozecie (do którego chwilę wcześniej się odpryskał) były zabawne, ale chwilę później zabijałem trzech gości w jednym pokoju i żaden z nich się nie zorientował. Nie wiem, może to te hełmy tak im ograniczały percepcję? :hmmm: Fabuła i sposób jej przedstawienia mi się nie podobały. Jasne, nie jest to gra ze scenariuszem aspirującym do Oscara, ale skoro zdecydowali się na coś więcej niż "Jesteś ostatnią nadzieją ludzkości, zabij wszystkich nazistów" to mogli to zrobić lepiej. Z jednej strony chcieli zaserwować jajcarskie podejście do tematu w stylu Bękartów Wojny, z drugiej zaś nieco poważniejsze tony, ale moim zdaniem w obu przypadkach im nie wyszło. Do tego dochodzą wybijające z rytmu przerywniki filmowe, które nijak nie pasują do reszty, wyglądają jakby były oderwane od samej gry. Mogli wrzucać je pomiędzy misjami, a już w samych misjach wszystkie dialogi i oskryptowane akcje zostawić w trybie FPP. Rozwój postaci też był taki trochę z dupy i wrzucony jakby na siłę bo wszystkie gry mają dzisiaj coś takiego. Coś mi się tam rozwijało w tle, ale w ogóle nie zwracałem na to uwagi.

Podsumowując, nie było źle, ale do padania na kolana bardzo daleko. Taki Shadow Warrior lepiej moim zdaniem pokazał jak odświeżyć klasyka i na kontynuację tegoż czekam o wiele bardziej niż na kolejnego Wolfensteina.

PS. Weźcie poprawkę na to że New Order jest pierwszą grą po którą sięgnąłem po ukończeniu Wiedźmina 3. Być może mam przez to zakrzywione spojrzenie na to jak powinny wyglądać dzisiejsze gry i bredzę :p

PPS.

Czy ten wybór na początku gry zmienia coś więcej oprócz kilku dialogów? W sensie, czy gra toczy się jakoś inaczej czy ten drugi po prostu robi dokładnie to samo co ten pierwszy, np. wkurza się twierdząc, że wybrałem źle, czeka na ratunek w hangarze pod koniec gry itd.?

A co z tymi szyframi? Jeśli znajdę wszystkie to odblokuję dodatkowe misje czy tylko jakieś drobiazgi w stylu szkiców koncepcyjnych itp.?
 
Czy ten wybór na początku gry zmienia coś więcej oprócz kilku dialogów? W sensie, czy gra toczy się jakoś inaczej czy ten drugi po prostu robi dokładnie to samo co ten pierwszy, np. wkurza się twierdząc, że wybrałem źle, czeka na ratunek w hangarze pod koniec gry itd.?

A co z tymi szyframi? Jeśli znajdę wszystkie to odblokuję dodatkowe misje czy tylko jakieś drobiazgi w stylu szkiców koncepcyjnych itp.?

Odnośnie wyboru ma on marginalny wpływ, gra w 99.99% procentach jest taka sama,
A szyfry czy ja wiem czy są warte zachodu, żadne szkice bo to rola znajdziek, Odblokowanie szyfrów skutkuje troche innym trybem gry, rozpoczęcie gry z 999 życia albo gra z wyłaczonym HUDem marna to nagroda,
 
Dobry wywiad z twórcą Wolfa

Można się dowiedzieć mi.in.
Że gra będzie chodzić na silniku Id Tech6 (lekko zmodyfikowany silnik z DOOM)
oraz co zawiera w sobie etap prologu w który mozna zagrać na E3 (I tu gęba ucieszyła mi się niemożebnie)
 
Bardziej materiał promocyjny (rozwinięcie fragmentu, który widzieliśmy w pierwszym zwiastunie), ale pokazuje niezwykłą dbałość w odtworzeniu realiów okresu, w którym rozgrywają się wydarzenia gry.
 


Kolejny nowy materiał będący rozwinięciem

Ps: skórka B&W nie chce zaskoczyć na forum... aż sie nie chce siedzieć na HoS, tej białej męczarni.
 
Tymrazem czyste mięsko, początkowy etap gry, gameplay niemal 10min


20min rozgrywki (dokładnie od początku)

A jakby ktoś chciał więcej to tutaj ponad godzina!


PS:

W scenie w barze z oficerem pijącym truskawkowego "szejka" znanej z E3 jest niezłe nawiązanie do Man in the High Cstle
(zresztą nowy Wolfenstein ma bardzo podobne klimaty to nie dziwi)a dokładnie chodzi o dokumenty na jakie imie i nazwisko ma Blazkowicz... pewnie nie jeden się uśmiechnie pod nosem.
 
Last edited:
Cała reżyseria przerywników pachnie mi nieco filmami Tarantion... i w sumie dobrze.

Fragment, w którym główny bohater włóczy się po mieście podobny jest do sytuacji widzianych już chociażby w BioShock Infinite.
 

20 minut gameplayu prosto od devów.

Wrażenia Tvgry z wolfa

[video=youtube;xqM9Sb-MRiM]https://www.youtube.com/watch?v=xqM9Sb-MRiM[/video]
 
Last edited:
Znowu mamy gorące obietnice:

- Jestem przekonany, że gracze pecetowi będą bardzo zadowoleni ze swojej wersji - mówi reżyser Wolfenstein II: The New Colossus, Jens Matthies.

http://www.gram.pl/news/2017/10/11/m...eszczone.shtml

Nauczony doświadczeniem (i obiecankami w podobnym tonie*), z najnowszego Deus Ex, podchodzę do takich słów dość sceptycznie.

*pewne polskie studio też coś podobnego kiedyś mówiło o swojej głośnej grze "RPG", a wyszło jak zwykle...
 
Top Bottom